Skocz do zawartości

W podróży za marzeniami - Magnus (Ares Prime)


Draco Brae

Recommended Posts

Marsz, to jedno słowo mogło opisać Twoją przygodę w Equestrii. Twoja zbroja lekko postukiwała, a miecz ciążył przy boku. Derpy szła wesołym krokiem i myślami krążyła po swoim świecie słodyczy. Twilight natomiast utrzymywała się z tyłu i intensywnie rozmyślała. Wasz marsz trwał już dobre półgodziny, w zupełnej ciszy od ostatnich Twoich słów. Nie potrafiłeś się odezwać... nawet nie miałoby to sensu. Każde z was potrzebowało chwili na przemyślenia... Obserwowałeś góry będące w oddali. Były zasłonięte przez chmury. Jednak w pewnej chwili przykuło w nich coś Twoją uwagę. Przez chmury przebił się kolejny ciemnofioletowy słup światła... To samo co było przed chwilą w Everfree... Powiesz o tym co dostrzegłeś towarzyszkom, które są pogrążone w myślach, czy opracujesz plan, w dalszym marszu?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 776
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Twilight, Derpy ! Stójcie ! - powiedziałem gromko, i wskazałem kopytem na snop światła, przebijajacy chmury. Musiałem im o tym powiedzieć, w końcu to teraz moje towarzyszki i przyjaciółki. - Widzicie to ? Ten słup światła ? Taki sam widziałem wtedy, w lesie Everfree. Cholibka, to chyba jakieś magiczne światło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie klacze stanęły obok Ciebie. Obie wpatrywały się w owe zjawisko. Słup wybuchł falą, zupełnie jak wtedy, gdy Ponyville było petryfikowane... Derpy posmutniała, Twi zaś patrzyła, obserwowała jak i Canterlot najpewniej zmienia się w kamień...

- Magnusie... - zaczęła Twilight. - Co teraz? - spytała łamliwym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spokojnie, dajcie mi pomyśleć. Chciałem kląć. Byłem zły na wszystko. Na las, na siebie, na magię, na to wszystko. Miałem ochotę coś rozbić w drzazgi, dać upust złości, Byłem zły.Na wszystko prócz Derpy i Twilight. - Jeśli to samo spotkało Canterlot, to nie mamy po co tam iść. Wygląda na to że chyba musimy wracać do Everfree, do tego zamku. Coś krzyżuje nam szyki, i daję swoje oba przednie kopyta że tam siedzi to coś co jest odpowiedzialne za to wszytko. Wrzasnąłem wściekle, łupnąłem przednimi kopytami o ziemię, mimowolnie robiąc kolejne spore pęknięcia w ziemi. - Nie wiem jak wy, ale ja wracam do tego zamku w lesie. Nie wiem czy się zawalił czy nie, ale mam zamiar znaleźć powód tego całego bałaganu, i rozprawić się z nim. I tym razem nie wiem czy wrócę żywy, ale nie poddam się. Zrobię to dla Ponyville. Derpy, Twilight - nie proszę was żebyście za mną szły, ja mogę już stamtąd nie wrócić - powiedziałem już normalnie, łagodnie - ale będę próbował to wszytsko naprawić. Bo mam nadzieję i wiarę że mi się uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy każdym Twoim uderzeniu o ziemie Derpy aż podskakiwała ze strachu. Twi natomiast była nie wzruszona.

- Yhym - odparł jednorożec. - Możemy poszukać wskazówek...

- D-dobrze - dodała od siebie szara pegazica.

Obie klacze ruszyły w stronę Ponyville. Gdziekolwiek chciałeś zmierzać, Thanatos był przed Tobą, pytanie tylko czy teraz też tak będzie...

- Chodże - ponagliła Cię Twi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Już idę... - powiedziałem, doganiając klacze - Przepraszam jeśli was przestraszyłem. Nie chciałem tego. Zwykle się tak nie zachowuję. Zachowałem potem milczenie, nieznacznie wyszedłem przed towarzyszki. Że też kiedy miałem okazję z kimś porozmawiać, musiało się zdarzyć coś takiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szliście w milczeniu. Twi zrezygnowana, Derpy w lekkim szoku po Twoim zachowaniu, a Ty? Ty byłeś wcale w nie lepszym stanie. Kopyto za kopytem i zbliżaliście się znów do Ponyville. Wiatr z niego wył, a chłód nie zapraszał dalej... Śnieg powoli przykrywał skamieniałe ścieżki i dachy. Po chwili byliście przed spetryfikowanym żywopłotem z pnączy Everfree. Znów jednym susem przeskoczyłeś i gościłeś w tym miasteczku... Twilight otępiale przeteleportowała się na drugą stronę i czekała na pegazicę. Derpy wzdrygnęła się z zimna i powoli przeleciała za ogrodzenie.

