Skocz do zawartości

Lyokoheros

Brony
  • Zawartość

    382
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Lyokoheros

  1. vlrc-1477674644-342249-medium

    Czyli kolejne tłumaczenie od Królewskich Archiwów Canterlotu, jako część przedświątecznej porcji tłumaczeń, kolejne już jutro!

     

    W czasie, który planowała poświęcić na spokojną naukę na świeżym powietrzu, Sunset Shimmer pada ofiarą straszliwej intrygi, uknutej przez samą księżniczkę Cadance…

    Teraz, zamiast się uczyć, będzie musiała się opiekować małym, ciekawskim, fioletowym jednorożcem…

    Spoiler

    I to ona zasieje w jego głowie strach przed powrotem do magicznego przedszkola

     

    A tak ciut bardziej na poważnie, to opowiadanie to daje idealne wyjaśnienie tego, czemu Twilight na początku serialu była taka, jaka była...

     

    Oryginalny opis:

    “Sunset Shimmer usiłuje się skupić na nauce, ale zostaje wplątana w opiekę nad irytującą małą klaczką, która nie da jej się w spokoju uczyć.”

     

    Nie widzisz, że jestem zajęta?

    kopia na AO3

     

    oryginał: Sandbox: Can’t You See I’m Busy?

    autor: Summer Dancer

    tłumaczenie: Lyokoheros

    korekta: WierzbaGames, Cinram, Midday Shine

    prereading: Night Sky

    grafika tytułowa: Novel-Idea

    • +1 6
  2. Teraz nareszcie zostały dodane 2 ostatnie strony Doktora(linki w pierwszym poście), trochę to zajęło, głównie z powodu problemów z pewnym niedoborem grafików w Królewskich Archiwach Canterlotu, bo tak teraz nazywa się grupa tłumaczeniowa, której jestem częścią i właśnie w niej będzie powstawać dalej to tłumaczenie. Nowe strony powinny pojawiać się jednak już znacznie szybciej. 

  3. Szczerze mówiąc w niską oglądalność bardzo wątpie. 

    Bo choć jakkolwiek udzielających się fanów jest niewielu, a tylko niewielka część z nich podpisała, to jednak z moich obserwacji wynika, że osób, które Kod Lyoko pamiętają i miło wspominają jest znacznie więcej. Nie mówiąc o tym, że bez wątpienia przyciągnie też wielu nowych fanów. 

    No i na kanale gdzie dawniej był emitowany był jedną znajpopularniejszych - jeśli nie w ogóle najpopularniejszą - produkcji w historii stacji.

    Patrząc realistycznie szanse na dużą oglądalność są bardzo realne.

     

    Nie wiem też do końca o jakich kosztach mówisz, skoro polska wersja już istnieje, a tu chodzi jedynie o to by ponownie była emitowana.

  4. No niestety. Największym problemem jest tu w sumie taka mentalność "a co to zmieni", albo jeszcze głupsze uznawanie, że podpisując naraża się na jakąś śmieszność. I przez to wielu ludzi co by mogło pomóc nie podpisuje...

  5. Projekt poznańskiego zlotu fanów. 

    Generalnie coś takiego organizuję już od jakiegoś czasu co roku, przy czym generalnie frekwencja tak bardzo niedopisywała, że w praktyce było to luźne spotkanie znajomych (z osobami które przybywały już znałem się z internetu, zwykle było nas do około 5). Ciut co nieco o tej inicjatywie przeczytasz tu(choć w tej chwili w sumie podstrona wymaga lekkiej aktualizacji)

     

    Generalnie plany - poniekąd inspirowane tym, że dowiedziałem się o różnych ponymeetach - były takie by zrobić z tego coś bardziej "konwentowego". Te plany do końca nie wypaliły w tym roku, ale w przyszłym, w wakacje (prawdopodobnie w sierpniu) powinno pójść lepiej(nieco się jednak na tej porażce nauczyłem no i w tym roku najprawdopodobniej uda się wynająć szkołę). 

    Dokładną datę planuję podać w lutym, wtedy też na dobre zaczną się przygotowania. 

    Zasadniczo tu jest już specjalny formularz do zapisywania się na kolejny zlot, na podstawie udzielonych do lutego odpowiedzi właśnie postaram się wybrać datę. A jeszcze tu taki do zgłaszania punktów programu. 

     

     

     

     

  6. Oj, Sun, to przecież bardziej takie żarty były niż prawdziwe pretensje ;)

    W każdym razie tak, zmiany to tło, ale z drugiej strony pewne elementy z tego tła są istotne także dla samych opowiadań pobocznych, które po części są niespójne ze starą wersją (w której Twilight mówiła o nieznaniu innych alikornów niż Celestia i Luna, fakt odniesienia się już tu do Shininga też uznałbym za istotny, nawet jeśli jego brak nie wywoływał sam w sobie jakiejś większej nieścisłości). A więc moim zdaniem warto tłumaczyć. Dlatego jak mówiłem na pewno to zrobię. 

    (I tak Archiwa są spadkobiercami Biblioteki Sunbursta, zostały założone przez jej dawnych członków po tym jak nasze drogi z dawnym liderem się rozeszły - szczegóły są już w tym kontekście mało istotne.)

