wiej007 Napisano Listopad 9, 2012 Share Napisano Listopad 9, 2012 -Cawdie! Mamy pasażera na gapę! Z półki na broń wyciągnąłem pistolet i zacząłem strzelać do Solarnego Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 10, 2012 Autor Share Napisano Listopad 10, 2012 Oddajesz trzy strzały. Kule przebijają szybę, trafiają przeciwnika w głowę. Ten zawisa bezwładnie na krawędzi „Manty”, po chwili spadając w dół. Szyba zostaje szybko zasłonięta, aby wyrównać ciśnienie. Rozglądasz się po zewnętrznej części, ale nie widzisz aby jakiś solarny jeszcze zamierzał zaatakować. Nagle z głośników słyszysz głos Cawdiego: - Mamy mały problem. Dostaliśmy w zbiornik i teraz paliwo spokojnie wycieka nam. Dolecę na miejsce i wrócę, ale nie będę mógł lądować. Szykuj się do skoku, zrzucę cię z wysokości 1500 metrów. W szafce powinieneś mieć maskę tlenową, tak na wszelki wypadek. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 10, 2012 Share Napisano Listopad 10, 2012 -Zrozumiałem. Szybko podbiegłem do szafki i nałożyłem maskę tlenową. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 10, 2012 Autor Share Napisano Listopad 10, 2012 - Dobra, na mój sygnał... O KU**A!!! - słyszysz z głośników, a następnie potężna eksplozja pochłania statek. Tylna rampa była już uchylona, więc gdy fala uderzeniowa dotarła do ciebie zdołałeś wyskoczyć. Miotnęło tobą kilka metrów w powietrze, cudem przeżyłeś. Spadasz teraz swobodnie w dół. Dookoła ciebie spadają szczątki „Manty”, o mało co nie oberwałeś jednym z nich. Nigdzie nie widzisz ciemnoniebieskiego koloru spadochronu pilota, ale żywisz nadzieję, że Cawdie przetrwał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 11, 2012 Share Napisano Listopad 11, 2012 Bałem się że Cawdie nie przeżył, chciałem go poszukać ale wiedziałem że misja jest ważniejsza. Szybko aktywowałem niewidzialność i wykonałem lot nurkowy by jak najszybciej schować się w lesie obok ośrodka Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 11, 2012 Autor Share Napisano Listopad 11, 2012 Lecisz ciemną nocą kierując się ku ziemi. Ośrodek to ciemmiejsza plama na tle czarnego lasu, widać że w nocy panuje tutaj zasada bezpieczeństwa, najprawdopodobniej poziom 4.To oznacza patrole, ale tylko wewnątrz budowli. Chyba, że jest wyższy poziom zabezpieczeń... Lądujesz na ziemi. Dookoła leżą szczątki „Manty” a przed tobą maluje się sylwetka lasu. Czerń, jaka ciebie otacza zlewa się z czerną nieba niemal pozbawiając okolicę horyzontu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 12, 2012 Share Napisano Listopad 12, 2012 Powoli skradałem się do ośrodka. Kiedy byłem już niedaleko muru w którym był martwy punkt kamer postanowiłem się połączyć z głównym sztabem. -Spirit do bazy. Udało mi się jakoś dotrzeć do punku. Niestety mój transport został wykryty i zniszczony ale ja zostałem chyba incognito. Zaraz przekroczę martwy punkt kamer. Macie dla mnie jeszcze jakieś dodatkowe informacje? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 12, 2012 Autor Share Napisano Listopad 12, 2012 W słuchawkach panuje tylko szum. Prawdopodobnie uruchomili systemy zagłuszania. Gdy stoisz w mroku, nagle czujesz jak coś uderza ciebie w plecy. Zaraz potem słyszysz wściekły ryk i lądujesz twarzą w ziemi. Odwracasz się i widzisz monstrualne kopyto, kierujące się w twoją stronę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 13, 2012 Share Napisano Listopad 13, 2012 Kiedy zobaczyłem że ktoś chce mnie uderzyć natychmiast odruchowo chciałem wykonać unik. Po uniku miałem zamiar użyć swojego stylu walki by powalić przeciwnika, miałem zamiar go podciąć następnie walnąć mu w szczękę tylnymi nogami tak mocno by go powalić i ogłuszyć by ten nie mógł sie ruszyć ale nie tak mocno by zabić Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 13, 2012 Autor Share Napisano Listopad 13, 2012 Początkowo wykonujesz kombinację prawidłowo. Jednak gdy masz uderzyć przeciwnika w szczękę, dokonujesz tajemniczego odkrycia. Przeciwnik nie ma pyska, jego żuchwa jest cofnięta. Gdy twój atak mija wroga przed twarzą, ten piszczy jak zwierzę i ucieka w las. Słyszysz kroki strażników i wołanie: - Jest tu kto? Hej! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 13, 2012 Share Napisano Listopad 13, 2012 -Niech to szlak. Zaraz mnie wykryją- powiedziałem do siebie szeptem, szybko włączyłem niewidzialność i na wszelki wypadek poleciałem na drzewo gdyby niewidzialność zawiodła. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 13, 2012 Autor Share Napisano Listopad 13, 2012 Chowasz się na drzewie i spomiędzy liści obserwujesz sytuację. Grupa kucyków, około sześciu, wszyscy w mundurach SE, wbiegają na miejsce gdzie walczyłeś z stworem. - Mówię, wam czułem tu jednego z nich - mówi to jedny jednorożec z całej drużyny. - Taa... Jasne - dogaduje mu brązowy kuc ziemny, uśmiechając się złośliwie. - Może jeszcze powiesz że był tu lunarny co? - zanosi się obrzydliwym rechotem. - Wracamy do bazy. Nic tu po nas panowie - mówi do swojego oddziału i odchodzą w szyku. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 14, 2012 Share Napisano Listopad 14, 2012 Kiedy wszyscy odeszli postanowiłem zejść z drzewa i przejść przez mur by w końcu dostać się na teren bazy, jednak nadal nie wyłączałem niewidzialności. Bałem się że ktoś mnie zobaczy kiedy będę przechodził przez mur Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 14, 2012 Autor Share Napisano Listopad 14, 2012 Lądujesz bezgłośnie w ciemności, po drugiej stronie bazy. Rzglądasz się dookoła. Większość kompleksu znajduje się pod ziemią. Na powierzchni są tylko systemy obronne i jakieś proste zejścia dla personelu. Gdzieś jest pewnie główna droga i rampa dla pojazdów dostawczych. Robisz kilka kroków przed siebie i czujesz ciche bzyczenie i swąd palonego plastiku. Przepalił się moduł niewidzialności w kombinezonie. Widzisz snop światła latarki, jaki kieruje się z wyjścia tuż przed tobą. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 15, 2012 Share Napisano Listopad 15, 2012 -Nie ma to jak z deszczu pod rynnę-powiedziałem szeptem kiedy przepalił mi się moduł. Kiedy zobaczyłem światło latarki swoim cichym lotem poleciałem w prawo mając nadzieje że nikt mnie nie zobaczy. Powoli zaczynałem się rozglądać jakie systemy obronę są na terenie ośrodka. Miałem nadzieje że gdzieś jest wieża zakłócająca która sprawiała że nie mogłem połączyć się z bazą NRL Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 15, 2012 Autor Share Napisano Listopad 15, 2012 Nz terenie bazy są cztery główne słupy łączności, każdy obwieszony masą anten i innych przekaźników. Sabotowanie jednego, bez wykrycia, graniczyłoby z cudem. O likwidacji czterech z nich pozostając ukryty, mógłbyś tylko pomarzyć. Tymczasem kuc, który tak nastraszył ciebie latarką okazał się być zwykłym naukowcem. Nadal ma na sobie kitel laboratoryjny, widzisz odblaski światła z jego okularów. Wychodzi na plac i kieruje się w ciemne miejsce, celem załatwienia potrzeby. Pech chciał, że to ciemne miejsce jest tuż obok ciebie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 16, 2012 Share Napisano Listopad 16, 2012 Zaczynało trochę mnie to denerwować że ciągle jest coraz gorzej, jeszcze ten naukowiec... Nagle wpadłem na pomysł żeby skręcić mu kark i przebrać się za niego a jego ciało rzucić za mur ośrodka. Znalazłem dobre miejsce i czekałem na moją ofiarę Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 16, 2012 Autor Share Napisano Listopad 16, 2012 Schowałeś się w mroku i czekałeś. Wypatrzyłeś dobry moment i ruszyłeś na naukowca cichym lotem. Ten zorientował się, że coś jest nie tak, gdzy poczył twoje kopyta na swojej czaszce. Ale wtedy było już za późno. Z cichym trzaskiem ukręciłeś mu głowę. Nałożyłeś na siebie kitel, kuc okazał się nawet być tego samego koloru co ty. Teraz musisz jedynie ukryć ciało i schować kombinezo... - Hej, Swift! W porządku? - słyszysz głos dobiegający gdzieś od strony wejścia. To pewnie jacyś koledzy tego naukowca, któremu ukręciłeś kark. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 17, 2012 Share Napisano Listopad 17, 2012 Poraz kolejny przyszły mi na myśl słowa "niech to szlag" -Emm... tak wszystko gra. Chyba jakaś choroba mnie bierze. Zaraz wróce-odpowiedziałem szybko Złożyłem kombinezon po czym wziołem go wraz z ciałem naukowca i szybko przeleciałem nad mur by ukryć. Postanowiłem naukowca ukryć na drzewie a cały mój sprzęt ukryć w małej dziurze którą następnie okryłem liścmi. Jedyne co zabrałem ze sobą to strzałki usypiające oraz z trucizną i tłumik do broni. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 17, 2012 Autor Share Napisano Listopad 17, 2012 Zostawiwszy zwłoki ukryte, niedaleko wyposażenia wleciałeś poniwnie do bazy. Widzisz daw jednorożce, chodząca po okolicy, z latarkami przy tłowiu. Zanim zdążysz coś zrobić, promień światła pada na ciebie i słyszysz głos: - Swift, gdzie żeś się podziewał? Miałeś wyjść tylko na chwilę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 18, 2012 Share Napisano Listopad 18, 2012 -Wybacz źle się po czułem i na chwile straciłem równowagę. Chyba coś mnie bierze- mówiąc to starałem się udawać osłabionego przez jakieś przeziębienie Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 18, 2012 Autor Share Napisano Listopad 18, 2012 - Ech, stary, ty zawsze chorowałeś - kuc kiwa ze smutkiem głową. - Ej, chłopaki, znalazł się - krzyczy do pozostałych, pozostałe dwa kucyki jakie chodziły tutaj z latarkami zbiegły się szybko. - Dobra, panowie, wracamy na imprezę, trzeba oblać nasz nowy wynalazek. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 18, 2012 Share Napisano Listopad 18, 2012 - To wracajmy ale wy idzie pierwsi. Tak się czuje że rozwalony że zapomniałem gdzie co jest- starałem się nadal udawać podziębionego ale byłem ciekawy jaki wynalazek został stworzony. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Listopad 18, 2012 Autor Share Napisano Listopad 18, 2012 - Zawsze byłeś chorowity, naprawdę, powinieneś iść do medyka - mówi kuc z uśmiechem prowadząc ciebie w dół. Idziesz za grupą przez kolejne, oświetlone białymi świetlówkami korytaże, aż docieracie do kantyny. Już z daleka czujesz zapach alkocholu i potu. Słyszysz radosne okrzyki i głośną, basową muzykę. Otwierają się drzwi i wszystkie te zapachy i dźwięki stają cię dwa razy mocniejsze. Widzisz Solarnych, pijących, tańczących i wydurniających się przy głośnej muzyce. Jakiś kuc was zauważa i robiąc małe zakręty podchodzi do was: - Szanffni panofie - zaczyna, czujesz z jego pyska mocny alkochol. - Serdecznye spraszam wasz... na konkursz. Kto wincej wypije... Tam są kieliszeczki, mszna sze nalac... - Ej stary, to może być dobre - mówi Cancer (odczytałeś jego imię z plakietki), ten kuc który ciebie tu przyprowadził. - Dawaj, nigdy nie przepuściłeś takiej okazji, nawet jak byłeś chory. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiej007 Napisano Listopad 19, 2012 Share Napisano Listopad 19, 2012 Kiedy wszedłem do kantyny pełnej solarnych niedobrze mi się zrobiło a jak zaproponowali mi konkurs picia czułem się "jak z deszczu pod rynnę" musiałem coś wymyślić. -Dobra. Wypije parę drinków ale tylko kilka. Czuje się jakbym miał rzygać. Miałem nadzieje że ci solarni się na to nabiorą, raz w bazie były takie zawody w picu a ja byłem w elicie z powodu mojej "twardej głowy" ale i tak ważniejsze było zadanie niż nawalenie się Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts