Skocz do zawartości

[Mature] Ten jedyny klejnot (Generalek)


Panda Hippis

Recommended Posts

Strażniczka, w chwili, gdy wpychałeś ją do łazienki, sięgnęła po swój paralizator... Problem w tym, że go nie miała. W domu przecież zdjęła swoje ubranie robocze oraz z tym, jakże ważnym dla niej urządzeniem. Kiedy już obydwoje byliście w środku, klacz mocno się zarumieniła, gdy mówiłeś, że ją kochasz i chcesz się z nią wykąpać. Usiadła na sedesie i patrzyła na podłogę.

- Tylko... Panie Mrrruczku... Ja, nie... Nie kąpałam się z nikim. Trochę mi tak głupio.. - szeptała. Po chwili znów spojrzała na Ciebie. Wstała i pogłaskała Cię po grzywie. - Nie wiem czy dam radę - wyszeptała Ci do ucha i usiadła na krawędzi wanny. Chwilę tak dumała w ciszy i patrzyła na Ciebie z głupim uśmiechem.

- A co do kochania, to... Po prostu potrzebuję czasu, by to przetrawić... Ale wiedz, że ja Ciebie bardzo polubiłam... Tak jak Elisa - zachichotała Cindrell i znów zaczęła Cię masować. Tym razem tył. Masowała Uroczy Znaczek, bo akurat tą część ciała miała najbliżej.

Edytowano przez Panda Hippis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Panie Mruczku", naprawdę?

- Eee... Dlaczego to robisz? - zapytałem głupio, a potem znów zacząłem mruczeć. Cóż, każdy ma swoje dziwactwa, ja mam mruczenie. Po chwili odwróciłem głowę do Cindrell - Nie wiesz, czy dasz radę się ze mną wykąpać? Naprawdę? - pokręciłem głową z uśmiechem na twarzy - Przecież... to nic trudnego. Myślę, że się jakoś zmieścimy... - wyciągnąłem kopyto i zanurzyłem lekko w wodzie. Ciepła, ale nie gorąca. Powinna jej pasować.

Podniosłem kopyto i przyjrzałem się mokrej sierści... po czym nagle odwróciłem się i ochlapałem nieco Cindrell.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Robię to, bo... - klaczka nie skończyła mówić, ponieważ ją ochlapałeś. Ta starając się jakoś zasłonić, spadła wprost do ciepłej wody, pociągając Ciebie ze sobą. 

Gdy już obydwoje byliście w wodzie... Ty oczywiście na niej, przygważdżałeś ją do dna. Cindrell wciąż miała głowę pod wodą. Nie wynurzała się. Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści sekund - nic. Zbliżyłeś głowę tam, gdzie powinna być zanurzona jej i zacząłeś jej szukać pod wodą. Wtedy nagle klaczka wynurzyła się, strasząc Ciebie!

- Hahaha... To za ochlapanie mnie wodą! - powiedziała radośnie i zaciągnęła Cię ze sobą pod wodę i pocałowała w usta. Szybko wsunęła języczek do Twoich ust i poczęła się bawić z Twoim jęzorkiem. 
Tymczasem Elisa, która do tej pory spała, obudziła się. Zobaczyła łóżko i posmutniała. Znowu się zmoczyła. Zeszła z łóżka i poszła do kuchni napić się wody, niestety nie mogła dosięgnąć wody. Wróciła więc do pokoju i usiadła na fotelu, wzdychając. Kątem oka, zauważyła zapalone światło w łazience. Mama ją uczyła, że światełka zawsze się gasi, więc podbiegła do pomieszczenia i kilka razy podskakując do wyłącznika światła, zgasiła je, tym samym pozostawiając Ciebie i Cindrell w ciemnej łazience. Klaczka, która się razem z Tobą kąpała, nieco się przeraziła i wciąż Cię całując, mocno się do Ciebie przytuliła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwzajemniłem uścisk, od razu zjeżdżając kopytami do jej zgrabnego zada. Po kilku sekundach wyciągnąłem ją spod wody. Oddech mi przyśpieszył, przerwałem na moment pocałunek. Szybkie zaklęcie wygłuszające. Elisa musiała zgasić światło... Byle poszła znów spać!

- Nie bój się, jestem przy tobie - szepnąłem do ucha Cindrell. Elisa nie mogła nas usłyszeć, ale chciałem zachować nastrój sytuacji - Nie potrzebuję światła by wiedzieć, jaka jesteś piękna - znów ją pocałowałem. Odwróciłem się razem z nią i położyłem się grzbietem w wodzie - Teraz TY jesteś na górze! - zażartowałem głupio, nawiązując do tamtejszych łaskotek. Lecz teraz mogłem sobie pozwolić, by myśl, która się wtedy pojawiła, przekuć w czyn. Zjechałem po jej brzuchu w dół i znalazłem to, czego chciałem. Zacząłem ją tam gilgotać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ahh.. Mm.. Haaaahhs.. - jęczała i śmiała się jednocześnie klacz, gdy zacząłeś ją TAM łaskotać. - Ty... Haahs.. Też jesteś.. Mmmrr.. ładny - wymówiła kilka słówek i rozkoszowała się chwilą, w której jej.. dogadzałeś?

Cindrell położyła głowę na Twoim brzuszku. Na szczęście jeszcze nie znajdowała się pod wodą. Nie mogła nic zrobić, była zbyt skupiona na tym, co Ty jej robisz. Chociaż... Zaczęła Cię łaskotać jednym kopytkiem po brzuszku, a drugim - masowała Cię. Również cicho mruczała, przy swojej "robocie".

A Elisa... Po zgaszeniu światła, wróciła do pokoju. Chciała usiąść na fotel, lecz znajdowała się na nim mokra plama. Każdy chyba wie od czego... Znów westchnęła i podeszła do stolika. Wzięła z niego swoją nową zabawkę i zaczęła z nią biegać po sypialni. Nie sprawiało jej to jednak dużej przyjemności. Bardzo przejęła się tym, że zmoczyła Twoje łóżko. Bała się, że nie będziesz chciał się z nią więcej bawić... Usiadła na mokrym fotelu i po chwili znów zasnęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jęcz. Pocałowałem ją w szyję i zacząłem zjeżdżać w dół, nadal ją tam łaskocząc. Miałem dziwne ideały - nie obchodziła mnie własna przyjemność. Gdyby tak było, wystarczałoby mi prawe kopyto. Nie, chciałem, by to Cindrell było najprzyjemniej. By jęczała głośno w moich kopytach.

- Moja królowa... - wyszeptałem. Przestałem ją łaskotać. Teraz zacząłem masować i naciskać.

Mruczałem cicho, kiedy mnie masowała. To było miłym dodatkiem. Nie obchodziła mnie przyjemność, ale to nie znaczyło, że jej nie czułem.

Edytowano przez Generalek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell głośniej pojękiwała, gdy już jej dogadzałeś swoim kopytkiem. Była niezmiernie z tego zadowolona. Przestała Cię łaskotać i chwyciła Cię za to kopyto, które było na jej tyłach i pokierowała je, gdzie ma teraz masować. Sama robiła to samo swoim drugim, tylko że po Twoim brzuszku. Klacz nie usłyszała, co do niej szeptałeś. Jej jęki i stęki były jednak głośniejsze. Chciała również tobie... Intymnie dogodzić, tak jak Ty jej. Coś jej jednak mówiło, by tego nie robić. Cindrell wreszcie wstała i podtrzymywała się krawędzi wanny, by nie spaść. 

- Angelo, ja... Ja naprawdę nie mogę. To znaczy... Jest naprawdę miło, a to co robiłeś, było naprawdę przyjemne, ale... Nie mogę - szeptała do Ciebie ze smutkiem, a z pomiędzy tylnych kopyt, do wody wpływał jej słodki śluz. - Może... Dokończymy szybko kąpiel i pójdziemy już spać, co? - zaproponowała klaczka, stojąc nad Tobą i się nieco rumieniąc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamrugałem oczami. Co. Chwilę zajęło mi przeanalizowanie jej słów.