     

    I cóż mimo wszystko gdy ktoś mówi "nieśmiertelny" to jednak na ogół ma na myśli właśnie to, że dana osoba nie umrze, ze starości, a nie że jest niezniszczalna(aczkolwiek ja sądzę że jednak alikorny są bardziej od zwykłych kucyków odporne zarówno na obrażenia fizyczne i magiczne jak i choroby, potrafią przeżyć więcej niż zwykły kucyk choć też mają swoje granice). Co do zaś samej kwestii alikornów w kanonie(pozwolę sobie dać ją w spoilerze, bo jest w sumie trochę poboczna. Albo jakby ktoś nie chciał czytać moich analiz.):

    Spoiler

    Po pierwsze nie jestem wstanie się zgodzić, że Twilight i Cadance zostały alikornami "z pomocą księżniczki". W sensie innym niż to, że Celestia nauczyła Twilight tego co pozwoliło jej się stać alikornem. 

    Pozwolę sobie też zaznaczyć i zauważyć jedno. Ja za kanon uznaję po prostu serial (wraz z filmami, które jednak w tym kontekście nic nie wnoszą) zaś wszelkie komiksy czy nawet wypowiedzi twórców to ledwie półkanon i tym co się liczy jest tylko to co było w serialu i to co z tego logicznie wynika. Wypowiedzi twórców są moim zdaniem o tyle mniej istotne, że póki to co mówią nie zostaje w serialu pokazane to bywa, że się zmienia. Np. Dziennik dwóch sióstr sugerował, że Celestia i Luna narodziły się alikornami, tymczasem z odcinka Kryształoweanie wynika, że pierwszy taki przypadek jaki jest im znany to Flurry. Próba pogodzenia wersji z dziennika z tym odcinkiem w najbardziej korzystnym dla Dziennika ujęciu wymaga skomplikowanych i wątpliwych konstrukcji logicznych, które ponadto podważają na dobrą sprawę dotychczasowy obraz Celestii. 

     

    Jednakże sama scena przemiany nie bardzo pozwala stwierdzić, że proces alikornizacji Twilight nastąpił przez magię Celestii, szczególnie że większość okoliczności wskazuje raczej na samoistność przemiany. Zauważmy, że ujmując to chronologicznie:

    - Na Twilight po ukończeniu zaklęcia w jakiś sposób podziałały Elementy i przeniosły do swego rodzaju innego wymiaru

    - W tym wymiarze pojawiła się Celestia, tłumacząc Twilight mniej więcej co się dzieje - nie dając jednak żadnych sugestii, że to ona ją tu sprowadziła - i zaśpiewała dla niej piosenkę

    - Piosenka dość wyraźnie wskazuje na to, że owa alikornizacja jest przeznaczeniem Twilight ("przeznaczenie spełnisz swe"/"You fulfill Your destiny") i mówiło o jej dokonaniach, niejako dając wyraz temu, że Twilight po prostu sama sobie na to zasłużyła i...

    - Po piosence Celestii z Twilight wyszła jakaś fioletowa magiczna energia i to ta energia zaczęła niejako zmieniać Twilight w alikorna

    - Celestii ani na moment nie zaświecił się róg, tak więc nic na dobrą sprawę nie wskazywało na to, że używa jakiejś magii

    Interpretacja, że to Celestia sprawiła przemianę jest może i możliwe, ale mniej prawdopodobna od przemiany samoistnej, zachodzącej na skutek jakiejś "ogólnoequestriańskiej" magii (niezwiązanej z konkretną osobą, a będącą czymś na kształt siły kierującej losami całego uniwersum/jego aniołem stróżem/samymi zasadami świata czy czymś w tym rodzaju)

     

    Była to jedyna pokazana w serialu geneza alikorna (poza Flurry, to był jednak przypadek szczególny i jak mówiły Celestia i Luna pierwszy taki im znany) co prawda Rarity wyraziła szok możliwością takiej przemiany, jednakże później szokiem dla Celestii i Luny (a także wszystkich powierniczek - w tym i Rarity) była możliwość urodzenia się w takiej postaci(niby mamy sprzeczne informacje, ale dość oczywistym jest, że na tej sprawie Rarity znała się mniej niż księżniczki). Zaś przemiana Twilight ich nie zaszokowała. Logicznym wnioskiem z tego jest więc, że to się zawsze tak odbywało i że Twilight czy Cadance (do której przemiany odniesiono się w półkanonicznej książeczce "Twilight Sparkle i Zaklęcie Kryształowego Serca", gdzie również była mowa o tym że Cadance się przemieniła nie było mowy o tym, by została przemieniona... właściwie o samej przemianie nie było specjalnie nic mówione, ale narracja wskazywała raczej na samoistność i to, że Celestia po prostu znalazła Cadance) niczym się nie różnią od Luny i Celestii jako alikorny - są nimi w takim samym stopniu i na takiej samej zasadzie jak one - poza osiągniętym dotychczas wiekiem (zresztą na temat wieku Cadance brak w pełni jednoznacznych kanonicznych informacji, są teorie dające jej nawet 1000 lat - sam taką wyznaję, ale to już byłoby nadmierne odchodzenie od głównego tematu), o którym do niedawna wiedzieliśmy tylko tyle, że musi to być sporo więcej niż 1000 lat (przez 1000 lat Celestia praktycznie się nie zestarzała), zaś w świetle finału 7 serii wychodzi na to, że to w sumie było około tego tysiąca lat, tak więc jest to wielkość z przedziału 1000-2000 lat. 

    To świadczy o długowieczności, ale niekoniecznie nieśmiertelności. Choć naturalnie jej nie wyklucza. 

