Skocz do zawartości

(posealor) Wojna o honor


Wilk11

Recommended Posts

Kiedy przeszliśmy kawałek zwolniłem, żeby medyk zrównał się ze mną. - Skalpel, mam jedno pytanie... Podobno przed zakończeniem Pierwszej Ofensywy proponowali Serkowi awans i przeniesienie do sztabu, ale on odmówił, bo chciał pozostać na froncie. Słyszałem też, że jego świat padł jako jeden z pierwszych. A jak tamten imperialec nas odkrył, to zareagował tak gwałtownie... Tak się zastanawiam, czy on nie ma do nich czegoś... No wiesz... Prywatnie? Mówiąc to wyciągnąłem ścierkę zza pasa i zacząłem polerować obcą broń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 192
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Wiesz... Serek od początku służby był nieco... Narwany. Stanowiło to zarówno jego wadę jak i w pewnym znaczeniu zaletę. Facet ma sporo siły którą musi jakoś rozładować... Więc może to dlatego wciąż jest na froncie. Czy ma do nich coś prywatnie? Pewnie tak, jakbyś się go zapytał o rodzinę, to ci nigdy nie odpowie, prawdopodobnie zginęli, jednak nie mam pewności. - przez chwilę pomiędzy Maksem a Skalpelem nastąpiła cisza, która szybko została przerwana - A ty czemu się zapisałeś do służby?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ścierka stanęła na chwilę w miejscu. Po chwili znów zaczęła jeździć tam i z powrotem. - Wiesz, to przez ojca. Chciał, żebym wstąpił do Akademii i został jego... Następcą, w pewnym sensie... Chciał, żebym przyćmił jego sławę, wiesz... On powstrzymał imperialnych, a ja miałem dokończyć jego dzieło, ostatecznie ich pokonując. Ale flota to nie dla mnie. Czułem, że nie wyrzucili mnie tylko ze względu na ojca, więc odszedłem. Ojciec był wściekły. Uciekłem z domu i od tamtej pory się nie widzieliśmy. Udałem się do Kostka, a po kilku dniach namówił mnie, żebyśmy się razem zaciągnęli. Przez całe szkolenie modliliśmy się, żeby dostać wspólny przydział. Poza flotą, to był jedyny sposób, żebym mógł spełnić jego marzenie... Zobaczysz, jeszcze mu pokażę na co mnie stać... Potknąłem się o kamień, ale udało mi się utrzymać równowagę. - Jak myślisz, ci partyzanci nam pomogą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pomóc, może by pomogli... Jednak, jak zapewne wiesz, jeśli pierwsi otworzą ogień to musimy zabić wszystkich. - Skalpel zawiesił głowę - Mam nadzieję że nie otworzą ognia... - wyszeptał - Poza tym mogą posiadać jakieś przydatne informacje! - powrócił do swojego normalnego tonu. Na horyzoncie powoli zaczynał się pojawiać średniej wielkości domek, na samym szczycie, około 1000 kilometrowej górze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skalpel, mam złe przeczucia... Ta chatka nawet nie jest ukryta. Po partyzantach spodziewałbym się, ja wiem... Jaskini, czy coś. To mi pachnie pułapką. Może powinniśmy się rozdzielić i podejść z dwóch stron? Nagle przyszło mi do głowy, że ten ruch oporu to mogła być informacja podrzucona nam przez imperialnych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to właśnie jest, jak się dostaje awans zaraz po szkoleniu... Jak coś pójdzie źle, to wszystkie baty spadną na mnie. - Nie możemy teraz zawrócić... No dobra, weź Orkiestrę i idźcie od prawej strony, a ja z Kostkiem podejdziemy od strony tamtego lasu. Jeśli to rzeczywiście pułapka, to będą musieli prowadzić ostrzał na dwie strony. Aha, Orkiestra... Przygotuj rakietę, tak na wszelki wypadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak jest! - wykrzyknęli, prawie jednocześnie Orkiestra i Skalpel, szybko pomaszerowali w kierunku wyznaczonym przez Maksa, garbiąc się w oczekiwaniu na ostrzał. - To jak? Idziemy? - zaproponował Kostek, wskazując lufą w stronę zagajnika, postępując, powoli, parę kroków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak... Idziemy... - ruszyłem razem z nim, co chwilę zerkając w stronę domku. Udało nam się dotrzeć do drzew bez przeszkód, milczałem przez całą drogę, a jeśli Kostek się odzywał, to nie słyszałem go. Zatrzymaliśmy się za niewielkim pagórkiem na szczycie którego rosło kilka krzaczków, dawało nam to osłonę, zarówno przed wzrokiem jak i przed ostrzałem. - Okej... Kostek, wdrap się na któreś drzewo i zrób użytek z tej swojej lornetki. W razie problemów skacz, złapię cię. - Ostatnie zdanie wypowiedziałem z szerokim uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanowiłem się chwilę. Najchętniej bym wrócił, ale nie mogłem tak po prostu porzucić zadania. - Hmm... Złaź na dół. Pobiegnę tam, a ty mnie osłaniaj. Jak już dobiegnę, to dołączysz do mnie i razem wejdziemy do