Skocz do zawartości

W podróży za marzeniami - Magnus (Ares Prime)


Draco Brae

Recommended Posts

Spike kiwnął głową i ruszył. Ty nie wiele czekając za nim wraz z pociągłym gwizdnięciem, by Timber dołączył. Wilk z początku ruszył z werwą i zrównał z Tobą prędkość. Sytuacja jednak się zmieniła, gdy zauważył, iż Spike was prowadzi. Zwyczajnie się zatrzymał i mierzył wzrokiem smoka. Zauważyłeś to dopiero po chwili. Oznaczało to, że Twoje przypuszczenia były prawidłowe. Spike nie był przewodnikiem dla wilka, nie nadawał się dlań po prostu. Po chwili sam mogłeś mierzyć się z wilczym bratem spojrzeniami. Ten jednak nie raczył dołączyć, przynajmniej na chwilę obecną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 776
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Uparciszek z ciebie Timber. - westchnąłem kręcąc głową. Upiornie nie chciało mi się kłócić z wilkiem, ani się z nim szarpać. Byłem zmęczony, i już nieco głodny że nie wspomnę że to pierwsza noc od tygodni którą mam zamiar przespać w miękkim łóżku, i w czystej pościeli.

Jakby wybrnąć z tego ambarasu... o chyba wiem! Podszedłem do smoka i powiedziałem do niego cicho:

- Spike... byłbyś taki dobry i wyświadczył pewną przysługę? Stań za nami i poprostu mów nam którędy mamy iść dobra? Timber nie pójdzie za tobą jeśli będziesz szedł na przedzie... wilcza natura. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Timber przyglądał się temu co robisz z uwagą. Pilnował nowego "członka stada" jak oka w głowie i nie zapowiadało się, by miał odpuścić. Spike tylko kiwnął głową twierdząco i wyminą Ciebie, taki sposób aby znaleźć się za Tobą. Poinformował, że na razie będzie prosto i wreszcie mogłeś ruszyć. Gdy tylko Ty zacząłeś przewodzić, Timber bez wahania oraz ale dołączył do Ciebie. Spike tylko westchnął. Takie prowadzenie wywiodło was na skraj miasta i do małej chatki, która w ciekawy sposób prezentowała się na tle lasu Evertree.

- Tu mieszka nasza cudotwórczyni w kontaktach ze zwierzakami - oznajmił Spike.

W oknach domku zauważyłeś żółtą pegazicę o różowych włosach, akurat trzymała jakąś małą białą kulkę w kopytach. Do samej chatki klaczy miałeś jakieś dziesięć może piętnaście metrów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję ci Spike. Naprawdę dzięki. - z uśmiechem poczochrałem lekko smoka po głowie. - Tylko jak możesz ty zapukaj do drzwi okej? Jakoś mój wygląd chyba niezbyt sprawa że chce się ze mną rozmawać. 

 

 

Spojrzałem na dom Fluttershy - wydrążony w drzewie, całkiem duży, a i widzę jest kurnik i chyba zagroda jakaś. No, faktycznie musi znać się na zwierzętach. Tylko czy na tak upartych i półdzikich wilkach jak Timber też?

Nie przekonam się dopóki się nie zapytam. 

- No, chodźmy wilku. Spróbujmy coś dla ciebie znaleźć u tej pani Fluttershy. - po czym gwizdnąłem, i wilk posłusznie ruszył za mną. Wiedziałem że póki Spike będzie z tyłu zdołam obłaskawić Timbera. Niech on tylko zapuka, ja zajmę się resztą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce zbliżyliście się do drzwi domku Fluttershy. Spike wyszedł nieco przed was co nie umknęło Timberowi, który nie omieszkał zawarczeć na to zachowanie. Mimo to smoczek zapukał do chatki i cofnął się. Wkrótce drzwi otworzyła ta sama klacz, którą widziałeś w oknie. Promieniała uśmiechem krótką chwilę, a potem dostrzegła Ciebie. Widok takiej góry mięśni oraz tatuaży czy mało przyjaznego spojrzenia, sprawił, że klaczka odruchowo zamknęła drzwi.

- Fluttershy - zawołał Spike. - Spokojnie, to nasz nowy znajomy - dodał.

Zapewnienie Spike zaowocowało uchyleniem drzwi przez żółtą pegazicę. Na jej głowie siedział biały królik, który walczył z Tobą na spojrzenia. Jedynie Timber przyglądał się temu zajściu z zaciekawieniem.

-Hej - pisnęła klacz. - Co was do mnie sprowadza..?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na królika nie zwróciłem większej uwagi, bardziej starałem się skupić na pegazicy. Wygląda na strachliwą, i bardzo nieśmiałą.

Ale poza tym jest bardzo ładna, prawie jak Derpy. EE nie, Derpy jest ładniejsza.

Zdobyłem się na najłagodniejszy uśmiech i spojrzenie jakie potrafiłem zrobić po czym rzekłem do klaczy:

 

- Dzień dobry panno Fluttershy. - odparłem łagodnie i z szacunkiem. - Przepraszam że przeszkadzam, ale czy...hmm... nie pomogłaby mi pani z moim pupilem? - wskazałem jej na Timbera który teraz obserwował żołtą pegazicę. - Spike mówił że zna się pani doskonale na zwierzętach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zółta pegazica zlustrowała wilka łagodnym spojrzeniem, a ten po prostu przysiadł. Spike tylko przyglądał się temu zajściu i już nie zabierał głosu. Klacz natomiast wróciła wzrokiem na Ciebie. Nieśmiało spoglądała spod swoich różowych włosów.

- W czym problem? - zapytała już nieco spokojniej.

Kopyto Fluttershy zdawało się drążyć podłogę, a królik na jej głowie patrzył na Ciebie w coraz to bardziej złowrogi sposób.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamurowało mnie jak to zobaczyłem.

Timber nigdy jeszcze nie był taki grzeczny w stosunku do innych kucyków. Albo ich ignorował, albo warczał, lub uciekał... a tu ona jednym spojrzeniem sprawiła że siedział potulnie jak baranek. 

- Wow... niestamowite...- wyrwało mi się na widok tej sceny, ale zaraz oprzytomniałem i cofnąłem się o pół kroku od Fluttershy. - Zatem..em... widzi pani, Timber to w połowie oswojony wilk. Słucha mnie oczywiście, ale akurat tak wyszło że będę w mieście jeszcze przez kilka dni a nie chciałbym żeby komuś przeszkadzała jego obecność, dlatego potrzebowałbym jakiejś zabawki dla niego, i jeśli to nie będzie problem jakiejś karmy. - pogłaskałem wilka po głowie. Chyba się ucieszył na wieść o jedzeniu. - Tylko...um.. - cholera, nie wiem czy to przez jej spojrzenie, czy przez spojrzenie tego zająca jakoś trudno mi się wysławiać.  Trochę wstyd mi było prosić ją o pomoc, ze względu na to że nia mam czym zapłacić za pomoc. -... ja.. ja nie bardzo miałbym czym zapłacić... nie mam pieniędzy..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluttershy przestała wkrótce wiercić kopytem w podłodze. Delikatnie uniosła głowę, ale wciąż patrzyła nieco zza swoich włosów.

- Po prostu Fluttershy - odparła po chwili. - I jeśli chcesz, może zostać u mnie. Na pewno nie sprawi kłopotu. A pieniądze nie mają znaczenia jeśli chodzi o pomoc innym, prawda?

Wilk tylko siedział i czekał na rozwój wydarzeń, podczas gdy królik dosłownie kipiał ze złości, a słowa Fluttershy doprowadziły go chyba do obłędu. Zeskoczył z jej głowy na ziemię i wylądował tuż pod Twoimi kopytami. Tupnął jedną nóżką, coś zapiszczał. Wyglądał przy tym jakby kazał Ci się stąd zabierać.

- Och, Angel. Co za słownictwo... Przepraszam za niego, zazwyczaj jest miły... - stwierdziła Fluttershy na przedstawienie królika.

