Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Matalos

  1. Matalos

    Scale buduje

    A potem w wiadomościach: „Tajemniczy mężczyzna w zbroi terroryzuje miasto XYZ (nie wiem gdzie mieszkasz). Jak podają świadkowie, jest on wysoki i wyposażony w jakąś broń palną. Chodzi po ulicach i pyta ludzi o, tutaj zacytuję „My Little Pony”. Czy to jakiś spisek, czy żart, będziemy państwa informować na bieżąco.
  2. Ciemny korytarz skończył się bardzo szybko i wyszliście na jasno oświetlony plac w centrum. prowadzą z niego cztery szerokie ulice i kilkanaście węższych. Pod stopami czujesz piasek, jaki leżał w tym miejscu od bardzo dawna. Jednak nie sposób byłoby nie zauważyć śladów kopyt, kierujących się w jedną boczną uliczkę. Jedyne ślady życia w tym wymarłym mieście....
  3. - Ale nadal żyje - mówi Cawdie z zapałem. - Flame oszukał nas wszystkich, ale to nie znaczy, że my mamy się poddać. Księżniczka dała nam zadanie... Wykonajmy choć tyle. Potem przysięgam, że cokolwiek się stanie dam ci spokój - przykłada kopyto do piersi.
  4. Matalos

    wiej007 „Bohater prawdy”

    - 301 tak? - pyta major. - Zaraz sprawdzę, daj mi chwilę. Poczekaj tutaj na mnie. Odchodzi, zostawiając ciebie na korytarzu.
  5. Matalos

    "Ku chwale ojczyzny" peros81

    Chwilę to trwało, ale twoi ludzie już tutaj są. widząc Twilight unieśli niepewnie broń i spojrzeli na ciebie pytająco.
  6. - No to w zad... - mruknąłem widząc, co na mnie leci. Wtem poczułem tajemnicze pulsowanie wewnątrz. To było niczym napierająca fala, chcąca wyjść na zewnątrz, wydostać się z mnie. Dobrze pamiętam to uczucie... I pamiętam co się stało, kiedy ostatnim razem się pojawiło... Skumulowałem energię i wypuściłem moc. Dookoła mnie uformował się okrąg z tęczy. Zaczął się szybko rozszerzać, topiąc i zamrażając piasek. Wchłoną wojowników ognia, zmieniając ich w puste statuy... Co ty na to, przeciwniczko? To uwolnione spektrum... Które zmierza w twoją stronę.
  7. Matalos

    Scale buduje

    Warriors of 40 milenium... Avelible now!
  8. Dobra, zrobiła unik ale o takie coś mi chodziło. Potem jeszcze transformacja... Przywitaj się z wyrzuconym piaskiem z areny. Prosto w twoje oczy! Kożystając z zaskoczenia, jakie wywoła mój pierwszy atak, rzucam w nią deską. Byłoby miło, gdyby oberwała... CO TO JEST!? Ona chce spalić arenę, czy co? Meteory i pnącza... A arena z drewna. Dobra, Rainbow! Myśl, jak uciec przed wystrzeliwanymi wściekle meteorami z nieba...? A czemu uciekać? Skupiam się na najbliższym i wystrzeliwuję w niego magiczną wiązkę spektrum. Maleńkie kawałki skały lecą na wszystkie strony kiedy mój atak trafia. Jednak deszcz ognia nadal trwa. Szybko wskakuję na cztery największe skały i wzbijam się na nich w powietrze. Co ty na to? Jeszcze zaczynam w nią rzucać kamieniami co zostały po meteorze.
  9. Ostatni? :( Ostatni w sensie kończysz pracę w projekcie, czy kończysz jakiś rozdział i pojawisz się w czymś innym w Projekcie?
  10. Ładny widok, takie tęczowe fajerwerki... Do tego efekt obszarowy... Trzeba o tym pamiętać. Co ta klacz robi? Oż ty w pyszczek! Dobra, Rainbow skup się. Wymyśli coś, zanim stanie się coś złego... MAM! Podbiegam do stosu szczątków, jakie leżą przy miejscu, gdzie trafił piorun tej wariatki. Podnoszę pusty kubek po Siano-coli i odwracam się w stronę serduszek. Lecą na mnie, niczym parasprites na obiad. Wykonuję zamach kubkiem i łapię je do wnętrza. Potem zatykam wieczko. - Tego się nie spodziewałaś, co? - krzyczę w kierunku oponentki. Podnoszę kawał drewna, jaki leży przy mnie. - NO TO SZARŻAAAAAA!!!! - krzyczę i ruszam biegiem na wroga, wymachując sporą, drewnianą deską jak maczugą.
  11. Matalos

    (Matalos) Nie oglądaj się.

