Skocz do zawartości

"W poszukiwaniu prawdy" Anniverse


Omega

Recommended Posts

- Tak, naprawdę dziwne - mruknęłam - wiesz czy nikomu nic się nie stało? Nic nie zabrano? - zapytałam Alana. Byłam ciekawa tego, czy sekta z Sophie na czele miała coś z tym wspólnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 256
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Omega

    129

- Nie wiemy - powiedział Alan - zadzwoniłem do straży jak tylko poczuliśmy dym. Sophie nocuje dziś u koleżanki więc nic się jej pewnie nie stało. Nie wiem co się stało ze Scottem - widać było, że jest naprawde podłamany. Nie dość, że gdyby nie ty wcale nie wróciłby do domu to gdy już do niego wrócił ten prawie się spalił. Nie miał ostatnio szczęścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aha - przytaknęłam - a wiesz gdzie ta koleżanka mieszka? Mam pewną sprawę do Sophie, muszę się koniecznie z nią zobaczyć. - na ostatnie zdanie nałożyłam szczególny nacisk, biorąc pod uwagę to, że byłam zdenerwowana. To było pewne, że to ona zabrała mi Scotta, zrobiła z niego przynętę do jakiegoś miejsca, ale nie wiedziałam, gdzie to miejsce jest, więc musiałam sprawdzić wszystkie możliwe miejsca, gdzie może się ukrywać wraz ze sektą. Zamknęłam na chwilę oczy, żeby Alan nie mógł zobaczyć w nich gniewu spowodowanego porwaniem mojego przyjaciela i spokojnie czekałam na odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Okej. - odpowiedziałam, po czym pożegnałam się z Alanem i udałam się w stronę domniemanego budynku. W myślach zastanawiałam się czy ktoś z rodziny Sophie jest z tym związany, ale doszłam do wniosku, że tylko klacz w tym uczestniczy. Będąc w połowie drogi, nagle przypomniałam sobie o medalionach, które mam na sobie. Szybko zawróciłam i schowałam oba naszyjniki w małej dziurze. Gdy to zrobiłam, ponownie zmierzyłam do czerwonego domu, gdzie - może - znajdowała się sekta ze Scottem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowałam się wyjrzeć przez okno, czy ktoś z sekty tam się znajduję, niż wparować do środka budynku wrzeszcząc w niebogłosy. Być może była to pułapka, w którą mogłam się złapać. Po krótkim rozmyślaniu, spokojnym krokiem podeszłam do okna i ostrożnie zaglądnęłam do środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okno przez które zajrzałaś wychodziło na salon. W środku bylo jasno, w kominku płonął ogień a jakiś kuc czytał książkę w fotelu. Nagle z drzwi obok wyszła jakaś klacz trzymajac tacę z dwoma kubkami jakiegoś napoju. Ne wyglądało to na kryjówkę kultystów, raczej na zwyczajmy dom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, w takim razie idę - pomyślałam po czym podeszłam do drzwi i położyłam kopyto na klamce. Nie wiedząc czemu, czułam się nieswojo. Przez parę minut zastanawiałam się czy wejść, aż w końcu nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy wkroczyłaś do domu uderzyło cię przyjemne ciepło. Może i to nie była zima ale miło było wejść do ciepłego a nie płonącego pomieszczenia. Wkroczyłaś do przedpokoju. Niemal od razu pojawiła się przed tobą ta sama klacz, którą widziałaś przez szybę. Była jednorożcem o lazurowej sierści i białej grzywie. Była zaskoczona wizytą o tak późnej porze, ale to chyba nikogo nie dziwi.