- Nie możesz? - jęknąłem. Ciężko mi się myślało, wszystko przed chwilą robiłem impulsywnie, a teraz musiałem znów zacząć używać mózgu - Dla-dlaczego? Czy tu chodzi o mnie? - przeszywałem ją wzrokiem, próbując odgadnąć jej myśli - To znaczy... Jeśli nie chcesz, do niczego cię nie zmuszam... Nie, nie musisz odpowiadać. Nie chcesz i tyle.  - również powoli wstałem i wyszedłem z wanny - Miłej kąpieli, ja się dzisiaj dość namoczyłem - ruszyłem ku drzwiom. Czyli jednak nie do trzech razy sztuka, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nosz cholera, no... - przeklnęła cicho klacz. - Angelo, wróć... Proszę - błagała wręcz Cindrell. Powoli w jej oczach tworzyły się łzy. Usiadła w wannie i patrzyła na Ciebie. - To nie chodzi o Ciebie... Bardziej o mnie. Posłuchaj, ja... Wytłumaczę Ci wszystko jutro. Tylko nie obrażaj się... Chodź się wykąpać... Proszę - to ostatnie słowo wypowiedziała tak błagalnie i z takim smutkiem, że po tym zaczęła płakać. Patrzyła wciąż na Ciebie ze łzami w oczach i uderzyła kilka razy kopytkiem o wodę. - Jestem beznadziejna... Tracę każdego.. - szeptała, po czym chlapnęła Cię lekko wodą. Prawdopodobnie dla zabawy, gdyż starała się uśmiechnąć, lecz mimo wszelkich prób, nie mogła.. Oparła się o wannę i cicho szlochała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu wskoczyłem do wanny i objąłem Cindrell przednimi kopytami. Pogłaskałem ją po grzywie.

- Ciii... Nie płacz. To ja zachowałem się teraz jak skończony idiota. To nie twoja wina... - szeptałem jej do ucha - Ciii... - a jednak dbam o własną przyjemność. Gdyby mi o nią nie chodziło, to nie zachowywałbym się jak największy na świecie palant! Byleby mnie nie znienawidziła... Cholera jasna, skrzywdziłem tak cudowną istotę! - Ciii... Wiesz, ja poczekam, po prostu poczekam, aż będziesz tego naprawdę chciała... Kiedy będziesz gotowa... Będę czekać. Ciii... Nie płacz już. Przepraszam... - moje oczy już przyzwyczaiły do ciemności. Podniosłem za pomocą magii leżącą niedaleko szczotkę, namydliłem ją nieco i założyłem sobie na kopyto - Skoro chcesz się wykąpać... - zacząłem czesać jej grzbiet, powoli, dokładnie.

Edytowano przez Generalek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz westchnęła, gdy ją przytuliłeś. Było jej bardzo miło, że do niej wróciłeś... Również Ciebie objęła i dała buziaka w policzek.

- To nie chodzi o to, że nie chcę... Bo, uwierz mi, pragnę tego od dawna. Nie byłam z nikim w łóżku, odkąd urodziła się Elisa... Nawet nie wiesz jak bardzo tego potrzebuję - wyszeptała Cindrell, gdy Ty ją już czesałeś tą nieco szorstką szczotką. - I nie przepraszaj... To moja wina. Opowiem Ci o wszystkim rano.. Chociaż wiem, że nie powinnam zatajać czegoś takiego przed Tobą - dokończyła klacz, po czym szybko odwróciła się do Ciebie i przytuliła. Otarła również łzy. Cindrell wzięła leżący na półeczce szampon i wzięła go trochę na swoje kopytko i zaczęła myć Ci grzywę. Chichotała się przy tym i układała Ci przeróżne fryzury... Czy to irokez, czy przyklepane, różne! Znów Cię przytuliła i wyszeptała.

- Chodźmy lepiej już spać... Bo jutro będziemy niewyspani, gdy nas mała obudzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze... Tylko w jednym łóżku, dobrze? - zaproponowałem z uśmiechem. Pieprzyć seks i inne przyjemności, zaśnięcie razem będzie 1000000-krotnie lepszą rekompensatą - Wyobraź sobie minę małej, kiedy nas tak zobaczy.

Za pomocą magii przywołałem z szafki dwa ręczniki i okryłem jednym Cindrell, a drugim siebie, po czym cmoknąłem strażniczkę w policzek.

Wyszedłem z wanny i poczekałem, aż klacz zrobi to samo.

- Uważaj, może być ślisko. Chyba trochę wody się wylało.

Zdjąłem zaklęcie wygłuszające. Teraz musimy tylko po cichu dojść do kanapy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niech Ci będzie.. W jednym łóżku - odpowiedziała klacz z uśmiechem. - Na pewno Elisa się zdziwi, gdy zobaczy miedzy nią, nas... Ciekawe, co teraz robi, hmm? Pewnie śpi. Albo najadła się cukru i szaleje po całym domu - zachichotała Cindrell i wyszła z wanny, opierając się o Twoje ramie, by nie upaść. Nieco zadrżała, gdy otuliłeś ja ręcznikiem i zarumieniła się, gdy ja pocałowałeś. Przytuliła się do Ciebie mocno. - Ale... Wiesz, że to nie tylko woda, prawda? - spytała się już zarumieniona klacz.

