Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/26/21 we wszystkich miejscach

  1. @Midday Shine Może być zaadaptowane z innej części popkultury, mitologii, wierzeń czy religii. Nie widzę z tym żadnego problemu - jako jury zamierzamy być łagodni. Celem konkursu jest w końcu po prostu by zachęcić do kreatywniejszego światotworzenia, a nie by na siłę tworzyć nowe istoty rozumne. Zwróciłbym tylko uwagę na to, że zbanowany został tag "Cross-over".
    1 point
  2. Dawno temu, chyba w zeszłym roku, słyszałem ten fik w wykonaniu lektorskim Dolara. Był boski. Zanotowałem więc sobie, by go przeczytać. a gdy juz to nastąpiło, to pora podzielić się wrażeniami. Na początek powiem, że po raz kolejny jestem pod wrażeniem transalacyjnego kunsztu aTOMa. Mówiąc szczerze, ten odjechany i szalony tekst, z bardzo kreatywną narracją nie wygląda jak tłumaczenie. Wygląda jakby był napisany po naszemu. Co więcej, sam tekst jest w zasadzie pozbawiony błędów (tak wiem, zaraz ktoś powie: myślniki zamiast półpauz, ale naprawdę są gorsze rzeczy, które mogą być w tekście). Tyle o formie, pora na treść i pomysł. Nie wiem co autor brał, pisząc to dzieło, ale z pewnością był to towar pierwszej klasy. Zacznijmy od tego, że autor wybrał na główne bohaterki Derpy i Flitter. Jak dla mnie, bardzo fajny pomysł. Dodatkowo zrobił Flitter tak, by łapała motyle i instalowała je w atlasach. Urocze. Zwłaszcza, że to ma duże znacznie dla fabuły. No ale pewnie to nie byłoby specjalnie dziwne, gdyby nie fakt, że w Equestrii pojawiają się ścieżki do świata chochlików. Chochlików, które nie każdy widzi. Widzi je Derpy, widzi je jej Bąbelek i widzi je Flitter (po tym jak Derpy zdzieli ją solidnie w łeb) i jeszcze kilka kucyków w Ponyville. A chochliki są złe. Porywają kucyki i są złośliwe. Więc gdy Derpy dowiaduje się, że królowa chochlików przyleciała do Ponyville, rusza jej tropem. Razem z Flitter rzez jasna. Tam, po kilku perypetiach, trafiają do niewoli królowej. Ta, złapawszy Derpy i Flitter, bierze armię i leci szturmem na Equesrię by robić te wszystkie, paskudne i złośliwe rzeczy, które robi królowa chochlików. Gdy już naszej, wspaniałej, bohaterskiej ekipie udaje się uciec, to muszą ocalić Ponyville przed inwazją. Oczywiście z pomocą przyjaciółek i... Jednak to, co wyróżnia ten fik, poza pomysłem, jest sposób prowadzenia narracji. Po pierwsze, mamy narrację pierwszoosobową z perspektywy Flitter, dla której świat chochlików i cały ten cyrk jest nowością. Po drugie, przemyślenia i obserwacje Flitter są bardzo ciekawie napisane. Tak, że bawią bardziej, niż sama fabuła i pomysły. To jest tak zabawne, zwłaszcza w połączeniu z fabułą, że miejscami musiałem czytać wolniej, by opanować wybuchy śmiechu. Podsumowując, to bardzo dobra, randowmowa komedia, zawierająca logicznie wyglądający random (jakkolwiek to brzmi). Zdecydowanie polecam, bo wyróżnia się na tle wielu innych fików, a sama lektura to przyjemność.
