Arcybiskup z Canterbury Napisano Czerwiec 23, 2013 Autor Share Napisano Czerwiec 23, 2013 Chłód wzmógł się. Saggicie nie udało jej się już tej nocy zasnąć. Może to i dobrze? Może lepiej było nie przeżywać już tego samego snu? Kiedy nadszedł blady świt, Flrence wstała i podeszła do przyjaciółki, zaspana. - jak się spało? - zapytała. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Czerwiec 23, 2013 Share Napisano Czerwiec 23, 2013 (edytowany) Westchnęłam i wstałam.-Dobrze... - Rozciągnęłam się i ziewnęłam. Wolałam jej nie mówić o śnie i o tym że nie spałam. Właściwie nawet nie było to ważne przy tym co się teraz dzieję. Edytowano Czerwiec 23, 2013 przez Imka2000 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Czerwiec 26, 2013 Autor Share Napisano Czerwiec 26, 2013 - WYglądasz na zmęczoną... Jeśli ja też tak wyglądam, to wolałabym teraz nie patrzeć w lutro - wyszczerzyła się klacz i podezła do krawędzi. Spojrzała w dół. - Uuu. Jest ich mniej. Gdzieś sobie poszły. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Czerwiec 27, 2013 Share Napisano Czerwiec 27, 2013 - To dobrze... Im mniej tym lepiej. - Powiedziałam wstając i przecierając oczy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 15, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 15, 2013 - Co teraz zrobimy? Gdzie będziemy mieszkać? - zapytała Florence, nie odrywając wzroku do chatki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 -Cóż... Znasz może zaklęcie chodzenia po chmurach? - Zapytałam z nijakim uśmieszkiem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 16, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 16, 2013 - Nie znam. Nie uczyłam się wiele o zaklęciach - mruknęła, po czym zrobiła wielkie oczy. - Nie zostawicie mnie tu, prawda? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Nie zostawimy...Florence... wszystko w porządku? - Zapytałam dziwiąc się jej miną. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 17, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Nie. Nie jest w porządku. W porządku byłoby, gdyby ci tutaj byli żywi... Albo przynajmniej leżeli w grobach! Nienawidzę ich. Boję się i mam koszmary w nocy. Kiedy to się skończy? Kiedy? - zapytała, a jej ciało przeszły dreszcze. Nagle zaczęła szlochać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Lipiec 20, 2013 Share Napisano Lipiec 20, 2013 -Już dobrze... - Podeszłam do niej i zaczęłam uspokajać. - Na pewno się z tego jakoś wyrwiemy.. Udało nam się znaleźć twojego brata...mamy zapasy... Teraz tylko znaleźć dobre miejsce.. - Próbowałam pocieszać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 25, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 25, 2013 - One przecież są wszędzie. Zupełnie wszędzie. Boję się, że mogę tu zobaczyć kogoś, kogo znałam. Nie chcę tego! - jęknęła i powróciła do przerwanej czynności. - Co jest? - zapytał Violet patrząc nieprzytomnie na klacze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Lipiec 25, 2013 Share Napisano Lipiec 25, 2013 -Mamy tu małe załamanie...- Powiedziałam do Violeta. Szkoda mi było jego siostry. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 31, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 31, 2013 Violet podszedł i przytulił siostrę. - Nie mam chusteczek, więc nie płacz zbyt dużo, dobra? Słuchajcie. Myślę że czas na zwiad terenu. Saggito, poleciałabyś wyczaić jakieś w miarę bezpieczne miejsce? Ha? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Lipiec 31, 2013 Share Napisano Lipiec 31, 2013 - Mogę polecieć... - Powiedziałam po czym natychmiastowo to zrobiłam, ciągle patrzyłam z bezpiecznej odległości. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 10, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 10, 2013 Wybacz proszę że tak rzadko odpisywałam, ale miałam ograniczony dostęp do forum. Teraz co prawda wyjeżdżam, ale po powrocie wszystko wróci do normy. Po minięciu skalnego labiryntu oczom Saggity ukazała się puszcza. Rozłożyste korony drzew uniemożliwały zobaczenie czegokolwiek... Do czasu gdy klacz usłyszała szum strumienia i ujrzała niewielką polanę. Na niej, ściśnięte stały namioty, ułożone w krąg. Pośrodku kręgu zaś była wypalona ziemia, pozostałość po ognisku. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Sierpień 11, 2013 Share Napisano Sierpień 11, 2013 (edytowany) Spoko ;P - Huh? Ktoś tu jest... - Postanowiłam zapoznać się z terenem i zobaczyć czy faktycznie jest tak ktoś i czy żyje. Podleciałam blisko. - Halo? Edytowano Sierpień 12, 2013 przez Imka2000 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 21, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 21, 2013 Namioty były zamknięte, jednak już po wylądowaniu w nozdrza uderzył ją ochydny, mdlący zapach gnijącego mięsa. Nie było jednak słychać kroków, sapania czy innych objawów zbliżania się szwendaczy. Za jednym z namiotów leżało coś dużego. Dopiero po podejściu bliżej Saggita mogła stwierdzić, że to trup. Wielki, spuchnięty trup o sinej skórze i z resztkami futra. Klacz nawiedził odruch wymiotny. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Sierpień 21, 2013 Share Napisano Sierpień 21, 2013 Zwymiotowałam po czym wytarłam pyszczek i poleciałam z powrotem do miejsca gdzie czekali na mnie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 22, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 22, 2013 - Dobrze że jesteś. I co? Coś ciekawego? - zapytał Violet. Florence siedziała dalej, przy samej krawędzi skały, odwrócona do kucyków plecami. Prawdopodobnie przeżywała jakieś załamanie. Można było tylko mieć nadzieję, że chwilowe. Kawałek dalej Saggita ujrzała stos rzeczy, które towarzyszyły im w niewielkim domku. Prawdopodobnie pegaz podczas nieobecności klaczy postanowił się na coś przydać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Sierpień 22, 2013 Share Napisano Sierpień 22, 2013 - Ujrzałam jakiś obóz...niestety ani jednej żywej duszy... zobaczyłam jedynie za jednym z namiotów jakieś zwłoki... - Ciarki mnie przeszły. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 24, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 24, 2013 - Zwłoki? Ale... zwłoki w sensie zwłoki? Nie szwendaczy? Skoro był obóz, mogły być też przydatne rzeczy w namiotach. Sprawdzałaś może? - zapytał ogier. Obejrzał się za siebie i westchnął. - Nie wiem co jej się nagle stało - mruknął. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Sierpień 24, 2013 Share Napisano Sierpień 24, 2013 - Nie sprawdzałam...Nie za przyjemnie tam pachniało i...Myślę że miała koszmar w nocy... Z resztą nie tylko ona... - Westchnęłam. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 27, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 27, 2013 - To chyba nie tylko z powodu koszmaru. Myślę, że tam polecę i dokładnie sprawdzę. Proszę, pilnuj moją siostrę, dobrze? - spytał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Sierpień 27, 2013 Share Napisano Sierpień 27, 2013 -Dobrze...Ale lepiej tam uważaj...- Ostrzegłam go. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 27, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 27, 2013 - Jasne. Nie martw się, wrócę cało. Na pewno tak będzie. Choćby ze względu na was - powiedział ogier, po czym chwycił w zęby nóż leżący dotąd koło niego. Rozpostarł skrzydła, podszedł do krawędzi i wzbił się w powietrze. Stawał się coraz mniejszy, mniejszy i mniejszy, aż w końcu zniknął. Zapadła cisza. Nie trwała jedak długo, bo chwilę później do Saggity podeszła Florence. Miała podkrążone, zaczerwienione oczy i wyglądała na bardzo, bardzo zmęczoną. Usiadła obok i w milczeniu wpatrywała się w dal, a następnie położyła się. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts