Skocz do zawartości

"W służbie księżniczek" Wizio


Matalos

Recommended Posts

- Mówiłem mów mi jak chcesz. - Po tych słowach udałem się do kuchni i przyszykowałem "coś na ząb" dla klaczy. Niosąc talerz na głowie (lata ćwieczenia równowagi) myślałem co mam zrobić. - Musze iść do Canterlot i porozmawiać z księżniczką, a poza tym jeszcze do tego miasteczka obok. Cholera nie pamiętam jak się nazywało. Ale z tego co pamiętam to moja przyjaciółka prowadzi teraz jakiś zakład krawiecki a jestem pewien, że zna się lepiej w krawiectwie niż ja więc warto ją odwiedzić. A co do mojej pracy to się chyba nie nadaje. Zawiodłem na pierwszym zadaniu. - Idąc mówiłem te słowa sam do siebie co wydawało mi się dziwne. Kładąc talerz na stole popatrzyłem chwilę na klacz i powiedziałem - Skąd pochodzisz?? Nie możesz tutaj być wieki. Jeśli masz rodzinę to pewnie się o ciebie denerwuje. Ja i tak musze się udać do stolicy (Nie jestem pewien czy Canterlot można nazwać stolicą) więc godzina czy 2 drogi więcej mnie nie zbawi. - Odwróciłem się udając się w stronę krzesła. Stojąc przed nim sciągnełem z siebię płaszcz i usiadłem patrząc się w zdjęcie moich rodziców stojące obok. Patrząc się w nie czekałem co się stanie dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 238
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Klacz po skończonym posiłku dziękuje ci i mówi: - Strasznie głośno gadasz. Wszystko słyszałam - uśmiecha się przepraszająco i kontynuuje. - Jesteś agentem księżniczek? Niesamowite, na pewno musisz być kimś ważnym. Nie przejmuj się księżniczkami, nie są okrutne i na pewno ci wybaczą. Słysząc twoje pytania pochyla głowę w smutku i mówi cicho: - Rodzinę straciłam wraz z tą karawaną. Dom również. Byłam przybłędą, wychowaną przez woźniców, a... a... a... a teraz nie mam nikogo - wydusza z siebie i zaczyna płakać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No cóż. Moi rodzice zgineli w ten sam sposób. Napadnięci przez bandytów, którzy już nigdy nikogo nie skrzywdzą. A tak poza tym jestem Darkness Triator. - Po tych słowach popatrzyłem na klacz z lekkim uśmiechem, który po chwili jednak znikł. - A tak poza tym nie chodzi o to czy księżniczki mi wybaczą czy nie. Chodzi o to, że ci bandyci będą dalej kraść i napadać. A ja ... ja je zawiodłem, zawiodłem swoich rodziców. Myślisz, że dlaczego pracuje dla księżniczek?? Nie dla zarobku tylko by chronić innych. Ale nie udało mi się tym razem. Nie obroniłem tej karawany ani twoich rodziców. Tak samo jak nie obroniłem swoich gdy mnie najbardziej potrzebowali. Tak czy siak muszę jutro iść do stolicy. Jeśli chcesz możesz iść ze mną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz spogląda na ciebie z obużeniem. - Posłuchaj, to był tylko jeden atak. Zamiast mówić księżniczkom, jak bardzo ci się RAZ - niemal krzyczy gdy wymawia to słowo - nie udało, to zostań tu i poszukaj tych napastników. Raz zaatakowali, to ty się postarasz aby nie uderzyli więcej, prawda? Więc nie użalaj mi się tutaj, tylko jutro z samego rana idziesz szukać tych gości, tak? I zmień sobie imie, bo to ci nie pasuje. Darkness Traitor, brzmi jqk ktoś kto morduje wszystko co napotka. I tak dla mnie będziesz Tree.