Skocz do zawartości

[Grimdark] Fallout_Equestria: Towarzysze podróży


Nightmare

Recommended Posts

Sky..., czyli Knight kelnera znała. Wśród moich przyjaciół w Stajni nie było zbyt wielu ogierów. Większość z nich była, po prostu znajomymi. Wiele dla mnie znaczyli, ale nie tyle co moi przyjaciele. Ogier ukłonił się i odszedł. 
- Jak chcesz. Wiesz... jak kogoś poznaję, to od razu chcę mu coś dać, dołożyć kapsli lub ciągle mu pomagam i go bronię. To chyba trochę głupie. Jak myślisz?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 820
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Może... moim zdaniem trochę źle robię. Zbyt szybko przywiązuję się do innych, a później trudno mi osądzić kogoś, kto jest moim przyjacielem. - Powiedziałam z czymś w rodzaju smutku w głosie.
 Knight wyglądała dla mnie na klacz, z którą bym się z łatwością dogadała. Do tego z wyglądu i charakteru też mi się spodobała. Gdybym miała zamiar wyruszyć na pustkowia zabrałabym ją ze sobą... a przynajmniej postarałabym się zabrać. 
- Knight, to chyba nie jest twoje pełne imię? - Zapytałam się nie przestając się uśmiechać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Nie, ale wolę, gdy przyjaciele zwracają się do mnie Knight. Lepiej to brzmi - powiedziała. Po chwili przyszedł kelner trzymający magią jedzenie. Tobie podał naleśniki, a twoja przyjaciółka otrzymała ciasto marchewkowe z podwójną bitą śmietaną i cukrową marchewką na czubku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem. Ja też wolę, gdy mówią na mnie, po prostu "Socks". - Odpowiedziałam. Na razie rozmowa jakoś się kleiła. Niestety, nie miałam pomysłu na tematy, o których mogłyśmy pogadać. Jakieś się prędzej, czy później znajdą. 
Kelner szybko przyniósł jedzenie. Ja miałam zamówione naleśniki, a Knight ciasto marchewkowe pokryte bitą śmietaną. Na czubku była marchewka wyglądająca na zrobioną z cukru. Troszeczkę ciekawy zbieg okoliczności, ponieważ Knight miała na znaczku właśnie marchewkę. 
- Mogę wiedzieć, gdzie pracujesz? - Zapytałam trochę niepewnie - Ja byłam ochroniarzem w Stajni. Można się domyślić po mundurze. - Powiedziałam kładąc kopytko na naramienniku, na którym widniały dwie gwiazdki. - Wolałabym, jednak rysować lub malować. Tak wysoki stopień zdobyłam tylko dlatego, że mój tata miał znajomości. Nie mam żadnego powodu do dumy...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zgaduję, że praca ciekawsza niż bycie ochroniarzem w Stajni. Oprócz tego masz się czym pochwalić. Tata z kimś pogadał,wyniki testu C.A.T zostały zmienione, a ja zostałam ochroniarzem. Nawet rok nie minął, a ja za, byle co zostałam awansowana na oficera. Inne kucyki mówiły do mnie "oficerze" lub "dowódco". A, jaki ze mnie oficer? - Powiedziałam zwracając się do Knight. 
Ukroiłam spory kawałek naleśnika, po czym włożyłam go do pyszczka. Czekolada i twaróg był bardzo dobrze wyczuwalny. Gdybym miała gdzieś zjeść, to na pewno tutaj. Wolałam zjeść tam, gdzie lubiłam, a nie niepotrzebnie łazić po innych restauracjach. 
- Lubię rysować. Może bym ci coś narysowała i powiedziałabyś, czy bym się na rysownika nadawała? - Zapytałam. Nie czekając na odpowiedź wyciągnęłam z kieszeni munduru ołówek i złożoną kartkę. 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytaknęłam i ukroiłam sobie jeszcze kawałek naleśnika. Wypiłam też trochę cydru. Rozłożyłam kartkę na stole i postukałam w nią ołówkiem myśląc nad tym co narysować. Na pewno szybko narysowałabym Mendeley lub Lucky Gambit. Mogłam też poświęcić trochę więcej czasu na narysowanie Knight. Pokemona też mogła być w końcu wcześniej jak ją rysowałam wyszła nawet ładna. Knight była na pewno najtrudniejsza, ponieważ ją rysowałabym pierwszy raz. Chciałam, jednak narysować akurat ją. 
