Skocz do zawartości

W podróży za marzeniami - Magnus (Ares Prime)


Draco Brae

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 776
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Polecam odpalić w tle i dodajemy jeszcze deszcz do uroku.

___________________________________________________________________

Nic nie skróciło Cię o głowę. Gdy tylko przeszedłeś przez wyrwę uderzyło cię zatęchłe powietrze. Ogólnie panujący mrok również nie napawał optymizmem. W całym zamku niosło się echo uderzającego metalu o posadzkę i dźwięk deszczu. Timber cały czas na coś warczał. Po chwili w zamku zrobiło się jasno i dźwięk uderzającego metalu ustał. Zapaliły się wszystkie pochodnie i świece. Stałeś dosłownie obok wielkich drzwi. Byłeś w wielkiej sali. Szereg kolumn, które były postarzone przez czas, wciąż utrzymywały wielki strop wysoko nad Twoją głową. Mech, kurz, pęknięcia, szkło, walające się gruzy, tak właśnie wyglądał zamek w środku. Pomimo braku szyb i witraży światło tu nie wpadało. Na samym końcu tej wejściowej sali były kolejne duże i masywne drzwi, a po ich prawicy oraz lewicy mniejsze. Przy dużych drzwiach stały dwie zbroje. Wielkie pancerze, a w nich mrok. Każda szpara w zbroi zasysała dosłownie powietrze. Timber wciąż nie przestawał warczeć. Widziałeś w oddali na środkowych drzwiach jakiś czerwony napis... Podejdziesz i przeczytasz? A może najpierw boczne drzwi? Cokolwiek zrobisz musisz być czujny, Timber przecież dostaje tutaj szału...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znając życie to pewnie te zbroje ożyją jak coś spróbuję z stąd ruszyć, albo przeczytam tą inskrypcję świecącą na czerwono. Postanowiłem teraz zdać się na instyknt Timbera. - Hej hej... spokojnie wilczy bracie - podeszłem do niego i pogłaskałem - mnie też się tutaj nie podoba. Ale jeśli nie spełnimy prośby tych Duchów, to nie wyjdziemy z tego lasu. Musimy być dzielni, razem jesteśmy nie do pokonania. Proponuję trochę zwiedzić ten zamek, mi też nie podobają się te zbroje i napis. Jak sądzisz ? Zwiedzamy czy mam sprawdzić ten napis ? Tym razem zdałem się na instynkt wilka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż nalegam na motyw tła dźwiękowego z poprzedniego mojego posta... Będzie utrzymywał się w całym zamku do odwołania xD.