- Co mogę dla pani zrobić? - zapytała się uprzejmie pomimo zdziwienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy znajduje się tutaj córka Alana, Sophie? Bardzo chciałam z nią porozmawiać,a powiedziano mi, że się tutaj znajduje. - bez owijania w bawełnę przeszłam do sedna sprawy, i cierpliwie czekałam  na odpowiedź. Byłam lekko zawiedziona postawą Sophie i sekty - czy oni chcą się bawić ze mną w chowanego? I czemu zabrali mi Scotta? Pewnie urządzają sobie mieszkanie,a zabrakło im do wystroju wnętrz zwierzaka, to zabrali wilczka. Pięknie - pomyślałam z przekąsem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to? - udałam przerażenie - to jej tutaj nie ma? Byłam w domu Alana i tam jej nie ma. Wie pani, gdzie się może znajdować? Pewnie poszły gdzieś razem. - starałam się uspokoić klacz, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Może koleżanka Sophie też należy do sekty? - pomyślałam. To wydawało mi się prawdopodobne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem - powiedziała marszcząc brwi - może w parku. Nie wiem dokładnie gdzie lubią chodzić. Ale dlaczego Nina mnie okłamała?

Klacz była coraz bardziej zmartwiona i zaczęła wymyślać coraz to czarniejsze scenariusze. Ale co się dziwić, matki zawsze robią z igły widły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Więc pójdę tam poszukać Sophie i pani córki. Może zapomniała powiedzieć pani o tym, że gdzieś wychodzi.. - starałam się pocieszyć klacz, ale pewnie niewiele to pomogło. Wzruszyłam więc kopytami i wyszłam z domu, idąc do parku, uprzednio żegnając się z matką koleżanki Sophie. Ciekawe, gdzie się może ukrywać.. - pomyślałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłaś przez miasto kierując się w stronę miejskiego parku. Dzisiejszej nocy księżyc był w pełni i oblewał okolicę mlecznobiałym blaskiem. Gwiazdy również wydawały się jakby bardziej błyszczące niż zwykle, choć może to tylko twoja wyobraźnia. Gdy znalazłaś się wreszcie w parku postanowiłaś rozejrzeć się w poszukiwaniu jakiegoś śladu Sophie lub innych kucyków. Los ci sprzyjał, zauważyłaś świeże ślady kopyt na ziemi, zwykły kucyk pewnie by ich nie dostrzegł ale ty spędziłaś kilka lat w lesie i znałaś się na tych sprawach. Ruszyłaś tym tropem i podążałaś nim dobre kilka minut aż w końcu dotarłaś do pod nurza sporej skały, tam trop się urywał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jakby tu było kolejne tajemnicze przejście, nie zdziwiłabym się - mruknęłam, mrużąc oczy. W młodości rzadko przebywałam w parku; wolałam miejscowy las. Zaczęłam rozglądać się, kucając w poszukiwaniu jakiegoś ubytku, ale coś przykuło moją uwagę bardziej niż szukanie. Z oddali usłyszałam śpiew ptaka, którego nie mogłam określić. Natychmiast zerwałam się z miejsca i

poszłam za dźwiękiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ptak musiał się przemieszczać, gdyż co chwila słyszałaś jego śpiew z innego miejsca. Tak przejęłaś się ptakiem, że prawie nie usłyszałaś dźwięku kopyt.

- ... dlatego właśnie to ty powiesz szefowi, że jej nie znaleźliśmy - usłyszałaś głos z dochodzący z zarośli - jeśli ja mu to powiem urwie mi łeb, a ciebie nie wiem dlaczego omijają kary za spartaczenie zadania. Możesz mi powiedzieć dlaczego?

- Mam po prostu szczęście - odpowiedział drugi głos - niech będzie, ja mu to powiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Na dźwięk rozmowy, która była niezaprzeczalnie o mnie, zamarłam w miejscu i starałam się nie wydawać żadnego niepokojącego ruchu. Co by tu robić?- byłam lekko zdenerwowana zaistniałą sytuacją, lecz po chwili coś wpadło mi do głowy. Przecież mogę udawać wędrowca, który nie zna języka! - jak pomyślałam, tak zrobiłam. Rzuciłam się na ziemię, jakby był to mój ostatni ratunek, i zaczęłam się tarzać w suchej ziemi, chcąc, żeby ukryła mój cutie mark i trochę zmieniła kolor mojej sierści. Popatrzyłam na siebie i uśmiechnęłam się, zadowolona z wyniku mojej pracy. Sierść została pociemniona o kilka odcieni, cutie mark został kępką ziemi a w grzywie miałam parę liści i kawałek gałęzi, która leżała nieopodal. Chciałam, żebym wyglądała na strudzonego obcokrajowca, który prawdopodobnie zabłądził w lesie i być może mi się to udało. 

