Skocz do zawartości

"Ku nowemu, innemu życiu" [Ares Prime i peros81]


PlagueOverlord

Recommended Posts

Spring Love

 

Podziękowałaś wszystkim za przygotowanie tego przyjęcia dla Ciebie. Zmierzałaś do swojego pokoju, który się znajdował na końcu korytarza. W końcu zmęczona położyłaś się na łóżku, by po kilku oddechach zasnąć.

Sen

Obudziłaś się z powodu jakiegoś hałasu dobiegającego z zewnątrz. Postanowiłaś to sprawdzić, gdy otworzyłaś drzwi ostrożnym ruchem ujrzałaś rzeź. Widziałaś na własne oczy jak bestie pochodzące z najgorszych koszmarów zabijały najbliższych w najbrutalniejszych sposobach, których nie mogłaś nigdy wyobrazić. Nagle przed tobą pojawiła się dwunożna demonica z kopytami kozła oraz ogonem skorpiona. Z wielką szybkością  złapała Cię tym ogonem i rzekła kusicielsko.

- Wkrótce będziesz zabaweczką mojego Pana, dziwko, ale nie obrazi się, jeżeli się z Tobą pobawię.

Gdy zamierzała Cię zgwałcić, ona padła na ziemię martwa z bełtem w głowie. Ujrzałaś nie dawno poznanego ogiera, który trzymał swych kopytach kuszę. Powoli, lecz skutecznie oczyszczał przedpokój z demonów, aż domostwo było wolne od zła. Po walce podszedł do Ciebie i zapytał

- Czy nic Ci się nie stało? - zapytał się patrząc na Ciebie - nie wiem czego tu szukały te istoty, ale musiało być dla nich ważne - dodał po chwili zastanowienia.

 

Hardshell

 

Na twoje słowa Olivia odparła.

- Nadal jesteś sobą Hardshell'u, masz swoją osobowość oraz cechy, które miałeś wcześniej, lecz w tym ciele - powiedziała martwiącym wzrokiem - ale dobrze jak chcesz być swoim ciele to dobrze - po czym przywróciła Ci twoją formę, ale czułeś, że mogłeś do tamtej wrócić na dłużej niż wcześniej mogłeś innymi formami. Podeszła do ciebie powolnym krokiem i niepewnym ruchem pocałowała Cię w policzek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Co... co ty zrobić? - spytałem dotykając policzek który dotknęła klacz ustami. - Nikt jeszcze tak nie dotykać Hardshella. To być... miłe... - uśmiechnąłem się ukazując swój imponujący zestaw kłów i zębów. - Olivia... dobry kucyk. Dobry kucyk, jakiego Hardshell kiedykolwiek spotkać. Hardshell... lubić niewidzącą Olivię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- Jak mówiłem nikogo nie zostawiam potrzebie, jeżeli trzeba to zginę w obronie innych - powiedział stanowczo do Ciebie - więc, wyjdziemy stąd razem albo ty jako żywa - dodał po chwili. Wziął Cię na swoje plecy i powoli cofaliście się do wejścia głównego. Zauważyliście, że nagle pojawiło się coraz więcej demonów. Nie chcąc, żebyś trafiła w ręce potworów, otworzył frontalne drzwi, z których pojawiło się silne światło, które oślepiło wszystkich oprócz waszej dwójki.

- Uważaj na siebie - rzekł krótko, po czym pocałował Cię w usta i wepchnął Cię w to światło.

Rzeczywistość

Obudziłaś się rano, mając jeszcze w głowie swój sen, który wydawał Ci się realny. 

 

Hardshell

 

- Bo ja Cię polubiłam Hardshell - powiedziała trochę zarumieniona - dziękuję Ci za ten komplement. Jeszcze nigdy tak mi nie mówił - dodała po chwili. Po tych słowach bardziej się odważyła i Cię pocałowała tym razem w usta. Odwzajemniłeś to dobre uczucie. Poczułeś, coś w ustach jakąś energię. Oderwała usta od twoich i uśmiechnęła się. Poczułeś, że mogłeś lepiej mówić. Po czym obudziłeś się z tego snu. Otworzyłeś oczy i ujrzałeś, że już jest rano. Obróciłeś swoją głowę w jej stronę, jeszcze spała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

To było... niesamowite. Nigdy jeszcze nie czułem czegoś takiego. To było takie dobre, takie przyjemne, takie ciepłe i czułe. 