Timber najwyraźniej postanowił spróbować białego sierściucha i liznął go. Maluch tylko odskoczył i pokazał Ci gestem skrócenie szyi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam... zostawić u Ciebie Timbera? - spytałem z powątpieniem. Nie sądziłem czy sam wilk się na to zgodzi, zresztą nie bardzo chciałem się rozstawać z wilczym bratem.

Poza tym nie wiem czy by nie sprawiał za dużego kłopotu - w końcu to drapieżnik, może zamiast karmy chcieć zakosztować świerzego mięska. Na przykłąd królika. 

A ten sierściuch biały to albo jest za pewny siebie, albo poprostu głupi. 

- Nie wiem czy to dobry pomysł... Timber bywa bardzo uparty i może niezbyt cię słuchać Fluttershy. Jesteś pewna że poradziłabyś sobie z nim? 

 

Po czym spojrzałem na wilka podrapując go za uchem. Ciekawe czy on chciałby zostać tu na noc... to chyba lepsze miejsce niż biblioteka, ale pamiętałem co było jak ostatni raz się z nim rozstałem na długo. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluttershy uważnie słuchała tego co mówiłeś i spoglądała co chwilę na wilka. Zdawała się rozważać to co wiesz o swoim przyjacielu. Brała pod uwagę waszą znajomość. Spike jednak odpowiedział za Fluttershy.

- Magnusie, ona potrafi nawet obłaskawić Mantykore! - oświadczył. Pegazica zareagowała delikatnym rumieńcem. Timber natomiast spojrzał na Spike i jakby się uśmiechnął ostrzegawczo. - Więc, tego...

- To już zależy od Ciebie czy go zostawisz u mnie - podsumowała Fluttershy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No.. um.. sam nie wiem. - odparłem spoglądając to na Timbera to na Fluttershy. Chyba faktycznie lepiej mu będzie u kogoś kto zna się na zwierzętach , niż w bibliotece u Twilight.  Szkoda mi było się z nim rozstawać, ale chyba tu będzie miał lepsze warunki, a i Spike chyba będzie spokojniejszy. - No... no dobrze. - odparłem w końcu. - Niech Timber zostanie u ciebie Fluttershy. Zaufam ci. - zakończyłem z uśmiechem.

 

Następnie zwróciłem sie do wilczego brata, 

- Timber, dziś zostaniesz tutaj na noc, u pani Fluttershy. - oznajmiłem spokojne i ciepło wilkowi. - Tu będziesz miał spokój, i Spike nie będzie ci wchodził w drogę. Bądź w miarę grzeczny i postaraj się nie zjeść nikogo jak mnie nie będzie. Zgoda? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilk tylko przekrzywi łeb i próbował zrozumieć Twoje słowa. Jego spojrzenie było proste, ale i przepełnione wiarą w Ciebie. Po krótkiej chwili podniósł się z miejsca i jakby kiwnął łbem porozumiewawczo, następnie wszedł do domku Fluttershy.

- Masz bardzo mądrego kompana - podsumowała Fluttershy przepuszczając Timbera przez drzwi. O dziwo ten nie zaczął od rozrabiania,  ale spokojnie czekał na to co będzie i rozglądał się. - Zaopiekuję się nim, nie musisz się martwić.

- Jest coś jeszcze czego potrzebujesz Magnusie? - zapytał ostatecznie Spike.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No... to dobranoc Fluttershy. Do jutra Timber... - westchnąłem, po czym oddaliłem się od chatki pegazicy. Mam nadzieję że będzie mu tam dobrze przez noc. 

Wiedziałem że będzie miał dobrą opiekę, ale mimo wszytsko żal było mi się z nim rozstawać. No, na mnie chyba też już pora. 

- Teraz to najchętniej powaliłbym się na łóżku i zasnął snem sprawiedliwego. - odparłem do smoka. - Nogi mi mało w zad nie wejdą, cały dzień łaziłem po mieście, mam dość na dziś. Wskakuj mi na grzbiet Spike, wracajmy do biblioteki. 

