Skocz do zawartości

Śmierć was oczekuje.


Jake

Recommended Posts

Nich wchodzą. Uległem przemianie, lecz nie wyglądałem jak zwykle. Miałem czarne i długie włosy, czerwone oczy. Na twarzy był przy oczach przebiegały 2 czarne kreski . Z jednej strony była jeszcze mała łza. Resztę ciała była zabandażowana i na biodrach miałem shioku. Miecz też wyglądał inaczej, był cały czarny.

http://fc03.deviantart.net/fs70/f/2012/125/a/4/ichigo_2nd_bankai_sword_by_jumarco11-d4ynfo3.jpg

- Ja wyjdę i oczyszczę teren, a wy się tutaj zabarykadujcie. Potem wskoczę przez balkon - Rozpędziłem się i wystrzeliłem jak strzała przez drzwi.

Link do komentarza

- Ehhhh...no dobra!

W jej kopytkach pojawił się SCAR-L.Ogromny granatnik podczepiony do karabinu wyglądał jak nowy,Celownik równie dobrze mógłby być używany przez snajperów.Do tego jeszcze należy dodać celownik laserowy.Socks zaczęła machać skrzydłami.Po chwili zaczęła się unosić.Czerwona kropka była wycelowana w środek drzwi.

- Ale jak zginie chociaż jeden kucyk to będzie to wina Dearme!

Nie przestając celować w drzwi podleciała do okna.Widząc Śmierć który walczył z zombie (A niby najbezpieczniejsze miejsce!) bardzo się zdenerwowała.

- Ja ci dam do rana!

Link do komentarza

Wyleciałem w stronę zombie. Masakrowałem je moim nowym mieczem przecinając na pół albo ćwiartkując. Do walki wkroczyły wilkołaki, przygniotły mnie w 10.

- Wampir - Powiedział jeden z nich.

- Smaczna będzie z niego przekąska - Powiedział drugi.

Nagle wszystkie zombie, wilkołaki i inne potwory ruszyły na Victo. Broniłem się długo lecz pomimo nowych sił które zdobyłem w wypoczynku, nie wyrabiałem. Moja tarcza została już wykorzystana, nie miałam sił. Kolejne wilkołaki dopadły mnie wgryzając się we mnie i rozrywając mnie powoli. Nie krzyczałem z bólu. Jedyne co krzyknąłem to:

- Nie pozwólcie się rozdzielić - Właśnie Wilkołaki rozerwały mnie na pół. Jedna część mojego ciała poleciała w górę na 15 metrów a druga została na ziemi cała zakrwawiona.

Link do komentarza

To ja też chcę!

Dearme zeszła na dół i oparła się o ścianę. Nie chciała przerywać kucom rozrywki, dopóki jeden z zombie się nie zainteresował. Uderzyła się kopytem w mostek. Rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Skóra w tym miejscu popękała i widniała tam wielka, pusta dziura. Pęknięcia rozszerzyły się na całe ciało, po czym klacz z całej siły uderzyła sobą o ścianę. Rozsypała się na drobne części.

Link do komentarza

- Orange przestań bo rozwalisz wszystko!

Socks strzelając krótkimi seriami i uważając by nie strzelić w ścianę lub jakiś mebel zabijała zombie.Po kilku minutach przed drzwiami leżała góra zwłok.Za nimi widać było ogromną dziurę przez którą widać było nocne niebo.Popatrzyła na Orange jakby chciała powiedzieć "Płacisz za to".Wyglądnęła jeszcze raz przez okno.Oglądała jak wilkołaki i zombie rozrywają Victo na pół.

- Orange...Victo nie żyje...

Wyleciała przez drzwi i oglądała "śmierć" Dearme.

- Dearme też nie żyje!No ja rozumiem żeby planować samobójstwo ale żeby aż takie!

Po czym zaczęła klaskać.