Ktoś mnie lubił, ktoś nazwał mnie przyjacielem. 

Kiedy tak leżałem obok niej, wyglądała tak uroczo i niewinnie kiedy spała. Przysunąłem się nieco bliżej niej, i lekko dotknąłem pyskiem jej uszka. 

- Hardshell... lubić Olivia - mruknąłem cicho. - Olivia... przyjaciel. 

 

Teraz to było dla mnie jasne. Olivia stała się moją przyjaciółką, była dobra dla mnie. Więc Hardshell będzie jej ufać i będzie ją chronić. Zawsze i przed każdym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

Skierowałaś się do toalety powolnym tempem, jakim miałaś po przebudzeniu się. Puściłaś wodę, która lała się do wanny. Zamknęłaś za sobą drzwi, by po kilku minutach, jak wody było wystarczająco weszłaś do niej. Kąpiel była tak przyjemna, że chciałaś siedzieć w niej przez resztę życia. Nagle usłyszałaś pukanie do drzwi, usłyszałaś swoją koleżankę z Zakonu, prosiła byś wpuściła ją na chwilę, bo chciała zaspokoić swoją potrzebę.

 

Hardshell

 

Przysunąłeś się do niej, tak blisko jak mogłeś, żeby jej nie obudzić. Rzekłeś do niej kilka słów. Leżałeś jeszcze chwilę przy niej, aż się obudziła. Otworzyła swoje ślepe oczy, podniosła się z ziemi, zrzucając ze siebie pokrycie i rzekła.

- Musimy teraz pójść do Ponyville, bo jeszcze jedną osobę, która pomoże uratować świat - powiedziała do Ciebie spokojnym głosem. Czekała na Ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Ponyville? Tam gdzie żałosne kuce żyją? Zły pomysł, one niecierpieć Changelingów, nie cierpieć Hardshella. - wyraziłem swój sprzeciw. - Kuce złe i żałosne! Nie cierpieć Changelingów. Znaczy... Olivia dobra, ale reszta nie. - poprawiłem się szybko. - My musieć tam iść? Jeśli będą atakować, Ja, Hardshell ich zmiażdżyć!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- W Ponyville, żyją dobre i tolerancyjne kuce, więc nie musisz się martwić o oto. Gdyby co to możesz zmienić wygląd i problem będzie rozwiązany - powiedziała nadal spokojnie Olivia - pamiętaj ważne jest to co masz w środku, a nie co widzą oczy - spojrzała na ciebie uśmiechem.

- Nie martw się będę przy Tobie, więc nie zrobią Ci krzywdy, obiecuję - rzekła, po czym oparła się o Ciebie i zmierzała powoli z Alexem na głowie.

 

Spring Love

 

- Dzięki - odparła krótko, po czym szybko weszła do łazienki zamykając za sobą drzwi. Po udanej kąpieli udałaś się do kuchni, gdzie miałaś przygotowane śniadanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- No... dobra. Hardshel wierzyć Olivii. Ale wyglądu nie zmienić. Hardshell zawsze być Hardshell, nie ukrywać się pod kłamliwym płaszczem iluzji. Olivia być mądry kucyk. 

Następnie bez pytania wziąłem Olivię na swój grzbiet.

- Trzymać się mocno, Hardshell się zanieść do Ponyviille. Będzie szybciej. A jakby kuce złe były, to Hardshell ich walnie. - odparłem i pofrunąłem po raz pierwszy pewnie i bez strachu ku wiosce kucyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

Ucieszyłaś się z tego, że ktoś naszykował śniadanie dla Ciebie, nie wiedziałaś kto mógł to zrobić, ale to był dobry gest. Wzięłaś jeszcze ze sobą coś do picia i skierowałaś się do jadalni. Na miejscu zobaczyłaś, że Richman oraz służba jedzą śniadanie. Przywitali się z Tobą, po czym wrócili do kończenia posiłku.

 

Hardshell

 

Wziąłeś klacz na swoje silne plecy. Ona natomiast złapała się tak mocno jak tylko mogła. Następnie uniosłeś się w powietrze i poleciałeś w stronę Ponyville. Dość szybko dodarliście na miejsce, a dokładnie przed wioską. Wylądowaliście na ziemi, lecz po chwili poczułeś znajomy zapach, który pochodził z góry, a dokładnie z chmury pod wami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Zacząłem niuchać i wąchać, wychwytywałem znajomy zapach. Prawie jak zapach gniazda, ale... ale ten był bliższy, jakby zapach krewniaka.