     

    Flurry jest o tyle specyficznym przypadkiem, że można podejrzewać iż jest pierwszym w historii dzieckiem alikorna(serial nie daje żadnych wskazówek co do rodziców Celestii czy Luny, a także rodziców Cadance, jedyny alikorn, którego rodziców znamy to Twilight), ale wiemy na pewno, że magia alikornów jest niezwykle potężna. Tak więc całkiem logicznym jest to iż do tego stopnia by przenikać błony płodowe i już od samego poczęcia oddziaływać na nienarodzone dziecko. I będąc od początku wystawione na działanie tej magii i właściwie przepojone nią siłą rzeczy następuje coś co możnaby nazwać "prenatalną alikornizacją". 

     

    Podsumowując więc to co nam wypływa z kanonicznych faktów: 

    1. alikorny co do swej natury i (nie licząc Flurry) pochodzenia nie różnią się między sobą

    2. Celestia i Luna są na pewno długowieczne, niewykluczone, że nieśmiertelne.

    A więc z punktów 1 i 2 wynika dość jasno, że... wszystkie alikorny są albo długowieczne albo nieśmiertelne. 

    Twórcy może i deklarowali co innego, ale jednak ważniejsze wydaje mi się to na co wskazuje serial. Bo jak mówiłem zamysł twórców się czasem zmienia. To co wypływa z serialu raczej nie bardzo. 

     


    Ale... analiza kanonu pod kątem alikornów siłą rzeczy musi sięgać co najmniej do 3 sezonu bo dopiero tam pojawiły się jakieś konkretne informacje(no dobra wcześniej mieliśmy nieco o długowieczności Celestii i Luny), choć dość szczątkowe, dopiero sezony 6 i 7 dały szerszy obraz. 
    A i pierwotne Past Sinsy były na kanonie pierwszej serii, a ta wersja na drugiej. Co w sumie w kwestii alikornów wiele nie zmieniło, nadal była to otwarta karta, którą Pen Strokę mógł na różne sposoby zapisać. Chociaż przy pojawieniu się Cadance nigdy nijak nie było choćby w najdrobniejszy sposób zasugerowane, że jest w jakikolwiek sposób "innym typem alikorna". W ogóle to pojęcie samo w sobie jest mocno sztuczne - nawet jeśli tego typu motyw występuje często(bo to przecież żaden argument za sensownością). I naprawdę nie mam pojęcia jak można to niby logicznie zrobić... ale nawet jeśli to jednak zdecydowanie jest on niekanoniczny. 
    No i czytając opowiadania poboczne również nie odniosłem w najmniejszym stopniu wrażenia, by było w nich jakiekolwiek rozróżnienia na "różne typy alikornów". (Więc generalnie się zdecydowanie z @Król Etirenus bardzo zgadzam)
    Aczkolwiek alikorny były pokazane jednak jako wyjątkowo umagicznione - w zasadzie magia nie była chyba w żadnej innej interpetacji do tego stopnia cześcią alikorna. Efekty tego mieliśmy mocno pokazane pod koniec i podczas przemiany Nyx w Nightmare Moon. Z klaczki w dorosła i z powrotem. 
    Oczywiście taka interpretacja z jednej strony sugeruje, że alikorny się w tym uniwersum rodzą w tej postaci, z drugiej być może takie właściwości są nabyte (i Twilight gdyby z niej odessać magię jak z Nyx też stałaby się małą klaczką...) albo wynikają z tego iż Nyx powstała sztucznie. 
    Zasadniczo każda z tych opcji wydaje mi się sensowniejsza niż taki sztuczny podział... ale cóż zostaje przeczytać tą nową wersję i zobaczyć jak to Pen Stroke wyjaśnił. W końcu w Past Sinsach dotąd niczym (poza głupotą Celestii w wiadomym fragmencie powieści i brakiem Sunset w opowiadaniach pobocznych(poza jednym z przebłysków)) mnie nie rozczarował, więc kto wie może udało mu się coś tak irracjonalnego wprowadzić sensownie. 


    I jeszcze do tamtej poprzedniej dyskusji...

    Spoiler

    Nie jest prawdą, że Nyx nie ma wad. Nadwrażliwość, czy też pewna forma histeryczności, strachliwość i łatwowierność to zdecydowanie są wady. I nie można też powiedzieć, że nie pakowała się przez nie w kłopoty. Nawet jej ciekawość staje się czasem w pewien sposób wadą, bo niejako utrudnia jej relacje z rówieśnikami. 
    Nie jest też prawdą, że zawsze daje radę - owszem ostatecznie sobie dała radę, ale jej droga była wyboista i pełna decyzji trudnych dla tak młodego umysłu. I niejeden raz jej decyzje były błędne. Właściwie przez niemal pół książki... więc twierdzenie, że nie popełnia błędów również jest dalekie od prawdy. 
    Ponadto to całe "zawsze znajduje rozwiązania" to też nie do końca prawda, bo część była po prostu wynikiem jej natury i mocy jako alikorna(przeciąganie liny, walka z potworami) i dziedziczonych po Lunie(sny). A kwestia problemu Applejack była z jej strony czysto odtwórcza i tylko dzięki Spike'owi na to wpadła... w wypadku diamentowych psów był to po prostu fart. 
    Błogosławieństwo było też związane z jej mocą, więc to, że znalazła na nie sposób było po prostu naturalne. 
    Nie pamiętam tylko sytuacji ze skokiem czy barierami... a przynajmniej nie mogę skojarzyć co to było. 
    Tak więc generalnie albo to, że sobie radziła było zwykłą logiczną konsekwencją jej natury i pochodzenia, albo fartem. 
    No a stosunek innych do danej postaci moim zdaniem nijak nie jest wyznacznikiem tego czy jest Mary Sue czy nie(abstrahując od tego, że to pojęcie jest mocno nadużywane i stanowi w praktyce słowo-wytrych dla malkontentów). W dodatku istnienie kucyków surowo ją oceniających też stawia ten argument pod znakiem zapytania(szczególnie, że serial pokazuje społeczeństwo kucyków generalnie jako skore do wybaczania, więc ich duża liczba byłaby sztuczna). No i ciężko by małe dziecko - szczególnie o takim portrecie psychologicznym jaki Nyx otrzymała - reagowało przemocą czy otwartą wrogością. To byłoby nienaturalne i stanowiło znaczący błąd w kreacji postaci. 

