Skocz do zawartości

[Grimdark][Mature] "To tylko sen" KreeoLe


Wizio

Recommended Posts

Darkness uśmiechnął się niepewnie, a następnie przybliżył się bliżej ciebie i ponownie oraz delikatnie cię objął. Następnie ponownie spojrzał ci w oczy i złożył krótki pocałunek na twoich ustach.

- Wiesz... dziękuje za wszystko - powiedział cicho. Potem już milczał, lecz nadal był do ciebie przytulony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 317
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- To... ja dziękuję. To ty chciałeś pomóc zwalczyć mi moje koszmary, to ty uratowałeś już nie raz i poświęciłeś się dla mnie. To tylko dzięki tobie jeszcze żyję... - powiedziałam cicho, przytulając się do niego. Przymknęłam powieki. Nie miałam zamiaru przerywać ciszy. Byłam w niego tylko delikatnie wtulona, nie robiąc nic innego. Chciałam w końcu wydostać się z tego cholernego świata...  jednak mój stan chyba na to nie pozwalał. Aczkolwiek chwilowo udało zapomnieć o bólu, który znów wracał.

Nagle bez słowa wyślizgnęłam się z jego objęć. Delikatnie wsunęłam kopyta pod kołdrę i położyłam głowę na poduszce. Byłam zmęczona. Nie miałam siły, ani chęci nawet siedzieć z nim, przytulać się... Co dziwne, nawet ani trochę głodna, choć nie jadłam już... od pobytu tutaj. Położyłam się na plecach i zamknęłam oczy, rzucając tylko jedno krótkie spojrzenie w stronę Darknessa.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głodna nie byłaś ze względu, iż była to twoja głowa. Potrzeby fizjologiczne nie odgrywały tutaj żadnej roli. Inaczej już dawno byś umarła z odwodnienia. Darkness nie zareagował na to, co zrobiłaś i tylko leżał oraz wpatrywał się w ciebie. Nie długo trwało, nim zamknął oczy i zasnął.

 

***

 

Obudziłaś się prawdopodobnie kilka godzin później. Czułaś się już o wiele lepiej, lecz i tak nie było to wystarczające. Cały czas czułaś ból na całym ciele, który nie dawał ci spokoju. Mogłaś również zauważyć, iż Darkness nadal śpi. Wydawało się, że to zupełnie inny kucyk, gdy śpi, a gdy funkcjonuje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam na Darknessa i uśmiechnęłam się czule. Wyglądał zupełnie inaczej, gdy spał... patrzyłam się tak na niego przez jakiś czas, ale znów zaczynała boleć mnie głowa. Położyłam się i zaczęłam wpatrywać w sufit. Nadal miałam ten sam dylemat - tyle pytań, od których miałam już mętlik w głowie. Czy uda się nam wrócić? Co będzie między mną i Darknessem? Czy gdy wrócimy, to ból i rany znikną? Ile czasu będziemy jeszcze tu siedzieć i jak długo będę musiała poczekać na zagojenie się moich ran, byśmy ruszyli dalej? Czy koszmary dzięki temu na pewno znikną? Czy czas w Silent Ponyville płynie tak samo, jak w zwykłej Equestrii? Jeśli nie, to ile czasu minęło... tam? Jak długo w ogóle tu jesteśmy? Czy będę pamiętać wydarzenia z tego świata? Raczej tak, ale... ehh... nie znałam jednak odpowiedzi na żadne z nich, mogłam snuć tylko przypuszczenia i rozmyślać dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała obolała leżałaś na łóżku, które przypominało ci te dobre chwile. Patrzyłaś w sufit i rozmyślałaś nad zadanymi sobie pytaniami. Odpowiedzi na nie, nie należały do najprostszych, a rezultat cię nie zaskoczył. Ty sama nie wiedziałaś, czy cokolwiek, co stanie się w tym świecie, przeniesie się na świat rzeczywisty.