- Coś tu być. Coś co Hardshell zna, ktoś... ktoś bliski. Inny Changeling... albo, prawie... Ja znać ten zapach, ale nie wiedzieć do kogo on należeć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Nagle ktoś z góry rzekł.

- Poczekaj Dash, poczułem coś dziwnego, spotkajmy się później, urządzimy wyścig, zobaczymy kto jest lepszy - rzekła postać w chmurze. Po chwili tęczowo-grzywa, poleciała swoją stronę, a osoba, która mówiła spojrzała w dół na was i rzekła.

- Olivia co robisz z tym podmieńcem?, wiesz przecież, że oni z tego roju są gonieni i umieszczani w więzieniu - rzekł pegaz poważnym głosem, jak spojrzał na Ciebie - poza tym po co przyszliście do Ponyville? - zapytał się klaczy.

- Spokojnie Heart, nic mu nie zrobią, jest pod moją opieką - odparła pegazowi spokojnym głosem - szukamy pewnej klaczy z dawnego zakonu - dodała po chwili.

- Czekaj, czy ty chyba nie mówisz o tym, co myślę? - zapytał się zdziwiony słowami Olivii.

- Niestety, właśnie o tym mówię - odparła krótko na słowa Heart'a.

- Dobrze zaprowadzę was do posiadłości, gdzie teraz pracuje. A ciebie - wskazał na twoją osobę - mam na oku, tylko zrób komuś krzywdę, to posmakujesz mojego bełta.

Po tych słowach zleciał z chmury i poprowadził was na drugi kraniec Ponyville. Dwadzieścia minut później, dodarliście do wielkiej posiadłości, której miała pracować klacz, której szukaliście. 

 

Spring Love

 

Zaczęłaś jeść w swoim tempie nie za wolnym, lecz też nie za szybkim. Po skończeniu posiłku wszyscy poszli do wykonywania swoich prac. Zauważyłaś, że twoja siostra zakonna miała na sobie spakowane niezbędne rzeczy i szykowała się do wyjścia tylnymi drzwiami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Hardshell nie boi się głupi niebieski fruwacz! - parksnąłem. - Żałosny niebieski nic niezrobić Hardshellowi. Hardshell jest najsilniejszy!

Zacząłem uważniej wąchać zapach za tym pegazem.

- Niebieski śmierdzieć... Rojem. - zatrzymałem się twardo uniemożliwając Olivii przejście. 

 

 

(Okeeej... idzie sobie wyrośnięty Podmieniec przez Ponyville i żadnej reakcji ze strony mieszkańców? Żadnej paniki? Żadnych krzyków? Dziwne to....)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- Jak mówiłam muszę, znaleźć miejsce na odbudowanie zakonu, to niestety zajmie trochę czasu, chciałabym zostać dłużej, ale obowiązki wołają - odparła również smutnym głosem - może kiedyś się zobaczymy. Myślę, że los da Ci szansę na wykazanie się oraz na zapisanie się w kartach historii - dodała po chwili, próbując Cię trochę rozweselić i dodać otuchy. Po czym wyszła za drzwi i nagle się zatrzymała.

- Zapomniałam podać Ci moje imię. Jestem Victoria. Jeszcze chciałam Ci dać talizman naszego zakonu - dodała, gdy jeszcze stała za drzwiami. Podała ci talizman z zielonym kryształem, na którym był wyryty symbol słońca otoczonego dżunglą i po podarowaniu amuletu wyszła, a ty stałaś i patrzyłaś jak idzie w stronę lasu.

 

Hardshell

 

- Chyba mnie nie doceniasz podmieńcu Chrysalis, załatwiałem silniejszych od Ciebie za pomocą jednego bełtu mej kuszy - odpowiedział na twoje parsknięcie.

- Może nim pachnę, lecz jestem wolny od nich. Ona zniszczyła mi życie, wszystko co miałem utraciłem. Nie miałem po co żyć, jak odzyskałem wolność nic dla mnie nie znaczyło życie. Lecz, spotkałem istotę, która zmieniła moje życie. Wtedy złożyłem sobie przysięgę, że żaden podmieniec z jej roju nie skrzywdzi już nikogo, dopóki ja żyję - powiedział patrząc na Ciebie ostrożnością.