    Tak, Nyx jest kochana przez większość świata, jest szczęściarą, można powiedzieć, że jest nieco faworyzowana przez autora, ale to stanowczo za mało by nazywać ją Mary Sue. Może sobie być "wybrańcem losu", ale jak na warunki w jakich powstała i w jakich przyszło jej żyć jest normalnym, naturalnym kucykiem z krwi i kości. 
    I nie, granica miedzy czarnym a białym to nie jest naiwność. Ona zdecydowanie istnieje, ale mało kto potrafi jej dostrzec. I mało kto ma na to odwagę. Ta prawda stanowczo zbyt często jest zapominana i deprecjonowana, a Past Sins mimo to bardzo słusznie jej hołduje. Wewnętrzne rozterki i zagubienie Nyx, to jaką przechodzi drogę dalekie też jest od czegoś błachego, tak naprawdę jedyny zarzut z którym można się zgodzić... tylko tak naprawdę cóż to za wada? 
    Lepiej by coś było przewidywalne niż zaskoczyło na niekorzyść(w dodatku owa przewidywalność i tak jest tylko częściowa, a np takie szczegóły jak forma wyroku nie do końca były przewidywalne). A w Past Sins przewidywalność sprowadza się ostetecznie do tego, że jest dość jasne co jest najlepszym możliwym zakończeniem. I właśnie owo najlepsze możliwe zakończenie następuje.
    Autor idealnie poprowadził do niego poprzez cała akcję i wszystkie swoje założenia (a te nawet gdy były najbardziej niewiarygodne bardzo zgrabnie uzasadnił i zracjonalizował, zachowując dzieki temu pełną spójnąć z ówczesnym kanonem) oraz utworzony za ich pomocą dramat. Możnaby rzec pokazał, że nie ma takiego zła, takiego nieszczęścia, z którego Bóg nie wyprowadzi większego dobra. To, wraz z wyraźnym podziałem na dobro i zło, pokazaniem za pośrednictwem postaci pewnych trudnych do zrozumienia biblijnych nauk, ukazanie że każdy może się zmienić, pokazanie wielkiej wartości przebaczenia, a zarazem ukazanie, że droga ta jest niełatwa i wyboista, że to może boleć, że nie wszyscy to docenią, a mimo to warto... czyni do dzieło bezprecedensowo pięknym, nadaje mu prawdziwie katolickiej głębi i dojrzałości. 
    I właśnie to - ta moralna słuszność dzieła, dojrzały, katolicki idealizm - wraz z ładnie wykreowanym i poprowadzonym światem, co sam przyznajesz (choc ja powiedziałbym raczej świetnie, wspaniale czy cudownie) moim zdaniem czyni to dzieło wybitnym. Przeczytałem wiele innych kucykowych utworów odkąd poprzedni raz to tu napisałem, ale żaden z nich nie zmienił mojej opini - Past Sins to największe arcydzieło tego fandomu. I w sumie własnie dlatego jego tłumaczenie będzie dla mnie przyjemnością i zaszczytem.

     

  7. Po długim czasie czas na kolejny rozdział! nosi on tytuł "Zaraza", a znajdziecie go tu i na mojej stronie.

    A w nim... 

    Spoiler

    Ruch oporu rozpoczyna opracowanie śmiałego planu wyzwolenia Celestii - "Operacji Canterlot". Przybysze z nowego świata zostają odesłani do zbrojowni i na trening bojowy, a w tym samym czasie między WInged Hussarem i Herbal Treat wybucha kolejna kłótnia... a na domiar złego wybucha jeszcze tajemnicza magiczna zaraza...

     

    • Lubię to! 1
  8. Sun czemu mówisz, że jestem nikim? :fluttercry2:

    Ja zdecydowanie na to czekałem. Zresztą nawet Cię prosiłem, być dał mi znać o efektach swoich poszukiwań a mnie nie oznaczyłeś...

    W każdym jednak razie generalnie te zmiany wydają mi się bardzo pozytywne i warte wprowadzenia - czy właściwie przełożenie na nowo.

    A odnosząc się - do niektórych - tak bardziej konkretnie(będąc precyzyjnym to co akurat jest nie do końca dobre według mnie... bo tak to poza tym jak Celestia dała się oszukać to osobi) to:

    Spoiler

    -To rozróżnienie na śmiertelne i nieśmiertelne alikorny, wzięte w sumie z niczego i średnio do serialu - a przynajmniej obecnego kanonu pasujące... serial w żaden sposób nie ukazywał Luny i Celestii jako alikorny inne od Cadance czy później Twilight... 