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie rozumiesz prawda?? Czy ja wyglądam jak szczęśliwy kucyk?? Jestem czarny, Mam przypięte noże do paska, shurikeny w mieszku i łuk oraz kołczan. Tak czy siak nie zrozum mnie źle ale o JEDEN atak za dużo. Tak czy siak zawiodłem. List, który miałem spalić został skradziony a tam było wszystko. Pieczęć, moje dane wszystko! Nawet jeśli to był tylko JEDEN atak to będzie ich coraz więcej, a z każdym napadem nowe martwe kuce! Nawet jeśli wykonam zadanie muszę iść do księżniczek i powiedzieć, że ktoś ukradł ten jeb... głupi list. - Po tych słowach zdenerwowany zabrałem wszystko co potrzebne i wybiegłem z domu w poszukiwaniu bandytów. Nie oglądałem się za siebię tylko biegłem i miałem zamiar zabić tych bandytów, a ich herszta jeśli go mają torturować, aż nie zacznie błagać o litość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybiegasz z chaty. Słyszysz jak klacz nawołuje za tobą, ale ignorujesz to. Chowasz się między drzewami, chcesz pogrążyć się w nim. Idziesz wydeptaną drogą. Czujesz ugiętą trawę, która została stratowana przez ciężko opancerzone kopyta. Podążasz nią aż docierasz na skraj polany. Pierwsze co czujesz to krew. Jej zapach jako pierwszy zasugerował że jesteęs już blisko. Czerwona płyn jest porozlewany na kilku kamieniach leżących w jakimś kręgu. Drugim zapachem jest odór palonego mięsa z jakimiś dodatkami. Paskudny zapach wbija ci się w nozdrza. Widzisz w centrum kręgu spore ognisko, do którego powrzucano czyjeś szczątki. Trzeci zapach, to okrótny smród potu wymieszany z jakimiś olejkami zapachowymi. Stoisz przy krawędzi lasu i obserwujesz. Bandytów jest ośmiu, każdy ma na sobie ciemno oliwkowy płaszcz. Stoją wokół tajemniczego kręgu. Czujesz jak zbiera się magia, potężna i niebezpieczna. Przywódca bandy, szary jednorożec o czerwonych włosach używa swojej magii na ognisku. Widzisz jak z płomienia formuje się ognista głowa kucyka. Mówi, ale bez poruszania ustami. - Macie to? - Tak, mamy wszystko co potrzebne, dobrze poukrywane - odpowiada przywódca. - A co z cieniem? - pyta się głowa. - Zajmiemy się nim, teraz tylko wiedz, że mamy to o co nas prosiłeś z jego chaty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc ich najchętniej bym tam spadł i powyżynał każdego, lecz nie miałbym szans. Ukryłem się i jak ostatni idiota zabrałem swój łuk, napiełem strzałe i wychylając się wystrzeliłem ją. Szybko po tym zmieniłem ukrycie i zrobiłem to samo. Wiedząc, że nauka nie poszła na marne wyszedłem z ukrycia patrząc się w grupe kucyków napinałem i wystrzeliwałem strzały najszybciej jak umiałem. Mając nadzieje, że kogoś trafię i odzyskam to, co mi ukradziono tak jak pomszczę rodziców Twinkle Source oraz wszystkich którzy zgineli z kopyt tych kucyków. (charge!!!!!!!!!) (jestem po***** :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja pierwsza strzała trafia jednego z bandytów w bok. Krzyczy z bólu i odwraca się zaskoczony, prosto na kolejną strzałę którą wystrzeliłeś. Jednak drugi pocisk nie trafia w czaszkę bandyty. Zmienia się w popiół, tuż przed czołem kuca. Widzisz jak róg jednorożca rozrzaża się i jak w twoją stronę leci magiczna kula ognia. Kątem oka zauważasz jak jeden z bandytów ładuje kuszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerywając ostrzał i jak najszybciej odskakuje w poprzednie ukrycie myśląc szybko co zrobić dalej. Szybko odłożyłem łuk, po czy z mieszka zabrałem kilka shurikenów i ponownie wyskakując zza ukrycia i z całą szybkością biegnąc w grupę bandytów rzucam ostrymi jak brzytwa gwiazdkami w nich. Po wyrzuceniu