Skocz do zawartości

"W poszukiwaniu prawdy" Anniverse


Omega

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 256
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Omega

    129

- Sophie! Znalazłaś już swoją zgubę? - zapytałam klacz. -To dziwne, medalion drga tylko wtedy, gdy Sophie jest w pobliżu.. Może to coś znaczy? - zamyśliłam się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cóż, byłaś tu pierwszy raz, miałaś prawo się zgubić - odpowiedziałam jej. - Znalazłaś coś jeszcze, niż twój medalik? - byłam ciekawa, czy coś zobaczyła interesującego, w końcu dawno tu nie byłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamyśliłam się na chwilę. W czeluściach opuszczonych korytarzy chyba było coś, co mnie niezmiernie intrygowało, jeszcze za czasów młodości. Tak, było coś takiego. Trudno było się do tego dostać z powodu coraz to krętych dróg, ale ktoś znający drogę umiałby tam z łatwością pójść. Czyżby Sophie odkryła tajemnicę miejsca, w którym tak bardzo lubiłam się chować, mając jedenaście lat? 

Spojrzałam podejrzliwie na klacz. To, że zaprotestowała szybko, jąkając się jeszcze, było dziwne. Może nie wiedziała, czy powiedzieć mi prawdę, czy nie. Widocznie się wahała. 

   Może się myliłam - w końcu tyle lat spędzonych samotnie w górach, mając małego wilczka pełniącego rolę kompana, mogło wpłynąć na moje zdolności odgadywania uczuć z zachowań kucyków, ale i tak byłam zaniepokojona, czy coś mogło wpłynąć negatywnie na Sophie. Być może podczas mojej nieobecności coś zmieniło się w tym miejscu. Wiedziałam tylko jedno - muszę pójść po Scotta.

  Otrząsnęłam się z rozmyślań i westchnąwszy, zapytałam Sophie : 

- Możemy wrócić się do domu? Muszę obudzić Scotta. Zwykle nie śpi tyle godzin. - na szybko wymyśliłam jakąś wymówkę. Wilczek miał dobry węch, mógł się przydać do poszukiwań tej rzeczy. - Ostatnimi czasy zwykł budzić mnie o północy, żebym tylko poszła z nim na pewną górę. Bardzo lubi tam przebywać. - uściśliłam.

Może uda mi się wymknąć niepostrzeżenie do tuneli? Musiałam zrobić to dostatecznie cicho i szybko, żeby wysportowana klacz ani nikt z jej rodziny nie nabrał podejrzeń, że zniknęłam gdzieś ze Scottem na parę godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście. - uśmiechnęłam się. 

Parę minut szłam krętymi drogami, co chwilę oglądając się za siebie, żeby zobaczyć, czy podąża za mną Sophie. W końcu zauważyłam majaczące przede mną światło. Popędziłam do niego i stanęłam przed wejściem do piwnicy.

- To tutaj. Ja idę do siebie. - powiedziałam i szybko pognałam do pomieszczenia, w którym znajdował się Scott.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę stałam w drzwiach zastanawiając się, co powiedzieć. Po chwili jednak podeszłam do łóżka i usiadłam koło Scotta, cały czas patrząc na jego oczy. Czyżby na mnie czekał? -  pomyślałam. Odchrząknęłam i powiedziałam : 

- Scottie, pamiętasz, jak opowiadałam ci o podziemnych korytarzach ciągnących się pod miasteczkiem, w którym się teraz znajdujemy? - wilczek nie drgnął, więc mówiłam dalej.  - Dzisiaj, kiedy wróciłam z nocnej wędrówki po mieście, zauważyłam coś niepokojącego. Mianowicie kiedy byłam blisko drzwi do piwnicy, mój naszyjnik, który jak sam wiesz, dostałam od pewnego wędrowca - tu wyciągnęłam domniemaną rzecz - zaczął drgać. Nigdy tego nie robił, więc zaciekawiona otworzyłam przejście do pomieszczenia, w którym była Sophie. Wypytywała się mi, co ja chcę z piwnicy, a ja niestety musiałam powiedzieć jej o korytarzach. Później uparła się, że ze mną pójdzie, więc chcąc nie chcąc otwarłam ukryte wrota i razem tam poszłyśmy. Skierowałam się do mojej starej siedziby, gdzie znalazłam mój dziennik i parę gratów. - zrobiłam krótką przerwę, na przypomnienie, co było dalej. - Kiedy podziwiałam moje zapiski, klacz która mi towarzyszyła, stwierdziła, że zgubiła medalion, i poszła go szukać. Nie było jej długo, więc cofnęłam się do piwnicy, a później do przedpokoju, myśląc, że tam ją znajdę. Nie było jej tam. Postanowiłam pójść z powrotem do pomieszczenia z moim dziennikiem, i poszukać korytarzy, którymi jeszcze nie szłam. Tam ją znalazłam, pytając, czy znalazła swoją zgubę i czy czegoś nie znalazła. Szybko powiedziała mi, że nic nie znalazła, poza pajęczynami, uprzednio jąkając się. Gdy zaproponowałam powrót, z wyraźną ulgą przytaknęła. Nie wydaje ci się to dziwne? - skończyłam swój monolog, mając nadzieję, że mój przyjaciel zrozumie, o co mi chodzi. Wiele razy mówiłam mu o tym, więc powinien wiedzieć, co to oznacza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(przy twoich postach czuję się taki maleńki :rdblink: )

