Skocz do zawartości

"W służbie księżniczek" Wizio


Matalos

Recommended Posts

- Jak wolisz - odpowiada tamten, uśmiechając się złośliwie na widok twoich prób wydostania. Drugi napastnik, ten który trzyma ciebie za szyję, ma niezłe wyczucie równowagi. Ani razu ciebie nie puścił. Właściwie to raz przestał trzymać ciebie kopytami za szyję. Ale zrobił to w takim momencie, że upadłeś na bruk. Potem ponownie ciebie chwycił. Krew leci ci z rozbitego nosa. Wtem słyszysz tupot ciężkich, podkutych kopyt na bruku. Pierwszy napastnik patrzy się na kogoś za tobą i mówi: - Spadaj, jesteśmy zajęci. - Zostawcie go - poznajesz po głosie, że to Cawdie, ten kuc który miał was eskortować do Canterlot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 238
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Idź. To jest moja prywatna sprawa. - Powiedziałem doniosłym głosem próbując ignorować ból. - A co do ciebie. Uważasz się za wielkiego zabójce a nie potrafisz działać samodzielnie. Jesteś zwykłą, żałosną gnidą. Nigdy nie będziesz prawdziwym zabójcą. I po wykonaniu zlecenia powiedz Flame, że jego terror kiedyś się skończy. Jeśli ja tego nie zakończę to będzie ktoś inny. No na co czekasz? Dobij mnie. - Powiedziałem znudzonym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pfff - prycha zabójca. - Słuchaj, mnie nie interesuje chwała, czy jakieś inne dyrdymały. Wolę dostać połowę wynagrodzenia, niż skończysz z nożem w gardle. Proste? Sięga po nóż leżący na ziemi. Unosi go w pysku, a następnie przekłada do kopyta. - Zapłacili mi, abyś zapamiętał coś. To, że masz żyć, tłukli mi do łba przez dobre dziesięć minut. Więc zamknij jadaczkę z łaski swojej i nie mów czegoś o kimś, kogo nie znasz - następnie przystępuje do dzieła. Zaczyna delikatnie nacinać ci skórę na brzuchu. Próbujesz się wyrwać, ale drugi kuc mocno trzyma ciebie za szyję. - Nie wierć się, bo wyjdzie niewyraźne... - słyszysz narzekania kuca. Po chwili, która dla ciebie wydawała się być wiecznością, kuc odsuwa się od twojego brzucha. Czujesz jak ciepła krew wypływa z ran ciętych, jak nerwy wyją z bólu... Dostajesz cios w łeb, i tracisz przytomność. Słyszysz jeszcze, jak jeden z nich mówi: - Krzywo wyszło... *** Budzisz się w jakimś małym pokoiku. Leżych na łóżku, ktoś ciebie przykrył pościelą. Czujesz piekielny ból na brzuchu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądając na brzuch zamierasz. Ktoś wyciął ci nożem napis: PIERWSZA UWAGA! Masz paskudne blizny i chyba ci zostaną na długo. Masz problem z chodzeniem, każdy krok sprawia ci ból. Jesteś na strychu jakiegoś domku. Leżałeś na sianie, położonym przy oknie. Za szkłem widzisz uśpiony Canterlot. Jest południe, a na ulicach nikogo nie ma. Wtem słyszysz zza siebie: - Dobrze, że już wstałeś - odwracasz się i widzisz Cawdiego. Unosi magią tacę ze skromnym posiłkiem, jakaś kanapka i szklana wody. Bez swojej zbroi wygląda na o wiele mniejszego, jest nieco większy od ciebie. Uśmiecha się szczerze, podsuwa ci tacę mówiąc: - Jedz. Straciłeś masę krwii - widzisz jego podkrążone oczy. Musiał nie spać całą noc. Mimo to uśmiecha się do ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cawdie spogląda na ciebie urażony: - Chciałeś, abym ciebie zostawił. Dobra, nie wtrącałem się do walki. Ale nie mogłem zostawić tak kogoś, aby się wykrwawił na środku miasta. Mierzy ciebie przez jakiś czas wzrokiem, poczym mówi: - Twoje rzeczy są tutaj, o to się nie martw. Spałeś... dzień. Około. Lepiej coś zjedz - wskazuje na tacę z posiłkiem. - Musisz uzupełnić siły... Jesteś bardzo głodny. Brzuch domaga się posiłku, a jego