Najpierw narysowałam kółko. Do kółka "doczepiłam" dwie linie. Później dorysowałam kawałek ciała i ucho. Musiałam teraz przypatrzeć się układowi grzywy, pyszczkowi i oczom Knight by nie popełnić jakiejś gafy.
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzywa była kręcona, część zakrywała jedno oko, konkretnie prawe. Pyszczek miała uśmiechnięty, aktualnie ubrudzony odrobiną bitej śmietany. Jej piwne oczy były pełne blasku i śmiechu. Takie same oczy mogłaś zobaczyć na plakatach Pinkie Pie na pustkowiu. Różniły się tylko kolorem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzywa Knight była kręcona. Pewna część zasłaniała jej prawe oko. Dodawało, to dla niej pewnego "uroku" i sprawiało, że wyglądała naprawdę słodko. Knight przez cały czas uśmiechała się przyjaźnie. Jej pyszczek był troszeczkę ubrudzony bitą śmietaną. Oczy miała koloru piwnego. Były podobne do tych, które miała Pinkie Pie. Jej plakaty można było znaleźć w wielu miejscach na pustkowiach. W oczach Pinkie Pie nie widziałam, jednak dobroci. Wyglądało, to bardziej tak jakby te plakaty miały uświadomić kucykom, że są cały czas obserwowane. Pinkie Pie "czuwała" nad kucykami nawet po swojej śmierci. Wybuchu megaczaru nie przetrwałby nikt. Oczy mojej przyjaciółki, mimo że były podobne do tych posiadanych przez różową klacz miały w sobie, jednak jakby dobroć. Nie taką udawaną, ale najprawdziwszą. No i były piękne oczywiście. Przez chwilę miałam ochotę przytulić się do niej i nie puszczać przez kilka godzin. 
Pomachałam głową, gdy uświadomiłam sobie, że zamiast rysować gapię się na Knight tak jakbym się w niej zakochała. Mój pyszczek oblał rumieniec. Szybko zabrałam się za rysowanie mając nadzieję, że klacz nie zauważyła tego, że tak długo się jej przyglądałam. 
Najpierw zajęłam się rysowaniem grzywy. Było, to dosyć łatwe w końcu patrzyłam na "model", przez co najmniej minutę. Później pyszczek, ale bez bitej śmietany. Oczy aż takie trudne do narysowania nie były. Widziałam je chyba ze 100 razy na wielu plakatach. 
Praca aż taka zła nie była. Może i znalazłyby się małe błędy, ale postać przedstawioną na rysunku można było od razu rozpoznać. Obok uśmiechniętego kucyka napisałam pochyłymi literami "Knight". W prawym dolnym rogu umieściłam swój podpis, po czym pokazałam obrazek dla Knight. 
- Ładny? - Zapytałam z uśmiechem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Podoba ci się? - Zapytałam nie kryjąc entuzjazmu. Spodziewałam się tego, że Knight spodoba się mój rysunek, ale usłyszenie czegoś miłego od kucyka, którego bardzo lubiłam wiele dla mnie znaczyło. 
- Jeśli chcesz możesz ten rysunek wziąć. Uznajmy go za prezent dobrze? - Powiedziałam podsuwając kartkę do klaczki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Knight wyglądała na szczęśliwą. Wydawało mi się jednak, że była troszeczkę speszona. Mogłam narysować bardzo wiele rzeczy, ale wybrałam akurat ją. Delikatnie złapała kartkę w pyszczek i schowała ją do juków. Wyglądało, to trochę tak jakby ten rysunek był dla niej skarbem i bała się, że go przypadkiem zniszczy. Ja też bym się ucieszyła, gdyby ktoś mnie narysował. 
- Cieszę się, że spodobał ci się mój rysunek - Powiedziałam z uśmiechem. - Uznałam, że jesteś bardzo ładna, a do tego polubiłam cię ze względu na twój charakter. Gdybym ciebie teraz nie narysowała, to pewnie bym ciągle, to sobie wypominała. - Dodałam. Z tego co przed chwilą powiedziałam można było wywnioskować, że Knight mi się spodobała. Było w tym trochę prawdy, ponieważ ta klacz zaczęła mi się nawet podobać. Nawet nie próbowałam odganiać od siebie "głupich" myśli. W myślach prosiłam, jednak o to, by nie domyśliła się niczego.
