-
Posts
1041 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
33
Content Type
Profiles
Forums
Calendar
Posts posted by Talar
-
-
Ja w fandomie jestem dla ludzi oraz fanfikcji; kreskówkę bardzo lubię, jednak to fanfikcja jest ważniejsza. Mnie to naprawdę obojętne co się stanie w IV sezonie, niech nawet całe mane6 zostanie alicornami, ja tu zostaje i wuj
I to też jest dobry przykład broniego.
-
Takiej osoby nie nazywa się "prawdziwym fanem".
Według mnie, prawdziwy fan, bez względu na to, jak zmieni się przedmiot jego uwielbienia, to i tak będzie go lubić. O to mi bardziej chodziło. Taka jest moja definicja "prawdziwego fana".
- 1
-
Jak Ci się nie spodoba, to po prostu nie będziesz Mi się wszystko, co do tej pory stworzyli twórcy, podobało. A, i nikt nie będzie płakać, że kilku gostków odeszło "bo mi się koncufka nie spodobala". Zresztą, jaki nóż w sercu fandomu??? Twórcy własnie nie powinni tworzyć serialu dla bronys. Owszem, lekki "luz" może być, ale nic więcej.
Cokolwiek będzie, prawdziwy fan nadal będzie to lubić. Choćby dla zasady, bądź z przywiązania.
-
Wiecie co. Nie przeczytałem tego. Przejechałem wzrokiem i natrafiłem na coś, co nigdy nie powinno ujrzeć świata dziennego. Tworzenie takich abominacji powinno być karalne. Takie spier*oliny powinny być skażone ku*wa uranem, aby nikt nigdy po to nie sięgnął. Zapewne autor wysrał ten twór na szybko, bo nie wierze, żeby komuś normalnemu wpadło by to do głowy, podczas rozmyślania nad danym fickiem. Jednak jak dobijać, to do samego końca. Wykonanie także jest spektakularne, jeśli chodzi o spier*olenie. Autor tych szczochów najprawdopodobniej walił tyłkiem o klawiaturę, zamiast normalnie wciskać klawisze. Fick jest zrobiony całkowicie na odpie*dol. Gdyby wyszła książkowa tego barachła, to nie dość, że nawet najwięksi masochiści, którzy piją wodę z kaloryferów, darowali by sobie czytanie tego gniota, to jakbym to zamówił przez internet, to nawet listonosz rzucił by ją pod drzwi u uciekła, szybko wymywając ręce choćby w kwasie siarkowym. Takim postępowaniem powinieneś zarobić porządnego kopa z tego forum, a najlepiej w ogóle zostać wydalony z fandomu. Szkoda, że nie można zrobić czegoś takiego.
Jeśli ktoś z was wejdzie na podany przez, cudzysłów, "autora", link to gówno i balasy zaczną wyciekać wam z monitora i zalewać klawiaturę. Jeśli ktoś to przeczytał, to lepiej, jakby skierował się na jakąś lobotomie, byle by wymazać koszmary, jakie spowodowały ten badziew. Nie dotykać nawet kijem. Nie zastanawiać się nawet milisekundy nad przeczytaniem tego ścierwa. A autora tego gówna chyba zżerał purchawki prosto z ziemi, przez tworzeniem, choć tworzenie to za duże słowo, tego gówna. Zresztą, nazywanie tego tworu "gównem" jest wręcz komplementowaniem tej odrazy. To jest nie tyko skaza fandomu, ale i obraza dla społeczeństwa. Zresztą, ta abominacja jest tak zła, że nawet do dupy się nie nadaje. Wpieprzyć to do jakiegoś promu i wysłać na słońce. Tylko do tego się do nadaje.
Wybaczcie za taką chaotyczność oraz ostre komentarze z mojej strony, ale piszę tego posta na szybko, jednak i tak jest on bardziej staranie wykonany, niż to, co można znaleźć tutaj na samej górze.
-
Ja idę na pierwszy ogień! Trixie co prawda nie jest moja ulubiona postać, to jednak daje "kopa"... i pośmiać się można. Chociaż w swoim pierwszym odcinku dałaś ciała.