    Ufff... Było blisko. Jeszcze chwila i bym skończył z kolejną dziurą w głowie. Moja kolej. Strzelam w niego. Jest za blisko, aby go wybuchnąć, więc co mi zostało? Jak jeszcze raz na mnie skoczy, to przysmażę go silnikami odrzutowymi w kombinezonie.
  12. Bardzo dziwnego... I ja zamierzam się cholera dowiedzieć czemu ich nie ma... - Dziękuję doktorze - mówię i wychodzę. Dobra, gdzie teraz? Wiem! Kierunek, warsztat mechaników. Może oni będą coś wiedzieć.
  13. Matalos

    "Ku chwale ojczyzny" peros81

    - Tak. Oczywiście - odpowiada Twilight i zatrzymuje się. - Ja tutaj poczekam.
  14. Używasz vectorów... I to działa. Płyta odsuwa się, wreszcie pozwalając ci wejść. Unicornia stoi przed wami otworem.
  15. - Bo ja mam poczucie obowiązku - odpowiada Cawdie. - Skoro księżniczka kazała mi się tobą zająć, to robię to. Podobno ty też dostałeś od niej jakiś rozkaz, czyż nie? - pyta.
  16. Matalos

    wiej007 „Bohater prawdy”

    Pegaz wzdycha ciężko i sięga do kieszeni w mundurze. Wyjmuje z niej palmtopa i kładze go na ladzie. - Jaki masz numer? Identyfikacyjny... - dodaje.
  17. Wiesz, co mamy po deszczu? Tęczę, prawda? Dzięki za spory dodatek do mocy. - Wybacz Canterlot, ale po tej burzy nie będzie tęczy - mówię, koncentrując magię na kreującym się spektrum. Muszę się pospieszyć, bo ta wariatka gotowa jest mnie spopielić błyskawicami... Dobra jest. Argh! To było blisko... Zaraz... Co to za ciepło na nodze? Chwila... - FUTRO MI SIĘ PALI!!!! - krzyczę i zaczynam biegać. Wyglądam komicznie. Padam na ziemię i staram się ugasić płomienie, tarzając się po mokrym piachu. Załatwię ciebie. Ładuję atak tęczą, ale nie kieruję go w przeciwniczkę. Zamiast tego wzmacniam mocą spektrum metalowe kije, jakie wiszą na ścianach. Potem wyrzucam je w nią z dużą siłą. Kilka wielobarwnych pocisków leci na mojego wroga. Skoro ona ma zajęcie, a ja już się nie palę, to chyba mogę wstać. Prostuję nogi, przeklinając w duchu mojego informatora... Lewitacja na mocnym poiomie stary, nic więcej... jasne...
  18. - Ja dobrze wiem, czego ty potrzebujesz. Ale ci nie powiem - mówi Cawdie. - Wiesz czemu? Bo jesteś słaby. Egoistyczny... Narcystyczny... Dziecinny... Głupi... Ale przede wszystkim słaby. Nie byłbyś w stanie wykorzystać okazji, nawet gdyby ktoś ci podał ją na tacy! Celestia popełniła błąd, wybierając kogoś takiego jak ty! Już ja byłbym lepszy od ciebie.
  19. Widzę, że koleżanka stawia na show, co? Ale... Skoro jest burza, jest i deszcz. A wiesz, czym jest tęcza, prawda? - Jedziemy dalej! Więcej mocy!!! - śmieję się wariacko. I tak nikt tego nie słyszy, z powodu burzy. ŁOŁ! To było blisko. ta błyskawica o mało co mnie nie trafiła. Dobra, trzeba działać. Wykorzystuję moją magię aby otoczyć się barierą ze spektrum. Generuję też wiatr, który rozegna te chmury. Dookoła pewnie pada deszcz, więc piach jest mokry. Czekam tak, aż wiatr rozgoni magiczne chmury. Następnie wysyłam wiązkę spektrum w kierunku przeciwniczki. Co ty na to? (kolor: czerwony)
