Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/05/14 we wszystkich miejscach

  1. Witajcie. Pragnę poinformować, że nowym opiekunem działu Władcy Chaosu, tj. Discorda został Sajback claus. Poprzedni opiekun (właściwie opiekunka) pozostawiła dział w dość przeciętnym stanie, tak więc przed nowym kolorowym ogrom pracy. Przywitajcie go ciepło na pierwszym stanowisku. Pozdrawiam.
    4 points
  2. Jak mogłem napisać w tym zdaniu "po kropce" zamiast "po przecinku"? D: Co ten pośpiech przed egzaminem robi z człowiekiem D: Ale poważnie, bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi! Widać, że pilnujesz swojej pracy porządnie, więc jak w końcu napiszę artykuł Bobulowi obiecany 1,5 miesiąca temu to poproszę go, byś ty go skorygowała. Wolę mieć pewność, że moje błędy zostaną wyeliminowane. EDIT: Bo to nie jest tak, że chcę zaszkodzić tutaj, czy kogoś wkurzyć. Tutaj chodzi o dobro ogółu Spidi wybacz, lubię cię, ale z tym nie mogę się zgodzić i w tym momencie uważam, że gadasz głupoty. Język polski naszym skarbem jest i o skarb należy dbać. To po pierwsze. Po drugie - owszem, problemy są i przy pracach habilitacyjnych, dlatego już teraz siebie poprawiajmy, by każdy się czegoś nauczył i nie musiał mieć tych problemów w przyszłości. Bo po co? Tylko sobie niepotrzebnie stresu narobimy. Też odwalenie pracy byle jak świadczy o osobie, która tą pracę zrobiła. Jeżeli nie nauczy się tej osoby odpowiedzialności, to potem w przyszłości się to odbije na niej. Niby artykuły do Brohoofa to pierdoły, ale wbrew pozorom pisanie do Brohoofa ma wpływ na pewne cechy ludzkie. Wybacz za to wtrącenie, akurat tobie uwierzę na słowo, ale tą myśl i tak muszę przekazać. Wkurza mnie jak ktoś świadomie kaleczy język polski, a potem wmawia wszystkim dookoła, albo nawet sobie, że ma dyslekcję, czy dysortografię podczas, gdy tak naprawdę kaleczenie języka wynika tylko z lenistwa danej osoby. A na kontynuację artykułów czekam z niecierpliwością Tak samo jak ja wkrótce po sesji zacznę kontynuować pracę nad Sam-Wiesz-Jaką-Parodią
    3 points
  3. Ja tam uważam, że to dobrze, jak zwróci się uwagę na źle postawione przecinki i kropki. Przykładowo mnie po oczach bije jak widzę zdanie typu: "Poszliśmy do lasu, Tam spotkaliśmy...". Zawsze mnie uczono, że jest wpierw kropka, a potem duża litera. Chyba, że jest rzeczownik po przecinku. Jestem pieprzonym estetą wychowanym w rodzinie pedantów i ciężko mi przebrnąć przez tekst ze źle powstawianymi kropkami i przecinkami. Przez jeden tekst jeszcze przebrnę, ale nie przez więcej, zwłaszcza, jeśli dany artykuł dla mnie nie jest interesujący. I pisze to człowiek, który od czasu do czasu skrobnie artykuł do Brohoofa również oczekując na to, że w razie popełniłem jakieś błędy, to korektorzy to wyłapią i poprawią. Ostatnio czytałem książkę napisaną przez człowieka z tytułem profesora. Zamiast "z Tychów" napisał "z Tych" w jednym miejscu książki 90-stronicowej. Napisałem z tym do wydawnictwa, derp. Profesorowie poprawiają studentów, to niech studenci poprawiają profesorów!
    3 points
  4. Problem z dzieciarnią to bardziej mój problem prywatny. Jak jest meet, na którym jest głównie dzieciarnia, to ja mając lat 21, za niedługo 22, czuję się... no po prostu źle. I z różnicy wieku ciężko o rozmowę, bo nie da się wiecznie gadać o kucykach. Myślę, że jak sam się nad tym zastanowisz, to zrozumiesz. Zaś problem gimbazy, który w Warszawie się ujawnił przede wszystkim poprzez dzieciarnię, gimnazjalistów i trochę licealistów spowodował nie małe problemy. Przykładowo przez co najmniej rok, co tydzień spotykaliśmy się w jednej knajpie, która była idealna do meetów - w spokojnym miejscu, nie aż tak drogo jak na Wawę, piętro niżej potrafiło pomieścić spokojnie cały meet (wtedy na meety wbijało po 40 osób nawet, obecnie ledwo będzie połowa tego), było przytulnie i spokojnie szło znaleźć atrakcje na meeta. A to przez wifi robiło się stream odcinka, a to w kącie szło nagrać warszawski fandubbing, a to można było wziąć książki dostępne w lokalu i sobie poczytać, albo można było zagrać w jedną z licznych dostępnych planszówek. Nie jedna przyjaźń rozwinęła się dzięki np. grze w Monopoly Straciliśmy ten lokal przez gimbusowe zachowania sporej części ekipy. Było tak, że hałasowali na dole, a na górze klienci już wiedzieli "Ach, to znów ci od kucyków... ". Obsługa z czasem zaczęła nas coraz gorzej traktować. Pokazywać wyraźnie, że nie życzą sobie naszej obecności, a zawsze co się przybywało do lokalu to ich wzrok mówił "Nie, znowu oni... ". W końcu wywiesili zakaz wstępu dla Bronies - w formie przekreślonej Pinkie Pie . I tutaj gimbaza znów pogorszyła sytuację - po prostu zerwała zakaz i weszła znów do lokalu, zamiast jakoś próbować załagodzić sytuację. Były osoby, w tym ja, które regularnie zwracały uwagę na zachowanie ludzi i ostrzegało, że to się w końcu źle skończy jeśli się nie ogarną. Nie ogarnęli się i oto efekty. Nie byliśmy w lokalu przez jakieś 1,5 roku. W międzyczasie oni się przenieśli. Poszedłem z grupką znajomych tam sobie posiedzieć i pograć. I niestety, oni nadal pamiętają tamte problemy z Bronies, pamiętają, że ja i kilka osób, które ze mną były to, że są z fandomu Bronies i dali to po sobie wyraźnie poznać. Nie łatwo jest znaleźć w Warszawie dobrą knajpkę do meetów, ponieważ lokale są zazwyczaj drogie, a broniacze do burżuazji nie należą. A jak się znajdzie już dobre miejsce - np. KFC - to bez inwencji własnej trudno o dodatkowe atrakcje, przez co część ludzi rezygnuje z meetów. Bo nuda. A sami nic nie zrobią. A i w KFC jak się osiedliśmy bywało, że grupa była za głośno, co przeszkadzało innym klientom, menadżerowie na nas dziwnie się patrzyli i tylko trzeba było czekać, aż będą kolejne problemy. Na szczęście ekipa już się ogarnęła i problem jest dużo mniejszy, zwłaszcza, że już zamiast siedzieć głównie w knajpie, to albo się wyjdzie na spacer, albo zrobi się ognisko. Wspomniałbym o jednym skrajnym przypadku gimbusa - tutaj akurat 19-letniego jak się nie mylę, co udowadnia, że gimbaza nie zawsze równa się dzieciarni i gimnazjalistom (Jednakże większość gimbazy to właśnie dzieciarnia była), ale to ino wydłuży post dwukrotnie. Dodam tylko, że przez to, co gimbaza odwalała w tamtej knajpie spowodowała, że dość szybko starsza część fandomu uciekła. Było dużo studentów i osób starszych, ale co oni by siedzieli przy ludziach nie dojrzałych, nie ogarniętych? Obecnie na szczęście do warszawskiego fandomu dołączyło nieco studentów i ludzi starszych, więc i poziom meetów się podnosi. Dodam jeszcze, że przez gimbazę - która w zasadzie w swoim czasie była chyba wszędzie w warszawskim fandomie... - nasz fandom zatracił swoją jedność, a nowi nie chcą przychodzić na meety, wolą ograniczyć się do internetowego świata Bronies, który może na MLP Polska jest lepszy, ale na Bronies Polska jest ewidentnie gorszy. Dalej więc się dziwisz mi, że jestem przeciwko dzieciarni i gimbazie? To nie to, że chciałbym kuce zagarnąć dla siebie. Bardziej chciałbym, by ekipa meetowa była jak najbardziej ogarnięta. By przychodzenie na meety nie wiązało się z przypałem, najedzeniem się wstydu za zachowania niektórych. Bo potem o dziwo to mnie się potem najbardziej za to obrywa. Są fandomy bardziej ogarnięte na zwykłych meetach, mam więc prawo wymagać tego samego na swoim podwórku, że tak to pozwolę sobie ująć. Nieoficjalne meety? Zamknięte meety ukrywane w sekrecie? Proszę bardzo, w Warszawie próbowaliśmy tego setki razy. Efekt? Za każdym razem były shitstormy na cały fandom o to, że tworzą się elity. W efekcie tego kolejna część ludzi zrezygnowała na stałe z meetów i ledwo przyjdą na te duże zorganizowane, których jak dotąd w naszym regionie mieliśmy 3 - II Warszawski (Duży Warszawski), I Otwocki oraz III Warszawski - bo w naszym regionie zorganizowanie czegoś takiego graniczy z cudem. Parafrazując ciebie, to mnie trochę denerwuje, że gimbaza robi swoje i wymagają, żebyśmy po prostu to zaakceptowali, siedzieli cicho i nie próbowali poprawiać sytuacji na lepsze. Owszem, kucyki są dla wszystkich, zaś fandom nie jest dla każdego. Wszystko to, o czym pisze ten mój post mówi przede wszystkim o efektach tego całego Love & Tolerate. Za późno zaczęliśmy interweniować w zachowanie gimbazy. I teraz problem ciągnie za sobą kolejny. To prawda. Gorzej, że niektórzy ludzie tego nie rozumieją i widząc, jak Broniacze zachowują się w internecie, odechciewa im się przyjść na meet. I jak przybędą na konwent dajmy na to na MLK, to już jest wówczas sukces...
    2 points
  5. Czemu wszystkie oc'ki mają jakieś traumy?
    1 point
  6. Miałem żółwia stepowego. Niestety musiałem się z nim rozstać, gdy tylko pojechaliśmy do Niemiec. Pierwszy dzień jak tylko zaczął eksplorować nasze mieszkanie zaczął się ślizgać po podłodze, albo jak to powiedzieliśmy: "Zaczął pucować podłogę". Tak oto nazwaliśmy go Pucuś. (Moja kreatywność co do imion w wieku 7 lat) Miał około 20 lat, gdy się "wprowadził". Nie mam jego zdjęcia, lecz mogę w spoilerze wrzucić "Fotę" z internetu, abyście mogli sobie jako tako wyobrazić jak wygladał.
    1 point
  7. Dobraaaaaaaaaaaaaaaaa (+"a" x 4756) Nie wytykajmy sobie tych gUpich literówek, przecinków i innych pierdół, bo jak widzę, jak rozsądni i równi ludzie przerzucają się wzajemnie takimi uszczypnięciami, to mi spada poziom cukru we krwi. Język polski jest wg jakiś tam statystyk najtrudniejszy pod względem gramatyki na świecie i problemy np. z deklinacją są nawet w pracach habilitacyjnych. I TRUDNO! Dążmy do doskonałości, ale bez takich wytknięć. Skupmy się na treści artykułów, bo one powstały nie po to, aby prezentować jakiś tam poziom gramatyki... a aby podzielić się pewnymi myślami By nie było, że jestem taki chojrak, to przyznaję, że jestem ułomnym dyslektykiem i robiem mnustfo bleduf! Jednak wciąż dla mnie najważniejsze jest to, co chciał mi przekazać autor. Wracając do tematu: W nadchodzących numerach Brohoofa będę kontynuował oba artykuły: Mity Fandomu i Bóle Fandomu.
