Ok, boomer
Zawsze nowe kreskówki zastępowały stare. Nowe filmy zastępują stare. Brzmisz jak pokolenie moich rodziców, które narzekało, że się ogląda jakiegoś Scooby'ego Doo, Bena 10 czy Toma i Jerry'ego, a nie Misia Kolargola czy innego Reksia. Świat się zmienia, to co jest atrakcyjne dla dzieci też.
Dla dzieciaka niekoniecznie atrakcyjne będą jakieś starocie z czasów, kiedy prawie nikt nie miał telefonów komórkowych, a komputery to były jakieś wielkie pudła. Współcześni rodzice też niekoniecznie są fanami nadmiernej przemocy i dość okrutnego slapsticku. Nie mówiąc o eksponowaniu cycków, tyłków i tym czerwonym z Krowy i Kurczaka.
W ostatnich latach powstało nawet więcej dobrych kreskówek niż kiedyś. Jasne, dalej powstają też ścierwa, ale jednak twórcy częściej stawiają na ciągłość fabularną i inteligentny humor niż kiedyś. Animacja komputerowa pozwala też na lepsze sceny akcji i mniejszy recykling animacji. Swoją drogą - czasem dobrze jest obejrzeć sobie różne bajki z dzieciństwa. Niektórych się serio nie da oglądać.
I jeszcze jedno - czy jeśli w kreskówce jest para hetero, to czy to znaczy, że intensywnie jest promowany heteroseksualizm? Bo ten, fajnie, że lesbijki, geje, biseksualni, transpłciowi, interpłciowi (ci to w ogóle, wiesz w ogóle co to oznacza :D?) i aseksualni zostali według ciebie IDEOLOGIĄ. Co to za okropieństwo, że społeczeństwo już nie udaje, że ci ludzie nie istnieją. Jeszcze, tfu, jakieś dzieciaki na wózku pokazują, zamiast w domu chować, no co za okropieństwo...
Ich wyniki finansowe mówią co innego
Powiem więcej, akurat Disney miał więcej problemów i protestów przez skasowanie serialu z gejami i lesbijkami. I nawet się przyznał, że to może jednak był błąd. Przy okazji był to jeden z najlepszych seriali animowanych w historii seriali animowanych.
Czyli walczysz z chochołem, którego nie widziałeś i który nie istnieje?
I całe zgorszenie o niewinny żart z okresu - który mógł być niezwiązany z menstruacją, tylko opierać się na dwuznaczności. Wiesz, okres nastroju, ten czas, itd.