Skocz do zawartości

[Grimdark][Mature] "To tylko sen" KreeoLe


Wizio

Recommended Posts

Miałam wielką chęć usiąść i czekać na swoją śmierć, ale ją ponownie zamachnelam nożem w powietrzu, próbując go trafić. Tym razem nie ruszyłam się z miejsca, nóż za pomocą magii sam celował w podróbę. Doskonale wiedziałam o tym, że walczę tak beznadziejnie, że równie dobrze mogłam się poddać. Znów nóż próbował wcelować w niego, raz po raz latając w powietrzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 317
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Darkness zręcznie zaczął unika twoich ataków, a następnie podbiegł do ciebie i za pomocą nóg, podciął cię, przez co upadłaś na ziemię i upuściłaś nóż.

- Słuchaj... mam dla ciebie pewną propozycję. Talentu do walki to Ty nie masz, lecz może myślisz - rzucił. - w co wątpię... - dodał po cichu. - Mianowicie chodzi mi o zagadki. Zadam ci teraz 3 zagadki, a ty będziesz musiała na nie odpowiedzieć. Jeśli wygrasz to zostawię was w spokoju, lecz jeśli przegrasz to chcesz, lub nie idę z tobą. Zgadzasz się?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnęłam i że zrezygnowaniem oparłam głowę o ziemię. Nadal w pozycji leżącej rozmyślałam. No ba, ją się na walce nie znałam ani trochę, więc nie pozostawało mi nic innego, jak tylko odgadnąć 3 zagadki. Szybko i sprawnie podniosłam się z ziemi. Magią znów uniosła nóż, lecz tym razem polozylam go w apteczce, która służyła mi za juki. Spojrzałam na niego chłodno i przewróciłam oczami.

- Dobra. Z wielką niechęcią posłucham twoich zagadek. - Powiedziałam z irytacją, przenosząc apteczkę na mój grzbiet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bardzo mądry wybór - rzucił, a następnie usiadł na ziemi. Po chwili wstał i zaczął krążyć dookoła ciebie. - Jestem przy tobie w każdej chwili twojego życia. Światło mnie zabija, lecz ja zawszę jestem blisko ciebie. Jaka jest odpowiedź na pytanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam kilka głębokich wdechów i wydechów. Zastanowiłam się. Co może być zawsze przy mnie... słońce go, albo to coś zabija... Pierwsze, co przyszło mi do głowy to mój własny cień. Ale czy słońce go zabija...? Teoretycznie rzecz biorąc, to cień jest właśnie dzięki słońcu... ale gdy światło słoneczne pada na cień, to znika... kurna, to dopiero pierwsza zagadka, a ja już miałam problem z jej rozwiązaniem. Stałam tak zamyślona chyba kilka minut, ale potem znów spojrzałam na niego.

- Odpowiedzią jest... - przełknęłam cicho ślinę. Wiedziałam, co znaczyłoby dla mnie nieodgadnięcie zagadki. - ...cień. Tak, to moja odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzę, że jednak nie dałaś się zmylić przez słowa "słońce mnie zabija". Cóż... odpowiedź jest prawidłowa. Widzę, że jednak umiesz myśleć. Najwyraźniej się co do ciebie myliłem. Mniejsza oto. Kolejna zagadka brzmi - popatrzyła na ciebie, a następnie zaczął mówić treść zagadki. - Jestem końcem początku i początkiem końca. Jestem ułudą tego świata, przed którą nikt się nie ukryje. Jaka jest odpowiedź na pytanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów musiałam się zastanowić. Koniec początku, początek końca... koniec czego?... Życia! Ok, myślmy powoli... uh.

Koniec początku... to będzie... co? Zaraz... śmierć! Początek końca... początek śmierci, innego życia? Ułuda tego świata, przed którą nikt się nie ukryje... śmierć również pasuje. Żaden kucyk nie uchroni się przed śmiercią.

- Śmierć. - Powiedziałam, jakby trochę pewniej, teraz zastanawiając się już krócej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nieźle... muszę ci przyznać, iż myślisz nie tylko bronią, ale i umysłem, a to ważne. Pamiętaj, iż idee są potężniejsze niż broń, więc nie można pozwolić wrogowi ich posiadać. Ta k czy siak nadszedł czas na ostatnie pytanie - po chwili zaczął już dyktować ostatnią zagadkę. - Gdy się budzę to wraz ze mną powracają twoje lęki. Otulam każdego kto mnie znajdzie. Jaka jest odpowiedź?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz na prawdę nie wiedziałam. Myślałam długo nad snem i miłością. To były prawdopodobne odpowiedzi. Pierwsze zdanie... ja po obudzenie, boję się koszmarów, snów które miałam w nocy. Ale nie zgadza się do zdania drugiego... chociaż sen otula nad, gdy idziemy spać. Ehh.