- To straszne... - jęknęła pegazica i zatrzymała się.

- Nie traćmy czasu - ponagliła ją Twilight. - Everfree i ten zamek czekają na nas...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłód doskwierał Derpy, widziałeś to po niej. Drżała i szła lekko skulona. Twi natomiast wyprzedziła nawet Ciebie. Jej chód, był pełen zrezygnowania. Szliście i obserwowaliście miasteczko, które stanęło w czasie. Czy to samo mogło się wydarzyć w Canterlot? Z wolna zbliżaliście się do lasu... Zaryzykujesz i wejdziesz do niego z dwoma klaczkami? A może masz inny plan?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaczekajcie chwilę. Twilight, ty znasz lepiej okolicę. Czy ktoś mieszka jeszcze w okolicach Ponyville, z dala od miasteczka ? Ktoś kto mógł być poza zasięgiem tego czaru ? Robiło się coraz zimniej. Nie dobrze. Mnie takie mrozy nie dokuczają, tam skąd pochodzę jest jeszcze zimniej. Ale martwię się o Derpy i Twilight. One są takie drobne, wątłe, nie przyzwyczajone do znoszenia długiego zimna. Nawet jeśli poza Ponyville nie ma takiego mrozu, to zapuszczanie się w ten las tak bez niczego, byłoby poprostu głupie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight się zatrzymała i zaczęła dumać. Derpy natomiast przysunęła się do niej próbując ogrzać siebie i ją. Zaduma jednorożca trwała krótką chwilę.

- Ktoś miałby to przeżyć? Nie możliwe, chyba, że pójdziemy po pomoc do Cloudsdale.

Derpy na słowo "Cloudsdale" się skrzywiła i jeszcze bardziej wtuliła w Twilight. Szara pegazica wyraźnie posmutniała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cloudsdale ? To miasto pegazów w chmurach, z tego co słyszałem... W sumie to zawsze jakiś trop. Znajduje się chyba dość daleko od epicentrum tego czaru. Gdy szedłem przez Ponyville... nie widziałem żadnych pegazów, to daje pewne nadzieje. Twilight, Derpy - od was zależy czy się tam udamy. Nie chcę podejmować bez was decyzji. Em.. Derpy.. coś nie tak ? Podszedłem bliżej szarej pegazicy, chcąc ją jakoś pocieszcyć, pokazać że jestem przy niej. Czyżby nagle zaczęła się mnie bać ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- J-ja nie wiem - odparła Derpy. - Nie chcę tam iść...

- Ja mam tylko żądzę zemsty - odparła surowo Twilight, jej obojętność nagle zniknęła... - Jestem za tym by udać się na gruzy zamku.

Derpy odskoczyła od Twi i wylądowała dosłownie przy Tobie. Teraz nie tylko był problem z pomysłem na podróż, ale i wasza ekipa była w rozterce. Strach, żądza zemsty i brak lidera...