- Olivio możesz już zdjąć tą barierę - rzekł Heart do niej.

- Jeżeli już skończyłeś swoje domysły. To przepuść Olivię, żeby mogła zapukać w drzwi - dodał po chwili, kierując słowa w twoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Ty być z Roju! Kłamca! Wysłannik Chrysalis! - warknąłem i zawyłem straszliwie.

 

I uderzyłem go w klatkę piersiową, pegaz wypuścił kusze i poleciał kilka metrów w dal. Szybko się jednak pozbierał, ale nie dane było mu podnieść broni. Dopadłem go pierwszy i zaczęliśmy walczyć. Zaczęła się panika wokoło, kucyki zaczeły uciekać. Jednak Heart był twardszy niż wyglądał, ciosy które dawno powinny weliinować z walki przecietnego kuca, jego tylko rozjuszyły. Coś krzyczał i przeklinał, ale ja go nie słuchałem! To wsyłannik Chrysalis! Sprowadzi tu innych! 

- Hardshell zmiażdżyć głupi niebieski Heart! Heart zdrajca! - huknąłem, poczym powaliłem przeciwnika na ziemię. Ten, choć poobijany mocno, wcale nie miał zamiaru się poddać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

- Miło mi, Victorio... ja jestem Spring Love - powiedziałam po czym wzięłam ten talizman. zielony kryształ z wyrytym słońcem otoczonym junglą... domem. Uśmiechnęłam się i pomachałam w stronę Victori na pożegnanie... - Powodzenia - powiedziałam jeszcze zanim poszła. Potem to się wpatrywałam w jej oddalającą się sylwetkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Zawyłeś głośno, by po chwili uderzyć pegaza w klatkę piersiową, przez to poleciał na kilka metrów w tył. Stanął na nogi, ale doleciałeś do niego pierwszy i zaczęła się bójka. Obserwujące was kuce zaczęły uciekać w losowe strony. Zdziwiłeś się, że okazywał się być twardszy niż myślałeś. Nie chciałeś słuchać jego słów, bowiem wiedziałeś co chciałeś. Nadal walczyliście. Lecz po chwili Olivia oderwała Cię od Heart'a za pomocą magii i spojrzała na Ciebie smutnym wyrazem twarzy.

- On mówi prawdę, Hardshellu. Miał kiedyś wspaniałe życie, miał rodziców, dziewczynę i kilku przyjaciół, lecz ona zabrała mu wszystko okłamując go. Tylko dzięki pewnemu eliksirowi, poznał prawdę - powiedziała do Ciebie nadal z tym wyrazem twarzy - wiem o tym, bo ja mu pomogłam odzyskać sens życia - dodała po chwili.

Heart natomiast trochę posiniaczony spojrzał na Olivię i odparł.

- Daj spokój, on nie zrozumie. On nic nie utracił, był podmieńcem od zawsze, był posłuszny tej wiedźmie. Ja wszystko wtedy straciłem, lecz ty dałaś mi cel w życiu, gdy odzyskałam wolność i poznałem prawdę - powiedział trochę wściekłym głosem, lecz powoli uspokajał się.

 

Spring Love

 

Odwzajemniła twój uśmiech swoim. Pomachała Ci jeszcze chwilę, by za niedalekim kawałkiem drogi zniknąć z twoich oczu. Jeszcze chwilę stałaś wpatrując się w tamtą stronę, lecz musiałaś wrócić do swych zajęć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

W moim umyśle było jedno - zmiażdżyć głupi, niebieski kłamca. On był Changelingiem, z pewnością wysłanym przez Chrysalis aby mnie znaleźć i pochwycić z powrotem do Roju.

Być twardy, ale ja byłem silniejszy. Kiedy już miałem go zmiażdżyć, wtrąciła się Olivia ze swoim tłumaczeniem.

Czyżby mówiła prawdę? Ona nie okłamałby Hardshella... przecież obiecała pomóc. Zrobiło mi się tak jakoś dziwnie... głupio. A potem odezwał się głupi niebieski.

- Hardshell też stracić wszystko! - warknąłem na niego. - Też mieć dom, też mieć braci i siostry. Chrysalis chcieć zrobić z Hardshella broń, zabić go. Hardshell nie chciał być zły więc uciekł. Ja, Hardshell nigdy nic nie mieć. Póki... nie pojawić się Olivia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...