Skocz do zawartości

Śmierć was oczekuje.


Jake

Recommended Posts

Idzie i spogląda się na śmierć.

Mówisz o jakiś stworach *zaśmiała się* Wiesz jak połączymy siły na pewno damy temu czemuś radę. W kupie i przyjaźni siła*zaśmiała się ponownie*

Po czym wyłączyła swój system ofensywny ale zostawiając w pogotowiu obronny. I po chwili podchodzi do Susan.

Wiesz co Susan za ufam ci i będę dobrej myśli, że się nie pomyliłam. I mam nadzieję że się jakoś do gadamy *uśmiechnęła się* Tylko nadal mam te głupie uczucie jak byś miała nas zaraz pozabijać. Ale to pewnie przez te ostatnie wydarzenia.*uśmiechnęła się*

Link do komentarza

Towarzyszu WaveXie!Co w tym dziwnego?Każda postać jest ważna i może wpłynąć na fabułę więc przy takiej walce muszą być przynajmniej ci którzy są aktywni!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

- Weźcie się uspokójcie.

Mimo lekkiego poddenerwowania Socks wciąż się uśmiachała idąc blisko Susan.

- Jeśli będziecie głośno to to "coś" rzuci się na WaveXa i odgryzie mu głowę.

Link do komentarza

Spogląda na Wave z lekkim smutkiem.

Jak to ci się nic nie udało zrobić? Przecież zrobiłeś dużo a nawet tego nie widzisz. Poznałeś Socks, Ruffian, wielu z naszej grupy nawet mnie i jeszcze wyznana miłość*uśmiechnęła się* nawet skaczesz ze 100 metrowych drzew i tak ci nic nie było a że ten raz upadłeś to nic nie znaczy. Zawsze gdy upadnę wstaję i idę dalej przed siebie a jak już to nawet przeciw stawiam się temu problemowi. Więc tak samo i ty rób bo smutając do niczego nie dojdziesz. Pamiętaj myśl pozytywnie.

Po klepała po grzbiecie Wave na wznak współczucia.

Link do komentarza

- No.Jak będziecie głośnio to wyskoczy jakiś potwór i odgryzie ci głowę.

Powiedziała i cicho zachichotała.

- Siedzi w krzakach i patrzy na ciebie.Nie lubi głośnych dźwięków a gdy je słyszy to rzuca się na każdego.A i jeszcze gustuje w muzykach.A po twoim znaczku wnioskuję że BARDZO lubisz muzykę.

Dodała szeroko się uśmiechając.

Link do komentarza

Leżałam na zimnych deskach, na końcu mostu, wsłuchując się w wodę.

- Wiesz, że to niebezpieczne, tak wyprzedzać grupę.... - powiedział ochrypły głos -  No cóż ... skoro cała grupa tutaj nie przyszła, to my przyjdziemy do nich.

- Co?... - powiedziałam zanim coś rzuciło się na mnie i uderzyło mnie w brzuch. Później straciłam grunt pod kopytami. To coś co mnie trzymało, to był smok, który wbijał szpony w moje boki, trzymając mnie.

- Masz mnie w tej chwili puścić... - krzyknęłam, ale w tej samej chwili zrozumiałam wagę swoich słów.

- Jak pani sobie życzy, powiadom Śmierć aby następnym razem trzymał swoją grupę. -  w tej samej chwili smok mnie puścił.

Dosłownie wyleciałam z gęstej mgły, odbijając się od ziemi i powstrzymując się od krzyku. Wylądowałam przed grupą od razu kuląc się i tracąc przytomność.

 

/ od teraz mówię jako Strażnik (smok)/

 

Wylądowałem przed nędzną grupą kucyków, przygotowując się na dostawę świeżych dusz i krwi.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...