Skocz do zawartości

W podróży za marzeniami - Magnus (Ares Prime)


Draco Brae

Recommended Posts

- Czemu nie? - prychnąłem do zjawy. - Nic mi do waszych knowań duchu, poprostu chcę wykonać zadanie i się stąd wynieść. Choć patrząc na ciebię czuję strach.... to nie przeszkodzisz mi w mojej misji. A wiesz dlaczego?

Bo jesteś jak trzydygodniowy suchar - zepsuty i ciągle mi się odbijasz.

Zaparłem się mocno, i staram się zebrać całą swoją odwagę. Nie mogę ulec strachowi, nie teraz! Ten duch mnie nie wystraszy.

- Idź precz zjawo. Mnie nie wystraszysz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 776
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Duch Thanatos'a roześmiał się w najlepsze. Był to diaboliczny śmiech, aż trudno było uwierzyć, że jest kucykiem, stworzeniem dobrym i pozbawionym zła.

- Ty nie boisz się mnie, lecz mojego daru. Gdzieś w głębi serca lękasz się o swoje życie.

Zjawa miała racje, to był strach o własny żywot.

- Mniemam iż chcesz ponownie udać się do moich szczątków?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czemu zadajesz pytania na które znasz odpowiedź? - spytałem poważnie - Kto bardzo mądry powiedział mi kiedyś że zmarli powinni być pozostawieni w spokoju. Widzę że miała rację, Thanatosie. Nieważne co postanowisz przywrócę spokój temu miejscu, i tobie. Racja boję się ale nie poddam się strachowi, za daleko zaszedłem żeby się poddać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thanatos patrzył na Ciebie ze znudzeniem i pogardą. Prychnął tylko z drwiną, gdy powiedziałeś o przywróceniu spokoju.

- Wytykasz mi, że zadaje pytania, na które znam odpowiedź, zaś sam pleciesz androny. Zwłaszcza, że zmarli wracają do życia tylko, gdy muszą dokończyć swoją służbę. A moja się nie skończy póki nie powróci moja Pani! Więc spokój tego miejsca ma całkiem inne znaczenie niż ty chcesz żeby miało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjawa opuściła nieco łeb, by jej spojrzenie było jeszcze bardziej przenikliwe. Prychnęła, a z jej nozdrzy wydobyły się kłęby czarnego dymu. Thanatos zastrzygł nieco uszami.

- Między odwagą a głupotą jest cienka granica, nie sądzisz, że właśnie ją przekraczasz? - stwierdził umrzyk i zarechotał zgodnie ze swoim darem. Brzmiało to jak śmiech z samej otchłani. - Dusze są wolne, wolne poza jedną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skończ tą rozmowę duchu. Nie powstrzymasz mnie przed wykonaniem zadania. Ani ty, ani twoj sztuczki. Jesteś tylko swoim dawnym cieniem.

Miałem już dość tej rozmowy. Idąc tyłem, tak aby nadal mieć ducha na widoko, wycofałem się do Derpy, i próbuję ją odciągnąć od zjawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thanatos spojrzał na Ciebie z nutką zażenowania. Uniósł on lekko łeb, jakby starał się patrzeć na Twoją sylwetkę pod najlepszym kątem.

- Doprawdy? - spytał drwiąco. - Jesteś w stanie złamać obietnice, którą złożyłeś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hahahah... Więc nic tu po tobie przybłędo. Już możesz opuścić ten zamek, a ja ci tego bronić nie będę - stwierdził Thanatos i zaczął się cofać w mrok zbrojowni. Jednak wciąż rechotał swym trupim głosem.

Derpy wciąż leżała nieprzytomna za Tobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... wreszcie sobie poszedł. Choć nie jestem tchórzem, nie chciałbym go więcej spotkać.

Niezwłocznie podszedłem do Derpy, i usadowiłem ją na swoim grzbiecie, byle odejść dalej od tej zjawy.

Gdy już to zrobię, zacznę szukać Twilight i Timbera.

- Twilight, Timber! - wołam. - Gdzie jesteście?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aura strachu zniknęła, gdy ostatecznie straciłeś zjawę z pola widzenia. Ruszyłeś więc na poszukiwanie pozostałych członków swojej ekipy. Powolnym i może wciąż nieco niepewnym cwałem oddalałeś się od wielkich pieców oraz drabin. Przez dłuższą chwilę słyszałeś tylko słabo rozchodzący się własny krzyk. Tak jakby nie było tu tej dwójki. Poczułeś jak coś ściska Ci gardło. Nie chciałeś znowu kogoś stracić, zwłaszcza, że Thanatos Cię odwiedził. Mijałeś kolejne regały z uzbrojeniem, gdy wreszcie Timber przybiegł uradowany Twoimi okrzykami. Łasił się jak tylko mógł. Zaniepokoiła Cię obecność tylko wilczego brata. Przyspieszyłeś kroku i wciąż nawoływałeś Twilight.

