Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/09/23 we wszystkich miejscach

  1. Hej hej wszystkim. Pamiętacie mnie jeszcze? Tak to ten sam gość co napisał pewien crap. Wracam z nowym, opowiadaniem. Po wielu próbach, ćwiczeniach (nie żeby coś to pomogło) W końcu napisałem coś na poziome (chyba) Przedstawiam wam: The untold story (epicka muzyka w tle) The untold story - Rozdziały 1-4 Oczywiście zachęcam do zostawienia swojej opinii, oraz rad dotyczących opowiadania. Jeśli spotka sie ono z pozytywnym odbiorem, to z pewnością pojawią się kolejne rozdziały.
    1 point
  2. Dziś są jedenaste urodziny MLP:FiM, a także równy rok, odkąd wypuściłem swoje tłumaczenie Pegasus Device. Wydaje mi się to idealnym dniem na opublikowanie kolejnego przekładu z tego uniwersum. Fanfik opowiada o pierwszych tygodniach pracy Rainbow Dash w górnej Fabryce Pogody i opisuje z jej perspektywy, przez co musi przejść nowy pracownik tego działu firmy. Co prawda nie jest ono tak obszerne jak to wcześniej wspomniane, ale wciąż mam nadzieję, że niektórzy je docenią, bo oryginał z pewnością na docenienie zasługuje. https://docs.google.com/document/d/1Xv-DlE1eN3PqKaz_W-yC8Ovy8CC93TmqomWtcfJs8MM/edit?usp=sharing Autor wyraził zgodę na opublikownie tego tłumaczenia.
    1 point
  3. Bardzo dziękuję za komentarz i pozostawione w dokumencie sugestie! Jeśli chodzi o samą fabrykę i warunki w niej panujące, to rzeczywiście trudno się nie złapać za głowę, dowiadując się o kolejnych dziwacznych wręcz brakach w podstawach bezpieczeństwa i poszanowania dla pracowników. Jako osoba dość mocno zanurzona (i nieco zaangażowana) w to uniwersum chciałbym przedstawić swoją perspektywę. Autor chciał w tym fanfiku rzucić nieco światła na genezę rozbitej, krwiożerczej Rainbow Dash, jaką znamy z Rainbow Factory. Wydaje mi się, że ostatecznie Rainbow Dash jest wypadkową własnego charakteru i wykorzystującego to, opanowanego kompleksem wyższości społeczeństwa Cloudsdale. Od zawsze była bardzo ambitna, co bezpośrednio rzutowała na Scootaloo, chcąc, by ta również stała się poważanym pegazem – niby z miłości, ale jednak z dużym wpływem swojej własnej ambicji. Pnąc się po kolejnych szczeblach pogodowej kariery, Rainbow Dash stawała się coraz bardziej zawzięta i wymagała coraz więcej od siebie i innych, jednocześnie coraz mniej zważając na rzeczywiste skutki swoich decyzji. Jak pokazuje Pegasus Device, z jednej strony swoimi autorytarnymi rządami zapewniła ona Cloudsdale Weather Corporation niewątpliwą potęgę, z drugiej jednak była to potęga bardzo krucha, co ostatecznie doprowadziło do upadku firmy, przynajmniej według jej wizji. To, że za przewodnictwem Rainbow Dash Górna Fabryka – pomimo rozbudowy – była w stanie jeszcze gorszym niż to widzimy w Pieśni Robotników Pogody, osobiście uznaję za oznakę tego, jak bardzo zepsuły ją jej ambicja i paniczny strach przed porażką, podjudzane od samego początku kariery przez opresyjny system. Być może o taki "sukces" chodziło Atmosphere'owi: zasilany niepohamowaną ambicją dziki postęp, prowadzący ostatecznie do zupełnego upadku.
    1 point
  4. Witam serdecznie. „Pieśń robotników pogody” to fanfik o nie lada wydźwięku. Na tych zaledwie 18 stronach udało się wykreować klimat i relacje między postaciami, jakich mógłby pozazdrościć nie jeden wielorozdziałowiec. Opisy są naprawdę przyjemne, a do kwestii technicznych nie mogę się mocno przyczepić. Dałem zaledwie parę sugestii. Ponownie nie mogę ocenić jakości tłumaczenia, zwyczajnie się na tym nie znam, ale z tego, dość ciekawego, porównania pieśni oryginalnych i przetłumaczonych, widzę, że tłumacz się postarał. Tekst mówi o pierwszych miesiącach pracy Rainbow Dash w fabryce pogody. Nie brzmi to fascynująco, prawda? A jednak ze względu na sam charakter pracy, bardzo niebezpiecznej, w tej fabryce, wszystko ma swój klimat i odpowiednie tempo. I rzekłbym pracy zbyt niebezpiecznej. Serio, kiedy ta fabryka ostatnio miała kontrole BHP? System wewnętrznej komunikacji i alarmów dano dopiero po, nie pierwszym z tego co wynika, pewnym śmiertelnym wypadu! Gdzie są kontrole, gdy są potrzebne?! I ile tym robotnikom płacą, że, na litość drzwi z zadania „Próba szaleństwa” do Wiedźmina Kres Cechu, są gotowi tam pracować? To chyba moje jedyne zastrzeżenie do tego opowiadania. Wracając do zalet… klimat, jeszcze raz! Nieznacznie ciężki, ale i tajemniczy. Nie powiem, zastanawia mnie co miał na myśli pan Atmosphere, mówiąc, że „Tutaj ambicja jest karana sukcesem, Dash.”. To brzmi jak jakiś najgorszy rodzaj korpogroźby wyjętej z serca Mordoru od bezdusznego Saurona. Coś w stylu „Nie wychylaj się, bo poznasz za dużo, a wtedy nie będzie odwrotu!”. To ta sama fabryka, co w niezbyt dobrej sławy „Fabryce Tęczy”, że ją tak straszą? Postacie są wiarygodne i idzie je polubić, mimo krótkości tekstu. Moja ulubienica to oczywiście Melody :P. Tekst zdecydowanie polecam. Warto przynajmniej spróbować, bo nie jest on długi. Pozdrawiam!