około 5 shurikenów zmieniłem kurs kryjąc się za najbliższą osłoną. Zdałem sobie sprawę, że to było głupie ale dobrze wiedziałem, iż ja taki jestem i uśmiechnełem się do siebię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uniknąłeś cudem kuli ognia. Osmaliła ci tylko koniec ogona. Schowałeś się za osłoną z przewróconego drzewa i przyszykowałeś atak. Następnie wyskoczyłeś i bohaterską szarżą zaatakowałeś bandytów. Ci zaskoczeni twoim wypadem stanęli w bezruchu, co tylko ułatwiło ci natarcie. Miotnąłeś w ich stronę pięć szurikenów, małe, ostre gwiazdki z świstem przecięły powietrze. Pierwsze dwie nie trafiły. Mignęły gdzieś obok głowy kucy, nawet ich nie drasnęły. Natomiast atak pozostałymi trzema odniósł niespodziewany sukces. Jedna wbiła się prosto w oko kuca ziemnego dzierżącego kuszę. Białko zmieszane z krwią trysnęło na ziemię gdy ten padał wyjąc z bólu. Drugie poszło w krtań jednorożca. Przeszło przez skórę i skróciło jego nędzne życie. Trzecie uderzyło w kolejnego kuca ziemnego, gdy ten rozkręcał łańcuch korbacza. Trafiło mu w pysk, przez co ten upuścił broń. Rozkręcona kula poleciała gdzieś w las. Zostało ich tylko trzech. Schowałeś się, zadowolony z dobrego wyniku i własnego wariactwa. Wtem poczułeś jak twoja osłona unosi się w górę. Ostatni jednorżec, przywódca bandy użył swojej magii aby podnieść kłodę za którą się schowałeś. Natomiast pozostałe dwa kuce ziemne usiosły naładowane kusze i wymierzyły w twoją stronę. Wtem usłyszałeś cichy brzdęk i jeden z ziemnych padł na ziemię z czaszką przebitą bełtem. Drugi odwrócił się w kierunku skąd dobiegł ataki, tak samo jak jednorożec. W krzakach dostrzegłeś Twinkle. Chowa się za drzewem, upuściła kuszę. Właśnie uratowała ci życie, tyzykując własne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko ogarnełem się i pobiegłem w stronę najbliższego obiektu, który może posłużyć mi za ochronę. - Hareszta muszę sobię na koniec zostawić. - W tym samym momęcie popatrzyłem na klacz, która uratowała mi życię choć wiedziała, że może zginąc. Posłałem jej jedynie spojrzenie, które dziękowało jej a jedncześnie karciło. Wracając do bandytów ponowie zabrałem łuk, napiełem aż 3 strzały, które miały mniejszą siłe oraz celność, lecz mogły zranić więcej kucyków o co mi właśnie chodziło. Wychyliłem się wystrzeliwując strzały i modląc się aby trafiły. PS: Sorki, że wyprzedam fakty ale tak już mam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzały ze świstem przecięły powietrze. Dwie trafiły w kusznika, osunął się na ziemię martwy. Ostatnia została spopielona przez ognisty atak herszta. Kuc jest wściekły, krew nabiegła mu do oczu. Unosi łeb, ładując, potężny magiczny atak. Wtem wzdryga się, oczy stają mu w słup i pada martwy na ziemię. Ognista głowa, która cały czas przyglądała się twojemu atakowi, mruga do ciebie. - Twoje rzeczy są w skrzyni po prawej. weź je sobie. To podarek, za pomoc jaką mi udzieliłeś - mówi a następnie znika w płomieniach. Zza drzewa wychyla się Twilnke. Rana na nodze otworzyła się, widzisz czubek kości i płynącą szybkim strumieniem krew.