- Czemu to wszystko tak się popsuło... - wyszeptała z trudem Derpy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reakcja Twilight zaskoczyła mnie. Nie spodziewałem się rządzy zemsty po kucyku który pracował w bibiliotece, i był na dodatek jedną z powierniczek Elementów Harmonii. Nie dobrze. Nie będę patrzył jak nasza grupa rozpada się. Pora się wziąść w garść Magnus. Nie będę patrzył jak wkrada się wśród nas rozpad, rozterka, dezorganizacja i anarchia. Zwykle tego unikałem w przeszłości, ale chyba pora powiedzieć kto będzie dowodził grupą. Pogładziłem Depry po grzbiecie, delikatnie i czule. Uśmiechnąłem się do niej pocieszająco. - Spokojnie Derpy. Będzie dobrze. Obiecuję. Magnus cię nie opuści. Potem zwróciłem się do Twilight. Podszedłem do niej, stanąłem naprzeciw i wyprostowałem się, podkreślając swój wzrost, i spojrzałem jej w oczy. - Posłuchaj mnie Twilight Sparkle, bo nie będę dwa razy powtarzał. Idziemy do zamku, to po pierwsze. Ale nie pozwolę żeby naszą grupę ogarnęła chęć zemsty. Jesteśmy kucykami, nie podłymi Changelingami, ani chciwymi Diamentowymi Psami. Jesteśmy Kucykami na których spoczywa los Ponyville i Canterlot. Zdołamy pomóc spetryfikowanym tylko wtedy, jeśli będziemy działać razem i w zgodzie. Jesteś powierniczką Magii Twilight - mój głos złagodniał ale nadal był stanowczy - słyszałem o waszych dokonaniach. Nie zemstą pokonałyście Nightmare Moon i Discorda. Tylko przyjaźnią, która płynęła z głębi waszych serc. Naprawdę chcesz to wszystko zaprzepaścić dla zemsty ? To nie jest dobra droga Powierniczko Magii. Jeśli na nią wkroczysz, zatracisz się w niej, będzie wyłącznie zgubą dla ciebie. Widziałem kilkoro istot które podążały ścieżką zemsty. Skończyli źle. Nie poznałem reszty powierniczek, ale one nie działałby z chęci zemsty. Musimy się uspokoić i otrząsnąć z tego co się stało. Mamy teraz misję, i musimy się na niej skupić. Liczę na was obie. Na ciebie Twilight, i na ciebie droga Derpy. I żeby było jasne - teraz JA przewodzę drużynie. Ja wam ufam. Proszę więc żebyście i wy mi zaufały. Jeśli chcecie coś powiedzieć - powiedzcie teraz. A potem ruszamy do zamku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Derpy milczała, to co się teraz rozgrywało, było dla niej czymś niejasnym i strasznym. Twilight tylko patrzyła Ci prosto w oczy. Ty widziałeś zrezygnowanie i coś jeszcze. Może łzy? Nie byłeś pewien...

- Każda z Powierniczek, byłaby gotowa ocalić i pomścić towarzyszki - odparła stanowczo Twi. - Nazywaj mnie jak chcesz, oceniaj mnie jak uważasz... ty nic nie rozumiesz... nie straciłeś wszystkiego. A zresztą... prowadź...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie rozumiem wszytskiego, nie urodziłem się geniuszem. Twoje przyjaciółki można ocalić, ja w to wierzę. - odparłem na słowa Twilight. Na dobrą sprawę, też straciłem wszytsko co miałem teraz przy sobie. Martwiłem się też o Timbera. Dlaczego się nie pokazał, tylko ciągle kryje się w lesie ? Patrząc na to jaki był wystraszony podczas poprzedniego pobytu w lesie, nie zdziwiłbym się gdyby poprostu za mną nie poszedł. Nie miałby mu za złe, w końcu to jeszcze młody wilk. Oby on był bezpieczny, gdziekolwiek jest. - Dobrze moje drogie, ruszamy do zamku. Jeśli utrzymamy stałe tempo marszu, powinnismy tam dotrzeć jeszcze przed zmrokiem. Najwyżej będziemy nocować w lesie. Pilnujmy się wzajemnie, a będzie dobrze. Ruszajmy. Poszedłem pierwszy, nieco wychylając się przed klacze. W tym lesie będzie niebezpiecznie, więc ja będę szedł pierwszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakikolwiek dialog ustał po Twych ostatnich słowach. Maszerowaliście wszyscy w chłodzie, milczeniu i wielu emocjach. To co przydarzyło się właśnie wam... było pełne negatywnych odczuć. Padający śnieg lekko kołysał się na wietrze który słabł jak tylko zbliżaliście się do Everfree. Ustalić porę dnia? Mogłeś tylko o tym pomarzyć. Chmury przysłoniły wszystko. Obserwowanie po drodze skamieniałych kucyków i ich domostw nie napawało optymizmem. Wizja zgruzowanego zamku i wędrówki tutaj na darmo budziła w Tobie niepokój. Krótki moment i już byliście pod domkiem na obrzeżach miasteczka.

- Fluttershy - jęknęła Twilight i zacisnęła głośno zęby.

Las prezentował się dumnie jak na petryfikacje. Jednak za kilkoma drzewami nie było nic widać. Mrok całkowicie spowił środek lasu... Zaryzykujesz czy poprosisz o pomoc towarzyszki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pchać się w mroczny las, w którym cienie jeszcze bardziej zgęstniały. O nie. Za dużo widziałem żeby tak poprostu się pchać w takie miejsce bez jakichkolwiek przygotowań. Proszę zatem o pomoc towarzyski. - Twilight, czy mogłabyś oświetlić te ciemności swoją magią, proszę. Nie chcę żebyśmy weszli w taki mrok tak poprostu. A ty Derpy, czy możesz wzlecieć ponad te drzewa i zobaczyć, jak bardzo rozprzestrzeniony jest ten mrok ? Może da się jakoś go obejść. Jeśli oczywiście czujesz się na siłach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight bez słowa rozpaliła swój róg. Mocne białe światło zaczęło oświetlać drogę przed wami. Derpy natomiast spojrzała w górę, potem znów na Ciebie.