- Jestem tutaj - odkrzyknęła, co Cię uspokoiło, ale usłyszałeś w jej głosie skupienie.

Gdy dotarłeś do klaczy widziałeś jak studiuje kilka notesów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogłaskałem Timbera po grzbiecie i za uchem, tak jak lubił.

Heh, jest już prawie dorosły a nadal zachowuje się jak rozpieszczony szczeniak.

Położyłem delikatnie Derpy niedaleko Twilight, zaś sam usiadłem na przeciwko klaczki.

- Co to za notatki Twilight? - spytałem biorąc jedną z kartek w celu przeczytania jej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pismo na jednym z notesów, który podniosłeś, było nieco inne niż to jakie znałeś do tej pory. Zdecydowanie bardziej krzywe i z nie znanym Ci słownictwem często. Jednak wyrazy jak wojna, krew, ból czy zwycięstwo nie zmieniły się do dziś. To co wywnioskowałeś z jednej strony było opisem przeciętnego życia żołnierza Nightmare Moon.

- To historia Magnusie. Inna niż tą, którą znamy - odparła nieco niepewnie i uniosła na Ciebie swe spojrzenie. Wzrok Twilight był przepełniony poczuciem rozczarowania oraz wewnętrznego sporu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Historia? A co ona mówi, znaczy,... co jest napisane w tych notatkach? - spytałem oddając kartkę. - Rozróżniam tylko kilka słów, ale mi to wygląda na naoatkę napisaną przez jakiegoś żołnierza.

Twilight... coś cię gryzie? - pytam z troską.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz znów spojrzała na notatki i zaczęła wertować kartki.

- A co jeśli historie piszą zwycięzcy? - spytała w zamyśleniu. - Z tego co zrozumiałam z tych notatek, żołnierze poszli za Nightmare Moon z własnej woli, w dodatku to była wojna. Prawdziwa wojna - stwierdziła Twilight. - Opierała się na kilku potyczkach i ostatecznej bitwie w tym zamku... Żołnierze Nightmare Moon jak i Księżniczki Celestii umierali w bardzo brutalny sposób... Nie rozumiem tego, jak i tego, że prawda jest inna od tej, którą znam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Twilight... nie znam historii Equestrii, nie wiem dokładnie jak przebiegała. - mówię łagodnie. - Jednak sądzę że powinnaś zabrać te notatki, i porozmawiać z kimś bardziej mądrzejszym niż ja. Nawet jeśli ta wojna się odbyła, to już historia. Teraz powinniśmy skupić się na zadaniu, niech tylko Derpy się obudzi. Chyba że ty też chciałabyś odpocząć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ale... - lawendowa klacz chciała coś jeszcze wtrącić, ale zaniechała tego, gdy usłyszała o śpiącej Derpy. - Co jej się stało? Poza tym, niedawno był odpoczynek.

Klacz rozejrzała się po tym co było w pobliżu i przylewitowała sobie coś na wzór kamizelki czy jakiegoś siodła z kieszeniami. Tam też zaczęła upychać pospiesznie notesy i założyła to na siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mieliśmy odwiedziny starego znajomego... Thanatosa. Tyle że był jakiś inny. - odparłem wzdrygajac się na wspomnienie zjawy. - Biło od niego taką aurą strachu, że nawet mnie to przerażało. Derpy zemdlała jak go tylko zobaczyła. Próbował nas zmusić abyśmy opuścili ten zamek, ale nie możemy tego zrobić, dopóki go nie zapieczętujemy na dobre, i nie zabierzemy stąd szczątek Shivy.

Próbowałem go odpędzić za pomocą amuletu, ale nie reagował... widocznie aktywuje się jedynie wtedy gdy coś naprawdę nam zagraża. Tak czy siak, musimy poczekać aż Derpy się ocknie.

Czy poza notatakami natrafiłaś na coś jeszcze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight spojrzała raz jeszcze na Derpy, a potem jej wzrok utkwił gdzieś na podłodze. Klacz oddała się swoim przemyśleniom.

- Niestety nie.