Scott szczeknął na znak aprobaty. Nie po raz pierwszy zadumałaś się nad mądrością tego wilka. Ale to nie zmienia faktu, że Sophie jest trochę podejrzana...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( Jak to? Mogę nie pisać tak dużych postów, ale dla mnie nie są duże  :rainderp: )

 

Wstałam z łóżka, i podeszłam do okna. Zamyśliłam się.

 Tak, Sophie z pewnością była podejrzana. I jeszcze jej zachowanie... Budziło we mnie niepokój. Co ona robiła w piwnicy? Czemu jest taka wścibska? Tysiące pytań krążyło mi w myślach na ten temat. Nie chcąc mieć później bólu głowy od tych informacji, starałam nie głowić się na ten temat. Na próżno.

Westchnęłam z irytacją, gdy po próbie podziwiania piękna księżyca mój mózg zaczął się zastanawiać, czy Sophie widziała kiedyś pełnie. No nic. Próbowałam jeszcze udawać, że zachwycam się doniczką, znajdującą się na parapecie okna, ale to też poszło na marne.

W każdym razie jedno wiedziałam; młoda klacz coś ukrywa przede mną lub swoimi rodzicami. Możliwe że to jest powiązane z korytarzami, ale równie dobrze mogło być to coś innego. Na pewno nie taka błahostka, jak stłuczenie okna w szkole lub oklejenie taśmą ulubionego krzesła jednego z rodziców - widać to było po jej zachowaniu. 

 Po chwili odsunęłam się od okna i skierowałam swój wzrok na drzwi, które były lekko uchylone, jednakże nikogo za nimi nie było. A może tak sprawdzić pokój tej klaczy? Tam powinno być coś ciekawego, zanim z powrotem ruszę do poszukiwania w ciemnych korytarzach. - mój umysł podsunął mi właśnie taką myśl. Bez chwili wahania zdecydowałam się tam udać, jednakże chciałam żeby tym razem towarzyszył mi także Scott - może przyda się mi kompan?

- Scott - szepnęłam - chcesz pójść razem ze mną do pokoju Sophie? Może tam znajdę odpowiedzi na moje pytania. - skrzywiłam się z niesmakiem, kiedy poczułam ból z tyłu głowy, narastający z każdą sekundą. Muszę się tam najszybciej udać, nie cierpię tego. - pomyślałam.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(spokojnie, pisz jak chcesz ;) )

Przeszłaś przez korytarz wprost przed drzwi do pokoju Sophie. Uchyliłaś je lekko i zajrzałaś do środka, nikogo w nim nie było. Weszłaś do środka by się rozejrzeć.

Pokój był taki sam jak twój, z tym tylko, że znajdowało się ty też biurko. Podeszłaś właśnie do niego, kierowana jakimś impulsem. Otworzyłaś jedną z szuflad i zobaczyłaś... amulet taki sam jak twój. Miał tylko inny symbol - dwa przecinające się okręgi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciągnęłam własny i patrzyłam raz na jeden i na drugi. Zaczynało się robić coraz dziwniej. Lekko poddenerwowana, i jednocześnie zaciekawiona uniosłam medalion na wysokość moich oczu. Dyndał sobie na moim kopycie, gdy coś sobie uświadomiłam. Było to coś bardzo dziwnego, i nie mogło to być prawdą.

Nie, to jest niemożliwe - nerwowo przyjrzałam się dwójce naszyjników. Czy to nie był przypadek z tym podarunkiem od wędrowca? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu teraz zrobić?! - zaczęłam gorączkowo szukać jakiejś kryjówki, w której mogłabym się schować. Nagle spostrzegłam dużo miejsca pod łóżkiem, więc zamknęłam starannie szufladę i dałam nura pod łoże. Zobaczyłam na moim kopycie wisiorek Sophie, i lekko się przestraszyłam.  Mam nadzieję, że nie będzie patrzyć pod łóżko - pomyślałam, i zaczęłam przygotowywać się na wejście młodej klaczy i jej wściekłym wzroku, jak mnie zobaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi się otworzyły, stała w nich Sophie. Miała na grzbiecie torbę z której wyjęła kilka kartek. Odłożyła torbę, usiadła na biurku i zaczęła coś pisać. Kilka razy zgniatała kartki i wyrzucała do śmietnika. Po kilku minutach skończyła pisać i wyszła z pokoju, nie zauważyła braku naszyjnika ani twojej obecności. Musiała się bardzo śpieszyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę czekałam, żeby zobaczyć, czy młoda klacz już nie wróci. Kierowana ciekawością wyszłam z pod łóżka i zaczęłam przyglądać się kartce, chcąc zobaczyć, co napisała tam Sophie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałaś na jedną z pomiętych kartek, niestety nie było tam zbyt wiele.