Miłość... Co do tego, to chyba by się zgadzało. Gdy się budzimy, boimy się o utratę miłości. Ale gdy ją mamy, otula nas... głupio brzmi. Ale nie miałam innego wyjścia.

- To... odpowiedzią będzie miłość... albo sen... kurna, może jakąś podpowiedź? - Odpowiedziałam po chwili. Teraz naprawdę się bałam i martwiłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Twe odpowiedzi były błędne, lecz dam ci jeszcze jedną szansę. Podpowiedzieć ci mogę tyle, iż ma to związek z ciemnością i nocą. Chodź nadal wątpię abyś odpowiedziała na to pytanie. Odpowiedź zaczyna się na literę "M". Już nic więcej ci nie podpowiem, gdyż to byłoby nie na miejscu. Radzę ci się jednak streszczać jeśli chcesz na prawdę Go uratować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadygotałam. Zdałam sobie sprawę, że nawet dzięki podpowiedzi nie wiem o co chodzi. Nie uratuję go, a to wszystko będzie przeze mnie. Co kojarzy mi się z nocą, ciemnością, w dodatku na literą M...? Mrok? Mary? Mgła... Nie, to nie. Zrezygnowanie podniosłam pyszczek w dol. Myśl Corrie, myśl! Nie wiedziałam. W mych oczach znów pojawiły się łzy.

- Ja... nie wiem.... mrok? - Powiedziałam głośno, głosem przegranej. - Nie wiem... Poległam na ostatnim pytaniu....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bardzo dobrze... Jednak udało ci się przejść moją próbę, więc uszanuje dane przeze mnie wcześniej słowo i opuszczę was. Jednakże nie myśl, że pozbyłaś się mnie z twojego umysłu. Ja jestem i zawszę będę twoim koszmarem - po tych słowach podróbka Darkness'a odwróciła się i poszła w głąb sadu. Zostałaś teraz sama, a obok ciebie leżał prawdopodobnie nie żywy już Darkness.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadłam na kolana, klękając obok ciała Darknessa. Potrząsnęłam nim kilka razy, ale potem opanowałam się i przeprowadziłam szybko akcję reanimacyjną, a dokładniej resuscytację krążeniowo-oddechową. Ucisnęłam jego klatkę piersiową około 30 razy i dwa oddechy, a potem powtórzyłam to kilka razy, co chwilę sprawdzając czy oddycha i czy jego serce zaczęło bić. Byłam zbyt zdenerwowana by zrobić coś więcej. Byłam zrozpaczona i załamana, znów płakałam.

- D-dark... nie, nie możesz... - wyłkałam cicho. - Darkness! Nie, nie... błagam, nie rób mi tego... - Dotknęłam delikatnie kopytkiem jego czoła. Moje łzy spływały na jego ciało, wsiąkając w czarną sierść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness oddychał, lecz jego oddech był płytki. Serce również biło, ale wolno i słabo. Na jego ciele było wiele ran, z których nadal sączyła się krew w różnych ilościach. Nie wyglądał on najlepiej, gdyż również stracił swoje lewe oko, a jego czarne futro było całe we krwi. Nie wyglądał on najlepiej, lecz CHYBA żył, a to liczyło się teraz najbardziej. Jedyne co mogłaś teraz robić to chyba tylko czekać, lecz kto wie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałam zamiaru czekać. Przerwałam reanimację, słysząc że żyje. Ledwo, ale żyje. Sięgnęłam do apteczki i opatrzyłam te najpoważniejsze rany na ciele, przemyłam wodą i zabandażowałam. Nie wiedziałam jednak co zrobić z z jego okiem. Trzeba było je obmyć, ale... nie, nie teraz. Wyjęłam strzykawkę z adrenaliną, wbiłam w jego skórę i nacisnęłam spust, wstrzykując płyn do jego krwi. Choć trochę oczyściłam jego ciało z krwi, chociaż nie wiedziałam w czym to ma pomóc. Teraz tylko czekałam na efekty mojej pomocy i na to, że przeżyje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adrenalina zadziałała momentalnie. Darkness niemal od razu otworzył swoje oko, a następnie się podniósł. Szybko zinfiltrował swoje otoczenia, a następnie wstał i w milczeniu podszedł z swoich juków. Chwilę pogrzebał, a następnie wyciągnął z nich latarenkę. Szybko otworzył wieczko, a następnie zabrał pierwszy lepszy patyk, który leżał przy nim i podpalił go. Po chwili przyłożył sobie ogień do rany w oku co skutkowało ogromnym bólem jak i stłumionym krzykiem. Po chwili wyrzucił na wpół spalony patyk, a ze swoich juków wyjął bandaże i obwiązał sobie nimi głowę, a mianowicie tak aby zasłonić oko. Po tym wszystkim zakrył latarenkę wieczkiem, zgasił ją, a następnie włożył do juków, które zabrał ze sobą i podszedł do ciebie.