    1 point
  3. Czas na komentarz ode mnie. Czekałam aż więcej osób się wypowie bym mogła się odnieść do ich wypowiedzi, bo moje zdanie Zodiak zna. Zacznę od tego, że to kawał przyjemnego i solidnego fantasy, które równie dobrze możnaby opychać ludziom spoza fandomu i byliby zadowoleni. "Paladyn" poszedł w stronę klasycznego, staroszkolnego fantasy i sądzę, że w dobie podróbek "Wiedźmina", "Gry o Tron" oraz ultrakreatywności (Sanderson), to całkiem przyjemne i odświeżające. Szczególnie, że tekst nie brzmi sztucznie, sprawdza się jako opowiadanie (a nawet nadaje się jako podbudowa pod serię/powieść), a genialne dialogi i przyjemne, klimatyczne (choć raczej minimalistyczne) opisy robią swoje. Po prostu czyta się to dobrze i uniknięto brzydkiego efektu próby przeniesienia gry RPG 1:1 na literaturę (chwała bogom!). Podczas lektury przypomniały mi się czasy, kiedy byłam młoda i pisaliśmy coś w rodzaju role play'a na forum hirków. Tylko że to jest dużo lepsze. Może zacznę od świata... Jest ciekawy. Znaczy, niewiele o nim wiadomo, a intryguje i to bardzo. Kilka zdań o tym jak Equestria traktuje imigrantów wystarczyło by pobudzić moją wyobraźnię. Ogółem chciałabym się dowiedzieć o nim więcej. Dialogi są genialne i błyszczą. Naturalne, gładkie, płynne. W sumie po Zodiaku nie spodziewałabym się niczego innego. Postaci. Podziwiam jak charakterystyczne się okazały. Nawet randomy z tła zapadają w pamięć i nie ma trudności połapania się kto jest kim. W odróżnieniu od poprzedników ja polubiłam Valianta i nie uważam go za lawful stupid jak @Verlax i @Dolar84. Po pierwsze wtrącanie się to jego robota. Jest paladynem, taką ma pracę. Poza tym... Myślę, że próba zapobieżeniu morderstwu to czyn szlachetny i akt odwagi (większość ludzi w takich sytuacjach nic nie robi dlatego, że ma pełne gacie, a nie dlatego, że nie chce i ma to zupełnie w dupie). Szczególnie, że Valiant starał się załatwić sprawę pokojowo, polubownie i z wyczuciem. To, co się stało później, to nie jego wina. Winowajcą jest rzecz jasna Rubin. Nie dlatego, że chciał zabić Monetę - tu był usprawiedliwiony. Ale przypadkowe gnolle i jednorożec, który po prostu chciał iść do domu? Kiedy zaczął mordować przypadkowe istoty, pokazał swą prawdziwą twarz. Zwykłego bydlaka. Czytelnik, podobnie jak Valiant, na początku nie wiedział z kim ma do czynienia i po czyjej stronie sporu powinien stanąć, ale w tym momencie wszystko stało się jasne. Jeśli chodzi o Monetę, to trudno powiedzieć by była świętą, to w końcu złodziejka. Ale jednak szlachetność Valianta sprawiła, że i w niej zakiełkowało coś... dobrego. Zwalczyła tchórzostwo oraz postanowiła spłacić dług i bezinteresownie pomóc paladynowi. I wierzę jej, że próbowała zabić Rubina w samoobronie. Ba, sądzę, że miała rację, uważając, że tylko wyjdą z zamczyska i gryf ją zabije. Co do Dark Faith, to nie wydała się zupełnie zła do szpiku kości. Jej relacja z Valiantem jest raczej pełna smutku, żalu i nostalgii. Ciekawe, co się stało. Jak zeszła na mroczną ścieżkę i czy byli parą, czy tylko przyjaciółmi. Nie uważam, by ponosiła winę za to, co zaszło w karczmie. No, może trochę. Ale sądzę, że wybuchłoby prędzej czy później i to bez jej pomocy. Tam po prostu nawarstwiło się za dużo grzechów i goryczy. Sądzę, że "Paladyn" jest bardziej o tej misji zakonu Valianta niż o pogoni za Dark Faith. Bo przecież te wszystkie kucyki i niekucyki... Nie były do końca złe. Robiły złe rzeczy żeby przeżyć. Czasem mściły się za krzywdy. Spirala się nakręcała coraz bardziej i wydaje mi się, że może ten świat potrzebuje właśnie takich paladynów, którzy wbiją i posprzątają. Nawet jeśli padną trupy, to powietrze się oczyści, zamiast podtruwać latami. Poza tym jest nadzieja na poprawę. Spór w karczmie jak dla mnie to pokazał. Jasne, nie wszystkich da się uratować przed byciem zepsutymi do szpiku kości dupkami (o tobie mówię, Rubin), ale większość? Chyba tak.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...