Gdy poczuła, że podłoga pod jej kopytkami nie jest już mokra, puściła się Ciebie i powoli otworzyła drzwi, by nie zaskrzypiały. Wystawiła pierwsze kopytko za drzwi i... Od razu do niego przytuliła się mała klaczka. Zdziwiona Cindrell z trudem wyszła z łazienki, z przyczepioną do niej Elisą. Stanęła przy ścianie i zaczęła ją głaskać po grzywie.

- Dlaczego nie śpisz, kochanie? - spytała się duża klacz.

- Obudziłam się... Mama.. Zmociłam łóżko - wyszeptała ze łzami w oczach młoda.

- Csii... Angelo przecież nic Ci nie zrobi... PRAWDA? - powiedziała ostatnie słowo głośno, byś mógł je usłyszeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście, że nie, jakże bym śmiał! - wyszedłem z łazienki, kręcąc głową z uśmiechem - Takie rzeczy się zdarzają małym klaczom jak ty, Eliso - również pogłaskałem źrebię po grzywie oraz przysunąłem się blisko Cindrell - Mimo wszystko niespanie ci nie pomoże. Musisz dużo spać, żeby wyrosnąć na dużą i piękną klacz, taką jak twoja mama. To co, idziemy spać?

Edytowano przez Generalek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie jeśtem mała! - odkrzyknęła młoda i otarła łzy z policzka. - Jeśtem duzia jak moje koleżanki!

Cindrell zdziwiła się tonem, jakim jej córka odzywała się do Ciebie. Spojrzała na Ciebie lekko zmieszana. Objęła Cię kopytkiem, a drugim wzięła za ucho Elisę i zaciągnęła ją do łóżka, razem z Tobą.

- Przepraszam Cię za małą... Chyba przyda jej się więcej lekcji dobrego wychowania - wyszeptała do Ciebie duża klaczka, po czym położyła się tuż obok swojej pociechy. 

Cindrell chwilkę tak poleżała, lecz wstała szybciej niż myślała. Zapomniała, że łóżko jest mokre. Westchnęła i usiadła na fotelu. Z niego też szybko wstała. On też był mokry... Elisa za to usiadła na łóżku i śmiała się ze swojej mamy, która przesiadała się z fotela na fotel, tylko po ty, by zaraz wstać i zobaczyć, że siedzenie jest mokre. Jej mama natomiast nie była z tego faktu zadowolona. Przez chwilę myślała, że to ona jest mokra z tyłu i szybko się tam chwyciła. Prawda, było tam wilgotno. Ale to tylko przez, to że leżała w tym łóżku i siadała na fotelach. Zarumieniła się i usiadła na podłogę zażenowana. Tymczasem mała klacz śmiała się głośno i zwijała się po tym zmoczonym łóżku!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachichotałem, powstrzymując się kopytem przed głośnym śmiechem.

- Wygląda na to, że będzie potrzebna ci jeszcze jedna kąpiel - powiedziałem do Cindrell, po czym spojrzałem na małą, zwijającą się po mokrym łóżku - Tobie również - podniosłem ją za pomocą magii i opuściłem na podłogę - Idźcie się wykąpać, ja przygotuję łóżko.

Zdjąłem pościel i zaniosłem ją do kosza na pranie. Przy okazji wrzuciłem do niego inne mokre prześcieradło, jeszcze Cindrell uzna mnie za kogoś zboczonego i co będzie? Cholera, zostały ze trzy świeże pościele. Wziąłem jedno ze sobą i wróciłem do sypialni. Szybkie zaklęcie osuszające, na łóżko i fotele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell szybko wzięła małą na grzbiet i pognała z nią do łazienki. Klacz tylko przymknęła lekko drzwi i zrzuciła młodą do wanny. Odkręciła kurek i wpuściła jednocześnie zimną i gorącą wodę. Sama po chwili weszła do wanienki i gdy woda sięgała małej do szyi, zakręciła kurek. 

- No wiesz.. Śmiać się z własnej matki - powiedziała ze śmiechem w głosie Cindrell, myjąc dokładnie córeczkę. 

- Haha! Śmieśnie wyglądałaś! - odpowiedziała radośnie, chlapiąc mamę wodą. Ta natychmiast się odpłaciła od razu zmywając pianę z grzbietu i brzuszka klaczki. Teraz wzięła na kopytko trochę szamponu i zaczęła myć jej grzywę. Utworzyła z niej śmiesznie wyglądającego irokeza. 