- Dziękuje ci... - powiedział krótko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie. To ja dziękuję za to, że żyjesz. - Uśmiechnęłam się delikatnie, pakując do apteczki wszystkie bandaże i resztę przedmiotów które z nich wyjęłam. Położyłam ją sobie na grzbiecie. Nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć, więc tylko objęłam go kopytkami wokół szyi, przytuliłam. - To... następnym celem naszej podróży jest mój dom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mhm... - rzucił, a następnie przerwał twój uścisk i ruszył w kierunku leżącego płaszcza oraz łuku. Gdy na to patrzył to w jego oczach można było zauważyć złość, tęsknotę oraz lekki smutek. Po chwili podniósł te dwa przedmioty i podszedł z nimi do ciebie. - To dla ciebie. Mi się już raczej nie przyda... przywołuje mi to... za dużo wspomnień z minionych lat - powiedział, a następnie nakrył ciebie zielonoszarą peleryną i przez głowę przewiesił łuk. - Mam nadzieję, iż będziesz nosiła to z myślą o tym, kim kiedyś byłem. Nawet jeśli nie jestem taki jak kiedyś to i tak chciałbym, aby każdy pamiętał jaki byłem na prawdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak... oczywiście - powiedziałam cicho. - Dobra, idziemy. Nie mam zamiaru stać tutaj ani chwili dłużej. - Wskazałam kopytkiem w stronę wschodnią. Tam, za sadem rodziny Apple znajdował się mój dom. Ruszyłam w tamtą stronę. Znałam drogę tam jak własną kieszeń, więc dotarcie nie powinno nam sprawić problemu. Teraz nie bałam się o to, co tam zobaczę. Byłam chyba bardziej ciekawa. Pokazalam Darknessowi figurkę AJ, którą znalazłam, oraz krótko opowiedziałam, co tam widziałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness nic nie mówił, ani nawet się do ciebie nie odwracał, gdy mówiłaś mu o tym co ci się przytrafiło. Jednakże na jego twarzy można było zobaczyć niepokój. Właściwie to zawsze miał taki wyraz twarzy, lecz dopiero teraz zobaczyłaś to na własne oczy. Widać było, iż on sam nie wie co już się dzieje i jest zdezorientowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnęłam. Spojrzałam na niego spod brudnej od kurzu i krwi grzywy, zmartwionym wzrokiem.

- Wszystko dobrze...? Na pewno chcesz ruszać już teraz? - Spytałam, patrząc prosto w jego oczy. Martwiłam się o niego. Nie wyglądał dobrze... kurna, co ja gadam?! Wyglądał beznadziejnie! Jeśli chciał, bez wahania zgodziłabym się na odpoczynek, nawet jeśli długi. Nie chciałam, aby coś się mu stało... przecież dopiero udało mi się go uratować od śmierci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Gratulacje. >

- Tak... jest dobrze - rzucił obojętnym głosem, a następnie ciebie wyminął. Nie miał on zamiaru się zatrzymywać, a już w szczególności na długo. Widać było, iż był on zdeterminowany, aby jak najszybciej się stąd wydostać. Jednakże była też w nim niepewność, która odbijała się na was dwoje. On ciebie ignorował, a ty coraz bardziej się o niego martwiłaś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Westchnęłam, sama nie wiem po raz który. Powoli, szurając kopytami po ziemi ruszyłam za nim. Teraz był zupełnie inny... zmienił się od tej walki ze swoim dawnym, brutalnym... charakterem. Nie wiem co o tym myśleć... mam nadzieję, że mu przejdzie. Stał się zimny, ignorował mnie, dawne ciepło bijące z jego ciała znikło. Truchtem dogoniłam go, nawet trochę wyprzedzając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On tylko się na ciebie rzucił na ciebie swoim jednym okiem, a następnie ponownie spuścił wzrok na podłogę. Na jego twarzy zagościł smutek, który był widoczny. Głównie dlatego, iż nigdy nie widziałaś go u niego, a było to lekko dziwne. Szliście w milczeniu i nikt z was nic nie mówił. Jedyne dźwięki jakie wam towarzyszyły to stukot kopyt i cichy szum wiatru. Czasem również Darkness coś cicho do siebie mówił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie mówiłam. Nie wiedziałam co. W ciszy szłam kawałek przed nim, prowadząc. Nie wiedziałam, jak daleko był mój dom. Trasa wydawała mi się obca, nieznana, jakby dłuższa.

Miałam mieszane uczucia, w mojej glowie kłębiło się mnóstwo myśli. Co z Darknessem? Co zastaniemy w moim domu? Czy tam będzie cel naszej podróży? Czy po powróceniu do noralnego świata będę to pamiętać? Czy to co zaszło między mną a... ehh. Tyle pytań...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...