Skocz do zawartości

[Grimdark][Mature] "To tylko sen" KreeoLe


Wizio

Recommended Posts

Szliście dalej w milczeniu w stronę twojego domu. Trasa ta była ci dobrze znana, lecz tutaj wydawała się taka... obca. Nie długo potrwało, gdy zauważyliście twój dom, w którym jeszcze było tyle wspomnień. Niektóre te dobre, a inne złe, lecz przeszłość bywa różna, a nasze odczucia również od niej zależą. W okolicy najbardziej rzucały się w oczy oschłe i spalone jabłonie, z których zawsze zbierałas jabłka. Teraz jedyne co z nich zostało to ledwo stojące spalone drewno. Z twoim domkiem również nie było najlepiej. Powybijane okna, które zostały zastąpione deskami oraz dziwne znaki na drzwiach jak i zewnętrznych ścianach. Jedyne co pozostawało nienaruszone to drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 317
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Pobiegłam kawałek dalej, rozglądając się i nie zważając na Darknessa. Na lekkim wzniesieniu stały szczątki spalonej jabłonki. Była największa w całym sadzie. Moje oczy zaszły łzami, gdy kopytkiem dotknęłam pnia. To było... było to moje pierwsze drzewo. To z niego zebrałam pierwsze w życiu jabłka, to z niego zawsze spadały najlepsze... kopytkiem otarłam łzę, która zaczęła spływać mi po policzku. Tyle wspomnień... odwróciłam głowę w stronę domu. Powolnym krokiem odeszłam od spalonej jabłoni. Nie zwracałam uwagi na Darknessa, dokładnie obeszłam dom dookoła, szukając jakiś znaków, czy coś... musiałam się dokładnie rozejrzeć. Przywoływało to smutne wspomnienia. Niezbyt dobrze widziałam spomiędzy łez, które znów spływały z mojej twarzy. Miałam nadzieję, że nie pominęłam nic ważnego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęłaś krążyć dookoła budynku, który kiedyś był twoim domem. Teraz jednak nie miało to większego znaczenia, gdyż przejmowanie się tym zrzucało na ciebie tylko większą falę smutku. Powoli chodząc po miejscu, gdzie kiedyś mieszkałaś, starałaś się szukać jakiś przydatnych wskazówek, które mogą ci pomóc z tym wszystkim. Jednakże nie znalazłaś nic ciekawego, ani wartego uwagi. Twa pozytywka również milczała, co raczej dobrze świadczyło o tym miejscu... przynajmniej na razie. Po jakimś czasie, gdy przeszukałaś wszystko i nie natrafiłaś na nic ciekawego to wróciłaś do "punktu wyjścia". Wtedy właśnie po raz pierwszy od dłuższego czasu Darkness podszedł co ciebie i spojrzał tobie prosto w oczy, a następnie czule cię pocałował w usta, lecz nadal milczał. Na jego twarzy po raz kolejny pojawił się drobny uśmiech, którego nie dano ci widzieć przez jakiś czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmieszek. Nie zastanawiając się długo, delikatnie pogłębiłam pocałunek. Kopytkiem dotknęłam jego policzka, jakby nie chcąc, by pocałunek się skończył. Ale sama go przerwalam. Nie wiem czemu. Może po prostu to nie był czas na coś takiego. Spojrzałam mu prosto w oczy, odrywając swoje wargi od jego. Stałam tak chwilę. A potem podeszłam do drzwi. Przyjrzalam się im chwilę, a potem nacisnęłam klamkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi niestety były zamknięte na klucz. Wiedziałaś dobrze, iż były one solidne i wytrzymałe, więc wywarzanie nie miało najmniejszego sensu. Trzeba było znaleźć klucz... ten odpowiedni, który do nich będzie pasować. Darkness tylko spojrzał na ciebie przelotnie, a następnie zaczął się rozglądać po okolicy. Może coś przegapiłaś lub miałaś klucz w torbie. Jednakże jedyne co wiedziałaś to to, iż teraz może być ciężko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamyśliłam się. Po chwili jednak sięgnęłam magią do torby i zaczęłam szukać klucza. Znalazłam go w kuchni, razem ze wskazówką, która kazała udać mi się tutaj. Byłam na 100% pewna, że go schowałam. Miałam nadzieję, że nie wypadł, że na pewno ciągle tam jest... zresztą, co bym zrobiła, gdybym go nie znalazła? Tego nie wiedziałam, po prostu miałam nadzieję, że tam będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pośpiesznie przeszukiwałaś magią swoją torbę. Miałaś nadzieję, iż znajdziesz tam klucz do swojego domu. Po chwili przeglądania twojej torby, znalazłaś cel swoich "małych poszukiwać". Był to klucz do twojego domu. 

