Skocz do zawartości

Poranny Kapitan Scyfer

Brony
  • Zawartość

    144
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Poranny Kapitan Scyfer

  1. Dałbym się uwieść :3 A jeśli chciałaby mnie zabić, to cóż... przynajmniej nieźle sobie pożyję przed śmiercią Co byś zrobił, gdybyś projektował maszynę do rządzenia światem, a ostatnim potrzebnym ci składnikiem byłaby krew kucyka?
  2. Poranny Kapitan Scyfer

    Duchy

    Wszedłem sobie raz późną porą do pomieszczenia socjalnego w pewnym zakładzie pracy i zobaczyłem małą dziewczynkę z całkiem białą twarzą. Po zapaleniu światła okazało się, że to stojak na papier toaletowy. Ot, macie wasze duchy.
  3. A ja nie lubię pesymistów na tym forum, bo stale i wciąż powtarzają te same utarte emo-hasełka: "życie jest do bani... nikt mje nie kocha... wszyscy mnie olewają... kucyki to jedyne światełko w ciemnym tunelu mego życia... :(((" I tak ciągle, w koło macieju, wąż Uroboros pożera swój ogon... to męczące. Lubię takich pesymistów, którzy zakładają, że coś się nie uda i rzeczowo piszą o tym, przedstawiając możliwie najgorszy obrót spraw. A jeszcze lepiej, jak oprócz smęcenia zabierają się do roboty, żeby jednak okazało się, że nie mieli racji I pozdrawiam wszystkich "znawców życia", którym się wydaje, że tylko im w życiu przytrafiło się coś strasznego/smutnego. Też mam za sobą ciężkie wspomnienia, niczego w życiu nie osiągnąłem, nie mam perspektyw na przyszłość (oprócz kusząco wyglądającej menelskiej ławeczki w parku ) i prawie żadnych przyjaciół, ale jakoś żyję i to nie najgorzej. Czemu? Bo zdałem sobie sprawę, że wieczne smęcenie nic mi nie da.
  4. HUEHUEHUE. Kiedyś siedziałem całymi dniami przed kompem i nie robiłem nic, co czyniłoby mnie szczęśliwym, więc teoretycznie nie powinienem też być smutny, bo równowaga zostałaby zachwiana. A jednak byłem. (Jeśli cię to zaskakuje, to coś z tobą nie tak.) Za szczęście warto zapłacić bólem. Jeśli pójdziemy twoim tokiem myślenia, to rzucimy wszystko i zostaniemy roślinkami, wtedy nie będziemy mieć żadnych emocji, żadnych przeżyć, żadnych bolesnych czy radosnych przemyśleń, żadnych wzruszeń, uniesień, chwil szarych i tęczowych, żadnego cierpienia i żadnej radości, żadnej nienawiści i żadnej miłości. Nie będzie więcej smaku pizzy, zapachu pieczonego kurczaka, niecierpliwego oczekiwania na 3 sezon MLP i zawodu po Kryształowym Imperium. Nie będzie ponymeetów, konwentów ani ludzi, których warto poznać. Nie będzie więcej fandomowej twórczości, The Living Tombstone, WoodenToaster, Bronyfied, Lavender Harmony i wiele innych artystów roztopi się w nijakości i przebrzmi, nie zostawiając po sobie nawet bladego cienia. Nie będzie więcej epickich, ciągnących się w nieskończoność fanfików jak Fallout:Equestria. Nie będzie też innych, niepowiązanych z fandomem dzieł, zapomnimy o Władcy Pierścieni, Diunie, Wiedźminie, Zbrodni i Karze, Beethovenie, Marilyn Mansonie, Beatlesach i Pink Floyd. Nie będzie więcej nabijania się z głupoty hejterów, marudzenia na polityków, wypominania sobie błędów i śmiania się z własnych potknięć, bo wszystko stanie się nam obojętne. Krótko - nie będzie NICZEGO. Bólu, rzecz jasna, też nie. Pisz co chcesz, ja tam wolę pocierpieć.
  5. Uciekłbym jak najdalej D: Co byś zrobił, gdybyś niechcący zmutował Einsteina z Latającym Potworem Spaghetti i muffinkiem pospolitym?
  6. Aspołeczność to już jest poważna przeszkoda i tutaj poradzą tylko radykalne środki: (tak, ciągle to powtarzam) jechać na ponymeeta! i oczywiście nie wtapiać się w tłum, nawiązywać dialog, podczepiać się do interesujących rozmów... ale co ja gadam, toż to oczywista oczywistość, tylko czasem trudna do zrealizowania, wiem po sobie Byłem już na trzech Zgorzeleckich i ciągle trochę tej flutterkowatości we mnie pozostało, ale jednak coraz mniej A tak swoją drogą to mój wujek znalazł swoją drugą połowę przez jakiś serwis randkowy i żyją ze sobą szczęśliwie już dłuższy czas.
  7. Z moich obserwacji wynika, że liczy się (przynajmniej u płci męskiej) wygląd i umiejętność rozśmieszania. Jestem pryszczatym chudzielcem w okularach i zanudzam wszystkich wokół na śmierć, więc... Więc czekam. Na taką, którą będzie potrafiła zajrzeć w głębię duszy mojej
  8. Wyciągnąłbym Newtona z grobu i powiedział mu, że te jego prawa grawitacji to o kant d:yay:y można potłuc. Co byś zrobił, gdybyś ktoś zrobił już to coś za ciebie?
  9. Poranny Kapitan Scyfer