  20. - Wystarczy... - mruczę. Staję na baczność i uderzam się raz w pierś. Capinowski... Najlepszy ładowniczy, jakiego kiedykolwiek widziałem. Tak śmigał z tymi taśmami podczas załadunku, że ho ho ho... Wyrywam kartkę z notesu, notuję na niej kilka słów. Takie pożegnanie, zasłużył na nie. Wkładam mu karteczkę do ręki. - Nie wie pan, gdzie mają resztę... załogi? - pytam się medyka.
  21. - Och... - westchnąłem. - Widzę, że już jesteś. Obserwowałem przemianę tej klaczy. Zabawne, nigdy wcześniej nie widziałem innego alicorna niż księżniczki... A ta jej nowa forma... Intrygujące. Ale dobra, mieszkańcy Canterlot chcą widowiska... Trzeba im je dać. - Witaj, MoonSun - mówię, kłaniając się dworsko. - Mam nadzieję, że walka z tobą będzie przyjemnością - przyciągam magią najdłuższy, niemal dwumetrowy kij. Zajmuję pozycję bojową i spoglądam na przeciwniczkę. Wiązka spektrum przesuwa się za moimi plecami. - Zaczynaj. Kuc na trybunach woła: - Klacze i Ogiery... Zaczynamy pojedynek! Niech wygra lepszy!
  22. Prostuję kopytka i wychodzę na arenę. Przechodzę pod kamiennym przejściem, wykutym w żywej skale. Tej samej, na jakiej opiera się Canterlot. Bo w końcu gdzie jest lepsze miejsce na pojedynek, niż stolica? Gdzie setki kucyków z wyższych klas mogą oglądać, jak magiczne istoty pojedynkują się, tylko dla prymitywnej rozrywki. Kiedyś głoszono "Chleba i Igrzysk." W Canterlot dostaniesz to, czego pragniesz. Chleba mają tutaj na pęczki... A za rozrywkę służą takie kucyki jak ja... Wychodzę na piasek areny. Słońce świeci mi na twarz, zasłaniam oczy kopytem. Spoglądam na teren walki. Nic specjalnego, piach jak okiem sięgnąć. Na ścianach wisi broń, oczywiście nic ostrego. Pałki, kije i te rzeczy. Chcą widzieć walkę i widowisko, nie krew... Wyczarowywuję wiązkę spektrum i obserwuję jak zmienia kolory, jak powoli plącze się i wije w powietrzu. Czekam.
  23. Matalos

    wiej007 „Bohater prawdy”

    Major spogląda na ciebie wrogo: - Wszyscy członkowie ekip powinni być już na stanowiskach. Podaj mi numer i załogę, to powiem ci na które działo masz iść.
  24. Cawdie szybko unosi ciebie w powietrze, zanim zdołasz spaść. Lewituje ciebie do wnętrza i spogląda na ciebie zrezygnowany: - Nie będę ci mówił, że jesteś idiotą, bo widzę że to nie pomaga. Nie będę ci też starał złagodzić, mówiąc że to inni są w błędzie. Wiesz czego dokładnie potrzebujesz? - pyta spoglądając ci w oczy.
  25. Matalos

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Multi obniża lot, unosi się nisko nad ziemią ale nie ląduje. - Uuuu... Chcesz mnie uderzyć? - oblizuje się wolno po wargach. - Bojowy... Lubię takich. CHODŹ TU! - krzyczy i chce ciebie przyciągnąć magią. Jednak... Stoisz w miejscu. Oglądasz się i widzisz, jak księżniczka Luna blokuje ciebie swoją magią. - Nie! Nie pozwolę, abyś skrzywdziła kogokolwiek, zwłaszcza jego! - Pfff - prycha Multi. - Naprawdę tobie na nim zależy? Myślałam, że jesteś zbyt staroświecka na coś takiego... Nightii - zwraca się do ciebie przymilnie. - Chodź do mnie... Dam ci coś, czego ona ci na pewno nie da...
×
×
  • Utwórz nowe...