-
Wiadomo, że nie jest, ale jest w fandomie bardzo dużo ludzi wciągających tabakę. Zdziwiłbyś się ilu. I szczerze mówiąc, nie spotkałem jak dotąd innej subkultury, gdzie ludzi wciągających tabakę jest przynajmniej tyle samo, a o tabace w dzisiejszym gimnazjum to słyszałem jedynie legendy.
Dla ukazania problemu - kiedyś w Warszawie parę osób krytykowało furanie tabaki na meecie, bo takie coś normalnie się odbywało. Przeszło. Niedawno zaś była walka w sprawie tabaki w Poznaniu. Na Górnym Śląsku o ile kiedyś zawsze szło z kimś zafurać tabakę, tak obecnie w sumie trudno mi rzec jak wygląda sytuacja. Wrocław? Wrocław to moim skromnym zdaniem przodownik w tabace, podobnie Kraków. A i w innych miastach są pojedynczy przedstawiciele fanów tabaki.
Stąd pomyślałem, że dla kogoś tabaka może być wielkim problemem, a o ile dla mnie nie jest, daje mi to przyjemną okazję do dyskusji w trakcie, której mam nadzieję poznać punkt widzenia drugiej strony nieco szerzej.
Dobra dobra, ale i tak tabaka nie czyni człowieka bronym ani na odwrót. Sądzę, że po prostu dużo ludzi ją wciąga w tym wieku, w którym akurat fanów MLP jest najwięcej. Równie dobrze można by powiedzieć, że piwo też ma dużo wspólnego z polskim fandomem. Tak właściwie to ma, jednak picie piwa nie oznacza, że ta osoba może być bronym. Lepiej by było, gdyby w offtopie postał by ten temat, a Ty, jako lotny prowadzący działu, wspomniałbyś o fandomie i meetach.
- 1
-
No, zbytnio istnienia tego tematu nie rozumiem. Tabaka nie jest żadnym znakiem rozpoznawczym fandomu. Jak ktoś wciąga brązowe paprochy w autobusie, to nie podejdę do niego z pytaniem "Brony?". Dużo ludzi to wciąga. Ja osobiście nie mam zamiaru korzystać z takich rzeczy, w ostateczności jako lekarstwo. W sumie, to jednak lepsze jest wąchanie tego, niż picie alkoholu czy też palenie papierosów. Jednak i tak w ankiecie wcisnąłem dwa razy "Nie". Dlaczego? Gdyż na meetach się gada, a nie piasek wącha! Wdychać se to możesz kiedy chcesz. Na meecie jesteś po to, aby spotkać się z innymi tobo-podobnymi, a nie żeby się nachlać, jak to niektóre betony robią. Zresztą, mnie bardzo odrzuca widok, jak koło mnie ktoś wciąga to. Raz tak miałem i czułem się niezbyt komfortowo. Możesz sobie to wciągać, kiedy chcesz, ale teraz schowaj stalowe pudełeczko i gadaj, a nie, będziesz sobie robił dobrze przez nos.
Tyle z mojej strony.
- 4
-
Przedział wiekowy: 15-20
-Dlaczego to oglądam?
Gdyż ten serial jest wspaniały! Dlaczego, pojawia się pytanie. Tak się składa, że o tym można by pisać wielotomowe powieści. Z jednej strony jest on śmieszy oraz przywraca uśmiech na ustach (Odcinki The Best Night Ever, Lesson Zero, The Super Speede Cider Squeezy 6000, Hearts and Hooves Day, A Friend In Deed, Just For Sidekicks itd.). Z drugiej jest on poważny, a nawet piękny (A Canterlot Weeding, The Crystal Empire, Magical Mystery Cure). Zresztą, czasem jest bardziej epicki, niż nie jeden film akcji. Serial uczy i ma morały, dzięki czemu może poprawić postępowania wielu ludzi (w moim przypadku tak było). Ponadto, dzięki temu serialowi znacznie poprawiły mi się wyniki w nauce. W pierwszej klasie gimnazjum jechałem na dwójach, a teraz w liceum truje poprawiam. Krótko mówiąc, ten serial ma wszystko, czego dusza takie człowieka, jak ja, zapragnie + to, jak ten serial zmienił moje życie (a zmienił).
-Co wam daje oglądanie tego, poza oczywistą radością z tego, że robicie to co lubicie?
