[GRA] [ZAPISY] ◘The Original City .. ◘ [ SUPERNATURAL]

[Arcybiskup z Canterbury]

[zgłoszenie]

 

Imię i nazwisko: Grimalkin

Wiek: Nie jest wiadomy, bo wiedźma często wędruje, a do zdradzenia ilości wiosen nie jest chętna.

Rasa: Czarownica

Specjalna umiejętność: żadnej, poza zwinnością i szybkością - nie są to jednak cechy nadnaturalne.

Wygląd: Wysoka kobieta o bladej twarzy, czarnych, skręconych włosach sięgających ramienia i zielonych oczach. Usta pomalowane ma na czarno, a zęby spiłowane i ostre. Jej twarz ma ostre, wyraziste, surowe rysy.

Charakter: Złośliwość, chociaż podobno złośliwość jest nieodłączną cechą inteligencji, której także nie można Grimalkin odmówić. Oprócz tego cechuje się też uporem - jeśli postawi sobie jakiś cel, to nie ustanie w dążeniu do spełnienia go, nawet za wszelką cenę - jest więc nieustępliwa. Oprócz tego ceni sobie chłodną kalkulację i zanim zrobi cokolwiek, woli przewidzieć skutki i dopiero potem działać.

[MoonwalkersFOREVER]

[[Już jestem ;D Razem z Mateuszem- Niklausem ;D]]

 Kat szła razem z Lee do hali sportowej. Weszli do środka i stanęli  w progu.

[KeepCalmAnd]

Katerina Iwanow.. To nazwisko.. to imię.. Brzmi tak znajomo.-Powiedział z Ironią w głosie. 

[MoonwalkersFOREVER]

-Niklaus.. Jednak żyjesz.-Powiedziała bez emocji w głosie.

[KeepCalmAnd]

Jak widać. Przecież wiesz, że nie jestem zwykłym wampirem. Kołek mnie tylko usypia na kilka dni. Gdy twój ojciec mnie uśpił obudziłem się kilka dni później. A ciebie nie było w wiosce. Kilka miesięcy później pogrążony w rozpaczy za mają bezbronną Kateriną usłyszałem o seryjnej morderczyni w Nowym Orleanie. Uciekałaś. Ale ja przez cały czas wiedziałam gdzie jesteś. No więc ile dzisiaj osób wymordowałaś ?- zapytał z ironicznym uśmiechem.

[MoonwalkersFOREVER]

-Skończyłam z tym wiele lat temu. Nie piję ludzkiej krwi.-Powiedziała z powagą.- Kim tak właściwie jesteś ?

[KeepCalmAnd]

Roześmiał się- Mała, słodka naiwna Katerina..-Podszedł do niej i dotknął jej policzka.-Jestem pierwotnym wampirem, wilkołakiem. Już nie pierwotnym, ale upadłym aniołem no i mam w sobie krew czarownika. Mam ponad 2000 lat . Spojrzał na pierścionek na jej palcu- widzę, że nasze zaręczyny nadal aktualne.

[MoonwalkersFOREVER]

-Nie.-powiedziała stanowczo Kat.-To tylko dowód na to, że wcale o tobie nie zapomniałam.

[KeepCalmAnd]

Myślisz, że ten Demon by cię przede mną uchronił ?- Spojrzał na Lee i zaśmiał się.

[MoonwalkersFOREVER]

umiem o siebie zadbać-Powiedziała przez zaciśnięte zęby.

Edytowano Marzec 19, 2014 przez MoonwalkersFOREVER

[KeepCalmAnd]

-Och.. wiem, że umiesz. Masz mocny charakter to mi się w tobie zawsze podobało.

[MoonwalkersFOREVER]

-Och przestań ! Przejdźmy do rzeczy co zamierzasz zrobić- Zaczęła tracić cierpliwość.

Edytowano Marzec 19, 2014 przez MoonwalkersFOREVER

[KeepCalmAnd]

Odwrócił się tyłem i zaczął lekko śmiać się pod nosem.- To na razie zostanie moją tajemnicą. Ale..- Niezauważalnym ruchem przyciągnął Katerinę do siebie i przystawił jej sztylet do gardła.

[MoonwalkersFOREVER]

-Dlaczego.. ?- wysapała.

[KeepCalmAnd]

Potrzebuję twojej krwi. Wyciągnął fiolkę i lekko zamiast gardła nadciął jej nadgarstek. Krew powoli zaczęła się sączyć. Zabrał fiolkę i podbiegł do Lee.- A ty chłoptasiu trzymaj się od niej z daleka ta dziewczyna to same kłopoty. Chyba, że chcesz żeby następnym razem twoja piękna buźka ucierpiała.-Zaśmiał się cierpko i zniknął w ciemności.

[MoonwalkersFOREVER]

Kat patrzyła przerażona na Lee.

[Arcybiskup z Canterbury]

Całe zamieszanie obserwowane było jeszcze przez kogoś. Kogoś ukrytego, kto teraz spokojnie maszerował sobie, mijając wampirzycę i demona.

Wysoka kobieta o ciemnych, niemal czarnych włosach, ubrana w wysokie, skórzane buty, spodnie i czarny płaszcz.

[MoonwalkersFOREVER]

-Ehhem ! Przepraszam kim jesteś ?- zapytała Katerina.

[Arcybiskup z Canterbury]

Kobieta zatrzymała się i zastygła w bezruchu, po czym odwróciła gwałtownie.

Jej twarz była blada i bardzo surowa. Wargi pomalowane na czarno podkreślały ową surowość. Miała zielone, jaskrawe niemalże oczy.

- Czy nie można już zachować swojej tożsamości dla siebie nawet na ulicy? - zapytała. Miała spiłowane na ostro zęby.

[MoonwalkersFOREVER]

-,, Na ulicy" ? Jesteśmy w opuszczonej hali sportowej..-zdziwiła się.

[Arcybiskup z Canterbury]

- Która znajduje się na ulicy. Grimalkin, oto jak się nazywam. Kim jestem, to już zapewne wiesz... Przynajmniej po części - uśmiechnęła się.

[MoonwalkersFOREVER]

-Widziałaś co się tu działo ?-zapytała zawstydzona.

[Arcybiskup z Canterbury]

- Nie było to coś, co wprawiło mnie w osłupienie. Chyba nawet nie zrobiło na mnie większego wrażenia... Ot, manifestacja kogoś, kto jest małym chłopcem - odrzekła wiedźma.

[MoonwalkersFOREVER]

Kat popatrzyła na kobietę pytająco.

[Arcybiskup z Canterbury]

Kobieta również patrzyła na Kat, ale nie pytająco.

- Nie wiem, jakie są między wami relacje, panno Katrine. Nie chcę wiedzieć, bo i po co mi to. Ja na panny miejscu nie mazałabym się, a poderżnęła panu pięknemu gardło.