W tym samym czasie Derpy zdawała się budzić. Odczułeś to przez jej pierwsze delikatne ruchy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zatem pozostaje nam szukać dalej... większość tutejszego sprzętu nadaje się tylko na złom. Niech tylko Derpy wstanie....

Wtedy się delikatnie poruszyła. Nareszcie, jak dobrze było ujrzeć jej ruch.

- Derpy, wstawaj... wstawaj musimy iść dalej. - delikatnie trącam klaczkę pyskiem żeby ją dobudzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz nagle się zerwała na równe nogi i wyglądała na lekko spanikowaną. Dopiero po krótkiej chwili zdała sobie sprawę, że już nie ma tego dziwnego uczucia strachu. Wtedy też przysiadła na ziemi.

- Miałam dziwny sen - oznajmiła lekko drżącym głosem. - A-ale nie wiem kiedy zasnęłam. Przepraszam za kłopot - dodała z zawstydzeniem.

- Magnusie, na drugim końcu sali są drabiny przecież. Czy potrzebujemy czegoś innego z tej zbrojowni? - wtrąciła Twilight nie wnikając przy tym dlaczego od razu nie poszliście tam wszyscy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Fakt, są. Tylko nie wiadomo czy nadają się do użytku, ale i tak nie mamy większego wyboru. Trudno, weźniemy jedną z nich i spróbujemy jej użyć do zejścia. - odparłem, po czym prowadzę grupę do miejsca z drabinami. Wybieram możliwie jak jan dłuższą, i w jak najlepszym stanie, tak żeby można było po niej zejść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyliście zatem po drabinę. Mijaliście regały z różnymi elementami wyposażenia. Pomimo tego, że teraz byliście wszyscy razem zachowałeś czujność. Obawiałeś się ataku na waszą grupę, a tym razem Thanatos mógł przecież was zwyczajnie pokonać. Co nim kierowało tak naprawdę, to nie miałeś pojęcia. Słusznie zrobiłeś, że zachowałeś czujność. Czułeś na sobie czyjś wzrok, Timber również był niespokojny.

Twilight wybrała drabinę w najlepszym stanie i razem jak najszybciej zaczęliście się wracać. Lewitująca drabina była niczym znak "tu jesteśmy". Mimo to nic się nie stało. Byliście bezpieczni nawet po wyjściu na plac. Niestety uczucie bycia obserwowanym nie słabło, a wręcz się nasiliło. Gdy wreszcie drabina została umieszczona między kamieniami w lochach i była stabilna, to pasowała idealnie. Zszedłeś pierwszy na wypadek, gdyby coś na was czyhało. Drabina chwiała się, jednak utrzymała Cię. Gdy byłeś na dole, Derpy zleciała do Ciebie razem z wilkiem, a Twilight zwyczajnie się przeteleportowała. Mrok tych lochów, czy cokolwiek to było, nie zachęcał do spaceru, zwłaszcza, gdy Thanatos mógł być lu był w pobliżu. Lawendowa klacz rozświetliła swój róg niczym pochodnię i ruszyliście tam gdzie ostatnio rezydował mieszaniec. Wkrótce otaczał was tylko mrok i stęchłe powietrze. Pod kopytami mieliście tą samą mętną wodę, a pod nią kafelki. Ogrom miejsca przytłaczał, jednak jakoś udało wam się trafić do salonu Life'a. Ukryte przejście było zamknięte, a do wcześniejszego uczucia bycia obserwowanym dołączył strach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podoba mi się to... Thanatos wpływa na nasze umysły, sprawia abyśmy odczuwali strach.

Wiem że to jest własnie jego najsilniejsza broń - łatwo zabić kogoś kto nie może się bronić.

Miałem co prawda swój amulet, ale jeśli wtedy nie zadziałał na jego ducha... nie wiem czy pomoże później. Twilight też raczej nie zdoła się z nim zmierzyć, podobnie jak Timber i Derpy.

Wreszcie trafiliśmy do salonu Life'a.

Może tutaj coś znajdziemy, jakiś ślad albo poszlakę...

- Okej, chyba znowu będziemy musieli pobawić się w poszukiwaczy, zanczy się trzeba przeszukać to pomieszczenie dokładnie. Szukajcie wszytskiego co będzie wyglądało na tajemnicze, ale zachowajcie ostrożność.

Twilight - zajmij się przeszukiwaniem książek, jesteś w tym najlepsza. Ja i Derpy przeszukamy pomieszczenie, Timber, ty czuwaj.

Po czym zabrałem się do pracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...