Poprawia nastrój, uspokaja i inne tego typu rzeczy. Zresztą, ten serial dodaje mi tak jakby motywacji do życia. Nie, że mi jej nie brakuję, gdyż jestem optymistą, lecz po prostu dodaje on energii do życia.
-Zauważyłem, że mimo, iż serial szerzy w was radość i dobro wobec innych, to zdażają się u was spore sprzeczki. Nie jest to swego rodzaju hipokryzja?
Nie, gdyż nikt nie jest idealny. Ludzie perfekcyjni, którzy przestrzegają wszystkie te zasady istnieją jedynie w takich bajkach. Każdy ma swoje wady i wcale nie trzeba chodzić z nosem po podłodze, aby je dostrzec. Ja na przykład, jestem strasznie za poważny oraz przewrażliwiony na punkcie właśnie tego serialu, dlatego też każdy "clop" to dla mnie parszywy śmieć, który trzeba spalić, a ludzie, którzy to tworzą, nie są warci niczyjej uwagi. Według mnie, fakt, iż hejce właśnie takie obrazki nie jest wadą, lecz wszyscy to tak postrzegają. Całkowicie rozumiem takich ludzi, lecz sam nie potrafię i nie chce zmienić zdania, lecz odbiegłem teraz trochę od tematu. Nie nazwał bym tego hipokryzją, gdyż gdybyśmy wszyscy zachowywali się dokładnie tak, jak uczy serial, to wszyscy bronis byli by takimi nakręcanymi zabawkami. Tak jakby takie pranie mózgu by nam zrobił. Nie jest to hipokryzja, lecz "rzeczywistość". Nie da się żyć bez kłótni. Nawet ludzie, którzy darzą siebie ogromną miłością aż po śmierć się kłócą.
-Czy posiadacie pewne kryteria określające, kto należy, bądź nie do waszej wspólnoty? (Czyt. kto jest, a kto nie Brony/Pegasis).
Tak się składa, że określenie "Brony/Pegasis" to osoba, która dołączyła do fandomu. Założę się, że bardziej chodziło Ci o określenie "Fan MLP". Ano żeby fanem być, trzeba ten serial lubić. Oglądanie "dla mody" oraz sztuczne lubienie, gdyż ktoś ważny też to lubi, jest puste i nie uznaje się wtedy takiej osoby jako fana owego serialu. Jednak z mojego bardzo własnego oraz kontrowersyjnego punktu widzenia, fanem MLP nie jest osoba, która poprzez swoje zachowanie negatywnie "reklamuje" ten fandom. Taka osoba zamiast wspierać, szkodzi fandomowi. To, co teraz napiszę, może zostać walane wiadrami krytyki, ale ja osobiście nie uznaje ludzi, którzy tworzą obrazki typu clopy, saucy i gore za fanów. Dlaczego? Gdyż tego typu śmieci ukazują serial ze złej strony, jednocześnie go niszcząc, oraz zatruwając przy tym fandom. Może się ktoś z tym nie zgodzić, lecz jest to moje zdanie, którego zmienić nie zmienia, gdyż tego typu twory uważam po prostu za złe, a zło jest złe i trzeba je tępić.
-Jak wilele poziomów takiego fana MLP można wyróżnić?
To zależy, jak dana osoba serial lubi. Niektórzy po prostu go lubią, bo jest fajni. Niektórzy go uwielbiają. Ja natomiast uważam go za część swojego życia i po prostu go kocham. Na dobre i na złe. Im ktoś jest większy fanem, tym ma większy udział w fandomie. Zresztą, nie tylko z tym serialem tak jest. Takie moje "ugrupowanie" fanów występuje przy wszystkim.
-Czy bieżecie pod uwagę, że część osób może po prostu dla samej zabawy podać sie za brony/pegasis i udawać jednego/ą z was?
Niestety tak. Tacy ludzie po prostu nie mają swojego gustu i starają się być tacy, jak inni, żeby byli bardziej lubiani. Żal mi jest takich ludzi, ale co zrobić. Pustacy są wśród nas...
-Jak postrzegacie stereotypy tworzone na wasz temat, i jak sądzicie jak bardzo odbiegają one od prawdy?