- Ja zaraz przyjdę - rzucił Darkness, a następnie ruszył w stronę twojego małego sadu.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zatrzymałam go. Magią wyjęłam klucz z torby, kierując go w stronę drzwi. Wdech, wydech... w sumie to czemu się martwiłam? Klucz musiał pasować. Inaczej trzeba byłoby... wedrzeć się do środka siłą. O ile by się dało. Jeszcze raz rozejrzalam się, zerkając w stronę idącego do sadu Darknessa. Przekrecilam klucz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi otworzyły się z satysfakcjonującym kliknięciem, a następnie samoistnie się otworzyły. Odsłoniły zniszczone wnętrze i zrujnowane wnętrze. Poniszczone meble, podgniłe ściany i sufit, na których również była krew. Z sufitu zwisały ciała kucyków, z których jeszcze ściekała krew, a wnętrzności wypływały wręcz z ich zdeformowanych ciał. Podłoga wyglądała jakby miała się zaraz zawalić. W tym domu nic nie wyglądało tak jak kiedyś, a już na pewno nie przypominało ci nic co, kiedyś pamiętałaś. Po chwili wpatrywania dołączył do ciebie Darkness, który chyba już przywykł do takich "dekoracji".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacinęłam wargi i niepewnie postawiłam kopytko na przegniłej podłodze. Po chwili dołączyłam drugie. Weszłam. To była jedna z najgorszych rzeczy, jakie widziałam w tym świecie, razem z kopią Darknessa i zmarłą Applebloom. Podłoga wyglądała, jakby miała się zawalić pod moim cięzarem. Ale czy zawaliłaby się naprawdę? Zanim jeszcze weszłam do krwawego pomieszczenia, odpaliłam latarenkę, unosząc ją magią w powietrzu. Rzuciłam krótkie spojrzenie w stronę Darknessa i weszłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weszłaś w głąb pokoju, a wtedy twoje obawy się potwierdziły. Podłoga początkowo zaskrzypiała, a następnie zaczęła się zarywać. Niestety nie mogłaś zareagować i runęłaś razem z nią. Spadałaś dość długo, a ciemność coraz bardziej cię okrywała. Po chwili uderzyłaś mocno w ziemię i straciłaś przytomność. Ostatnie co mogłaś usłyszeć to Darkness'a, który dość zaniepokojony krzyczał, w nadziei, iż odpowiesz.

 

***

 

Obudziłaś się jakiś czas później. Dookoła było ciemno, a światło dawała tylko lekko rozpalona pochodnia. Głowa cię mocno bolała, co skutkowało lekkimi zawrotami. Również twoja noga, która już chyba została wystawiona na próbę wiele, wiele razy, nie jest w najlepszym stanie. Wbił się w nią odłamek deski, który prawdopodobnie przyniósł również infekcję, która mogła skończyć się tragicznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurna... czy muszę ciągle gdzieś spadać? Przeklęte nogi... - Zajęczałam cicho, łapiąc się kopytkiem za głowę i jednocześnie spoglądając na kawałek deski w mojej nodze. Rozejrzałam się, co nie przyszło mi z łatwością, bo ból głowy był nie do zniesienia. Chyba zbyt szybko się ruszyłam, bo nieźle zakręciło mi się w glowie. Poruszyłam zranionym kopytem, wyjąc z bólu. Rozejrzalam się rozpaczliwie szukając wzrokiem Darknesssa. Przed oczami miałam mroczki, głowa zbyt bolała.

- D-darkness! - Zacisnęłam oczy, nie pozwalając spłynąc łzom po moich policzkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt ci już niestety nie odpowiedział. Jedyne co teraz było ważne to wydostać się stąd. Z tego co mogłaś zaobserwować to były to jakieś... stare kanały lub co gorsza katakumby. Wyglądały na opuszczone, a do tego wszędzie była woda, która sięgała do kostek. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, iż leży obok ciebie pozytywka, która zaczęła cicho brzęczeć, sygnalizując niebezpieczeństwo. Jednakże łuk, który miałaś ze sobą złamał się, a strzały również nie przeżyły tego upadku. Ponownie byłaś zdana tylko i wyłącznie na siebie i swój Survival Instinct.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaklęłam cicho i ze zgorzchniałą miną zerknelam na ranę w nodze. Mój róg zaświecił się, magią otaczając kawałek drewna. Zacisnęłam zęby i wyciągnęłam. W tym samym momencie mój przeszywający krzyk rozniósł się echem po katakumbach, czy cokolwiek to było innego. Na trzęsących kopytach podniosłam się, cicho jęcząc z bólu lub cicho pokrzykując. Ze łzami w oczach rozejrzałam się. Apteczka... mialam ją na plecach. Musiała gdzieś tu być.. musiałam ją znaleźć...

