Skocz do zawartości

[Gra][Fairy Tail] Gildia Magów "Biała Gwiazda"


Spinwide

Recommended Posts

Joseph nadal poszukiwał czegokolwiek. Miał pecha. Jedyne, co znalazł, to trochę smacznych jagód. Żołądek chętnie je przyjął. Nie umiał powiedzieć, czy to dobry humor, czy posiłek miał w sobie magię, czy po prostu chodziło o najedzenie, ale poczuł się jeszcze lepiej. Może mógłby nawet pobiec ciut dalej niż kilka metrów truchtem.

Miał pecha. Rozmyślając nad tym zahaczył o wystający korzeń i upadł, ledwie zdążając uchronić twarz. Próbując wstać usłyszał cichy trzask gałęzi, jakby ktoś nadchodził z oddali. I przeczuwał, że tak jest, więc szybko znalazł krzaczek i ukrył się pod nim. Chciał wiedzieć, czy to przypadkiem nie jest sojusznik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra jedziemy z tym koksem, czekam na Ichnesa z jego walką.

 

Mew Two vs. Kalah – Magia Natury. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kalah wyszła obok małej rzeczki i zauważyła ślady wchodzące do rzeki, po drugiej stronie nie było już ich. Zaśmiała się i powiedziała. 

- Wychodź moja zabaweczko, pobawię się tobą trochę - Okrutny wyraz twarzy Kalah wyrażał jedynie zadowolenie z kolejnej maskotki do swoich tortur. - Szał Natury - 250/300 - W stronę jeziora poleciała zielona kula energii niszcząc wszystko po drodze.

 

 

PiekielneCiastko vs. Bullseye - Magia Strzelecka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Bullseye schodził po zboczu dość głośno, nie zważając na to że ktoś mógł go usłyszeć. W końcu miał by okazje do walki, więc nie przerażało go to że mógł wpaść w zasadzkę, rozniósł by wszystko w drobny mak. Przechodząc obok krzaka w którym siedział Joseph, Bullseye zauważył kawał dość zaoranej ziemi. Przykucnął i powąchał.

- Hmm jeszcze świeże a to oznacza że niedaleko mnie ktoś jest - Zaśmiał się i powiedział - Wychodź bo wiem że tu jesteś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szlag! Pomyślał Joseph widząc, jak mroczny mag przygląda się śladowi bo stopie, która rozorała kawałek ziemi.

- Hmm jeszcze świeże a to oznacza że niedaleko mnie ktoś jest - powiedział nieznany mag, po czym się zaśmiał. - Wychodź bo wiem że tu jesteś.

Joseph nawet gdyby nie wiedział, kto jest ich sojusznikiem, wiedziałby, że nieznany mag jest zły. Coś było w jego sposobie bycia - ta zbytnia pewność siebie. To spojrzenie.
Wyczołgał się spod krzaczka i szybko wyprostował, stojąc tuż przed oponentem.
Miał pecha. Przed oczami pojawiły mu się mroczki. Tak nie mógł nic wyczarować. Pamiętając, że ziemia jest lekko wilgotna użył czaru Nurka [150/300], dzięki czemu wbił się pod ziemię. Teraz miał chwilę wytchnienia. No i mógł się dowiedzieć z jakiej magii korzysta przeciwnik.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wychodź moja zabaweczko, pobawię się tobą- powiedziała czarodziejka i rzuciła zaklęcie.

 

Ethan wynurzył się z wody i wyskoczył na brzeg, tuż przy Kalah, unikając jej zaklęcia:

 

-Tia, ja zabawką. No to teraz ci pokażę. Wodny Bicz {275/300}.

 

Chłopak przepuścił swoją broń przez magiczny krąg. Pokryła ją gruba warstwa wody, która wydłużyła jego długość do 3 metrów. Chłopak wycelował i uderzył nim w Kalah.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mew Two vs. Kalah – Magia Natury. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

- Siła natury - 125/300 Kalah postanowiła zakatować po raz kolejny, ze wszystkich stron, małe kulki energii zaczęły lecieć w stronę Ethan'a. Zaklęcie miało za zadanie jak najbardziej okaleczyć przeciwnika. Kalah zaśmiała się jeszcze głośniej.