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwo powstrzymałam się od odetchnięcia z ulgą. Czyli nie domyśliła się lub coś podejrzewała, ale nie chciała bym, to zauważyła. Zrobiłam mały błąd mówiąc, że jest bardzo ładna. Od razu wyczułaby, o co mi tak na prawdę chodziło. Domyślała się, ale nie chciała bym się o tym dowiedziała. Zapewne, nie pomyliłabym się mówiąc, że ona wiedziała, że mi się spodobała. 
- A ty skąd jesteś? Urodziłaś się na powierzchni, a może w Stajni? Ja jestem ze "Stajni 32". Nie, żeby mi się tam źle żyło, ale mogę tam wrócić, kiedy chcę. Chciałam zobaczyć jak dokładnie wygląda świat na powierzchni. - Pierwszy naleśnik znalazł się w moim żołądku. Zamiast jeść wolałam gadać, przez co moje naleśniki zdążyły za bardzo ostygnąć. Miałam nadzieję, że Knight nie zapyta się mnie co miałam na myśli mówiąc "Moim zdaniem jesteś bardzo ładna".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Knight kończyła już jeść ciasto, a ja miałam jeszcze jednego naleśnika, którego jeszcze nie ugryzłam. Mogłam się trochę pośpieszyć z jedzeniem. Szybko pocięłam go na 3 kawałki z czego 2 równie szybko zjadłam. Nie wiem czemu miałam ochotę opowiedzieć dla Knight o wszystkim, wygadać się z tego, że mi się spodobała i podobnych rzeczy... 
Zjadłam ostatni kawałek naleśnika i dopiłam cydr. Wciąż czułam jedzenie z obiadu u Navis w moim brzuszku. Pewnie mogłabym nie jeść aż do rana. Nagle wpadł mi do głowy pomysł jakby pobyć jeszcze trochę z Knight. 
- Może jak opuścimy restaurację pójdziemy gdzieś jeszcze? Pokazałabyś mi wieżę, mogłybyśmy jeszcze trochę porozmawiać. - Zaproponowałam. Nie chciałam od razu wszystkiego wygadywać. Pomyślałam, że dobrze będzie, jeśli gdzieś się przejdziemy. Poznałabym lepiej wieżę, a do tego jeszcze pogadałabym dłużej z Knight.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnęłam się, jak zawsze."Optymistka", to za mało powiedziane. Ja prawie przez cały czas chodziłam szczęśliwa. Nawet na służbie radośnie uśmiechałam się do innych kucyków. 
Knight zawołała kelnera. Ogier bardzo szybko zjawił się przy naszym stoliku. Zapłaciłyśmy za jedzenie. Ja 25 kapsli, a do tego napiwek wynoszący 8 kapsli. W swojej torbie miałam ich jeszcze ze 150. Musiałam wreszcie znaleźć jakieś zajęcie lub zrobić mały wypad na pustkowia. 
- No, to..., gdzie pójdziemy? - Zapytałam nieśmiało.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mi pasuje. - Odpowiedziałam. Taka opcja wydawała mi się najlepsza. Od razu mogłabym zobaczyć wiele miejsc w wieży, a do tego dowiedziałabym się też, gdzie się znajdują, dzięki czemu łatwiej byłoby mi poruszać się po tym miejscu. 
Chciałam od razu rzucić, że może pokazałaby, gdzie mieszka, ale to już byłoby zbyt podejrzane. Pomyślałam, że mogłabym zapytać się ją o miejsce zamieszkania później, gdy będzie wracała do domu. Zaproponowałabym jej, że ją odprowadzę, czy coś.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz nałożyła juki, po czym ruszyła w stronę wyjścia. Ja oczywiście poszłam za nią. Nim ją dogoniłam zdążyłam się nawet nacieszyć widokiem jej ogona, który wyglądał krótko mówiąc - słodko. Nawet specjalnie trochę zwolniłam krok. 
Gdy zrównałam się z Knight zauważyłam, że jestem od niej niższa. Wcześniej nie zwróciłam na, to uwagi, ale i tak nie było, to wielkie odkrycie. W Stajni klacz miała zwykle 110cm wzrostu, a ogier 120. Ja miałam metr. Rodzice mówili mi, że dzięki temu wyglądam bardziej uroczo. Może i słodko wyglądałam, ale i tak nie lubiłam, jak ktoś robił mi głupie docinki na temat mego wzrostu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...