- No! I teraz pokażesz się tak Angelowi. Zobaczysz jego reakcję - zachichotała duża klaczka i przeniosła małą poza wannę od razu przykrywając ją kolejnym ręcznikiem. Elisa natychmiast wybiegła z łazienki pokazać Ci swoją nową, spienioną fryzurę, natomiast Cindrell została jeszcze wannie. 

Co prawda, drzwi były już bardziej uchylone, lecz jej to nie przeszkadzało. Nawet nie zwróciła na nie uwagi. Ułożyła się wygodnie w wodzie, oparła głowę o zakończenie wanny i swoim kopytkiem zjeżdżała po swoim ciele coraz niżej i niżej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem, jak się bawią razem w wannie. Ech, te klacze. Ogier mógł na to sobie pozwolić tylko z ukochaną, ewentualnie z ukochanym. A klacze mogły z byle kim. W sumie za to kochamy klacze, czyż nie? Za to, że są tak inne od nas, ogierów. Usłyszałem, jak Elisa wyskakuje z wody i wybiega z łazienki.

Odwróciłem się i prychnąłem ze śmiechu, kiedy zobaczyłem małą. Irokez, naprawdę? Wyglądało na to, że Cindrell bawiła się nie tylko moją grzywą.

- Idziesz na koncert? - zapytałem z uśmiechem - Tylko nie mów, że to na stałe.

Podniosłem małą i usiadłem na łóżku z nią na tylnych kopytach.

- Tylko mi już się mocz, bo skończą mi się prześcieradła - powiedziałem z udawaną surowości, a potem pocałowałem ją w czoło i przytuliłem - Żartowałem. Wiem, że już nie będziesz -szepnąłem jej do ucha.

Opuściłem Elisę na ziemię i popchnąłem lekko w kierunku łazienki.

- No, dalej, leć do mamy zanim woda wystygnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziuuum.... I już nie było Elisy w sypialni, tylko przy łazience. Weszła do pokoiku z wielkim hukiem. Cindrell, która przez tą chwilę dogadzała sobie, wystraszyła się i woda stała się mętna i nieco żółtawa. 

- ELISO! Dlaczego nie zapukałaś? - nakrzyczała na córkę duża klaczka.

- Ja.. Ja... - młoda wybiegła w płaczu do sypialni.

Cindrell wzięły wyrzuty sumienia za ten krzyk i wyskoczyła z wanny i od razu pobiegła za córką. Szybko ją przytuliła i pocałowała w czółko. Oczywiście duża klacz pociągnęła za sobą mokry szlaczek z mętnej, żółtej wody. Usiadła na łóżku i wzięła na kopytka Elisę.

- Przepraszam kwiatuszku... Wiesz, że mamusia nie chciała, prawda? Nie chciałam Cię zranić - szeptała jej do ucha. 

Mała otarła łzy z policzka i wtuliła się w sierść mamy, która wywróciła się na łóżko. Cindrell od razu zaczęła łaskotać młodą, by nie było jej smutno. Oczywiście Elisa zaczęła się śmiać. Szybko jednak przestała ją gilgotać, bojąc się o to, że mała znów się zmoczy. Klaczka położyła córkę pod kołdrę i pogłaskała po grzywie. Ta natychmiast zasnęła, a Cindrell usiadła przy Tobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chyba nie powinienem jej tak szybko wysyłać do ciebie - mruknąłem przepraszająco i cmoknąłem ją w policzek. Po chwili objąłem również kopytem - Idziemy spać? - zapytałem, głaszcząc ją po grzywie. Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń. Jakby trwał kilka tygodni. A jutro przyniesie kolejne wrażenia. Lecz teraz nie byłem sam. Spojrzałem na obie klacze. Mam Cindrell, mam Elisę. Może i mój mózg płata mi figle, ale wiem przetrwam wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No dobra... I tak już się robię śpiąca... - wyszeptała klaczka i przeciągnęła się, ziewając.

Cindrell wpełzła pod kołdrę i przytuliła się do córki. Pogłaskała ją po grzywie i spojrzała z uśmiechem na Ciebie.

- Nic się nie stało, że ją przysłałeś... Ja niepotrzebnie się uniosłam - powiedziała cicho strażniczka, pociągając Cię za kopyto i przysuwając Cię do siebie i całując w policzek. 

Klacz starała się zasnąć, lecz myślała o wszystkim co się dzisiaj stało. Było i zabawnie i romantycznie... Trochę przykrości też się zdarzyło. Wiedziała, że jutro będzie musiała wracać do siebie, ale naprawdę nie chciała tego robić. Elisa nie dałaby jej spokoju! Była ciekawa, czy pozwolisz im wpaść do Ciebie również jutro. Cindrell obróciła się w Twoją stronę i wtuliła się w Twoją sierść, zasypiając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Położyłem się tak, by mógł nadal obejmować strażniczkę, ale było nadal miejsce między nami dla śpiącej Elisy, przez co leżałem prawie prostopadle do krótszej krawędzi łóżka.

- Przyjdź jutro... - szepnąłem. Wtuliłem się w pachnącą grzywę Cindrell i przysunąłem się blisko małej. Moje dwa skarby.

Byłby zapomniał. Puściłem na chwilę strażniczkę, po czym zakryłem szczelnie kopytami swój róg. Nie chciałem obudzić małej. Użyłem magii i po chwili woda w wannie w łazience zaczęła spływać do odpływu. Wiem, to nie pasowało do tej pięknej dla mnie sceny, ale potem musiałbym się męczyć szorowaniem. Ech, jestem idiotą.

Ponownie objąłem moje dwa skarby. Cmoknąłem delikatnie każdą w czoło, szepcząc:

- Dobranoc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy nic dziwnego się już nie działo. Wszyscy spaliście ściśnięci razem. Było bardzo ciepło i przyjemnie...
Nastawał ranek. Słońce mozolnie unosiło się nad horyzontem. Inne kucyki spacerowały po mieście, a niektóre z nich już otwierało swoje sklepy. Wszystko zaczynało powoli tętnić życiem, a Wy wciąż leżeliście u Ciebie w domu, w Twoim łóżku.

Obudziłeś się jako pierwszy. Ucałowałeś obydwie klacze i po cichu wyślizgnąłeś się z łóżka. Usiadłeś na krawędzi miękkiego mebla i spojrzałeś w dół. Z Twojego instrumentu spływał biały płyn. Zaaferowany odkryłeś i Cindrell i Elisę. Na ich tyłam i kopytkach również znajdowało się Twoje nasienie. Nie wiedziałeś czy coś robiłeś w nocy. Nie pamiętałeś zupełnie nic. Musiałeś szybko coś wymyślić. Inaczej strażniczka mogłaby wpakować Cię znów do więzienia, albo gorzej... Skazać na krzesło elektryczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrzu gry Losie, nienawidzę cię. Cholera, cholera, CHOLERA!!! To chyba jakiś żart! Byle ich nie obudzić... Zaklęcie wygłuszające (znów)! Szybko użyłem magii i zeskoczyłem na ziemię. Szybko, jakaś szmata, najlepiej mokra! Cholera, cholera, CHOLERA!!! Po kiego z nimi spałem w jednym łóżku?! Panikowałem, jak nie wiem. Wskoczyłem do łazienki, wyciągnąłem z szafki jakąś szmatę i mój wzrok napotkał tubkę kremu nawilżającego... Czy przypadkiem nie tego się używało, kiedy no... kiedy ogierowi doskwierała samotność? Modliłem się w duchu, żeby zadziałało. No nie koniecznie modliłem. "CHOLERNI BOGOWIE, TO MA ZADZIAŁAĆ!!!". Nałożyłem odrobinę kremu na szmatkę, po czym spojrzałem w dół. W sumie mogłem to wypróbować, czyszcząc swój sprzęt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko zacząłeś czyścić swój instrument, samozadowalając się przy tym. Gdy już byłeś schludny i czyściutki, wyszedłeś z toalety. W sypialni czekała już na Ciebie bardzo, ale to bardzo wkurzona Cindrell. Na szczęście Elisa jeszcze spała. Klacz znów zaprowadziła Cię do toalety i zamknęła drzwi.

- Co Ty zrobiłeś?! Myliłam się co do Ciebie! Jesteś zwykłym zboczeńcem! - krzyczała na Ciebie strażniczka głośno. - Rozumiem... Zrozumiałabym, gdybyś przeleciał mnie, ale... Moją córkę? Dlaczego... - klacz szybko posmutniała, usiadła na sedesie i cicho szlochała.

Chwyciła Cię za grzywę i przyciągnęła do siebie. Właśnie miała strzelić Ci liścia w pysk, lecz zamiast tego... Pocałowała Cię w usta z języczkiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...