__________________________________________________________________

Timber wciągnął parę razy powietrze w swoje nozdrza. Wyciągnął się, potem chwilę pokręcił w miejscu i niechętnie ruszył. Zatrzymał się spojrzał przed siebie. Znów pociągnął parę razy powietrze. Zaskomlał i odwrócił się z błagalnym spojrzeniem. Zupełnie jakby mówił "zawróćmy". To wciąż jednak nie wchodziło w grę. Gdy wilk zrozumiał, że nie ustąpisz ruszył do drzwi po prawej i usiadł przy nich. Poszedłeś za przyjacielem, stawiałeś kopyta ostrożnie, by nie zakłócić ładu jaki tutaj panował. Byłeś zaledwie kilkanaście metrów od dwóch zbroi i środkowych drzwi. Czerwony napis dosłownie pulsował. Odwróciłeś wzrok. Stałeś przed drzwiami. Nie było w nich żadnego zamka... Pchnąłeś je. Nagły świst i powiew wiatru uderzył Twoją osobę. Widziałeś pokój który miał braki... Brakowało połowy pokoju, a przez dziurę, która była spowodowana, najpewniej jakąś walką, wpadały krople deszczu. Samo pomieszczenie nie miało w sobie nic specjalnego po za drewnianą skrzynią i cudnym widokiem na dziedziniec w deszczu. Z tego co widziałeś przez dziurę, zamek był olbrzymi... Szukanie powodu dlaczego tu jesteś trochę zajmie. Co zrobisz teraz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zbliżałeś się do skrzyni Timber warczał. Nie podobało mu się to co robiłeś. Jak już otworzyłeś kufer nie było w nim nic po za kluczem i kartką z cyfrą 112013. Papier był już mocno przetarty i odznaczony wiekiem, że wzięcie go mogło spowodować jego zniszczenie. Wziąłeś zatem tylko klucz i schowałeś go do torby. Gdy już miałeś zamknąć skrzynię, z jej dna wyskoczyła połączona z nim szara bezwłosa głowa kucyka. Odrzucił Cię ten widok, upadłeś na grzbiet, ale mimo to wciąż patrzyłeś na pysk-niespodziankę. Po za brakiem włosów, pysk nie miał jeszcze oczu tylko same dołki po nich, a gdy jeszcze łeb otworzył paszczę widziałeś w niej bezkresną ciemność. Po chwili wydobył się przeraźliwy pisk z gęby potwora. Następnie, jak już krzyk ucichł kufer zamknął się samoistnie...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym był starszy o 20 lat, pewnie dostałbym zawału. Podniosłem się, i czym prędziej oddaliłem się od tej skrzyni. Klucz mam, więc lepiej obejrzę sobie tamte drzwi ze zbrojami. - Timber odsuń się, stań trochę dalej. Lepiej będzie jak sam podejdę do tych drzwi. - rzekłem do wilka, poczym wróciłem do sali z czerwonym napisem. Chcę spróbować go odczytać, moze ten klucz co go znalazłem się przyda ? - Halo, panowie Duchy ? Jesteście tam jeszcze ? Czy dobrze idę ? Szczerze to już robiło się dziwne takie gadanie do próźni...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głosy nic Ci nie odpowiedziały. Timber stał w poprzednim pomieszczeniu, przyglądał Ci się i cały czas warczał. Gdy Tylko zbliżyłeś się na odległość trzech metrów od zbroi, ich łby zwróciły się w Twoją stronę, wydając cichy zgrzyt metalu. Czułeś jak bezdenna przepaść, w miejscu na oczy, Ci się wpatruje. Z tej odległości widziałeś już napis

Wy którzy stąpacie po tej posadzce,

Wy którzy ośmieliliście się tu wejść,

Pamiętajcie,

Początek będzie waszym końcem,

A wy będziecie jeszcze błagać o litość.

Zaraz pod napisem był zamek. Odważysz się go otworzyć kluczem? Czy może sprawdzisz drzwi po prawej? Cokolwiek teraz zrobisz, zastanowisz się dobrze, te zbroje w końcu się ruszyły...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem głęboki oddech. Nie podobało mi się to, ale teraz nic nie mogłem innego zrobić jak iść na przód. Najpierw uważnie oglądam te zbroje, żeby wiedzieć gdzie je walnąć jakby się na mnie rzuciły. Z moim Power Punchem powinienem dać im radę jakby co. Gdy już uważnie zlustruję zbroje, próbuję otworzyć kluczem w dzwi. Jeśli zbroje znowu się ruszą - będę gotowy na unik, i kontratak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbroję miały kilka słabych punktów, jednak jeśli tętniła w nich magia, to czy zwykłe uderzenie je zniszczy? Taka obawa samoistnie weszła Ci do głowy. Zrobiłeś kilka kroków i blaszane łby wodziły za Tobą wzrokiem. Słyszałeś jak skrzypią poruszając się za Twoim ruchem. Wreszcie stałeś pod drzwiami. Blaszaki wykonały ruch. Stanęły naprzeciwko Ciebie. Skierowane były do Ciebie frontem. Drgnąłeś odruchowo. Wciąż nie atakowały Cię, tylko obserwowały. Timber dostawał szału, ciągle słyszałeś jak warczy i szczeka(!). Odważysz się włożyć do tych drzwi klucz? Drzwi po prawo, wciąż są spokojniejszą alternatywą, a Ty byłeś zaledwie metr od obu zbroi...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc reakcję Timbera zastanowiłem się jeszcze raz. Skoro te kupy złomu, już teraz mnie obserwują, i się ruszają to co będzie jak zaryzykuję i otworzę te wrota ? Postanowiłem usłuchać wilka, i zostawiam te wrota w spokoju. Zamiast tego wybieram te po prawej, i ruszam w ich stronę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie cofnąłeś się tą samą drogą jaką tu przyszedłeś. Blaszaki zrobiły to samo, aż wreszcie znów patrzyły przed siebie. Teraz już ze spokojem w sercu, ulgą na duszy ruszyłeś do drzwi po prawej. Gdy stałeś przed nimi same się otworzyły ukazując mały pokój z dziecięcą kołyską i kufrem na szyfr. W tym pokoju nie było okien, a światło wpadało tylko z poprzedniej sali...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecięca kołyska w takim miejscu ? Zaintrygowany podszedłem ją obejrzeć. Nie spodziewałem się spotkać jakichkolwiek źrebiąt, ale.... coś mi mówiło żebym jednak to zrobił. Ten kufer z szyfrem. A tak się składa że szyfr znam - zaraz się okaże czy pasuje. Gdy oglądnę kołyskę, biorę się za kufer i wpisuję jako szyfr liczbę 112013. Ciekawe co się stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kołyska była pusta, ale wyglądała cały czas jakby ktoś w niej niedawno był. Nie miałeś przy kołysce nic do roboty, a jednak tu była... Ruszyłeś do kufra i pokręciłeś parę razy, by szyfr zaskoczył. Gdy się udało wieko kufra samo powoli się uchyliło i ujrzałeś pozytywkę która zaczęła