    -Ta zamiana rodziców... no bo dodanie rodziców Scootaloo, których w serialu nie widzieliśmy wydaje się być po prostu ciekawszym motywem, niż jednak znani nam rodzice Sweetie Belle

     

    No i... kurcze korci mnie by się za to tłumaczenie wziąć. Naturalnie nie sam(wszak korekta jest czymś niezbędnym), a z Królewskimi Archiwami Canterlotu. W sumie mam wielki dylemat - czy po zakończeniu tłumaczenia "Nocnego Tańca"("Midnight Dance") rozpocząć to czy kolejną część Królewskiej Rodziny Canterlotu(RCF)... (Bo przy całym moim uwielbieniu dla Past Sins, to choć same Sinsy stawiam ponad 2 część RCFu... to jednak to czy najpierw nie dążyć do przetłumaczenia 4 części tej serii nie jest już takim łatwym pytaniem...)

    Ale jedno wiem na bank - tłumaczenie Past Sins 2.0 (o ile nikt mnie nie uprzedzi) to już nie jest dla mnie pytanie "czy", ale "kiedy".

     

    I jeszcze, jakby to kogoś obchodziło to w kwestii tłumaczenia...

    Spoiler

    Generalnie choć tłumaczenie byłoby wykonywane przez grupę, to zasadniczo były jeden tłumacz, reszta osób byłaby od korekty czy prereadingu, oraz oczywiście konsultacji w razie wątpliwości - wolę to dopisać, bo gdy wspomniałem na Klubie Konesera o tłumaczeniu Past Sins 2.0 przez naszą grupę odniosłem wrażenie, że było to interpretowane jako tłumaczenie różnych fragmentów przez różne osoby, a tak generalnie nie działamy. To tak żeby nie było jakichś niejasności co do tego co miałem na myśli.

    Aha i w kwestii wspomnianego rozróżnienie alikornów... wydaje mi się nie tylko dziwne, ale też praktycznie nieużywane... więc myślę, że nad tym jednym szczegółem bym pewnie podyskutował z autorem... 

    I - jeśli oczywiście miałbyś czas i chęci - to jako jeden z pierwotnych tłumaczy i osoba chyba najbardziej zaangażowana w powstanie obecnej formy przekładu byłbyś bardzo mile widziany przy tym projekcie - czy to jako konsultant, korektor czy prereader, to już jak wolisz. 

    No i prawdę powiedziawszy mam nadzieję, że nowa wersja tłumaczenia doczeka się wydruku - bo sam na pewno bym kupił.

    (Aha, muszę zaznaczyć jeszcze jedno - choć w kwestii opowiadań mam w miarę sporo do powiedzenia w grupie i jest ona dość luźna, to muszę zaznaczyć, że jest to moje prywatne stanowisko, a nie grupy jako całości.)

  9. Po pierwsze obrona tak podstawowych wartości jak ludzkie życie to nie agitacja polityczna - to obowiązek wynikający z samego człowieczeństwa jako takiego. Po drugie to się własnie nijak ma do regulaminu. Po trzecie jak mogło mi o to chodzić mówiąc o banach jak za to bana nie dostałem? 

    Po czwarte w powodzie bana mam wpisaną "obrazę innych użytkowników" (co jest kompletną bzdurą - szczególnie patrząc na obrzydliwe kłamstwa jakie pod adresem katolicyzmu potrafił wypisywać tutejszy admin) oraz "homofobię" (który to zarzut nie tylko sam w sobie jest wręcz absurdalnym kuriozum i nijak mającym się do regulaminu) tylko dlatego że ośmieliłem się krytykować homoseksualizm oraz nie chciałem w galerii sugestywnych grafik. No cóż podwójne standardy... 

    • Nie lubię 6
  10. Antyludzki? Nie powiedziałbym. Ani o ogólnym regulaminie ani o tym offtopu... inna sprawa, że w praktyce regulamin sobie, administracja sobie i można dostać bana za coś czego w regulaminie nie ma... zwłaszcza gdy jest się katolikiem/ma poglądy zbliżone do katolickich/nie przestrzega politycznej poprawności. 

     

    Jasiulo mówił, byś obczaił jego opowiadanie - no i faktycznie jest niezłe, ale ja je korektorowałem, więc mogę być ciutkę nieobiektywny. Nie wiem w sumie na ile lubisz opowiadania, ale jeśli tak to możesz też przeczytać jakieś tłumaczenia grupy Królewskie Archiwa Canterlotu (jak dotąd ukazały się: "Przyjaźń = zło", "Ziarno prawdy w mitach i legendach", "Sunset Serwuje Sushi", "Myjesz włoszy... CZYM!?" i "Nocny Taniec"), mamy też sporo komiksów, które znajdziesz na naszym deviantarcie(polecam szczególnie "Spotkanie po latach").

    Albo i coś ode mnie bo sam nieco pisze. Jako, że widzę iż też jesteś fanem Sunset, to sądzę, że powinny ci przypaść do gustu "Nowe Początki", opowiadające o tym co się z Sunset działo po balu oraz o tym jak poradziła sobie podczas pierwszych dni w świecie ludzi. Możesz też po prostu poszukać czegoś dla siebie w Wielkim Spisie dzieł o Sunset Shimmer.

    A jak masz ochotę na coś dłuższego, z bogatym światem to polecam mój "Kod Equestria"(nie zrażaj się tym, że to multiwersum, świat mieszany ze światem kucyków jest przedstawiany z ich perspektywy i razem z nimi się go poznaje - choć oczywiście jego znajomość pozwala wyłapać więcej różnych smaczków). Bo o takich klasykach jak "Past Sins" czy "Antropologia" chyba nie muszę mówić.

     

    • Haha 1
    • wtf 3
  11. @Coldwind zastanawia mnie to mówienie o niewykorzystanym potencjale... w momencie gdy mamy do czynienia dopiero z pierwszym rozdziałem(z 21). Wydaje mi się, że to ciut przedwczesne wydawanie sądów. 