drżenie sprowadza na ciebie jeszcze więcej bólu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z niechęcią zjadam jedzenie z tacy. - Cóż chyba muszę już iść. - Powiedziałem próbując dojść do ekwipunku. - Dzięki za opiekę i wszystko ale nie mogę cię wykorzystywać. Podjąłem się pracy u księżniczek wiedząc o konsekwencjach i nie mogę sobie pozwolić na więcej niedogodności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No tak... Ty o niczym nie wiesz... - mówi Cawdie, smutno kręcąc głową. - Lepiej nie wychodziłbym z tego mieszkania, przez dłuższy czas. Chodzi o to, że... Wtem rozlega się dzwonek do drzwi. Cawdie ogląda się i mówi: - Zobaczę kto to. Ty sobie poczytaj - podaje ci „Ponies”, tygodnik informacyjny. Na pierwszej stronie, dużymi literami wydrukowanio: „TRUCICIEL CELESTII ODNALEZIONY!” Niżej jest artykuł o treści: „Odkryto przyczynę choroby naszej kochanej księżniczki słońca. Jest ona spowodowana trucizną, jaką podano księżniczce. Odkryto też tożsamość trucicela. Obraz na stronie trzeciej.” Na stronie trzeciej jest twój pysk. Nieco niewyraźny, ale to ty. Nawet podpisano go, twoim imieniem i nazwiskiem. Wyznaczono za ciebie nagrodę, należy dostarczyć ciebie żywego do pałacu, wzamian otrzyma się 50000 bitów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zamknąłem magazyn i odłożyłem go na bok. Złość nie miała sensu, więc próbowałem zachować zimną krew. - Flame... - Wysyczałem sam do siebie. Wiedziałem teraz jaki jest mój nowy cel. Służba dla księżniczek teraz nie miała największego sensu. Jedyne co mnie teraz napędzało to zemsta. Czysta nienawiść do kucyka, który ma władzę, straże oraz moc. Jedynym wyjściem będzie uciec z miasta i trenować. Trenować jak jeszcze nigdy. Musiałem siebie wzmocnić, aby wyeliminować kuca, który jest zakałą tego świata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtem słyszysz głośny okrzyk z dołu: - WIEMY, ŻE TU JEST! GADAJ GDZIE! - wydziera się jakiś strażnik. - Już wam mówiłem - odpowiada Cawdie. - Był, ale uciekł. Trzymałem go w pokoiku na piętrze, ale jak tylko zajrzałem rano, już go nie było. On nie był taki głupi... - Jasne... Takie bajeczki to możesz dzieciakom opowiadać. Pokazuj ten pokój. - Ech... - wzdycha Cawdie - dobrze... Słyszysz jak kilka kucyków wchodzi na piętro pod tobą. Otwierają się drzwi, ktoś chodzi po pokoju kilka razy, następnie wyraźniej słyszysz głos dowódcy: - Dobra... Miałeś rację. ODDZIAŁ! ODMASZEROWAĆ! Słyszysz tupot licznych podkutych kopyt, następnie trzask drzwi. Kilka minut po tym, otwiera się klapa w podłodze i wchodzi Cawdie. - Miałeś szczęście - mówi, uśmiechnięty. - Dorwaliby ciebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednorożec bierze wdech i liczy do trzech. - Po pierwsze - zaczyna Cawdie, całkiem spokojnie - już mu nie służę. Wypisałem się ze służby zaraz po tym, jak przejął władzę. Po drugie, zatrzymam ciebie siłą, jeśli będę musiał - jednorożec ustawia się w pozie bojowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mówić jak do słupa - pomyślałem cofając się w stronę okna. - I co będziesz mnie tu tak trzymać? - powiedziałem już na głos. < PS: Nie wiem czy jest tu okno. Nie opisałeś dokładnie tego pomieszczenia tylko jakość łóżka :> >

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżałeś na sianie' date=' położonym przy oknie.[/quote'] Dwie strony temu.

-------

- Nie... - odpowiada zmęczony. Zaklęcie, które ciebie trzymało, znika zupełnie. - Planowaliśmy ciebie przerzucić, gdzieś daleko od miasta. Abyś nabrał sił... Zregenerował się...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...