    1 point
  8. A sam je źle stawiasz: ;]
    1 point
  9. Sama się o to prosiłam, więc mam. Jedyne, z czego mogę się cieszyć to to, że błędy poznajdywano naprawdę na siłę; nie było nic poważniejszego, co można uznać za nasz sukces.
    1 point
  10. Znalazłam zdjęcie Timusia.
    1 point
  11. Te dwa zdania podsumowują cały temat według mnie. Dobrze powiedziane, ale smutne. I jeszcze:
    1 point
  12. I na tym forum shitstormy o religię beze mnie? Bóg to stworzona na podobieństwo człowieka idea, która spełnia kilka podstawowych funkcji: - zaspokaja ciekawość świata dając wyjaśnienia na tacy - wiadomo, Bóg stworzył świat w określoną ilość czasu, robił to i to, religia stara się wyjaśnić genezę ludzkości i nie tylko. - daje namiastkę sensu życia - religia czyni nas wybrańcami, daje nam na świecie zadanie do spełnienia. - utrzymuje ludzi w posłuszeństwie wobec władzy, usprawiedliwia hipokryzję - Tu mój ulubiony przykład znajduje się w innej religii niż chrześcijaństwo. W Starożytnej Grecji największą zbrodnią było kazirodztwo i ojcobójstwo. Zeus zabił swojego ojca i współżył z własną matką. W chrześcijaństwie mamy dekalog nagminnie łamany przez Boga i jego wysłanników, zwłaszcza przykazanie "nie zabijaj". Kościół Katolicki usunął jedno z przykazań i rozdzielił ostatnie na pół. Religia bardzo pomaga utrzymać ciemny lud przed patrzeniem władzy na ręce. Odwraca uwagę od hipokryzji. - Last but not least - religia stanowi znakomite usprawiedliwienie dla czynienia zła. Żeby dobrzy ludzie czynili złe rzeczy, potrzeba religii by o tym nie wiedzieli. Powyższe funkcje pełni nie tylko religia w ścisłym tego słowa znaczenia. W końcu Bóg, który tak naprawdę nie istnieje nie jest idealnym obiektem kultu. Religia ma kilka pochodnych, różniących się jedynie obiektem kultu. Idąc tym tropem można zauważyć, że powyższe funkcje pełni nie tylko religia - cechą wspólną religii i jej pochodnych jest kult. Są różne obiekty kultu. Pierwotnie był to Bóg, potem dołączyło państwo, czy jednostka. Każdy bezkrytyczny kult jest zły. Odpowiadając na pytanie w temacie: Bóg nie jest zły, zły jest jego bezkrytyczny kult.
    1 point
  13. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  14. Serio Dolar i to nie raz. I nie bat na zad, tylko na lonżownik delikwenta! Triste- to już jest bardzo duży błąd z punktu widzenia biologii. Ylthin- spotkałam się z delikwentami, dla których grzyby to rośliny. Coś chyba nie tak z tą edukacją w Polsce...
    1 point
  15. Witajcie, to znowu ja. Mały bonus na forum, pojawił się dział Diamond Tiary, którego uparta opiekunka Harmony męczyła nas już wiele faz księżyca. Cóż, skoro się uparła to znaczy, że bardzo jej zależy. Daliśmy więc szanse na wykazanie się i wierzymy, że nas nie zawiedzie. Domek Diamond Tiary niedługo zacznie funkcjonować. Pozdrawiam, Arjen.
    1 point
  16. Oczywiście że meety są dla wszystkich. Ale gimbaza potrafi zachowywać się jak rzep.
    1 point
  17. Człowiek 20 lat wzwyż idąc na meeta chciałby spotykać ludzi mniej więcej w podobnym wieku, a nie przedzierać się przez gimbazę.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...