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Chrysalis, Queen and Miss of the Changelings
  10. Chemik +1 xD A tak w ogóle to jasne, fajnie jest mieć dziewczynę/chłopaka, ale takie sprawy wymagają cierpliwości... no i trzeba podobno do ludzi wychodzić. Tzn. nie żebym się na tym znał, coś mi się tylko o uszy obiło Dopiero niedawno zacząłem stawiać kontakty międzyludzkie wyżej niż całodobowe mizianie i macanie... klawiatury , więc kto wie, co przyszłość przyniesie :3 ... Pewnie nic, zbyt paskudną mam mordę xD ale i tak wolę pozostawać optymistą
  11. Zignorował go, lol. @Edit: fajnie wyszło, ignoruję koniec świata gdyby skończył się świat, prawdopodobnie nie zrobiłbym nic, bo by mnie nie było Co byś zrobił, gdyby ktoś ukradł ci ulubioną torebkę z kosmetykami? Albo... Co byś zrobiła, gdyby ktoś ukradł ci plecak pełen piwa?
  12. Poranny Kapitan Scyfer

    Ask Crystal Empire!

    Jak tam u was z poczuciem tożsamości narodowej? Z tego co mi wiadomo wynika, że kucyk opuszczający terytorium Kryształowego Imperium Cesarstwa traci kryształową powłokę i tym samym przestaje być de facto kryształowy. Czy w związku z tym taki osobnik zostaje wykluczony z listy obywateli, czy może solidaryzuje was coś innego, np. teren waszego państwa albo jakaś przysięga wierności? I jeszcze jedno - dlaczego czar kryształowego serca zmienia fryzury na tak bardzo fabulous?
  13. Zbronifikowałbym wszystkich więźniów i strażników! :djTyy: Co byś zrobił, gdyby u twoich drzwi zjawiła się inkwizycja (niekoniecznie hiszpańska) z nakazem spalenia wszystkich rzeczy powiązanych z kucykami?
  14. Poranny Kapitan Scyfer

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Widok zbliżającej się z graniczną prędkością spadania otwartej smoczej paszczy @down: co młot ma wspólnego ze smoczą paszczą?
  15. Już wysyłam. Pocztą Equestriańską, ma się rozumieć. Niestety mogą wystąpić pewne problemy z świeżością tudzież stanem opakowania... no i nie wiem, czy przetrwają tak długą podróż, jeśli dorwie je Derpy. :djTyy: Kocham muffinki... żadna inna słodkość nie może się z nimi równać. Ani ptasie mleczko, ani czekolada, ani babeczki, ba! nawet torty odpadają w przedbiegach!
  16. Eee tam, po co się przejmować masami chłamu? Trzeba wyławiać te nieliczne perełki i tyle, a nie biadolić, jak to ta straszna komercja wszystko niszczy i redukuje poziom umysłowy każdego dzieła, by było "bardziej dostępne dla szerokiej publiczności". Buck, sam właśnie zacząłem biadolić... Szukam ofiary do przetestowania moich muffinek :djTyy:
  17. Ja pamiętam, jak raz dostałem ataku epilepsji... siedzę przy kompku, nagle POTĘŻNE zawroty głowy, jestem oszołomiony, nie myślę, wstaję, zataczam się i idę... w kierunku schodów na dół. Dobrze, że do nich nie doszedłem, bo mógłbym już tych słów nie pisać. A jak się obudziłem to w sumie nie byłem przerażony, byłem tylko zdziwiony - "WTF just happened?". Jedyne, co mnie wtedy przeraziło, to wyrazy twarzy wszystkich pochylonych nade mną członków rodziny... TO było straszne, bo nie wiedziałem o co im chodzi. A tak to pewnie bym wstał i się położył, a następnego dnia wróciłbym do beztroskiego nołlajfienia. A pamięć (straciłem kilka minut sprzed ataku) wracała stopniowo przez jakieś pół godziny. W sumie było to całkiem interesujące przeżycie, ale jednak nie polecam
  18. Jak na szum liści i skrzyp gałęzi to to jest prawdziwie epickie Ale co wam biedne syrenki zawiniły?
×
×
  • Utwórz nowe...