    A infantylność... cóż jeżeli konwencje baśniową (w rozumieniu raczej Disneyowskim) za coś takiego uznamy to owszem. Ale nie wydaje mi się, by tu można być po prostu "za starym", choć owszem nie wszystkim baśniowość leży. Mi osobiście nawet bardzo i świetnie się bawiłem przy tej serii... nawet jeśli literacko może pozostawiać nieco do życzenia, nawet jeśli może pewne sceny można było rozegrać lepiej... w mojej opinii całokształt fabuły jak i w zasadzie wykreowany przez autorkę świat. A także naprawdę dobrze poprowadzone relacje i jeszcze jedna zaleta, którą pozostawię na razie jako pewną niespodziankę. 

    Spoiler

    A w kwestii tłumaczeń to w najbliższym czasie pojawiać się będę raczej tylko krótkie dzieła, ale pojawiać się będą.

     

    @Jockerpolish moim zdaniem nie masz się czego obawiać, bo z czym jak z czym, ale akurat z relacjami postaci autorka sobie dobrze poradziła.

    • +1 1
  12. Cóż fakt, była mowa o małych podmieńcach, ale jak słusznie zauważyl Bleflar mogą to być młode jeszcze z lęgu królowej(w sensie ze złożonych przez nią jaj - i osobiście jestem tu za... taką nie do końca partenogenezą... znaczy, że nie do końca powstają czyste kopie, bo tak to mielibyśmy cały rój królowych).

    No i sam zawsze przyjmowałem, że wszystkie podmieńce są płci męskiej, a jedynym żeńskim podmieńcem jest królowa. Która moim zdaniem może też zrodzić kolejną królową, ale... to już spekulacja bardziej, a w dodatku wedle jakiegoś komiksu Chrysalis była pierwszą królową(tylko, że podana tam geneza podmieńców jest słaba i absurdalna)... 

    Wracając jednak do tematu to nie wydaje mi się, by podmieńce mogły się teraz same rozmnażać, bo moim zdaniem to wciąż same samce nie dostrzegłem dostatecznych przesłanek na obecność samic by ją uznać za pewnik, więc zakładanie, że przemiana zmieniła części osobników płeć jest moim zdaniem zbyt naciągana lub innymi słowy pomijalnie mało prawdopodobna.

    Tak więc w sumie jedyna nadzieją na przetrwanie dla roju, tak na dłuższą metę jest powrót Chrysalis do niego. 

    Tak, nawróconej, wydaje mi się to konieczne dla przetrwania rasy. 

    • +1 1
  13. No i po kolejnej długiej przerwie kolejny rozdział, jego tytuł to "Niespodziewany Gość". Ten jeszcze w świecie Wojowników Lyoko, kolejny będzie już w Equestrii i zacznie się kolejny etap fabularny... 

    Rozdział znajdziecie tu oraz na mojej stronie.

    A w nim...

    Spoiler

    Podczas Wojownicy Lyoko zastanawiają się czy mogą na pewno zaufać Equestriankom, Pinkie szykuje dla nich małą niespodziankę... pojawi się też nowa, niespodziewana osoba...

     

    • Lubię to! 1
    • Nie lubię 1
  14. Dla mnie alternatywne uniwersum nie znaczy "igorujemy kompletnie kanon i robimy co nam się żywnie spodoba", ale "dokonujemy prostej zmiany lub kilku takich zmian i eksplorujemy jak one zmienia historię". Oczywiście czasem mogą to być bardzo głębokie zmiany, jednak zasada zostaje ta sama. Przynajmniej jeśli się chce tworzyć dobre altermatywne uniwersa. 

    I takie wciąż powinny pasować do kanonu, a nie jedynie mieć niby te same postacie, ale kompletnie nie będące sobą czy świat nijak się do kanonicznego mający. A tu mamy właśnie takie coś. 

    Szczególnie, że opis zapowiadał po prostu taką prostą zmianę. 

     

    Po za tym takie żarciki są... właśnie żarcikami, nie świadczą one o tym co się faktycznie dzieje, szczególnie, że mimo pewnych szczegółów (jak choćby to pienienie się, czy niektóre reakcja) wskazujących na to, że może być alkoholowy, ale są to właśnie bardziej takie żarciki niż fakty. 

    Bo z cydrem fakty są takie: praktycznie zawsze był świeżo wyciskany, a Babcia Smith nawet wyraźnie mówiła, że bardzo szybko zaczyna się psuć. 

    A napoje alkoholowe nie są świeżo wyciskane, tylko "dojrzewają". 

    W dodatku poncz (i chyba także cydr) piły w serialu również dzieci z tego co pamiętam. 

    (plus zgodnie z moją wiedzą jezykową słowo Cider samo w sobie, bez przedrostków soft/hard - a nie przypominam sobie by kiedykolwiek te były używane w serialu - w amerykańskim angielskim oznacza z definicji napój bezalkoholowy, zaś w brytyjskim na odwrót)

     

    Ale tu rozmijamy się z sednem tego o czym mówiłem właściwie. A sednem (w kontekście alkoholu w Equestrii) było to, że nawet jeśli by w Equestrii był alkohol to na pewno nie w formie takich tanich alkoholi do zwykłego upijania się.

    Dlatego takie coś jak było pokazane w tym opowiadaniu jest kompletnym absurdem i wstawianie czegoś takiego do Equestrii powoduje bardzo nieprzyjemny dysonans.

