-
Zawartość
2237 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez FreeFraQ
-
- A chodz pośledzimy ją haha - powiedziałam radośnie i wychodziłam z kryjówki.
-
Usiadłam na ziemi... zaczęłam myśleć... po chwili wpadłam na pomysł by isc do sadu. Albo... pośledzić troche siostre... - Są dwie opcje... albo idziemy sobie do sadu... albo pośledzimy sobie moją siostre... co ty na to? - spytałam.
-
Wyszliśmy z domku odeszliśmy parę metrów była tam taka skrycie ukryta "studzienka" Wszedłam do niej i był tam tunel prowadzący do Minibazy.
-
- Po ptakach? Nah, okratował tylko jedno z trzech możliwych haha. To było najbardziej wysunięte jak to nazwę. - odpowiedziałam radośnie, i odwróciłam się przywalając w nosek Dark< czy tam twarz wuteva> - No ej rusz się... - mruknełam spokojnie
-
- Emm.. tajne przejście jest okratowane i zamknięte... - mruknęłam zdumiona. - Odkrył chyba że to jest nasza baza wypadowa... - dodałam po chwili...
-
Po paru minutach byliśmy pod domem Nighta. Pokazałam kopytniem wejście do ministrychu i sama weszłam do niego.
-
- No to będziemy za godzinę... Dzięki... - powiedziałam spokojnie i wyszłam z domu. Pewnie Dark za mną... ale na wszelki czekałam na dworzu.
-
" Powinni się jeszcze zgodzić..." - pomyślałam i podeszłam do mamy. - Mamo... mogę wyjść z Mishą na dwór? Na jakąś godzinkę dwie? - spytałam radośnie.
-
- Ja nie jestem Morning... nie będę się aż tak jarać... - powiedziałam spokojnie. - To jak idziemy? Może... są w domu... - dodałam.
-
Podziękowałam za posiłek i podeszłam do Dark i szepnęłam jej do ucha. - Ty... dawaj zobaczmy co robi tak długo siostra u chłopaka... " Potem się wrócimy jak zwykle...
-
Nie potrzebowałam zaproszenia do jedzenia, od razu wzięłam pierwsza lepszą kanapkę i szybko skonsumowałam... "Dark pewnie i tak zje szybciej... ale ja jestem głodna." - pomyślałam biorąc drugą.
-
- Chciałabyś haha... - zażartowałam sobie. A sama wzięłam się za lekcje... bo trzeba w końcu...
-
Kilka minut oddychałam odpoczywając po tym łaskotaniu dark... - A sama zrobić nie możesz? - spytałam spokojnie. - Leniu hah... - mruknęłam pod nosem.
-
Przez początek opierałam się, ale nie dałam rady długo, wybuchłam śmiechem. -hahahaha... Osz... hah...ty... - wyjąkałam <?> śmiejąc się głośno.
-
"Nawet nie będę pytała... " - pomyślałam sobie po czym wskoczyłam na łóżko. Na chwile zamknęłam oczy...
-
- Oj przepraszam... ale ci dwaj od dawna działali mi na nerwy... - powiedziałam cicho. Sama usiadłam na podłodze i położyłam łeb na ziemi...
-
- Nic nie mówiąc poszłam za Dark do pokoju... Po drodze mruknęłam do niej. - To już lepiej żeby mi spuścili wpie*dol? - spytałam.
-
Zeszłam z kanapy... " Nie... działała w mojej obronie... muszę interweniować" - pomyślałam i udałam się do kuchni... Pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na tatę, wzrokiem tak jakbym chciała mu przekazać że nie podoba mi się jego wielkie naciskanie na Dark... - Misha działała w mojej obronie, ponieważ jeden chciał mi spuścić lanie. - powiedziałam jakoś tak... dziwnie... - Zapomniałam ci podziekować... - dodałam po chwili.
-
" Yhm... ciekawe co będzie gadać..." - pomyślałam se i weszłam do domu... - Jestem już... - powiedziałam spokojnie i poszłam na kanapę...
-
- O jak ten czas szybko leci hah - spróbowałam odpowiedziec radośnie. - I co masz na myśli problemy? -spytałam
-
- Dobrze... nie bede... - powiedziałam cicho. - O czym tak myślisz? - spytałam.
-
- Tia... idziemy... - powiedziałam spokojnie... - Niesądzisz że oni bedą chcieli sie odegrac? - spytałam.
-
Popatrzałam na trzeciego... był albo zdumiony, albo przestraszony... - I co teraz mi powiesz? - spytałam spokojnie patrząc się na tamtych dwóch... Potem spojrzałam na Dark... na serio dobrze walczy... Wojsko dobrze jej zrobiło lol...w końcu powiedziałam w zdumieniu. - Wow... i sorki... poniosło mnie...
-
Siedzę oglądam tv, nagle dzwoni telefon... obieram i ten ktoś mówi żebym się oddała w ręce władzy inaczej "pani mąkę" stanie się coś złego... odłożyłam słuchawkę, wzięłam kasę i poszłam do sklepu po nową... po drodze myślałam... przecież to śmieszne... gadam do maki kurzu i innych rzeczy martwych... przydało by się z jakimś kucem pogadać... byle nie zresztą tamtej hołoty... Dash jakoś zniosę, ale resztę? Nah...
-
Odcinek 25 & 26: A Canterlot Wedding (Ślub w Canterlocie) [finał sezonu]
temat napisał nowy post w Sezon II
http://http://www.youtube.com/watch?v=SiMHTK15Pik TO mam do powiedzenia.