Link do komentarza

Z okruchów pozostałych po ciele Dearme wzniósł się czarny dym, który urósł i w pozycji pionowej rzucił się z pazurami na najbliższego żywego trupa. Nie było widać nic oprócz konturów, tylko świecące, jaskrawozielone oczy. Po zniszczeniu przeciwnika niematerialna wersja Dearme wstała na nogi i roześmiała się. Śmiech rozniósł się echem po okolicy.

| a moją postać uważają za morderczynię, da?

|

V

Link do komentarza

Okej już koniec hehe nieźle nie *śmieje się*

Wyłączyła wszystkie systemy obronne i uzbrojenie. Po czym powoli poszła w stronę pokoju Victo. Ale się nie zmartwiła gdyż w życiu zabiła tylu że ją to nie rusza. Po czym poszła w stronę Socks by przyjrzeć się Dearme.

*W myślach*Wiedziałam.

Po czym poszła w stronę swojego pokoju.

Link do komentarza

Śmierć walnął kosą o ziemię kosą i powiedział

- Niech wam będzie. Zostaniecie duchami.

Po czym Śmierć zaczął czarować. Wokół pojawiła się czarne światło. Okrążyło Victa Jego dusza wyleciała z ciała i zaczęła rosnąć. Po kilku minutach jego dusza była wielkości kucyka. Nagle światło błysło i pojawił się Victo. Był normalny, ale z jedną różnicą. Miał lepszy kontrast. Śmierć powiedział

- Nieźle wyszedł

Link do komentarza

Miecz Victa powoli zaczął się unosić. Z każdym metrem w górę zaczynał jaśnieć jak słońce aż wzleciał na wysokość 100 metrów i zamienił się w wiązkę energii która poleciała w górę < no taką jedną z większych skał a nie do góry> huk który powodował przelot tej energii przypominał to:

http://www.youtube.com/watch?v=SuUlx2KAEPA.

Popatrzyłem po swoim ciele.

- Ehh - Nie dałem rady. - Mój miecz?! - Popatrzyłem w stronę góry. - Muszę go odzyskać - Powiedziałem z determinacją.

Link do komentarza

- Po co mnie naśladujesz?C-Co ja właściwie robię?!Dobra idziemy!Potem zastanowię się nad swoim zachowaniem!

Socks była zaskoczona tym co zrobiła.Mówiła do Dearme że ją zabije itp ale gdy zobaczyła to co zostało po Dearme zrobiło jej się wstyd.Wyleciała z budynku i strzelając jedynie w głowy eliminowała zombie.5,10,15,30...Trupy walały się wszędzie.Nie chciała widzieć tego co zostało z Victo...Gdy wszystko się skończyło wyciągnęła wódkę.

- Nie będziesz mi jej zabierał.Mogę pić kiedy mi się chce!

Śmierć zaczął czarować.Po chwili Victo pojawił się w postaci ducha.

- I tak będę chlała!

Victo wypuścił jakąś wiązkę energii.Socks oddaliła się od trupów i powiedziała:

- No Victo!Niezłego fajerwerka żeś wystrzelił!

Link do komentarza

Śmierć podszedł do Socks i zabrał jej wódkę. Podrzucił i przeciął kosą. Wódka wylała się na Socks. Śmierć złapał obie połówki butelki i wręczył Socks. Powiedział

- Nie będę powtarzać. Idź wypij sobie sok malinowy.

Po czym podszedł do Victa i powiedział

- Jutro tam idziemy więc zabierzesz swój miecz.

Następnie Śmierć teleportował się do swojego apartamentu.

Link do komentarza

- Ależ dziękuję!

Socks rozbawiło zachowanie śmierci."Śmierć nie powtarzać!Śmierć niszczyć butelka!Mieć złota medal w nieszczenie butelka!"

- No i dużo się wylało!Na oko 30 ml!

Socks poleciała szukać WaveXa.Gdy go znalazła lekko walnęła "nieudacznika" w tył głowy i zdjęła mu opaskę.

- Nie rób z siebie błazna!Chodź!

Jak zawsze nie czekała na odpowiedź tylko zaciągnęła WaveXa do pokoju Orange.Klaczka oblana wódką zaciąga przyjaciela do pokoju w którym będzie spać razem z inną klaczką...Co najmniej "dziwne".

- Twój pokój jest zniszczony.Będziesz musiał spać z nami lub z kimś innym.Ja idę umyć głowę.

Zbliżyła się do WaveXa i szepneła mu na ucho:

- Mam 3 butelki w torbie.Ukryj pod kordłą.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...