    1 point
  5. Witam serdecznie. Jest to kolejne tłumaczenie jakie czytam. Niestety nie mogę ocenić samej jakości tłumaczenia, jako że z angielskim u mnie jest jedynie znośnie, więc przejdę do innych rzeczy. Sun bardzo zachęcał mnie do przeczytania tego fanfika. I prawdę mówiąc czuje się trochę zawiedziony, bo nie jest to zdecydowanie komedia wybitna. Fabularnie tytuł mówi o fanfiku wszystko. Rarity przegrywa z przyjaciółkami swoje dziewictwo w pokera. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że przegrywa je z przyjaciółkami. Pół pijanymi przyjaciółkami. Co z tego wynika? Wierze rzeczy. 2, słownie dwa, razy uśmiechnąłem się pod nosem podczas czytania fanfika. Nie jest to wielki sukces, ale zawsze jakiś. Chyba najbardziej się zaśmiałem z wyobrażenia Twilight codziennie biegającej do najwyższej komnaty w najwyższej wieży, byle, żeby spalić kalorie zjedzone w trakcie dnia. Technicznie jest dobrze, a przynajmniej ja nie znalazłem większych błędów. Ledwie parę, które zaznaczyłem. Serialowość postaci jest umowna, wszystko przez kontekst znacznie bardziej... hm, może nie tyle dojrzalszy, co bardziej dorosły (nie jest to u mnie jak coś synonimiczne pojęcie, można znaleźć niezbyt dojrzałych dorosłych). I znów, ciężko mi coś więcej napisać o tym fanfiku. Morał jest dość prosty. Alkohol to twój wróg, dlatego lej go w mordę. Może kogoś bardziej rozbawi, mnie średnio. Pozdrawiam.
    1 point
  6. I kolejny fanfik z Gradobicia. Też pisany w 7 minut. Superbohater
    1 point
  7. WItajcie! Pewnie zastanawiacie się co tym razem zmajstrowałam. Otóż, pragnę przedstawić wam fanfik stworzony na Poulsenowy konkurs literacki. Limit wynosił 200 słów, opowiadanie zostało obecnie rozszerzone i jest nieco ponad dwa razy dłuższe. Fabularnie? Sztampowa historia o przemyśleniach Księżniczki Celestii. Nie znajdziecie tu nic odkrywczego, ale mam nadzieję, że całkiem przyjemnego i skłaniającego do refleksji. https://docs.google.com/document/d/1eOE5MHoK-mQTSmRbxJc69_2wvhwQYvY3S2Y8cXp3QfY/edit
    1 point
  8. Witam serdecznie. Opowiadanie Malvagio bez komentarza. Toć to zbrodnia. „Strofy" to fanfik ciekawy pod wieloma względami. Zacznijmy więc od czegoś oczywistego. Do poziomu technicznego nie mam żadnych zastrzeżeń. Do stylistycznego... Mmm, tu mógłbym się rozpływać wiele czasu. Pięknie, po prostu piękne. Po czytaniu masy średnich fików miło w końcu przeczytać coś, co chłonie się wszystkimi zmysłami. Opowieść jest o Sombrze, będącym bliskim ostatecznego przeklęcia Kryształowego Królestwa. Brakuje mu zaledwie paru elementów, ostatnich stron w powieści, by ukończyć swe dzieło życia. Jednak z jakiegoś powodu jego nawiedził go we śnie dawny mentor, powtarzając mu podstawę przedsięwziętej Sztuki. I wynika z tego bardzo wiele. Czyta się to z zaciekawieniem od początku do końca. Postać Sombry oddana została... Hm, nawet nie wiem jak to określić, daleko mu do serialu, no ale w serialu nie miał też jakoś dużo czasu dla siebie. Nie mniej, dystansując się od serialu, to Sombra spisuję się świetnie jako postać. Klimat jest bezbłędny. Od początku do końca. I to mimo tego, że nie celuje w żadne konkretne tony. Nie jest on zabójczo ciężki, ale nie jest też lekki. Ciężko mi to opisać. Trzeba to po prostu poznać. Temu wszystkiemu pomaga odpowiednie tempo akcji, dopełniające całości. Nie za szybkie, pasujące do klimatu i wagi zdarzeń. Opowiadanie, mimo niezbyt rozbudowanej długości, wciąga jak bagno, zostawiając tylko dreszcze. Polecam bezwzględnie. Warto przynajmniej spróbować, bo opowiadanie nie zajmie wiele czasu. W tym wszystkim dziwi mnie jedynie fakt, że kiedyś to czytałem i nie skomentowałem. Pozdrawiam.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...