Nie długo również trwał sen Darkness'a, gdyż już po chwili powoli zaczął otwierać oczy. Gdy zobaczył ciebie lekko się uśmiechnął, a następnie pocałował cię czule w usta.

- Mam nadzieję, iż dobrze ci się spało - powiedział spokojnym głosem, przerywając pocałunek. - Musimy się jak najszybciej wydostać z tego zadupia, gdyż tęsknię już trochę za światem realnym... - powiedział dość ponurym głosem, a następnie głośno westchnął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja tak samo... nienawidzę tego miejsca, ładnie mówiąc. Może Twilight miała rację? Czy... gdy umrzemy tu, to zginiemy również... tam? - Pomyślałam na głos. Nie zatrzymałam jakoś specjalnie na pocałunek. Wciąż myślałam... za dużo. Chciałam znaleźć sobie jakiekolwiek zajęcie, przy którym mogłabym zapomnieć o wszystkich przemyśleniach, pytaniach i bólu, jednocześnie nie narażając się na urazy fizyczne. Rozejrzałam się, jakby trochę roztargniona i zrezygnowana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Twilight jasno mówiła, iż już przez to przechodziła (SP 3).  A jeśli ostrzegała ciebie przed tym, a nawet nie chciała tego robić, to raczej nie robiła tego na darmo. Sama widzisz, jak tu jest. Śmierć, zniszczenie oraz twoje lęki, które chcą cię zabić. Jesteśmy tu na tyle długo, aby wiedzieć, co nas tu mniej więcej czeka. Przebyliśmy taką długą drogę, aby dostać się do miejsca, gdzie twoje wszystkie złe wspomnienia się zaczęły. Może to jest już ostatnie miejsce, które odkryje prawdę o tobie? Odsłoni przyczynę twoich lęków, które dręczą cię od wielu dni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A skoro już tu jesteśmy to... co dokładnie ci się śniło? Jestem po prostu ciekawy tego wszystkiego. Nie trzeba specjalisty, aby stwierdzić, iż było to coś okropnego... sądząc po tym, co się dzieje w twojej głowie - powiedział spokojnie. - Ale szczerze to... nawet się cieszę z tej wyprawy. Dzięki niej... mogłem zakochać się w tak cudownej klaczy jak ty - dodał po chwili. - Dziękuje ci za to.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mi, tak...? - powiedziałam zakłopotana. - W sumie... na pewno chcesz wiedzieć? Właściwie to nie wiem jak to opowiedzieć. To po prostu zbyt straszne i skomplikowane. - Pokręciłam znacząco głową. Chyba próbowałam go odciągnąć od prawdy, jednocześnie chcąc, by wiedział. Nie odpowiedziałam na ostatnie zdanie. Przeszkodziły mi w tym inne myśli. Odpowiedziałam dopiero chwilę później. - Tak, ta podróż... połączyła nas. Jeśli chodzi o mnie, pomogła zrozumieć mi że naprawdę kocham cię tak mocno... - uśmiechnęłam się lekko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Cóż... rozumiem twoją niechęć do opowiadania o swoich snach, i w pełni to rozumiem. Ja również nie lubiłem opowiadać o sobie i życiu jakie prowadzę. Miałem jednak nadzieję, iż ktoś kiedyś pomoże mi w otwarciu się na świat i inne kucyki, lecz wiem, iż to nie możliwe. Fakt faktem, iż otworzyłem się na ciebie, lecz ty jesteś jedna i... wyjątkowa, a kucyków jest tysiące - powiedział spokojnie. - Jednakże nie roztrząsajmy niepotrzebnych faktów z mojego życia, gdyż jesteśmy tu, aby poznać prawdę o twoim. Mam nadzieję, iż nie przeszkadza ci to, iż przypadkiem również dowiem się czegoś o tobie... czegoś, czego nie powinienem - dodał już poważniejszym tonem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze - skinęłam głową i spojrzałam na swoje kopytka - Rozumiem. Więc... w moim pierwszym śnie byłam na farmie Apple. Sad wyglądał prawie tak jak tu, stodoła jednak była pusta. Jak zresztą reszta świata. Nie działo się nic wielkiego.
W drugim byłam w moim domu. Widziałam siebie młodą. Siedziałam zapłakana w łazience kryjąc się przed.. w sumie ciosem było dla mnie zobaczyć, że mój kochany... dziadek wchodzi tam i z całej siły przykłada mi w twarz kopytem. Pamiętam że płakałam, prosiłam żeby przestał, on odpowiadał, mówiąc że mam się zamknąć, bo babci coś się stanie. Bił mnie. Potem sen się urwał. Potem były tylko gorsze, coraz bardziej brutalne, bolesne i straszne. Odgrywałam w nich różne... role. Widziałam więcej snów w których to dziadek bije mnie, zamyka w piwnicy, grozi. W innych widziałam zebrę. M-moją... mamę. Jakby nagle okazało się, że zawsze żyła. Ona jednak przeczwarzała się w różne stwory, wyjmowała różne narzędzia i powoli i boleśnie zabijała mnie.
Były coraz gorsze, zaczęłam bać się i na jawie, nie tylko we śnie. W pewnym... śnie ja... zabijałam... kucyki. Byłam żądna krwi, ich m-mięsa i cierpienia. Rozrywałam ich ciała zębami, chciałam by cierpiały. - do moich oczu napłynęły łzy. - W pewnym m-momencie moje... k-koszmary... były... w nich... m-mój d-dziadek... on... m-mnie... - załkałam i schowałam twarz w kopytach. Byłam przerażona tymi wspomnieniami. - ...w-wykorzystał... dla własnej p-przyjemności... t-to było... j-ja... - ciężko dysząc przełknęłam ślinę, ciągle łkając. - w końcu o-on... na moich -oczach... bił i... robił t-to co mi... ona k-krzyczała i... i ja... on k-kazał mi ją... b-bić. Musiałam to... zrobić... o-on p-powiedział że będzie robił nam... coś jeszcze gorszego gdy nie będę... bić babci i z-zadow...alać go... ale... t-to... - Rozpłakałam się ze strachu, jakby to miało powrócić. - w końcu z-zabił b-babcię... torturując i... - Nie dokonczyłam, bo moją wypowiedź przerwał mój płacz i przerażenie. Nie chciałam, ale szczerze opowiedziałam mu o snach. Wiedziałam, że tak będzie lepiej, że nie muszę przed nim niczego ukrywać. Ukryłam twarz w kopytach, nadal pozwalając łzom wypływać z oczu.
 