- Przywyknij do tego bólu - Uśmiechnęła się upojona swoim zwycięstwem.

 

PiekielneCiastko vs. Bullseye - Magia Strzelecka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bullseye widząc jak jego przeciwnik zapada się pod ziemie warknął tylko. 

- Ehh znowu mi się tchórz musiał trafić - Wyjął swoją snajperkę i wycelował w miejscu gdzie zniknął wrogi mag - Niszczący strzał - 225/300 - strzelił w ziemie i w miejscu w którym zapadł się Joseph zrobił się mały dół. W nim znjadował się mag White Star.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan zauważył, co zrobiła Kalah. Trudno było tego nie zrobić. Zaklęcie wyglądało na dość silne.

 

-Myśl, no myśl- powiedział do siebie w myślach.

 

Po chwili pokazał się przed nim magiczny krąg. Chłopak wypowiedział:

- Wodna Kopuła (225/300 mana)

 

Nad nim pojawiła się wodna tarcza, która zaczęła odbijać pociski. Wyraz twarzy Kalah był bezcenny:

 

-I jak ? Nadal jestem dla ciebie tylko zabawką ?

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph podniósł zaskoczony wzrok w stronę maga.

-O cholera  - wymsknęło mu się. - Cześć - Pomachał w stronę maga. Myśl! Muszę coś wymyślić! Dobra, pewnie mag strzelec. Czyli muszę uważać na pociski. Szlag, po walce z Natsu mam mało mocy! Myśl!

Wiem! Kąpiel Błotna! Naraz ziemia do połowy łydek na obszarze kilkunastu metrów zmieniła się w błoto. Ja z Bagien!  Częściowo wniknął w błoto, które stworzył. Nad powierzchnią zostawił tylko swoją górną połowę. Kula Błocka! Z wystawionych rąk poleciała w stronę przeciwnika duża kula błota. Joseph rozpłynął się w błocie. Wiedział, że musi szybko pokonać maga - żołądek co prawda nie podchodził mu pod gardło, ale zaczynał czuć się coraz gorzej.


62,5/300

Edytowano przez PiekielneCiastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mew Two vs. Kalah – Magia Natury. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Hmm - Kalah podniosła rękę do góry i z ziemi na której stał mag wyleciały 3 kulki energii. Jedna uderzyła w plecy, druga uderzyła w brzuch a trzecia w rękę. - Nie bądź siebie taki pewny młody - Zaśmiała się i pokiwała palcem jak do małego dziecka które coś zbroiło.

 

PiekielneCiastko vs. Bullseye - Magia Strzelecka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Bullseye zaskoczony szybkością tego ataku nie zdążył zareagować i błotna kula uderzyła go wyrzucając go na kilka metrów w tył.

- Zapłacisz mi za to - Z wściekłością zawył mag i wycelował swoją broń w wroga - Zabójczy strzał - 175/300 - Z wielką prędkością pocisk wyleciał z lufy i poleciał w stronę jego przeciwnika, Bullseye był pewny że trafi go tym strzałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph uśmiechnął się, po czym rozpłynął się w grudkę błota, która przetransportowała się szybko w inny punkt. Pocisk trafił w błoto, ale nie zwrócił na to uwagi. Teraz najważniejsze było pozbawienie przeciwnika broni.

-Błotny nóż! - krzyknął, a w stronę broni przeciwnika bardzo szybko poleciało bardzo rzadkie błoto o wielkim ciśnieniu. Joseph podobnym wielokrotnie zdołał ciąć drzewa, ale tym razem stworzył mniejsze, więc twardsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PiekielneCiastko vs. Bullseye - Magia Strzelecka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Cholera - Noże powbijały się w ciało Bullseya, krew zaczęła się powoli sączyć z jego ciała. Robiło mu się zimno i mięśnie odmawiały posłuszeństwa - Rusz się - Wrzasnął na swoje ciało, niestety nie zareagowało. Właśnie sobie uświadomił co przyniosło mu taki los. Zbyt wielka pewność siebie, tak to musi być to - Ehh - Bullseye odetchnął - Mam nadzieje że chociaż byłeś znanym magiem, nieznajomy - Powiedział do Joshepa i upadł na ziemie wykrwawiając się do reszty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cholera! - krzyknął zrozpaczony Joseph. Celował w broń przeciwnika, a nie w niego. Szybko powrócił do materialnej formy. Wszystko co działo się w jego ciele przestało go obchodzić. Teraz chciał uratować tego maga. Może i był on zły... ale żył przed spotkaniem z nim. Nie chciał stać się mordercą, nawet jeśli w swojej obronie. Musiał uratować maga. Albo chociaż spróbować.

