Arcybiskup z Canterbury Napisano Grudzień 20, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 20, 2013 Intruz - albo tajemniczy dobroczyńca, na co lepiej było nie liczyć - nie zdradził dotąd swojej obecności i widocznie bardzo starał się, żeby tak się nie stało. Nie mogło być wiele dróg do tymczasowej kryjówki Darknessa - prąd w rzece był dość wartki, a skały szczelnie otaczały zagajnik. Pozostawało więc niewiele możliwości - albo jabłko znalazło się tutaj bez pomocy kucyków, albo owe kucyki były pegazami, albo potrafiły się fenomenalnie wspinać po prawie pionowych ścianach. Skórka owocu błyszczała w słońcu. Nie wyglądało groźnie, co nie oznaczało, że takie nie było, ale z drugiej strony... Komu zależałoby na śmierci samotnego kucyka ziemnego? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts