Dobrze zacznijmy od... Ciekawy pomysł z tematycznym wydaniem. (Pewnie już takie były, ale ja nie czytałem więć... no...)
Chciałem skomentować parę artykułów wiec zacznę chronologicznie.
,,Ostatni Jednorożec" przyznam że zainteresował mnie sam tytuł. Nigdy nie czytałem, ani nie widziałem, ale po recenzjach czuję, że po prostu muszę po to sięgnąć. Brzmi po prostu zbyt enigmatycznie, żebym się nie zainteresował.
,,Unicorn Tails"... Moja pierwsza reakcja?
Ale po przeczytaniu recki po raz drugi udało mi się co nieco wyciągnąć. Jednak nadal myślę, że wielu czytelników tak jak ja miało totalny zawrót w głowie i zwyczajnie zastanawiało się: "dlaczego?!". Szanuję oczywiście taki format, bo to coś nowego i dobrze wykonanego gdzie przy wczytaniu się można zainteresować się tematem, ale jednak... Dlaczego?
Reakcja przy koniach redakcyjnych?
Serio... Po prostu wstawiono jakieś jednorożce. Rozumiem, że to są nieparzystokopytne z gry o nazwie wymienionej powyżej ale... Gdzie jakiś kontekst? Może tak miało być? A może zniknęła gdzieś strona, albo wstęp, a ja nie ogarniam? Może po ograniu tych opowieści o jednorożcach się dowiem... Ano właśnie...
Wywiad jest chyba moją ulubioną częścią tego numeru. Dlaczego? Otóż wyjaśnia 3 razy więcej o tajemniczym ,,Unicorn Tails" od recki, czy spisu koni. Po prostu w końcu wiem o co chodzi, dlaczego ta produkcja dostaje swoje pięć minut i jak to wszystko wygląda. I powiem to: Gdyby nie wywiad nie zainteresowałbym się tą grą w najmniejszym stopniu.
No i dwie wisienki na torcie czyli podróż po historii z jednorożcami w roli głównej, oraz pokazanie, że nie tylko my widzimy problem w języku polskim w szkołach (dobrze wiedzieć, że kogoś to jednak interesuje chociaż minimalnie).
Dowiedziałem się skąd się w sumie wzięły jednorogi i powiem tak: W sumie żal że jednorogi spłycono do konia z rogiem. Wyobraźcie sobie tylko, że w każdym uniwersum fantasy, czy innej opowieści jednorożce wyglądają i przedstawione są inaczej. Jakież by to było piękne!
Więc ten... Ponarzekałem więc pora iść i męczyć się z lekcjami... BYE!