Wyskoczył z błota, złapał, jak miał nadzieję, jeszcze żywego maga i wrzucił go do błota. Szybko zmroził ciało wraz z odrobiną błota do temperatury kilkunastu stopni. Słyszał, że wtedy człowiek może dłużej przeżyć.

Podniósł maga i ignorując ograniczenia swojego ciała skierował się tam, gdzie powinna być ta niebieskowłosa dziewczynka umiejąca leczyć. Biegł, choć nie powinien móc tego robić.

[42,5/300]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, wróciłem już (kilka dni temu, ale miałem lenia) i wypada coś napisać...

 

 

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Diego błądził pomiędzy drzewami już dobrą godzinę, i miał przeczucie, że podczas jego nieobecności dzieje się coś niedobrego. Stracił połączenie zapewnione przez Archiwum i bez kontaktu z resztą drużyny błądził po lesie jak ślepiec. Dodatkowo, ta misterna kolumna biało-czarnego światła, która wystrzeliła w niebo z głębi lasu, sprawiała, że po plecach przechodziły mu ciarki. Nie wiadomo co mogła powodować magia o tak wielkiej mocy, lecz można było spodziewać się wszystkiego : chorób, błyskawic, fajerwerków, plagi wściekłych królików lub spontanicznych samozapłonów (co akurat w przypadku niektórych magów ognia, których do tej pory dane było Diegowi spotkać, było dosyć częste i normalne. Przynajmniej na tyle, na ile normalne może być nagłe zapalanie się jak świeczka, bez żadnego konkretnego powodu).

Rozmyślania o mocy tajemniczej kolumny światła przerwały mu wściekłe wrzaski nieznanego pochodzenia, wcale nie tak daleko stąd. Diego niezbyt rozumiał co krzyczał, gdyż równie dobrze mogło to być rzucanie zaklęcia, jodłowanie lub zwoływanie oddziału przez zdenerwowanego dowódcę. Ciekawy, cóż za dziwadło wydaje nieartykułowane dźwięki ruszył w stronę hałasu i po minięciu kilku drzew dostrzegł kto wykrzykuje zarazem przekleństwa, wyzwiska i rozkazy. Przyczaiwszy się za drzewem, Diego przyglądał się otoczonemu przez kilka dziwnie ubranych osób,o ciężkiej do określenia płci, starcowi. Na plecach miał ogromny miecz, siwe włosy były splecione w kilka warkoczy, a długa broda w dwa przeplatające się przez siebie. Ciężko było coś rozpoznać z jego rysów twarzy, całej rozoranej bliznami. Starzec marszczył czerwoną ze złości skórę jak wściekły pies i wydawał wściekłe, gardłowe odgłosy przypominające szczekanie. Zaczął wymachiwać prawą ręką wskazując kolejno na swych towarzyszy i zamilkł na chwilę spoglądając gniewnie na swych kłaniających się jednocześnie przed nim kompanów. Starzec założył ręce na piersi i warknął jedyne słowo jakie Diegowi udało się rozpoznać z potoku przekleństw i wściekłych ryków:

-Ruszać.

Jego towarzysze odwrócili się w różne strony i zniknęli między drzewami jak duchy, podczas gdy on, tracąc czerwień z twarzy i uspokajając się, mruknął sam do siebie:

-Banda głupców. Dać się pokonać pierwszej lepszej grupce magów? I oni nazywają się członkami mrocznej gildi?! Jak w ogóle mogłem przyjąć tak niekompetentnych kretynów? I przez kogo zostali zmiażdżeni? "Biała Gwiazda"? Kto to w ogóle jest? Bullseye i Mar pokonani, Kalah męczy się z jakimś dzieciakiem a Keith nie daje znaku życia! Jeśli ci durnie zawiodą, to Oracion Seis zdejmie mi głowę z ramion, moja gildia miała ich trzymać zdala...