 

Po czym czekam aż smoczek na mnie wsiadzie, i pójdę za jego wskazówkami do biblioteki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spike nie przeciągał całej sytuacji i szybko wskoczył Ci na grzbiet. Dla Ciebie ważył tyle co nic, więc już się nie krępując ruszyłeś przekimać się wreszcie w normalnym łóżku. Pomimo wszystkich zapewnień, wciąż myślałeś o swoim przyjacielu. W końcu zostawiłeś go u kogoś. W dodatku nie broniłeś go przed tym pomysłem. Z takimi rozmyślaniami wróciłeś do dużego drzewa wraz ze Spikiem. Twi w tej chwili nie było w bibliotece, ale zostawiła kartkę, że posiłek jest w kuchni, a ona wróci nieco później. Duża sałatka warzywna, w której dominowały pomidory. Coś wspaniałego, by zapchać się na noc i rzucić się spać. Spike nie przeszkadzał Ci, bo zaczął sprzątać bibliotekę. Sam zaś wreszcie skończyłeś przewracając się na drugi bok. Nim to jednak się stało, długo jeszcze myślałeś nad słusznością swojej decyzji. Ostatecznie jednak nie doszedłeś do żadnych wniosków i obudził Cię świergot ptaków na zewnątrz. Przyjemna odmiana wobec tego co było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obudzić się w miękkił, czystym i wygodnym łóżku było od czasu rozpoczęcia mojej wędrówki po świecie istnym luksusem. Do szczęścia brakowało jedynie piękności u boku, kiedy się obudziło. Derpy na ten przykład byłaby idealna. 

Z westechnieniem wstałem z łóżka, wykonałem poranną gimnastykę i zszedłem powoli na dół starając się nikogo nie obudzić. Pominę sobie teraz śniadanie i dyskusję, idę sprawdzić co z Timberem. Drogę znam także sam trafię do domu Fluttershy. Chyba już nie śpi o tej porze... oby Timber był grzeczny i nic nie nabroił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałeś dość wcześnie. Dowodem na to były nawet puste ulice Ponyville, jak i liczne ptactwo świergoczące wniebogłosy. Twardo szedłeś trasą, którą prowadził Cię wczoraj Spike. Mijałeś po drodze pierwsze kucyki, które dopiero wstały albo musiały wstać, by miasteczko mogło żyć i nie popaść w chaos. Ranki to dziwny czas, zaspane kucyki nie zwracały uwagi na to co było dokoła nich, więc miałeś spokój. Poranny spacerek szybko minął, co zaowocowało pukaniem w drzwi domku Fluttershy. Otworzył Ci nikt inny jak królik z wczoraj. Fluttershy nazywała go chyba Angel. Maluch popatrzył na Ciebie i trzasnął drzwiami. Usłyszałeś głos opiekuńczej klaczy.

- Kto to był? - pytała Fluttershy. Najwidoczniej rozumiała mowę zwierząt. Pozostawienie u niej Timbera, miało więc szansę na powodzenie. Oczywiście jakkolwiek to mogło brzmieć. - Angel! Jesteś nieuprzejmy. Tak nie można.

Po chwili drzwi się otworzyły. W powietrzu i przed Tobą unosiła się żółta pegazica.

- Hej, przepraszam za niego. Jest trudny, ale też bardzo miły - stwierdziła spoglądając za siebie prosto na króliczka. Po chwili wróciła spojrzeniem do Ciebie. - Coś się stało?

Edytowano przez Draco Brae
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To nie problem - odparła od razu Fluttershy łagodnym głosem i ustąpiła miejsca Timberowi, który przyszedł zobaczyć co się dzieje.

Wilk ziewnął sobie leniwie i usiadł spokojnie obok klaczy. Utrzymywał jednak konktakt wzrokowy z Tobą. Zdawał się być wypoczęty, a jego futro było jakby teraz lepiej zadbane.