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pech... pech ostatnimi czasy to twój nowy i uciążliwy towarzysz, który jest z tobą, odkąd tylko pojawiłaś się w tym zadupiu. Nic innego tylko pech cię spotykał; nawet teraz, gdy jesteś bliska końca On musiał przyjść i zniszczyć wszystko. Twojej apteczni nie było, a ty zostałaś sam z pozytywką, kołczanem, cicho grającą pozytywką oraz pochodnią. Nie zostało chyba nic innego, niż ruszyć dalej i... chyba wydostać się z tego miejsca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich oczu poleciały łzy. Noga bolała. Znów. Ściągnęłam z siebie pelerynę od Darknessa. Podarłam ją i obwiäzalam wokół rany, by nie dostało się tam nic więcej. Choć i tak była już poważnie zakażona. Magią uniosłam cicho grającą pozytywkę, kołczan i pochodnię. Szurając nogą po ziemi i cicho pochlipując ruszyłam jednym z korytarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłaś wolnym i chwiejnym krokiem przed siebie. Byłaś cała poturbowana oraz uszkodzona w różnych częściach ciała. Miałaś złamane przynajmniej jedno żebro, a noga nie pomagała. Po chwili dotarłaś do drzwi, a raczej krat, które były uchylone. Prowadziły one do dalszej sieci korytarzy, które na twoje nieszczęście były ciasne, zwięzłe, słabo oświetlone. Również był tam nadmiar wody, który na pewno niekorzystnie wpłynie na twój stan. Miałaś prawdopodobnie gorączkę, gdyż czułaś się słabo, a czoło było rozpalone. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brnęłam dalej, przed siebie. Nie było części ciała, która nie bolała. Najbardziej głowa i noga. Miałam gorączkę, głowę rozsadzalo mi od środka, a w nodze czułam efekty infekcji. Miałam chęć paść tu i poczekać na śmierć, lecz nie mogłam się poddać. Zdrowym kopytem uchyliłam kratę i weszłam dalej. Skręciłam w jeden z korytarzy z lewej strony. Moją głowę przepelniala tylko jedna myśl: ból. Wielki ból, który nadal trwał i zwiekszał się. Najbardziej martwiła mnie nogą - z zakażenia rany może wyniknąć coś gorszego.

Powoli brnęłam naprzód.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz to bardziej zagłębiałaś się w mroczne i ciemne korytarze, które lekko rozświetlała twoja pochodnia. Łączył się z tym ból twojego poturbowanego ciała, jak i woda, która sięgała prawie do samych kolan. Była ona zimna i okropnie śmierdziała, a tobie z każdą chwilą robiło się coraz gorzej. Ruszając korytarzem na przód usłyszałaś, iż twa pozytywka się nasila, lecz nie było już czasu zareagować. Z ciemności wyłonił się... sporych rozmiarów pies. Był on cały we krwi, a na pysku niezdarnie przyszytą maskę, ze smutną miną. Gdy otworzył, a raczej rozszerzył szczęki (od boku do boku) to widać byłą rzędy ostrych jak brzytwa kłów. Pies ruszył w twoją stronę, lecz chodzenie sprawiało mu trudność z powodu złamanej nogi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamrugałam oczami i potrząsnęłam głową. Nieprzytomnie cofnęłam się trochę do tyłu. Miałam chęć zwymiotować. Kręciło mi się w głowie... woda niemiłosiernie śmierdziała. Co to w ogóle było? Chyba... pies. Uuu... duża szczęka. W sumie to nawet nie miałam siły uciekać. W sumie, to nawet nie wiem, czemu stałam w miejscu. Zerknęłam na jego złamaną nogę. Więc nie ja jedna mam problemy z nogą. To mnie pocieszyło. Kaszlnęłam kilka razy i szurając kopytami w wodzie, powoli cofałam się do tyłu. Co lubią psy...? Aportowanie? Gryzienie kości? No tak, za chwilę to ja znajdę się w jego gębie, jak zabawka... a może pomóc mu z tą nogą, to się odczepi? Chociaż sama nie miałam apteczki, więc to odpadało. Głupkawo się czułam. Chyba mi odbiło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pies zbliżał się coraz bardziej. Poruszał się znacznie szybciej niż Ty, więc już po chwili znalazł się tuż przed tobą. Nie miałaś szans nawet zareagować, gdyż ten momentalnie otworzył szczęki i wgryzł się w twoją przednią nogę. Rzędy ostrych jak brzytwa zębów wbiły się w twoją nogę powodując bardzo mocne i obwite krwawienie. Ból również był nie do zniesienia. Był jeszcze gorszy od przebicia nogi strzałą, a nawet spróchniałą deską. Pies co chwile puszczał ją, aby ponownie zagłębić w niej swoje zęby i sprawić tobie więcej bólu, abyś również utraciła więcej swojej krwi, której i tak pewnie pozostał ci mały zapas. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam krzyknąć, lecz z mojego gardła wydostał się ledwie słyszalny, cichy pisk. Mój oddech stawał się coraz bardziej łapczywy, zaczynało mi brakować powietrza w płucach. Próbowałam się uspokoić. Po moich policzkach ciekły łzy. Czułam... nie miałam siły się bronić. Dosłownie byłam pewna, że to mój koniec. W jednym momencie całe życie przeleciało mi przed oczami, tak to się mówi... przypomniało mi się wszystko. Dzieciństwo, śmierć dziadka, babci, biwak, koszmary, Silent Ponyville, Darkness... przypomniałam sobie jego słowa. Nie chciał... mówił, że mnie kocha, że muszę wrócić cała do Ponyville. Prawdziwego. Musiałam zobaczyć gdzie jest... co się z nim działo. Musiałam przeżyć. Dla siebie. I dla niego.

