przeżyj przygodę z księżniczką Cadance

[inka2001]

- Tak, ale zarazem to też przyjemność. Dbam tu o wszystko. - Powiedziała księżniczka i zaczęła układać magią pościel.

[Arcybiskup z Canterbury]

Kot wyszedł zza rogu rozkojarzony, choć wciąż z nutą stoickiego spokoju na twarzy.

- COś mnie ominęło? - zapytał.

[inka2001]

- Raczej nie. - Odparła Cadence.

[Arcybiskup z Canterbury]

-Mru? Mnie? Czy wyglądam na przestraszonego? - zapytał kot i rozejrzał się zniesmaczony po otoczeniu.

[inka2001]

Cadence spojrzała na kota.

- Coś sie stało?

[Adm1RED]

Dark kiedy tak spał mówił przez sen.

- Proszę nie, nie, nie, proszę, czemu Orange chcesz mnie udusić?

Flame przypadkiem aktywował w hełmie komunilator i Orange słyszała co co mówił przez sen.

[inka2001]

- Czy on się dobrze czuje? - Spytała Cadence.

[Adm1RED]

(Ruszcie tym tema5em bo powoli umiere xD, a dragon jak będziesz chciał yo wbij na gg)

[Arcybiskup z Canterbury]

- Stało się wiele rzeczy. Zarówno w waszej historii, jak i w kociej historii... Ale chyba nie starczyłoby czasu na odpowiedź o sprawach natury egzystencjalnej, prawda? - zapytał kot.

[Vinylowy-Smok]

Jeżeli historia dalej będzie taka nudna bez tematów czy jakiejś akcji to ja kończę swoją historię. sry ale nudzi mi się już tu a sam nie mam o czym pisać już.

[Arcybiskup z Canterbury]

Kot obserwował kucyki. Nigdy nie rozumiał wielu rzeczy z nimi związanych. Może teraz będzie czas adrobić zaległości?

[Nightmare]

Nagle w jednym kącie komnaty, w cieniu otworzyły się czerwone, smocze oczy. Właściciela nie było widać, jedynie te oczy zawieszone w cieniu.

(PS.zgubiłam się, pomoże ktoś?)

[inka2001]

( Dalej idziemy do Changei, jest noc i siedzimy w namiotach.)

Wystraszona Cadence popatrzyła na oczy.

[inka2001]

- To nie zabawa! - Krzyknęła księżniczka.

[inka2001]

- Nie. - Powiedziała Cadence ze złością.

[Nightmare]

W powietrzu rozniósł się upiorny chichot i coś przemknęło obok namiotu. Oczy się zamknęły. Nikogo w cieniu nie było.

[inka2001]

- Co to było? - Spytała Cadence.

[Nightmare]

Chichot znowu nastąpił, a w namiocie nagle zrobiło się zimno.

[Nightmare]

(zimno, nie ciemno)

 

W drzwiach zabłysły szmaragdowe oczy. Zimno prawie paraliżowało, wszyscy zaczęli się trząść i szczękać zębami.

[Nightmare]

Suszarka również przestała działać. Stworzenie stojące przed namiotem wydało kilka warknięć i syknięć.

[Nightmare]

Chichot się powtórzył, a kosa zniknęła. Postać przed namiotem również.

[inka2001]

- Co to ma być? - Spytała Ruff.

[Nightmare]

Nagle Śmierć został opleciony przez długą włochatą linę. Nie pozwalała na najmniejszy ruch. To samo stało się z resztą obecnych. Szmaragdowe oczy znowu zabłysły przed namiotem, tuż przed drzwiami.

[Nightmare]

Istota zachichotała.

- Nigdy do tego świata nie należałam... - mrożący krew w żyłach głos rozniósł się po namiocie.

[Nightmare]

- Gdybyś sobie przypomniał, to byś mnie poznał. - istota przewróciła oczami.