Zgodnie z dotychczasową regułą ekranizacji gier: to nie powinno się udać. Zwłaszcza jeśli na tapet bierze się grę MOBA. No niby z tyłu głowy miałem myśl, że wbrew pozorom ta gra ma rozbudowany lore, no ale... Serio? Ekranizacja LoLa? To nie wyjdzie!
A jednak wyszło.
Zacznę od tego, że w Lolo nigdy nie grałem, a moja jedyna styczność z MOBA to Heroes of the Storm, jak jeszcze Blizzardowi Activision się chciało. Z postaci kojarzyłem raptem Jinx, bo było jej zawsze pełno wszędzie. No i przystępując od oglądania z perspektywy kompletnego żółtodzioba jeśli chodzi o LoL, przyznam, że historia w Arcane mnie wciągnęła. Niby to takie starcie pokrzywdzonych (Zaun) z uprzywilejowanymi (Piltover), ale jak się szybko przekonujemy, nic nie jest tam czarno-białe, a szaro-szare. Widać też, że ktoś nad tym solidnie przysiadł i pomyślał, jak ułożyć opowieść, postacie i świat, żeby wciągnąć tutaj każdego, a nie tylko fanów LoLa. Postaciom dano odpowiednią ilość czasu, byśmy zrozumieli, co je napędza, światu pozwolono zaprezentować swoje dobre, jak i złe strony. Bardzo przyjemnie to wszystko zagrało. Tylko czekać na to, czy sezon 2 utrzyma poziom.
Ten numer bardzo klimatycznie się wpasował do tej sceny.