- Timber jest bardzo oddanym kompanem - stwierdziła Fluttershy. - W dodatku przyjaznym, zatem obyło się bez problemów. Jak widzisz nie wszystko idzie w życiu źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hej, wilczy bracie! - zawołałem jowialnie podchodząc do wilka. Pogłaskałem go, podrapałem pod brodą i za uchem, ożywił sie dużo bardziej. Fluttershy musiała go porządnie wyszczotkować, albo nawet wykąpać bo jego futro było bardziej miękkie i czyściejsze niz zazwyczaj. - Tak, tak też się steskniłem. - zaśmiałem się lekko gdy wilk zaczął się do mnie łasić niczym mały szczeniak. 

- Jestem twoim dłużnikiem Fluttershy. - zwróciłem się do klaczy. - Jeśli bedziesz czegoś potrzebowała, powiedz a to zrobię. Ale... co miałaś na myśli twierdząc że nie wszytsko w życiu idzie źle? 

To jej ostatnie stwierdzenie ciut mnie zdziwiło. Zakładając że miała dar rozmowy ze zwierzętami... to czy mogła dowiedzieć się od Timbera co się nam ostatnio przydarzyło?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz uśmiechała się bardzo przyjaźnie i nie przerywała tej przyjemnej dla Ciebie oraz Twego kompana chwili. Wilk korzystał z każdej pieszczoty, którą mu zapewniałeś. Dopiero, gdy zwróciłeś się bezpośrednio do klaczy, ta zaczęła zaczerwieniła się.

- N-nie trzeba, przyjemność po mojej stronie - odparła na szybko. Dopiero po Twoim drugim zdaniu uspokoiła się. Cieszyła ją ta zmiana tematu. - Wiesz, że w języku zwierząt jest bardzo słabo rozbudowany czas przyszły, a u wilków nie ma go w ogóle? Nie wiem czemu tak jest, ale nie da się tego zmienić. Mimo to łatwo jest się z nimi porozumieć, a Timber jest szczególnie rozmowny. Powiedział mi wiele o waszej więzi, ale bez szczegółów, spokojnie. Twój kompan jest zadowolony ze stabilizacji w waszym życiu, zwłaszcza po intensywnych chwilach ostatnio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluttershy lekko się cofnęła. Zdawała się kojarzyć fakty, które ostatnio miały miejsce jak i to co powiedział jej Timber oraz Ty. Sprawiała wrażenie, jakby nieco się wystraszyła.

- Nie, nie, skądże znowu. Nie wspomniał o żadnych szczegółach. Powiedział tylko, że ostatnio dużo się działo - odparła z przyspieszonym oddechem i cichszym głosem. Potem wymusiła na sobie, by strach zastąpić uśmiechem. Cokolwiek chodziło jej po głowie, jedno było pewne, była płochliwa. - Nic jednak nie wspomniała o klaczy, o której myślisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hej, hej.. spokojnie Fluttershy. - rzekłem zaskoczony taką reakcją klaczy. - Boisz się czegoś? Coś nie tak? Em...ten.. to może ja już sobie pójdę.. to na razie.

Sam się lekko cofnąłem w kierunku drzwi. 

- Chodź Timber, idziemy na mały spacer. - rzekłem do wilka po czym ruszyłem z zamiarem wyjścia z domu płochliwej klaczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyles razem z wilczym bratem na spacer. Czesciowo już znales Ponyville. Mogles ryzykowac spacer ulicami, gdzie wilk mogl narozrabiac, w dodatku kucyki wciaz dziwnie na Ciebie patrzyly lub przejsc się po lesie. Kochanym lesie Everfree. Miejscu gdzie spotkala Cie najdziwniejsza przygoda w zyciu. Teoretycznie las byl niebezpieczny, ale nakopales samozwanczemu bogowi, zjawie i chimerze, wiec to las winien się bac Ciebie. Jednakze w lesie na pewno bys nie spotkal swej ukochanej. Musiales podjac decyzje gdzie idziesz się przejsc. Ot dziwne sa dylematy bohatera.

______________________

Jestem na wyjezdzie i mam nadzieje, że nie przeszkadza Ci brak polskich znakow. Jeśli to jednak problem, postaram się podzialac, by z tym powalczyc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...