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę patrzyłem w osłupieniu na znikającą głowę i myślałem o co temu czemuś chodziło oraz dlaczego mnie uratował. Po zastanowieniu pędem podbiegłem do Twilnke z masą pytań - Co ty chciałaś zrobić?? Zginąć? To nie było mądre lecz dziękuje za uratowanie mnie. - Przytuliłem klacz, po czym wyjąłem z mieszka kilka bandarzy oraz eliksirów i opatrzyłem ranną klacz. Jeszcze raz analizując sytuację podbiegłem do pola walki i starałem się dobić wszyskich rannych bandytów. Nie miałem wyrzutów sumienia z tego powodu. Po zakończeniu marnego żywotu reszty niedobitków (jeśli ktoś żył) podchodziłem do każdego i brałem z nich wszystko co sie przyda, czyli: opatrunki, eliksiry, broń oraz strzały itp. Ograbiając martwe kuce wycinałem swoim nożem ich CM (jeśli go miały)(CUPCAKES!!!) jako trofea i dowody, że zadanie zostało wykonane. Idząc w stronę skrzyni chowałem wszystkie CM do mieszka. Po chwili już znalazłem się przy kufrze i otworzyłem go.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy opatrujesz nogę klaczy, ta ze łzami bólu w oczach odpowiada: - Nie mogłam ciebie stracić. Uratowałeś mi życie i musiałam się jakoś odpłacić. Jak tylko wybiegłeś z domu, ruszyłam za tobą. Z tą złamaną nogą nie mogłam iść szybko, więc trochę mi to zajęło. Ale cieszę się, że nic ci nie jest - mówi i niemal natychmiast dodaje. - Nie opuszczaj mnie więcej, dobrze? Gdy kończysz bandażowanie, zabierasz się do dzieła. Jedynym kucem, jaki jeszcze żył był ten, któremu szuriken wbił się w oko. W pewien sposób ulżyłeś jego cierpieniom, gdy ukręciłeś mu kark. Żaden z Cutie Marków nie był jakiś specyficzny, herszt miał kulę ognia jako znaczek. Wyciąłeś wszystkie z chirurgiczną precyzją i schowałeś do osobnej torby. Gdy zebrałeś wszystko co mogło być przydatne, zbliżyłeś się do kufra, gdzie powinny znajdować się twoje rzeczy. Otworzyłeś go i twoim oczom ukazał się list do księżniczek, królewski znak, proszek który miałeęs spalać wraz z korespondencją i... Zdjęcie. Wcześniej go nie miałeś, ale poznajesz je. To kiedyś wisiało nad kominkiem w twoim domu, gdy jeszcze twoi rodzice żyli. Przedstawia twojego ojca i matkę, podczas jakiegoś spokojnego tańca. Po raz pierwszy od wielu lat poczułeś, jak bardzo za nimi tęsknisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< No wiesz raczej nie zostawię dobrego sprzętu i nie wrócę bez dowodu wykonania zadania > Patrząc na zdjęcie poczułem się dotknięty. Brakowało mi ich i stałem się tym kim jestem, czyli mordercą na zlecenie księżniczek. Zabierając wszystko z kufra i wkładając jego zawartość do toreb udałem się do klaczy i z lekkim uśmiechem zasłanianym przez kaptur chwyciłem ją, położyłem ją na swoich plecach i zacząłem ją nieść do mojego domu. Gdy dotarłem odstawiłem klacz na kanapę, wypakowałem wszystko oprócz zebranych CM i udałem się do pracowni aby spalić list z odrobiną proszku. Zastanawiałem się trochę do czego jest ten cały proch ale jakoś mnie to aż tak nie ciekawiło. Po spaleniu go udałem się do salonu i zdjąłem pelerynę zawieszając ją na wieszaku obok drzwi i usiadłem obok klaczy oglądając jeszcze raz jej ranną nogę. - Co do wydarzeń w lesie to dziękuje ci za pomoc. Nie pochwalam tego co zrobiłaś ale uratowałaś mnie. Jeśli chcesz możesz tu zostać a nawet zamieszkać. Pewnie trudno ci będzie mieszkać samej. - Przytuliłem ją jeszcze raz - A teraz odpocznij a ja poczekam na dalsze wieści. - Po tych słowach wstałem i udałem się do sypialni, gdzie siadając na łóżku przyglądałem się zdjęciu znalezionym w kufrze bandytów. - Brakuje mi was. - Powiedziałem ponurym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz uśmiecha się promiennie słysząc twoje słowa.