- Już, chwilkę - odparła. - Tylko poczekajcie na mnie, nie chcę być sama - dodała.

Szara pegazica wzbiła się w powietrze i widziałeś jak ginie gdzieś w mgle. Chmury były naprawdę nisko. Nieobecność Derpy była chwilowa. Już po chwili lądowała z powrotem obok was. Choć brakowało tu gracji i lekkiego opadania, co owocowało upadkiem i uśmiechem, miało to swój urok.

- Eheheh... Całe Everfree jest skamieniałe - odparła Derpy zbierając się z ziemi. - Chmury Przysłoniły jednak środek lasu.

- Teoretycznie, miejsce w którym jest zamek, jest teraz spowite warstwą chmur? - spytała retorycznie Twi. - Coś się dzieje, na co czekamy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jednak te duchy nie kłamały. Coś zlego i bardzo silnego zagrażało tej puszczy. Ale żeby petryfikować las ? Jaki to może mieć cel ? - Ruszamy dalej, ale zachowujemy ostrożność. Skoro cała puszcza skamieniała, atak dzikich zwierząt raczej nam nie grozi. Musimy się sprężyć, i przejść do zamku możliwie jak najszybciej. Twilight i Ja, pójdziemy na przedzie, Derpy trzymaj się tuż za nami. Następnie ruszyłem naprzód, wyznaczając kierunek marszu - ku zamkowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie klacze trzymały się Twoich wytycznych. Marsz tym razem był śmiesznie prosty. Nikt ani nic Ci nie przeszkadzało. Słyszałeś tylko stukot kopyt i własnej zbroi. Co zabawne w oddali przemknęła Ci zjawa... Chyba tylko Ty ją dostrzegłeś. Nie było co martwić, ani straszyć towarzyszek więc milczałeś. Zjawa przemknęła jeszcze parę razy gdzieś w oddali. Jednak po dłuższej chwili dostrzegłeś ją znowu... na dodatek siedział przy niej bardzo spokojnie Timber. Obie klaczki zamurowało. Chyba po raz pierwszy widziały ducha...

- Hej - rzuciła sielsko zjawa. - Wiedziałam, że przyjdziesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu zjawy i duchy... Może zamiast podróżnikiem powinienem zostać jakimś szamanem czy coś. Wiedziałbym wtedy jak z takimi gadać. Jednak ucieszyłem się widząc ponownie Timbera. - Hej, Timber ! Wreszcie się pokazałeś wilczy bracie ! Wiedziałem że nie dasz się tym zielskom i magii. Chciałem podejsć do niego, pogłaskać, przytulić, ale odruchowo zatrzymałem się widząc zjawę. Dziwiło mnie w jaki sposób mówiła. Jakby znajomo. Podszedłem nieznacznie do zjawy, starając się mieć też na uwadze Derpy i Twilight. - Kolejny duch... czemu nie jestem zaskoczony. Zaraz, chwila... czy to.. ty Applejack ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Applejack? - spytała zjawa. - Hahah, nie, nie. Ona miała pecha i teraz jest kamyczkiem - dodała drwiąco zjawa. - Timber siedź spokojnie. Zaraz się okażę czy warto byś z nim został.

- O co tu chodzi? - spytała Twi. Jej zdziwienie przykryło chęć zemsty w głosie.

Derpy tylko schowała się za Tobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oooo, wypraszam sobie. A Ty powinieneś mieć więcej manier do klaczy, fakt jestem martwa, ale też mam uczucia hahah... Yhh, wypadało by się najpierw przedstawić, prawda Magnusie? - Do tej pory rozbawiony i wesoły ton zjawy zmienił się w poważny albo nawet bardzo srogi.

Nagle zjawa ruszyła do przodu, nie dotykała ziemi, tylko sunęła w powietrzu. Momentalnie, nawet nie było czasu na reakcje i duch był przed Tobą. Tak jak zjawa wspominała, była klaczą. Trupio-blady kolor jednak był jedyną barwą, a w miejscu cutie marka była biała płachta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...