Obok grającego instrumentu była jakaś mikstura i czerwona wstążka. Już miałeś sięgnąć po miksturę, gdy odezwał się głos idealnie wpasowany w melodie.

Gdzie jest moje serce,

Gdzie jest moja dusza?

Dokąd zmierzasz wędrowcze,

Dokąd gna twa dusza?

Zawróć póki możesz,

Zawróć póki chcesz.

...

Jeśli już zostajesz,

Chwyć może miecz.

Jeśli już zostajesz,

unieś tarcze swą,

bo być może tutaj,

twa wędrówka...

SKOŃCZY SIĘ!

Ostatni wrzask poruszył kołyskę. Melodia wciąż grała. Niepewnie ruszyłeś w stronę kołyski i zajrzałeś do niej. Leżały w niej kości źrebięcia i kartka. Na kartce widniał czerwony napis

Więcej ostrzeżeń nie ma...

Gdzie jest moje serce,

Gdzie jest moja dusza?

Dokąd zmierzasz wędrowcze,

Dokąd gna twa dusza?

Zawróć póki możesz,

Zawróć póki chcesz.

...

Jeśli już zostajesz,

Chwyć może miecz.

Jeśli już zostajesz,

unieś tarcze swą,

bo być może tutaj,

twa wędrówka...

SKOŃCZY SIĘ!