Diego nie potrzebował już więcej słuchać. Widać właśnie znalazł mistrza gildii, która walczy obecnie z jego towarzyszami. Jak miło, że do tego jest najwyraźniej szermierzem.

Porzucił kryjówkę za drzewem i powoli zaczął ruszać w stronę starca. Jak na swój wiek, był wyjątkowo wysoki i masywny, co w połączeniu z ogromnym mieczem na plecach może być zabójcze.

-Ktoś ty?- usłyszał nagle. Przeciwnik, do tej pory obrócony plecami, obejrzał się za siebie, spoglądając na Diega.

-Jestem Diego Rivergo.- szermierz ukłonił się zamiatając kapeluszem o ziemię- Jestem mistrzem Białej Gwiazdy.

Starzec nie był zaskoczony ani pojawieniem się Diega, ani jego tożsamością, jedynie uśmiechnął się paskudnie i sięgając po miecz rzekł:

-Jestem Gregor Farhyn. Człowiek, który zakończy twój żywot.

Diego przyglądał się, jak Gregor ostentacyjnie wymachuje młynki wielkim dwuręcznym mieczem i wyciągnął własne ostrza z pochew.

-Staruszku, żebyś ty wiedział ile razy ja to słyszałem...- westchnął kiwając delikatnie głową- Nie jesteś przypadkiem za stary na takie rzeczy?

-Phi! Zobaczymy czy będę na to za stary gdy rozpruję ci brzuch i nakarmię cię twoimi własnymi wnętrznościami.- warknął gniewnie. Cóż, był szalony. Z pewnością.

-Trochę...brutalne. I zapewne bolesne.

-I właśnie na tym polega zabawa!

 

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Ugh...trochę tego się zebrało. :rainderp:

Edytowano przez Spinwide
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem tylko uprzedzić, że wróciłem i jestem gotowy do walki. Jutro w tym miejscu pojawi się jakaś historyjka. Poza tym spytać się czy widzieliście OVA 6. Bohaterowie z Fairy Tail spotykają się z tymi z Rave

Edytowano przez BlackHawk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Myślisz że dasz radę pokonać mnie, wielkiego Gregor'a Farhyn'a, tego który sam wyrżnął w pień cały oddział Rady Magii. - Po czym zaczął się śmiać nadal wymachując młynki wielkim dwuręcznym mieczem.

Gregor skończył popisywanie się swoją zabawką po czym sięgnął do źródła magii. 

- Miecz Szybkości -  Miecz zmienił swój wygląd i zaatakował z wielką prędkością. - Nie przeżyjesz tego młodzieńcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromny miecz zmienił kształt, na mniejszy, błyszczący biały rapier, który w rękach mrocznego maga, poruszał się jak profesjonalna tancerka. Ataki były jak błyski jasnego światła, z których każdy mógłby poszatkować mistrza Białej Gwiazdy. Jedyne co umożliwiło Diegowi parowanie tak szybkich ciosów, to lata szkolenia w szermierce. Jego ruchy były tak wyćwiczone, że ciało ruszało się bez interwencji mózgu. Po kilku seriach ciosów Diego dał radę zwiększyć dystans pomiędzy nim a przeciwnikiem, co pozwoliło mu na rzucenie zaklęcia.

-Shainīkatto [225/300]- oba miecze Diega zabłysnęły jasnym światłem, po czym mag doskoczył do przeciwnika zadając cios za ciosem.

Walka szermierzy była tak szybka, że jedyne co zwykły obserwator mógłby zobaczyć, to rozmyte, tańczące ostrza i iskry wywołane zderzeniami metalu.

Po kolejnym starciu Diego znów odskoczył od wroga, wyczuwając, że jego zaklęcie przyspieszające się kończy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmmm ciekawe - Zaśmiał się mag, parując lub uskakując od wrogich cisów. Walka ta mogła uchodzić za jedną z lepszych ale Gregor  nie miał czasu do stracenia, musiał bowiem powstrzymać resztę gildii swojego przeciwnika. 