  15. Nie wiem czemu, ale spodziewałem się czegoś dobrego. A przecież jeszcze nigdy nie spotkałem się z opowiadaniem polskiego autorstwa z tagiem [Sad], które bym mógł w pełni uznać za dobre. Choć zdarzało mi się trafić na świetne opowiadania anglojezyczne (lub z angielskiego tłumaczone) z tym tagiem...

    To niestety jednak było dla mnie kolejnym rozczarowaniem. 

     

    Ale żeby nie było tak gorzko zacznę od tego co jednak mi się w tym opowiadaniu podobało. 

    Podobało mi się ten wątek z elektrycznością i nieco głębszym wgłębieniem się w kwestie magii i złamanego rogu Tempest. 

    Ciekawy motyw też z wkomponowaniem piosenki... 

     

    ...szkoda tylko, że tu kończą się zalety, które mogłem znaleźć. Zacznijmy od tego, że w samej piosence było sporo "kanclerzowskich" błędów jak to nazywam. Czyli wyrażeń takich jak "Ci", "Cię" itd. pisanych z dużej litery, gdy nie jest to pisane do nikogo, co jest błędem. Z dużej litery pisze się to tylko gdy przedstawiamy jakiś list, lub fragment czegoś co w samy opowiadaniu jest fabularnie słowem pisanym kierowanym do kogoś. No, ale po za tym w sumie nie było zbyt wielu błędów, te co znalazłem zaznaczyłem, bo takie już mam nawyki moderatorskie, które sobie kiedyś wyrobiłem na pewnym nieistniejącym już forum. 

     

    Wracając jednak do opowiadania spodziewałem się czegoś o ciężkim, ale jednak lepszym niż pod rozkazami StormKinga...

    Mocno się rozczarowałem. 

    Zrobiłaś z niej zwykłą rozgoryczoną pijaczynę, która potrafi tylko topić swoje smutki w alkoholu. 

    Którego istnienie w Equestrii i tak jest raczej wątpliwe (wszelkie wystąpienia słów takich jak cydr czy poncz - to pierwsze zresztą słusznie tłumaczone w polskich dubbingu jako sok jabłkowy, by nie wprowadzać w błąd - jasno wskazywały na to, że nie chodzi o żaden alkohol, ewentualne przykłady, które mogłyby wskazać na jego istnienie w Equestrii były dość niepewne) a tym bardziej w takiej formie jak to pokazywałaś. 

    Alkoholizm, klnięcie czy generalnie takie patologie jak tu ukazywałaś wyglądają po prostu nierealistycznie jak na Equestrię. Podobnie kwestia samej fabryki lodów jako zwykłego mieszania proszków... u nas to tak co prawda działa, ale w Equestrii dość wyraźnie jednak widać, że produkcja wszystkiego odbywa się na sposób dość naturalny. 

     

    Ta "mniej kolorowa strona życia" po prostu nijak nie pasuje. Owszem Equestria nie jest rajem, jednak poziom patologii jest tam znacznie mniejsze i wiele z nich tam nigdy nie będzie pasować. A próba ich dodania będzie zawsze wychodzić po prostu źle. 

     

    • wtf 1
  16. No i po naprawdę długim czasie kolejny rozdział, mam nadzieję, że przed kolejnym będzie mniejsza przerwa. 

    W każdym jednak razie mam przyjemnośc zaprezentować wam rozdział 11 - "Spotkanie Dwóch Światów", znajdziecie go też na mojej stronie

    A w nim: 

    Spoiler

    Sunset i jej przyjaciółki przybyły wreszcie do świata, z którego pochodzi Xana. Nie znajdą tam jednak poszukiwanych odpowiedzi, a raczej jego starych wrogów... którzy myśleli, że już go zniszczyli, przypłaciwszy to straszliwą ceną...

     

    W dodatko, ponieważ niedawno nieco myślałem o przeszłości Sunset i w końcu ją sobie jakoś dokładniej opracowałem... to wyszły pewne rzeczy, które trzeba było w poprzednich rozdziałach uwzględnić, a o których napisałem w opowiadaniu "Nowe Początki" (rozgrywającym się w tym samym uniwersum co KE), konkretnie chodzi o dawną relację Cadance i Sunset, w związku z którą został dodany pewien framgment do 5 rozdziału.

    Konkretnie taki:

    Spoiler

    – Dziewczyny, proszę, nie kłóćcie się – przerwała im Sunset. – Rarity też całkiem długo wytrzymała. I dla każdej z nas to była ciężka podróż i nam wszystkim należy się odpoczynek i solidny posiłek.

    – Widzę, że naprawdę się bardzo zmieniłaś – uśmiechnęła się do niej Cadance.

    Płomiennogrzywa nie wiedziała, co powiedzieć i tylko nerwowo kręciła kopytem, odwracając wzrok. Jej przyjaciółki spojrzały na nie dziwnie, wodząc oczami od jednego alikorna do drugiego.

    – Skarbie, czy coś się… między wami stało?

    – Mm… Tak jakby – westchnęła Sunset i wreszcie odważyła się spojrzeć na księżniczkę, której wzroku dotychczas unikała. Spodziewała się z jej strony wyrzutów, po tym, jak ją kiedyś potraktowała, ale miała to samo miłe spojrzenie, co wtedy. – Ja i Mi Amora Caden… nie, Cadance – poprawiła się, przypominając sobie, że księżniczka miłości już dawniej mówiła, by zwracać się do niej krótszym imieniem, co teraz wywołało jej delikatny, zapewniający uśmiech. – Poznałyśmy się w moje dwudzieste urodziny, gdy byłam już pod opieką Celestii… Cadance próbowała się ze mną zaprzyjaźnić, ale ja… odrzucałam ją tak samo, jak potem Celestię. Nawet chwaliła moje magiczne zdolności, a ja potrafiłam tylko być zazdrosna, że bez nich została alikornem.