Znów krzyknęłam, gdy potwór ponownie zatopił szczęki w mojej nodze. Zaczęłam wierzgać kopytami, których jeszcze nie dopadł i kopać go w szczękę i brzuch. Gdybym tylko miała coś twardszego pod kopytem... mogłabym uderzyć w jego nogę. Rozejrzałam się, nadal okładając go słabo kopytkami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bestia nic nie robiła sobie z twoich ataków, lecz tylko bardziej ją to zdenerwowało. Zacisnęła szczęki mocniej, a następnie zaczęła ciągnąć nogę w celu wyrwania jej. Czułaś okropny ból, który miał zaraz się powiększyć, gdy bestia będzie łamać twoją kość i odrywać nogę od reszty ciała. Ty natomiast usilni szukałaś jakiejkolwiek broni, dzięki której mogłaś się obronić. Było to nie to czego potrzebowałaś. Znalazłaś jedynie starą, zardzewiałą tarczę, która wisiała gdzieś na ścianie. Dopiero wtedy dostrzegłaś, iż jest ona ostro zakończona, więc mogłaś bez problemu wbić ją w potwora. Wizja ciebie bez nogi nie najlepiej ci się kojarzyła, a tak czy siak wiedziałaś, iż długo nie pociągnęłabyś w takim stanie. Wykrwawiłabyś się i umarła, a to nie przyniosłoby oczekiwanego efektu, który obrałaś próbując się tu dostać i powstrzymać swoje koszmary.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałam nawet siły płakać i krzyczeć. Ból wstrząsnął całym moim ciałem, od którego już za chwilę mogła zostać oderwana noga. Próbowałam się skupić... ta, jasne. Mój róg słabo zaświecił się, ale już chwilę potem zgasł, gdy znów bestia zatopiła szczęki w moim kopycie. Próbowałam ponownie. Tym razem róg zaświecił się na dłużej, otaczając delikatną, prawie niewidoczną magią, zardzewiałą tarczę. Miałam zamiar wbić ją w jego złamaną nogę, aby mnie wypuścił. A potem... atakować? Sama nie wiedziałam. Najpierw jednak musiałam magią przyciągnąć tarczę do mnie. Nie byłam dość skupiona, ale tarcza nadal była okrążona magią, ruszając się o kilka centymetrów w moją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarcza była przymocowana do ściany, lecz lekkie i już pewnie zardzewiałe podtrzymanie na długo jej nie starczyło. Pociągnęłaś tarczę do siebie, lecz po chwili twa magia znikła, a ów przedmiot spadł na potwora. Wbił się dokładnie w głowę, którą niemalże zmiażdżył. Jedyne co teraz było słychać to przeraźliwy jęk agonii, który dochodził z potwora. Potwór momentalnie puścił, a następnie zaczął się miotać, lecz nie długo to trwało, zanim padł martwy na ziemie. Wtedy poczułaś, iż z twoją nogą jest naprawdę źle. Była cała opuchnięta, podziurawiona i obficie krwawiła. Nie mogłaś nawet na niej się podtrzymać, gdyż skutkowało to niemiłosiernym bólem, który momentalnie przeszywał twoje ciało. Innymi słowy byłaś cała obolała, a dalsze zmagania prawdopodobnie zakończą się śmiercią z wycieńczenia i utraty krwi. Nigdy nie czułaś się gorzej, niż teraz. Miałaś prawdopodobnie 39*, a może nawet więcej. Głowa niemalże ci pękała z bólu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...