środka. Kiedy Kostek był gotowy, ruszyłem w kierunku budynku, tak szybko jak pozwalało mi na to obciążenie. Byłem pewien, że osłony wytrzymają jak ktoś zacznie do mnie strzelać. Chyba, że to będzie rakieta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza część planu przebiegała pomyślnie, nikt nie strzelał, droga prowadząca prosto w górę. Problemy zaczęły się pojawiać na trzech czwartych wysokości, powietrze było tam tak rozrzedzone że Terranie nie mogli tam oddychać. Maks był zmuszony wycofać się na niższe tereny. Widzący to Orkiestra i Skalpel wdrapali się do Maksa pytając się czy nic mu się nie stało. - Hej! Nic ci nie jest? Jesteś blady i z tego co widzę dusiłeś się! - zaczął Skalpel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Uff... Nic mi... Nie... Będzie... Przeżyję... - wydyszałem, próbując złapać oddech. Po kilku chwilach, gdy poczułem się lepiej, kontynuowałem. - Przynajmniej... Nikt nie strzelał. Dobra, spróbuję jeszcze raz, teraz trochę wolniej, a wy mnie osłaniajcie... Chyba, że któryś z was ma lepszy pomysł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W zasadzie to ja mam... - powiedział Skalpel, rozpoczynają poszukiwania czegoś w torbie medycznej - Jest! Masz załóżcie to. - Podał kolejno każdemu z członków drużyny maskę z butlą wypełnioną powietrzem. - Gdzie jest Kostek? - Powiedział powoli, zdziwiony Orkiestra, rozglądając się dookoła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc maskę spojrzałem w kierunku naszej poprzedniej kryjówki. Nie zauważyłem kuzyna, co oznaczało, że albo nadal siedział tam schowany, albo gdzieś poszedł. - Widzicie tamte krzaki na skraju lasu? Skalpel, idź daj mu sprzęt, a ja z Orkiestrą spróbujemy podejść bliżej. Orkiestra, osłaniaj. Ponownie ruszyłem zanim któryś z nich zdążył coś powiedzieć, zakładając maskę w marszu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga przebiegała czysto, prosta trasa, zero wystrzałów z broni, tylko bieg. Po dobiegnięciu na górę oczom Maksa i Orkiestry ukazał się opuszczony w pośpiechu, budynek. Wnętrze posiadało kilak starych, zakurzonych i poniszczonych mebli: sofa, kilka foteli, półek, szuflad. Nic nie było w idealnym, mały komputer leżący z przewróconym monitorem, mimo licznych rys wyglądał na to że działa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili poszukiwań w pomieszczeniach nic nie zostało znalezione, oprócz większej ilości mebli. Nagle w całym budynku rozległ się dziwny dźwięk. Dobiegał od strony pomieszczenia w którym był Orkiestry. Dźwięk brzmiał znajomo, ale trudno było stwierdzić co się tam właściwie dzieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamarłem, nasłuchując. Po chwili zawołałem: - Orkiestra! Co tam się dzieje?! Odrzuciłem broń obcych, później po nią wrócę i pobiegłem do pomieszczenia w którym zostawiłem kolegę. Po drodze wyciągnąłem strzelbę, w tak małych pokojach mogłem w pełni wykorzystać jej potencjał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orkiestra stał nieruchomo, nieco zaskoczony tym co zobaczył, odwrócił się na pięcie, spoglądając w oczy Maksa. Na monitorze był przedstawiony plan jakiegoś budynku, w tle z małego głośnika, leciała piosenka. - Stary... Chyba mamy czego szukaliśmy... Spójrz. - Orkiestra wskazał ręką monitor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orkiestra wyłączył dźwięk. - Dobra z tego co widzę to mamy tu plany bazy wroga, ma ona kilka wejść, jedno na wschodzie drugie na południu, ale na następnym pliku widać że do bazy wroga można dostać się jeszcze tunelem kanalizacyjnym. Jedno z wejść do tunelu znajduję się tutaj, w tym budynku, ale to nie wszystko! - Orkiestra przewinął kilka slajdów i zatrzymał na planach jakiejś anteny odbiorczo-nadawczej o sporych rozmiarach - Co o tym myślisz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem uważnie plany na ekranie. Zmarszczyłem brwi i powiedziałem powoli: - Spore to... Jeśli ma służyć do podsłuchu, to pewnie będą mogli szpiegować pół Unii. Skopiuj te dane, pokażemy je Serkowi i on zdecyduje co dalej. Wróciłem po pozostawioną broń. Podnosząc ją nagle przyszło mi do głowy, że Skalpel i Kostek powinni już tu być.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Raczej... Już niczego się tutaj nie dowiemy. Poczekajmy na Kostka i Skalpela, a potem wrócimy do reszty... I mówiłem ci, że nie lubię, jak mówi się do mnie sir. Czuję się staro. Mówiąc to podszedłem do najbliższego okna i wyjrzałem na zewnątrz, szukając wzrokiem naszego zwiadowcy i medyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...