    Cadance podeszła do niej bliżej, a ta schyliła nisko głowę i wyszeptała:

    – Przepraszam… przepraszam Cadance, byłam taka głupia. Czy mi…

    Przerwało jej obejmujące ją różowe kopyto.

    – N… nie jesteś na mnie zła?

    – Nie Sunset, nie jestem. Gdy Celestia powiedziała mi o twoim zniknięciu, bardzo mnie to zasmuciło i widziałam, że ona cierpi z tego powodu jeszcze bardziej… Ale to już przeszłość. Liczy się, kim jesteś teraz, a słyszałam, że udowodniłaś, iż jesteś teraz wspaniałym kucykiem. Zresztą dowód masz tu – wskazała na jej skrzydła i puściła do niej oko. – Tak jak chciałaś.

    – Tak, ale… nie wiem, czy sobie zasłużyłam…

    – Skoro stałaś się alikornem, to nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Ale skoro jesteście głodne, to nie będę was tu dłużej zatrzymywać i zaprowadzę do głównego holu, gdzie coś zjecie – dodała z uśmiechem. – I byłoby dobrze, gdybyście już zapisały się u dowódców poszczególnych sekcji, ale możecie z tym zaczekać do rana, jak się wyśpicie. Może chociaż wam się to uda.

    – Co to znaczy chociaż nam? – zdziwiła się Twilight.

     

    • Lubię to! 1
    • Mistrzostwo 1
  17. Hm... coś w tym jest.

    Choć może ze słusznego skądinąd założenia, że tamtejsze Rarity, Fluttershy, Rainbow itd. są bardzo podobne z charakteru do swoich odpowiedniczek ze świata kucyków. 

    Aczkolwiek muszę przyznać, że ta niechęć do Equestria Girls jest dla mnie niezrozumiała, @Nightmare Princess. Ta część uniwersum ma naprawdę wiele do zaoferowania i są to nie tylko wspaniałe piosenki. I fakt, że dało nam Sunset Shimmer. 

    Są też opowiadania, takie jak te(no niestety mało powstaje w języku polskim, osobiście kojarzę jedynie dwa przykłady: "Nowe Początki" i "Sekret Sunset Shimmer", no i te z konkursu "Pierwszy dzień Sunset Shimmer"), bo wydaje mi się, że by w pełni cieszyć się takim opowiadaniem lepiej jest jednak znać Equestria Girls. Chociażby te "przypominajki" o których mówi Rarity były ważnym elementem 4 filmu(ale więcej nie powiem by nie spoilerować).

  18. Co jest niezwykłego... po za tym, że pewnie 99% osób obstawiałoby w jej wypadku inną pracę to zasadniczo nic. 

    Ale Midday ma rację - trzymanie w napięciu to raczej nie jest to od czego są tego typu opowiadania. To wręcz z natury opowiadania "w zasadzie o niczym". 

     

    Choć najbardziej nie rozumiem zdziwienia, że Rarity chciała jej pomóc i się dołożyć do naprawy motoru. Przecież jest elementem hojności, więc byłoby raczej dziwne, gdyby czegoś takiego nie zaproponowała(plus wiadomo, że przynajmniej jednak z tamtej piątki jest bogata, bo w końcu podjechały limuzyną na jesienny bal. I najprawdpodobniej tą bogatą jest właśnie Rarity). 

  19. Zasadniczo - nie, nie byłem pytany, ale osobiście mi to specjalnie nie przeszkadza, co pokrywa się też ze stanowiskiem reszty grupy(zresztą byłoby dziwnie, gdyby było inaczej, skoro to nasza liderka napisała posta o tym lektoracie).

    W sumie nawet zedytuje pierwszego posta i dam do niego ten lektorat, tak żeby nie zginął. 

     

    Co do samego opowiadania, to mi się osobiście bardzo podobało i uważam, że - przynajmniej tu - oparcie go na tej jednej rzeczy sprawdziło się bardzo dobrze. Taka mała rzecz, a jednak pozwoliła naprawdę świetnie i naturalnie pokazać tą tęsknotę Sunset za domem, bo w końcu po części dlatego używała tego szamponu - by zachować przy sobie pewien fragment Equestrii. I jak dla mnie to było genialne. 

     

    No i momentami wyszło to całkiem zabawne, choć faktem jest, że oryginalnie nie było tagu "comedy", ale w moim odczuciu to jednak trochę komedyjka była. 

     

    A z tym szamponem... cóż... widziałem, że w komentarzach też ludzie o tym piszą, nawet zastanawiałem się czy nie wypróbować, choć w sumie nie bardzo wiem gdzie można coś takiego dostać. 

  20. 2 godziny temu, Poulsen napisał:

    zwłaszcza z zaniedbanego nieco w polskim fandomie uniwersum Equestria Girls - oby tak dalej.

    Nad tym się popracuje jeszcze ;) 

    To na pewno nie będą nasze ostatnie opowiadania w tym uniwersum. Kilka tytułów mam już na oku. Szczegółów specjalnie nie zdradzę, ale też raczej krótkie historyjki. 

     

    I z ciekawości, to jakie konkretnie fragmenty byś inaczej przetłumaczył? Bo bardzo chętnie bym się dowiedział.

×
×
  • Utwórz nowe...