- Jeszcze tylko zmienić uczesanie grzywy, i już - mruknęłam po cichu do siebie, przechodząc z equestriańskiego do języka gryfów. Znałam ten język bardzo dobrze, i wiedziałam, że w Krainie Gryfów mieszkają całkiem spore grupy kucyków, które tam mieszkają. Co prawda, gryfy nie za bardzo przepadają za kucykami, ale gdy odnosi się do nich z odpowiednim szacunkiem, można nawet się z nimi zaprzyjaźnić. 

Gdy zmieniłam wygląd grzywy, wiążąc ją w warkocz za pomocą kawałka liany, głęboko odetchnęłam i, udając zmęczenie, powlokłam się powoli w stronę zarośli, gdzie odbywała się rozmowa o moim zwianiu sprzed nosa sekty. 

- Wody... Wody... - jęknęłam żałośnie, gdy pojawiłam się przed dwoma kucykami. Ciekawe, czy to zadziała - pomyślałam, i nagle ponownie upadłam na ziemię, udając, że tracę przytomność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Po jakiemu ona gada? - zapytał się pierwszy, lekko podirytowany - musimy się śpieszyć.

- Nie mam pojęcia, i nie obchodzi mnie to - odparł drugi - chyba zemdlała, niech tu sobie leży. Patykowilki będą miały co jeść.

Usłyszałaś dźwięk oddalających się kopyt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, chyba nie od końca wszystko poszło po mojej myśli - pomyślałam, i odczekałam kilka minut aż kucyki odejdą. Gdy to zrobiły, szybko podniosłam się z ziemi i postanowiłam iść za nimi, oczywiście tak, żeby mnie nie widzieli. Może pójdą do kryjówki sekty? - myślałam tak przez chwilę, idąc drogą, którą podążały kucyki, w cieniu drzew.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwójka kultystów ruszyła dalej przez las. Podążałaś za nimi przez jakieś dziesięć minut, by dojść do wniosku, że po prostu zataczają kręgi. Najwyraźniej postanowili nadłożyć drogi, by zminimalizować ryzyko śledzenia. Nagle po prostu zniknęli. Popędziłaś za nimi przerażona, że zgubiłaś jedyny trop. Lecz wtedy zobaczyłaś sporej wielkości dziurę. Księżyc nie był w stanie dać dość dużego światła, więc widziałaś tylko czarną otchłań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hee? Co to jest? - mruknęłam do siebie zaskoczona. Nigdy nie widziałam tego typu magi, o ile TO jest magia. Spojrzałam niepewnie na dziurę, która wydawała się być nieskończenie głęboka. Po chwili wzięłam leżący nieopodal kamień, wrzuciłam go do otchłani, żeby sprawdzić jej głębokość, i zaczęłam nasłuchiwać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłam się na księżyc i jęknęłam cicho.

- Więc co ja mam teraz zrobić? - powiedziałam błagalnie, lekko unosząc głowę. Po chwili rozmyśleń, co w takim razie zrobić, zawróciłam i postanowiłam przenocować tą noc w koronie drzewa. Nic nie przychodziło mi do głowy, co mam zrobić z tą dziurą, więc po prostu wdrapałam się na pobliskie drzewo, i przygotowałam się do snu. Byłam senna, więc szybko moje oczy zaczęły ciążyć. W ostatniej chwili świadomości przyrzekłam sobie, że załatwię tą sprawę jutro. Po prostu teraz nie dawałabym rady. Myśląc o tym, jak to drzewo jest niewygodne, zasnęłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...