- Holy Juggernaut Sword - 175/300 - Miecz zmienił ponownie wygląd, był chaotyczny wydzielał bardzo specyficzną aurę strachu i rozpaczy której każdy ulegał. Jedynie nieliczni potrafili walczyć z tym mieczem, Gregor  wiedział że walka nie potrwa za długo od tego momentu. Za każdym cięciem wiatr zaczynał szaleć. - Hahahahahahaha. -  Roześmiał się szaleńczo Gregor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miecz starca ponownie się zmienił. Znów był ogromnym dwuręczniakiem, lecz tym razem, od patrzenia nań, Diego czuł ogromny niepokój. Nie miał jednak czasu się zastanawiać co wywołuje w nim to uczucie. Mroczny mag rzucił się do ataku, śmiejac się jak szaleniec, a za każdym zadanym cięciem wiatr i powietrze zdawały się gnić i wariować. Diego uniknął pierwszego ciosu, który uderzył w drzewo. Początkowo myślał, że broń utkwi w drewnie, lecz z przerażeniem zauważył jak ogromny, gruby dąb rozlatuje się w drzazgi.

Mag zbyt zapatrzony w przewracające się drzewo, zbyt późno dostrzegł drugi atak. W ostatniej chwili udało mu się zablokować cios, jednak zaskoczył go jego impet, który odrzucił go kilka metrów w tył i powalił na ziemię. Miecz najwyraźniej zwiększał siłę mistrza mrocznej gildii.

Diego podniósł się na równe nogi, po czym wymamrotał zaklęcie:

-Shiroisenbonzakura! [150/300] (Nowy czar, Poziom Średni)

Diego w mgnieniu oka przebył odległość dzielącą go od wroga. Zakończył szarżę zatrzymując się za mrocznym magiem i spojrzał na swego przeciwnika. Z przerażeniem zauważył, że jego atak został zablokowany. Shiroisenbonzakura, zaklęcie umożliwiające zadanie blisko tysiąca ciosów jednocześnie. I każdy z tego tysiąca został sparowany.

Dostrzegł jednak szansę, by zakończyć pojedynek, musiał tylko rzucić jeszcze jeden czar. Wróg był z pewnością bardzo potężny, i wszystko wskazywało na to, że nawet nie zaczął się rozkręcać. A moc magiczna Diega była już na wyczerpaniu.

Zebrał całą pozostałą mu energię wokół siebie i zaczął mamrotać zaklęcie.

-Shiria no raion [0/300] (Nowy Czar, poziom Epicki {bądź Miażdżący, jak kto woli})

Zebrana moc skumulowała się wokół maga w postaci słupa białego światła, przebijającego chmury. Gdyby dokładniej przyjrzeć się temu zjawisku, można by dostrzec pysk ryczącego lwa, skierowany ku mistrzowi mrocznej gildii. Światło zaczęło po chwili jakby znikać, wsysane przez coś wewnątrz niego.

Gdy znikło, ukazało Diega w odmienionej postaci: Znikąd pojawił się u niego biały lwi ogon, zęby zmieniły w kły a na palcach wyrosły pazury. Opaska na oku zniknęła, odsłaniając prawe oko, przypominające kocie.

Wykorzystawszy wzmacniające zaklęcie, rzucił się do ataku, nie dając wyjść ze zdumienia przeciwnikowi. Wzmocniony całą swoją pozostałą maną, Diego czuł się jakby czas wokół niego został spowolniony, lecz mimo to jego wróg wciąż był szybki i każde zetknięcie z jego potężnym mieczem mogło zakończyć się dla szermierza bardzo źle. Po kilkudziestu zadanych ciosach, sparowanych czy trafionych, Diego postanowił zakońćzyć walkę. Zebrał resztę mocy w jeden, potężny cios, który, jak sądził, powinien osiągnąć mu zwycięstwo. Jeśli będzie inaczej, zostanie całkowicie pozbawiony mocy magicznej, a wtedy stanie się całkiem bezbronny wobec przeciwnika.

Zaklęcie tak czy inaczej już się kończyło, więc efekt będzie taki sam. Jeden atak- jedna szansa.

