Witam!
I na litość… już sam nie wiem czego… czemu ja się zdecydowałem to przeczytać? To wręcz krzyczało, darło mordę swym tytułem, „NIE JESTEM FANFIKIEM DLA CIEBIE”… No człowiek wiedział, ale jednak się łudził. Miałem chyba jakąś głupią nadzieje, że będzie tu jakiś dziwny zwrot akcji czy coś.
Technicznie jest bardzo dobrze. Styl nie jest przesadzony, ale zastrzegam, że fanfik nie unika… hm, będę miał problem się wysławiać… dość oczywistych nazw i zwrotów, a także tych mniej oczywistych. Doprawdy, jeśli ktoś tego nie chce, to niech po prostu nie czyta tego fanfika.
Fabuła jest dość… i znów brakuje mi słowa. Prosta to złe słowo, ale chyba najbliższa temu co chce przekazać. Otóż musicie wiedzieć, że wszystko skupia się wokoło postaci Rarity i Sunset. Sunset odkrywa, że powstał w mieście sklep z zabawkami erotycznymi o bardzo podobnej nazwie do butiku Rarity. I nie jest to przypadek. Po wejściu okazuje się, że prowadzi go sama Rarity. Dochodzi do, o dziwo, bardzo kulturalnej wymiany poglądów i przyjemnej rozmowy. Ta rozmowa to bardzo przyjemna i istotna część fika, każda z bohaterek ma coś do powiedzenia i zapytania.
Same bohaterki naprawdę dają radę. Nie oglądałem EQG, ale po prostu w swej kreacji wydają się całkiem wiarygodne. Jest między nimi wyraźny kontrast, który jednak nie rodzi konfliktu.
Czy jest to dobry, a może zły fik? Zdecydowanie nie jest to zły fanfik, ale nie jest to fik dla mnie. I to jest ta jedyna puenta podsumowania, na którą możecie liczyć. Nie jest to dużo, ale za to uczciwie. Jeśli muszę koniecznie cokolwiek więcej powiedzieć o tym fanfiku, to jedynie tyle, że, parafrazując, 6/9, podobało mi się, pisz dalej. Nie zamierzam zniechęcać autora ani nikogo do podejmowania takiej tematyki, ostatecznie piekło też jest dla człowieka, jednak no po prostu mocno niezręcznie mi się po tym poruszać.
Pozdrawiam.