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness westchnął głośno, a następnie objął cię kopytkiem. Aktualnie milczał, tylko przytulając się do ciebie, aby chodź trochę rozluźnić, już i tak BARDZO napiętą atmosferę. 

- Nikt nigdy nie powiedział, iż sny są dobre, ani złe. Sny powstają dzięki temu, czemu myślimy, a ty musiałaś kiedyś o takich rzeczach myśleć. Może byłaś tak bardzo zdołowana całą sytuacją, która ciebie ogarnęła, że nie panujesz nad własną psychiką. Masz depresję i złe koszmary, które z każdą chwilą są coraz to gorsze. Nikt również nigdy nie powiedział, iż sny się spełniają, więc nie musisz się oto martwić. Nigdy nie zostaniesz gorzej potraktowana niż tu, gdyż Equestria taka nie jest. No może to złe porównanie, gdyż nie zwiedziłaś jej do końca. Powiem tyle... Ponyville jest bezpieczny i powinnaś się go zawsze trzymać. Dla twojej pewności mogę nawet zamieszkać z tobą... oczywiście jeśli się zgodzisz. Zawsze to będzie powód, aby wyrwać się z tego zapyziałego miasta, w którym mieszkam. Nigdy go nie lubiłem, a może to i nawet lepiej. A tak, to przynajmniej będę mieć ciebie na oku oraz dostęp do lasu, w którym będę mógł odciąć się od świata. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam na niego i zamrugałam kilka razy szybko oczami. Ja i... Darkness? Kocham go, oczywiście, że chciałabym z nim żyć. Mój dom nie był wielki, lecz starczyłoby miejsca i dla... w sumie dla czego w ogóle się nad tym zastanawiam tak długo? Cholera, przecież samej ten pomysł wydawał się świetny, i ze względu na moje koszmary, i naszą... miłość.