W kołysce na kardce były słowa piosenki... obok kości... Przerażający widok zmusił Cię byś się odwrócił. Spojrzałeś na zawartość kufra. Mikstura, pozytywka i czerwona wstążka. Weźmiesz wszystko? Czy może tylko miksturę w starej zakurzonej fiolce i ruszysz znów do walnych drzwi w poprzedniej sali?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurde, chyba zaczyna mi odbijać - mruknąłem - Do tej fiolki mam tyle zaufania co do zepsutego jabłka, ale na wszelki wypadek biorę wszystko, to nie waży wiele. Zaciekawiony, odkręcam fiolkę i wącham jej zawartość, ani myślę tego pić. Dla pewności ostrożnie wylewam kropelkę na podłogę aby sprawczić czy nie jest żrące. Potem ruszam z powrotem do pomieszczenia ze zbrojami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapach mikstury był lekko ziołowy, a barwa przypominała fiolet nieba w cudną bezchmurną noc. Po wylaniu małej zawartości, nie zauważyłeś żadnych właściwości kwasu czy zasady. "Chyba bezpieczne". Wyszedłeś z pomieszczenia, a drzwi zamknęły się z charakterystycznym kliknięciem. Spojrzałeś za Timberem, siedział na środku sali w odległości około 15 metrów od blaszaków. Konserwy nie reagowały na żaden ruch, a wilk mógł spokojnie warczeć na nie. Pozostały Ci ostatnie wrota. Zmierzałeś znów do miejsca na klucz i sytuacja się powtórzyła. Metalowe puszki obserwowały każdy Twój ruch im bliżej byłeś. Gdy stałeś przed drzwiami i miałeś sięgnąć po klucz zbroje drgnęły. Od razu przestałeś. Zabawa w kotka i myszkę, bo i one znieruchomiały. Nie ma innego wyjścia, najpierw Ty je zaatakujesz. Aktywowałeś swojego PP i porządnie nabrałeś powietrza. Cholera wie jak zareagują te kupy metalu. Cisnąłeś w zbroję po lewej. Rozpadła się na drobny mak. Jednak zbroja z prawej od razu rzuciła się na Ciebie przygważdżając Cię do podłoża. Byłeś w kropce. Przyłbica zbroi lekko się uchyliła i wysunął się sztylet. Każda sekunda wydawała się wiecznością. Próbowałeś się szarpać, wyrwać tej konserwie jednak nawet z PP nie mogłeś. Czułeś jak zbliża się Twój koniec... Przymknąłeś oczy i usłyszałeś jak coś uderza w blaszaka z prawej strony oswobadzając Cię. To musiał być Timber. Otworzyłeś oczy. Tak, wilk Ci pomógł, lecz teraz on był w tarapatach. Zbroja stała nad nim przygważdżając go do posadzki i próbując zmiażdżyć. Załadowałeś kolejnego kopa w kupę metalu. Obaj byliście ocaleni... Westchnąłeś i wyciągnąłeś spokojnie klucz. Przekręciłeś go w drzwiach, a one same dalej się uchyliły. Wkroczyłeś w kolejną salę. Ta jednak nie była zniszczona. Była znacznie dłuższa, a nad Tobą rozpościerało się kilka kryształowych żyrandoli. Zrobiłeś kilka kroków i zobaczyłeś w oddali około piętnastu sztuk tych przeklętych zbroi a za nimi kolejne wielkie drzwi. Po prawo miałeś zawalone schody w górę, a po lewo schody w dół, te jednak nie napawały optymizmem jeśli chodzi o wytrzymałość. Spojrzałeś za siebie czy wilk jest z Tobą i ujrzałeś dwa kufry pod drzwiami. Otworzyłeś oba. W jednym z nich była kolejna "ziołowa" mikstura, a w drugim kartka

Gratuluję, przedostałeś się przez

przedsionek piekłą.

Teraz czas na prawdziwą zabawę.

Ta fioletowa mikstura, to napój leczący...

Co zrobisz teraz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki wilczy bracie, ponownie ocaliłeś mi skórę - powiedziałem do Timbera i pogłaskałem go po głowie - jestem ci winien porządny obiad, ale po tym jak tu załatwimy sprawy. I kolejne blaszaki. Ledwo daliśmy radę z dwoma, a tu były aż 15 sztuk. Zabieram tę drugą miksturę, przyda się. Co do schodów, to wybieram te prowadzące ku górze. Może da się je jakoś odgruzować ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłeś do schodów po prawej. Były załamane w półpiętrze, a ilość gruzów, była zbyt duża, się z nimi bawić. Mimo to spróbowałeś ruszyć jeden wielki fragment schodów. Nie drgnął nawet. Zrezygnowałeś i odwróciłeś się w stronę schodów po lewej. Timber znów gdzieś zniknął... Usłyszałeś za sobą walające się kamienie. Szybki obrót i rozeznanie sytuacji. Z pod gruzów próbowała wydostać się zbroja. Mimo to szło jej mizernie, nie było dla niej szansy. Odetchnąłeś i ruszyłeś do schodów po lewej. Zszedłeś po kilku stopniach i zauważyłeś wiszącą latarenkę, która aż prosiła się o zawieszenie na szyi zważywszy, że w dole panował mrok. Schodziłeś ostrożnie stopień po stopniu. Do Twych uszu przestał dobiegać dźwięk deszczu, ale zastąpił go szum rwącej wody. To musiały być kanały. Zrobiło się nieco ślisko, ale mimo to dotarłeś na dół. Piwnica była bardzo duża, nie oświetlałeś całej. Od schodów po lewo miałeś cele, po prawo bezkresną przestrzeń, a przed sobą koryto z brudną wodą. Co zrobisz teraz? Zaryzykujesz błądzenie w przestrzeni, czy może zajrzysz do cel? Cokolwiek zrobisz pilnuj się, jesteś teraz sam.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Timber, gdzie się podziałeś mały farfoclu - powiedziałem do siebie w duchu. Wilk lubił często znikać i chodzić własnymi drogami, ale teraz wolałbym żeby został przy mnie. Martwiłem się o niego. Widząc cele postanowiłem do niech zajrzeć, choć nie spodziewam się znalesc w nich czegoś przydatnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cel było dwanaście, potem rozpościerała się tylko wielka brama opleciona łańcuchami i masą kłódek. W pierwszych sześciu celach były tylko szczury lub oskrobane ściany. W siódmej były kolejne zwłoki... Tylko kości, ale... Nie przyglądałeś się, ruszyłeś dalej. Ten zamek mieszał Ci w żołądku. W każdej następnej celi również były zwłoki, kuców, pegazów i jednorożców. Jedenasta cela wywróciła zawartość Twojego żołądka samym widokiem, jednym spojrzeniem. Był tam nadgniły kuc. Jego ciało było poszarpane... Nie potrafiłeś patrzeć na to. Bałeś się tego co mogło być w dwunastej celi. Mimo to ruszyłeś. Gdy się do niej zbliżałeś, usłyszałeś głos dziecka.

- Jeden kamyczek dla mamusi, jeden dla tatusia i jeden dla mnie - mówiło do siebie.

Zajrzałeś do tej celi i widziałeś zjawę dziecka, która bawiła się kamieniami i ciągle powtarzała kwestie o kamieniach. Porozmawiasz wreszcie w oczy z duchem tego miejsca, czy też może pójdziesz już stąd?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko ? Co tutaj może robić dziecko ? Zacząłem się przyglądać tej dziwnej zjawie, wyglądała na zagubioną. Może to coś powie mi co tu się stało ? - Halo, słyszysz mnie ? - spytałem grzecznie i uprzejmie - Jestem Magnus, przybyłem żeby pomóc. Kim jesteś ? Masz jakieś imię dziecko ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjawa lekko drgnęła, a stosy kamyczków, które układała, runęły. Spojrzała na Ciebie smutnym wzrokiem.

- Umrzesz... Magnusie umrzesz. Twoje zwłoki będą tu leżeć. Pomoc na nic się nie zda, świat jest skazany na zagładę. Ja... ja jestem wyklęta, za późno byś zawrócił - z tymi słowami zjawa dziecka próbowała przelecieć przez kraty, ale rozpłynęła się zostawiając Cię bez wskazówki.

Stałeś w transie. Słowa zjawy odbijały się echem w Twoim umyśle. Śmierć? Pozwolisz na nią? Z tych rozmyśleń wyrwało Cię zaskoczenie lub przestraszenie. To Timber szczeknął. Wilk stał za Tobą i miał w pysku klucz na sznurku. Wyraźnie przyjaciel sugerował wędrówkę w przestrzeń...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam zamiaru dziś umierać, dziecko. Przede mną jest jeszcze całe życie, i zamierzam je przeżyć jak najlepiej. A przedtem wyjaśnię co jest nie tak z tym miejscem i ukrócę to wszytsko. - powiedziałem stanowczo i tupnąłem głośno. Mnie nie tak łatwo przestraszyć, i wykończyć. I wreszcie Timber się znalazł. - Ładnie to tak znikać jak kamfora, zdechlaku jeden ? - spytałem niby surowo, ale zaraz pogłaskałem i przytuliłem się do wilka - No dobra, wiesz że nie potrafię się na ciebie złościć Timber. Co tam masz ? Klucze... super, na pewno się przydadzą. No to jak ? Jeśli sugerujesz wędrówkę w przestrzeń, to idę z tobą. Prowadź bracie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Timber dosłownie na Twoje przyzwolenie pognał przed siebie. Chcąc dotrzymać mu kroku, musiałeś galopować. Po krótkim dystansie staliście przed ścianą. Stały pod nią trzy kufry. Nad nimi było napisane krwią

Wybierz tylko jeden

Żaden z kufrów nie różnił się niczym od innych. Timber upuścił klucz na ziemię i czekał na to co zrobisz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu kufry ? To się robi mało oryginalne.. No niech tam, próbujemy. Niczym się nie różnią od siebie, żaden nie pachnie potencjalnym nie bezpieczeństwem, cholibka i który tu wybrać. Po dłuższych przemyśleniach zdecydowałem się na na ten środkowy. Ostrożnie go otwieram, i staram się uskoczyć jakby kryło się tam coś niedobrego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...