Znalazłam kolejny amulet.

Proszę o pilne spotkane w...

Dalej nic nie było. Sophie wiedziała, że masz medalion, co więcej chce komuś o tym powiedzieć. To się zaczęło robić dziwne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Po chwili rozmyślania, do kogo ma być ten niedokończony list, zastanowiłam się nad sensem reagowania naszyjników na siebie i pewne rzeczy wokół nich. Wydawały się być ze sobą dziwnie powiązane. I co Sophie znalazła w krętych, podziemnych korytarzach? Miałam dwa wyjścia: iść szukać po mieście klaczy lub zobaczyć, co kryje się wewnątrz tajemniczych przejść. Ze względu na moją i tak już ciekawą naturę, postanowiłam udać się za Sophie. W końcu niewiele czasu minęło od opuszczenia przez niej domu. Spojrzałam w okno - zaczynało się powoli rozjaśniać.

 Wzięłam ze sobą swój własny medalion i ten drugi, z dwoma przecinającymi się okręgami, upewniłam się czy zostawiłam pokój w nienaruszonym stanie, po czym otwarłam ostrożnie okno. Wybrałam taką formę wyjścia dlatego, że nie chciałam budzić Alana i jego żony; mogliby się niepokoić o córkę, która właśnie gdzieś wyszła, a ja chciałam żeby to wszystko zostało tajemnicą. Zresztą jak już zauważyłam wcześniej ten dom nie należał do najnowszych, więc stopnie w schodach mogłyby zaskrzypieć i cały mój plan poszedłby z dymem. Nie chciałam też żeby Sophie mnie zauważyła; może stała blisko domu?

 Sprawdziłam wysokość od okna do ziemi - nie była ona wysoka, ale ktoś z dużą niesubordynacją ruchową mógłby sobie coś zrobić. Stanęłam na parapecie, ostatni raz omiotłam wzrokiem pokój i skoczyłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scott z racji sporej odległości od ziemi został w domu. Ty natomiast wylądowałaś bezpiecznie na ziemi i poszukałaś wzrokiem Sophie. Była trochę dalej, śpieszyła się gdzieś. Ruszyłaś za nią mijając kolorowe bryły domów i mijając inne kucyki. Pośrodku miasta znajdowała się spora fontanna przedstawiająca Księżniczki. Tam właśnie udała się Sophie. Podeszła do fontanny i włożyła kartkę do jakiejś wnęki. Następnie oddaliła się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bawi się z kimś w podchody, czy co? - pomyślałam, gdy niepostrzeżenie zbliżyłam się do fontanny. Nie chciałam, żeby ktoś zauważył moje nagłe zainteresowanie nią, więc przez kilka minut udawałam, że podziwiam okolicę. W końcu patrząc w inną stronę, wzięłam karteczkę i zaczęłam czytać, co chwilę patrząc na kucyki znajdujące się obok mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na karteczce było napisane:

Znalazłam następny amulet. Powiadomcie szefa.

Proszę o spotkanie się w parku o 20:00 w następną sobotę, wyjaśnię wszystko szczegółowo.

PS: Spal karteczkę.

Edytowano przez Mani
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu zawartości kartki schowałam ją we właściwej wnęce i oddaliłam się od fontanny na bezpieczną odległość. Byłam dosyć zdziwiona treścią, czyżby Sophie  brała udział w jakiejś tajemniczej organizacji?

 Wiedziałam tylko jedno - musiałam znaleźć młodą klacz i wszystko szczegółowo z nią wyjaśnić, bo wciąż nie przychodziło mi do głowy, co niebezpiecznego jest w tych amuletach. Najpierw śledzić i zobaczyć o co chodzi, później ujawnić się i pomówić z klaczą - w myślach ułożyłam prosty plan, który zaczęłam powoli wcielać w życie. Przeczesałam wzrokiem tłum kucyków, poszukując Sophie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Sophie zniknęła w tłumie. Tymczasem pod fontannę podszedł kolejny kucyk, miał zieloną sierść i rudą grzywę. Podszedł dokładnie pod wnękę i wyjął karteczkę. Przeczytał ją po czym włożył do kieszeni i odszedł jakby nigdy nic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...