- Dzięki, dzięki dzięki! - cieszy się. Pewnie gdyby nie noga, zaczęłaby skakać z radości.

Siedzisz w ciszy swojego pokoju. Nagle słyszysz świst i w pokoju materializuje się list. Otwierasz do szybko i czytasz.

Drogi nadawco.

Jestem niezmiernie rada, słysząc wiadomość, że bandyci w tej okolicy zostali rozgromieni.

Jednak chciałabym, abyś zostawił to wybranym przezemnie organom ścigania, a nie zajmował się tym samodzielnie.

Jeśli chcesz otrzymaęc zezwolenie, musisz udać się do Canterlot i poprosić o audiencje.

Z poważaniem

Jej wysokość księżniczka Celestia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie zostało mi nic innego niż udać się do Canterlotu. - Miałem mieszane uczucia, lecz wiedziałem, że tak muszę zrobić. Udałem się do klaczy usiadłem obok niej i zacząłem jej opowiadać o swoich dalszych działaniach (?) - Musze się udać do stolicy, lecz boje się samej zostawić. Iść też nie możesz więc będę musiał cię chyba ponieść, no chyba, że chcesz tu zostać i zaznajomić się z otoczeniem. - Przez moją głowę przepływało mnóstwo myśli. Wiedziałem, że muszę odwiedzić grób rodziców, zobaczyć się z księżniczką oraz wpaść do starych znajomych. - Zastanów się bo wyruszam jutro rano.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O nie, nie, nie, nie, nie - odpowiada Twinkle. - Nie zostanę tutaj sama, nigdy. Jutro już mi będzie lepiej, nie będziesz musiał nieść mnie przez całą drogę. Ale na razie, to chciałabym zasnąć, dobrze? Jestem lekko zmęczon... - pada na poduszkę, po chwili chrapie cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałem z kanapy na której leżała klacz i przykryłem ją delikatnie kocem. Podszedłem do szafki i zabrałem z niej zdjęcie rodziców, z którym usiadłem na fotelu obok. Patrząc na nie i zerkając raz po raz na klacz powoli odpływałem myśląc o jutrzejszej wyprawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sen... Zawsze był dla ciebie drogą do odpoczęcia i regeneracji. Nigdy nie pamiętałeś zbytnio swoich snów, nie przywiązywałeś do nich większej uwagi. Ale ten zapamiętasz na pewno.

Przez pałac w Canterlot idzie jednorożec. Czarny niczym smoła, łysy, o krwistoczerwonych oczach, bez Znaczka. Strażnicy salutują mu, on kiwa im głową. Otwiera drzwi do wielkiej sali, gdzie znajduje się tron Celesti. Białego Alicorna nigdzie nie widzisz. Czarny kuc zbliża się do tronu powoli, niepewnie. Gdy stoi u podnóża schodów, uśmiecha się złośliwie. Następnie wytwarza kulę ognia i miota ją w tron. Mebel natychmiast zajmuje się ogniem. Czarny jednorożec spogląda na płonące siedzisko i mówi:

- Czas na zmiany...

Budzisz się. Twinkle jeszcze śpi, ale po pozycji słońca poznajesz, że jest już południe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstając miałem nadzieje, że to nie była wizja tego co się miało stać. Z lekka przestraszony wstałem, udałem się do kuchni i przygotowałem mi i klaczy posiłek. Wracając położyłem na stole 2 talerze z kanapkami, usiadłem i czekałem aż kucyk się obudzi. Myślałem cały czas nad swoim snem. Czułem, że muszę o tym powiedzieć Celesti.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili Twinkle wstaje. Na twój widok uśmiecha się i mówi: - Dzień dobry. Miałam wspaniały sen, podoba mi się tu. Następnie zaczyna jeść kanapki, kończy posiłek w kilka sekund, musiała być strasznie głodna. - Coś się stało? - pyta gdy kończy. - Wyglądasz na zmartwionego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Takie pytanie. Będzie podany wygląd tej klaczy??) - Nic się nie stało. Myślę tylko nad "wycieczką" do Canterlotu. Twoja noga jest złamana i trudno ci będzie iść. - Spróbowałem kłamać i zmieniać temat. Nie chciałem jej martwić. Straciła niedawno rodziców więc nie mogę jej denerwować. - Ale jak chcesz iść to cię nie zatrzymam. Mam w tym mieście mieszkanie więc tam też możesz odpocząć gdy ja będę załatwiać sprawy. Powiedz kiedy będziesz gotowa. - Po tych słowach wstałem z fotelu, i zacząłem się szykować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twinkle rozprostowała swoje ciemnozielone ciało. Zarzuciła błękitną grzywą i uśmiechając się powiedziała: - Jak tylko coś zjem, możemy ruszać. Powoli kuśtykając dotarła do kuchni. Zrobiła sobie na szybko kanapki z koniczyną. Zjadła je powoli. Spojrzała na ciebie swoimi zielonymi oczami i spytała: - Czemu idziemy? Załatwiłeś bandytów, to teraz powinieneś czekać na list od księżniczki, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dostałem go i muszę się z nią zobaczyć. Ty poczekasz w moim rodzinnym domu, podczas gdy ja będę zajmował się sprawami dotyczącymi pracy. To jak gotowa jesteś?? Musimy dojść przed zmrokiem, bo wole sobie oszczędzić kolejnej krwi na kopytach i straty strzał przy walce z bandą goblinów. - Stałem przed otwartymi drzwiami czekając na klacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...