Śmierć was oczekuje.

[inka2001]

- Tak dawno cię nie widziałam! - Krzyknęła i przytuliła się do Susan.

- Jesteś trochę ładniejsza, ale i tak cię lubię! Pamiętasz mnie, prawda? - Spytała z usmiechem.

[Adm1RED]

Wave wstał i otrząsnął się

- Płaszcz do wyrzucenia cały podziurawiony.

Powiedział ściągając płaszcz i odkrywając jego prawe dziurawe i lewe zszyte skrzydło.Wave zaśmiał się z Sussan

- Tylko rany powieżchniowe*śmieje się* nic poza ogłuszeniem nie zrobiłaś mi.

[Vinylowy-Smok]

Spojrzała się zło wrogo na Susan.

Susan tak?*spytała* Możesz mi powiedzieć co to miało znaczyć! Ta nagła napaść na mnie!?

Spojrzała na śmierć.

A skąd wiesz że Wave nie poleci ze mną do moich czasów? *spytała śmierci*

[Socks Chaser]

Socks oglądając Susan nie mogła się powstrzymać od komentarza.

- I co szmaciarko?Myślisz że jesteś taka mądra i silna że możesz nas obrażać?

Poczekała chwilę na odpowiedź.Gdy jej nie otrzymała kontynuowała.

- Dodam też że pokonała cię taka "słabiutka" klacz jak ja.

[Adm1RED]

- Śmierć ja nie mam czego szukać w swoich czasach bo jak mnie wyślesz do moich czasów to ześlesz na mnie pewną śmierć.

Powiedziałem uśmiechając się.

[inka2001]

- Dość! - Krzyknęła Ruffian.

- Nie jest zła! - Powiedziała i stanęła przed Susan.

[Jake]

Susan była zakłopotana. Nigdy się do niej nikt nie przytulał. Powiedziała

- Tak pamiętam cię Ruff. Ale mogłabyś mnie puścić. Proszę

Susan prze teleportowała się nad ziemią przez co spadła na ziemię. Powiedziała

- Głupie błędy matematyczne.

Po czym wstała i znowu wskoczyła na latający fotel. Śmierć patrzył się na to jak na komedie. Powiedział

- Heh...no i masz towarzystwo.

[Socks Chaser]

- Dobra Ruffian może i zła nie jest ale jeśli tylko spróbuje cię tknąć to już po niej.

Socks wpatrywała się w Susan.Idiotka ciągle łaziła a nawet stała jakby była jakąś władczynią.

- I nie przesadzaj z ufaniem jej.Nawet najlepszy przyjaciel może cię zdradzić.

[inka2001]

- Ale ja ją znam. Nic mi nie zrobi. - Powiedziała smutno.

- Ona pierwsza poznała moją złość, prawda Susan? " Nie mów do mnie młoda damo"! - Powiedziała i zaśmiała się.

[Socks Chaser]

Socks odwróciła się do śmierci.

- Możemy wreszcie ruszać?Im szybciej pójdziemy tym lepiej.

[Vinylowy-Smok]

Spojrzała się na śmierć.

Śmierć*powiedziała* możesz mnie oświecić co to wszystko ma znaczyć*spytała*

Przybywamy do piekła ni stąd ni zowąd pokazuje się ta paniusia i zaczyna walić do mnie. Możesz wyjaśnić o co w tym wszystko chodzi. *mówi podniesionym głosem*

[Jake]

Susan prychnęła i powiedziała

- A czy możecie się uciszyć. Zabiliście tylko manekina, a nie mnie. Mnie nie pokonaliście.

Po czym zeskoczyła z fotela.

-I wiedz że ja jakbym chciała to bym was stąd wywaliła. Bez żadnego problemu.

Śmierć kiwnął głową na potwierdzenie słów Susan. Śmierć powiedział do WaveXa

- Nie mój problem. Wrócisz tutaj i będziesz happy, bo będziesz chyba razem z Orange.

[inka2001]

- Tak, napewno. - Powiedziała cicho.

- Ja nie mam pary. Nie muszę jej mieć. - Powiedziała i zrobiła poważną minę.

[Socks Chaser]

- Na Celestię możemy się wreszcie zamknąć i iść dalej?!

Socks patrzyła na Susan.

- I zostawić paniusię?

[Nessie]

(sorki nie było mnie 2 dni wytłumaczy mi ktoś o co chodzi?)

[Vinylowy-Smok]

Nesiachnid aktualnie znajdujemy się w piekle i moja OC'ka została zaatakowana przez susan Miedzy Victo a Dearme jest teraz miłość i Victo zmienił ogólnie swój wygląd.

[Arcybiskup z Canterbury]

Jesteśmy rzekomo w piekle. Dalej nie ogarniam.

~~~~~~~~~~~~

Dearme wstała i przeciągnęła się.

- Cudownie. Kolejny członek wyprawy. Chodźmy już. Chciałabym zwiedzić to jakże ciekawe miejsce.

[Vinylowy-Smok]

Jacob szybkie pyt. jakim cudem susan miała manekina kiedy było napisane że zaczęła lśnić uniosła się w góre i zmieniłą się z ogiera w klacz:P?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Już nie zwracając uwagi na Susan i nie czekając na jej odpowiedź.

*wzdycha*Dobra walić cie. Śmierć idziemy już? Mam dosyć tego stania.

[Jake]

Sterowała nim za pomocą magii. A poza tym to magiczny manekin więc wszystko może się zdarzyć. A co do jego lśnienia to Susan prze teleportowała się w jego miejsce żeby wyglądało że to była ona w kamuflażu

------------------

Śmierć powiedział

- Nie ma mowy. Tu jest nudno. Pojedziemy do Nowego Yorku.

Po czym pojawiła się limuzyna. Śmierć powiedział

- Wsiadać.

Susan prze teleportowała się na tylne miejsce.

Wygląd:

W środku:

[Adm1RED]

Wave przeciągnął się

- Phy...nie twój problem że roztszaskam się kiedy mnie odeślesz.

Powiedział zachowując swój spokuj i uśmiech.Wave podszedł do Orange

- Mogę usiąść obok ciebie?

Wyszeptał na ucho do Orange.

[inka2001]

- Jajku! Ale czad! - Krzyknęłą i weszła do pojazdu.

[Vinylowy-Smok]

Podeszła do limuzyny i jak zobaczyła środek to aż oczy jej się zaświeciły.

Woow. Biorę to to miejsce koło telewizorka.

Zaśmiała się po czym zajęła miejsce obok TV i powiedziała w stronę Wave.

Wave siadaj obok mnie.

[Jake]

Śmierć usiadł koło napojów żeby ich pilnować przed Socks. Powiedział

- Moje napoje.

Po czym otworzył wino i nalał do dwóch szklanek. Powiedział do Susan

- Łap.

Po czym rzucił do Susan szklankę wina. Susan złapała i wypiła. Śmierć zrobił to samo.

[inka2001]

- Wy się chyba w sobie... no wiesz... - Powiedziała do Wevexa i oczy jej zaświeciły.

[Socks Chaser]

Socks wsiadła do limuzyny.

- Do Nowego Yorku?Dobra niech będzie...

Usiadła przy Orange.

- Ruuffian...to tak jakbyś powiedziała że kocham OrangeSteel.