Rzucił jeden z mieczy w bok i chwyciwszy drugi oburącz, zebrał w nim całą pozostałą moc. Przeciwnik zrobił najwyraźniej to samo. Gdy broń obu szermierzy zderzyła się, wywołała oślepiający blask białego i czarnego światła. Gdy błysk zniknął, Diego leżał kilka metrów dalej, odrzucony w tył, tracąc przytomność z powodu braku magii. Wszędzie dookoła wzniósł się kurz, zasłaniając całą widoczność. Miał teraz tylko nadzieję, że atak był skuteczny i wróg padł szybciej niż on. Ostatnia myśl nim objęła go całkowita ciemność mówiła:

-Cholerny kurz...zawsze...zasłania to co najważniejsze...

 

 

~~~~~~~~~~

Cóż, Red chciał walkę kończyć (leń jeden D:) to kończę. W sumie nabazgrałem się wiecej niż ty DDD:

Anyway, pojawiło się kilka nowych czarów, zaraz je opiszę. Gdy macie zamiar odkryć nowe zaklęcia (tzn. te ukryte [Pacz. Regulamin zabawy]) to opiszcie je krótko pod postem, i dopiszcie do karty postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Energia była przytłaczająca, Gregor nie myślał nawet że kiedykolwiek zmierzy się z kim takim kto dysponuje takimi zaklęciami. Samo to że ruszył do walki przeciwko Holy Juggernaut'owi było powodem do zachowania ostrożności. 

- Ehhh - Nagle z lewego boku mistrza mrocznej gildii trysnęła krew. - W takim razie to jest mój koniec. Zdjął  siebie swój amulet, po czym rzucił go w stronę mistrza White Star po czym powiedział - Przyda ci się, to artefakt dzięki któremu wzmocnisz swoją gildie - Powiedział Gregor po czym upadł na ziemi i powoli się wykrwawiał.

 

 

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co ja leniwy  :lunawrath:  No może troszeczkę  :lazyrainbow:  nya.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Pierwszym co poczuł jego przeciwnik był ogłuszający prawy prosty Josepha. Za pomocą magii zamknął go w sześcianie z zamrożonego lodu i zostawił w miejscu, w którym powinien go później znaleźć. 

Już pełen sił pobiegł tam, gdzie słyszał odgłosy walki. Nie spodziewał się, że spotka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciastek ty pokonałeś swojego przeciwnika, teraz będą walczyć Ihnes i BlackHawk. Eto, co tu jeszcze dodać, Spunz wyśle ci walki które zrobisz oke nya? Mew Two ogarnij się z walką bo na razie to tylko robisz uniki a nie walczysz więc zrób coś z tym. 

 

Chyba na razie na tyle. 

 

 Ihnes vs. Keith Walker - Mag Powietrza.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Keith szedł powoli i pewnie przez las. Zaczynał podejrzewać że jego towarzysze zaczęli przegrywać i zaczął się głośniej śmiać, kto mógł go zaatakować w takim miejscu? Nie przejmował się za bardzo tym wszystkim. 

- Hah, nikt mi nie da rady. - Uśmiechnął się złowieszczo i dalej ruszył dróżką w las. 

 

BlackHawk&Rainbow Blitz vs. Dathaniel Verm Magia Przemiany Klasa S & Edina Magia Piasku –  < zawsze możesz wygrać musisz tylko odpowiednio dobrze walczyć ^.- , jak coś to ci pomogę>

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mistrz i większość pajaców z gildii gdzieś zniknęli. Zostałem ja i ta siostra psychopatki. 

- Ehh nie chce mi się tak tu stać tym bardziej że to zaklęcie które przed chwilą widzieliśmy było dość silne i mistrz mógł nie przeżyć. Chodź sprawdzimy co się stało.

- Emm - Zawstydzona dziewczyna przytaknęła i ruszyła z swoim przyjacielem - Myślisz że nikomu nic się nie stało?

Dathaniel zaśmiał się i położył rękę na głowie dziewczyny co bardzo ją zawstydziło.

- Myślę że nikt nie przeżyje oprócz mnie, ty może przeżyjesz jak mi się przydasz - Powiedział z złośliwością. 

- Ej nie bądź taki - Krzyknęła Edina. 

Weszli w las i zniknęli.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rinzler i Eva szli zbliżając się do wielkiej machiny która była dość przerażającą bronią. Maszyna zamieniająca mrok w światło. Trzeba było to zniszczyć zanim ktokolwiek wykorzysta jej w niewłaściwy sposób.

- Ej słuchasz mnie - Krzyknęła Eva, przy czym wyglądała jak mała dziewczynka. Dobrze że miałem maskę bo by zauważyła moje policzki.

- T-ta, a o czym mówiłaś ? - Zapytałem się śmiejąc się. 

- Ehh, o to czy masz ładną łazienkę? 

To pytanie szczerze zbiło mnie z tropu, przerażające jak kobiety mogły być straszne w niektórych momentach.

- Taa jest dość duża i wygodna.

- Mmmm już nie mogę się doczekać. - Nagle ucichła, zacząłem się denerwować bo to co mogło wyjść z jej ust mogło być o wiele straszniejsze niż ta machina. W końcu coś powiedziała. - Nie mam żadnych ubrań i pieniędzy, pójdziesz ze mną na zakupy jak to się skończy ? - Wiedziałem że to będzie straszne. T-t-t-to prawie jak randka. Co robić, co robić.

- Mo-mo-mogę z tobą iść i kupić ci coś - Powiedział Rinzler, pomimo swojego wieku w takich rzeczach nie był doświadczony i nie wiedział co robić - Ehhh - Westchnął cicho. 

- Mmm to fajnie dziękuje - Eva przytuliła się do Rinzlera który nie wytrzymał tego, powoli krew pociekła z jego nosa. Czuł jak piersi Evy dotykają go. Poniekąd mieliśmy na sobie ubrania ale wciąż. RRRRRRATUNKU!!!

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

 

Zdołałem tyle napisać dzięki temu <inspirujące>: 

http://www.youtube.com/watch?v=LTLZ5LTix3Q&list=LLPSoTRQCP8iFB0sesfUMRSw

 

 

Z powodu tego że Mew Two nie uczestniczy już w zabawie ja przejmę jego przeciwnika. Spin wykreśl go z listy, było tak jak mówiłeś. 

 

Mew Two<Zabity>&RedBalance vs. Kalah

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Ethan był atakowany przez czar, nie dawał sobie z odpieraniem czaru ponieważ był zbyt rozległy. Padł na ziemie i powoli wykrwawiał się. Nagle na pole bitwy wszedł Rinzler i śmiejąca się z niego Eva. Gdy Kalah zobaczyła pojawienie się dwóch magów w tym zdrajczyni uśmiechnęła się złośliwie i powiedziała. 

- No proszę co my tu mamy, zdrajczynie i jakiegoś wypierdka - Zaczęła się głośno śmiać - Moje nowe zabawki, ta mi się znudziła - Wskazała na Ethana.

- Ona jest wariatką więc uważaj na nią, ok - Powiedziała do mnie Eva. 

- Taa dzięki, poradzę sobie. - Regeneracja many - 100/100 150/300. - Zaraz ją pokonam, za to co zrobiła temu młodzikowi. 

- Hahaha - Zaśmiała się bezczelnie Kalach i wypowiedziała zaklęcie - Pocisk Natury - 100/300 - Magiczna zielona wiązka poleciała w moją stronę.

 Mgliste Ciało - 100/100 125/300 - Zmieściłem się w czasie i moje ciało zniknęło gdy pocisk przeleciał prze ze mnie, pojawiłem się zaraz za Kalah, wbiłem w ziemie naokoło siebie moje 5 lasek, ostatnią piątą zawiniętą w bandaże trzymałem jak włócznie wycelowaną w Kalah. -  Sześciopoziomowy Magiczny Krąg: Lament Fenixa - 100/100 50/300 - Bandaże wokoło laski rozwinęły się i laska stanęła w ostro czerwonych płomieniach tworząc ognistą włócznie. Rzuciłem w Kalah i przebiłem ją na wylot. Gdy włócznia się wbiła reszta ciała Kalah stanęła w płomieniach a ta zaczęła wrzeszczeć i się rzucać. Gdy w końcu skończyła zabrałem swoje laski i związałem pasem. - Idziemy? - Zapytałem Evy 

- Mhm.

 

Mew Two , jeśli chodzi o to dlaczego przegrałeś to wyjaśnię ci to. Nie atakowałeś, jedyne co robiłeś to uniki, obrana oraz próba maskowania. Sorry ale samą obroną niczego nie wskórasz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...