- N-naprawdę...? - wyszeptałam cicho po chwili. - Ty... mógłbyś to dla mnie zrobić...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak... - odrzekł krótko. - Jest to możliwe, gdyż martwię się o ciebie. To co się tu dzieje pewnie zniszczyło ci już psychikę, a samotność tylko pogorszyłaby tą sytuację. Ja jestem gotów, aby z tobą zamieszać, gdyż... kocham cię. Zrobiłbym to nawet bez tego, aby ci tylko pomóc, gdyż chcąc czy nie chcąc, to jesteśmy na siebie skazani... a przynajmniej na ten moment. Pamiętaj też jedno... ja zawszę będę przy tobie, nawet jeśli mnie nie będzie. Pewnie wiesz o co mi chodzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Delikatnie, prawie niezauważalnie skinęłam głową, wiedząc oczywiście co ma na myśli.

A poza tym to zaczynała mnie znów boleć głowa. Westchnęłam ciężko i oparłam głowę o jego pierś. Zamknęłam powieki i próbowałam powstrzymać ponowny natłok myśli, przez które kręciło mi się we łbie. Za dużo myślę, za dużo myślę..

Zanim zacznę myśleć o przyszłości muszę myśleć, jak się stąd wydostać. A może jednak myśleć o przyszłości? O mnie i Darknessie? O... skarciłam się w myślach. Zdecydowanie za dużo myślę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozluźnij się, i odpoczywaj. Pewnie będziemy tu jeszcze jakiś czas, a pewnie do puki nie zniknie gorączka, a twoje rany jako tako się zagoją. Musisz odpoczywać. Nie możesz się wysilać w najbliższym czasie, gdyż to przyniesie tylko gorsze skutki. Nie jestem specjalistą od medycyny, lecz przynajmniej takie błahostki i podstawy wiem - Darkness po tym monologu ponownie odwrócił się w twoją stronę (patrzył w sufit). Reszta czasu, to było tylko wpatrywanie się w milczeniu na ciebie, gdy byłaś do niego przytulona. Raz po raz również pogłaskał cię po głowie, co spowodowało chodź chwilę relaksu, gdy ona wręcz pulsowała bólem. Teraz jednak nic nie mogło ci pomóc, gdyż wasz zapas medykamentów niewyobrażalnie się skurczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałam się, jak długo będę tu siedzieć. Chciałam jak najszybciej wrócić, a to tylko przygważdżało mnie coraz bardziej do tego świata. Powoli zapominałam jak wygląda prawdziwe słońce, zieleń drzew, inne kucyki, normalne Ponyville... przyzwyczaiłam się do tego świata, jakby żyjąc w nim od zawsze. Coraz trudniej było zapamiętać mi twarze znajomych. Za wszelką cenę chciałam wrócić, nie siedzieć tutaj, w miejscu, ruszyć się. Ale jednak nie mogłam. Pewnie już przy pierwszym napadzie jakiegokolwiek stwora zginęłabym. Zawartość apteczki była zaskakująco mała. W głowie mignęło mi wspomnienie małej klaczki z nożem. Wzdrygnęłam się lekko. I kopia Darknessa... to chyba dwie najstraszniejsze rzeczy jakie tu spotkałam, nawet jeśli nie wyrządziły mi tak wielkich szkód jak ten wielki pies. Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...