Stereotypy to coś, czego bardzo nie lubię. Twierdzenie, że fani omawianego serialu, to "pedały", "debile" itd. jest bardzo bezpodstawne i głupie. Jednak, niestety, niektóre są słuszne. Głównie chodzi mi o to, że niektórzy wręcz wciskają w gardło innym ludziom kucyki. I nie chodzi mi tu o np. kucykowe avatary, lecz o wpychanie artów nie tam, gdzie trzeba oraz walenie takimi frazesami, jak "Przejmiemy świat" itd. Oraz po prostu prowokowanie i robienie z siebie debila przed innymi (głównie chodzi mi tutaj o to, że na takich syfiastych stronach jak np. kwejk, gdzie bronis "dla zabawy", a raczej "dla debilizmu" sami hejtują MLP. Zachowanie wręcz skandaliczne. Czasem nie dziwota, że jesteśmy tak nielubiani.)
Tyle na ten temat. Mam nadzieje, że w jakiś sposób pomogłem. Mogę jeszcze dopowiedzieć, że sam osobiście zdecydowanie bardziej wolę sam serial, a niżeli fandom. Fakt, dużo rzeczy, które z niego wychodzą są świetne, niesamowite bądź piękne, lecz jest także spora część takich abominacji, po których zobaczeniu żałuje, że do fandomu dołączyłem albo, że w ogóle on powstał.
-
Jakiś czas teamu mój brat był na Japaniconie w Poznaniu. Przepierdzielił tak prawię 200 polskich złotych na wszelkiej maści akcesoria z MLP i inne ciekawe pamiątki.
Na pierwszy ogień idą plakietki i przypinki.
Jak widać, mam też jedną naklejkę z Applejack. Natomiast jednak przypinka nie jest z MLP, lecz przedstawia ona jakieś taki coś z Muminków. Nie wiem, co to jest, ale podobno to taki mały Slenderman, który porusza się w bardzo dużym stadzie.
Tak czy siak, to jedynie przypinki. Mam jeszcze kubek:
Oczywiście prezentuje on grupowe zdjęcie wszystkich postaci z sezonu pierwszego. Oto osobny art:
http://ponyvillegazette.com/files/2011/07/ponyposter-1024x676.jpg
A teraz czas na najlepszą pamiątkę, czyli podusie!
Niestety, mój brat zaciągnął ją w swoje szkopy, przez co nie będzie mi dane spać na niej :(
Mam jeszcze plakat, lecz niestety zapomniałem zrobić zdjęcia, więc po prostu wkleję to, co on przedstawia:
O dziwo, nie udało mi się znaleźć samego obrazku, więc daje ten wycięty z serialu. Oczywiście bez tego listu. Samo mane 6 na tle zieleni i nieba.
W zanadrzu, mój brat złożył zamówienie na pluszaka Flima. Kiedy go dostanę, zrobię fotkę i umieszczę tutaj.
A tutaj inne skarby, jakie zdobył mój brat na Japaniconie:
Coś dla fanów Portalu: https://lh4.googleusercontent.com/-orrc8ktPXL4/UnQpsqCQcXI/AAAAAAAAAE4/tU-n3GqNRXU/w1283-h859-no/DSC_5874.JPG
Oraz Minecrafta: https://lh5.googleusercontent.com/-1OJtNEyOsNA/UnQpdZJKq2I/AAAAAAAAAEk/G65FSSA1PSM/w1283-h859-no/DSC_5882.JPG
- 1
-
W końcu odważyłem się zrobić sobie jakieś zdjęcia. Zawsze byłem ubogo na tym punkcie, lecz nadszedł nacz na renowacje.
Oto ja:
Typowy chłopaczyska z pierwszej klasy liceum. Nie chcę się tutaj chwalić ani nic, ale podobno kilka osób uważa, że jestem "przystojny". Jeszcze bardziej zaszokował mnie fakt, iż tak powiedziała mi moja wychowawczyni, która ma z 40 lat. Że niby ma syna w tym wieku, czy coś :OOOO
Ja tam nie wiem. Nie uważam siebie za kogoś pięknego, a nawet coś mi się wydaje, że stoję poniżej przeciętnej.
Za to jakiś czas temu zostałem super mega zaje*isty płaszcza, w którym z bananem na gębie chodzę do szkoły. Oto on:
To żeby był ja. Listy miłosne proszę pisać na PW, gdyż nie chcę, aby ze 111 zrobiło się gdzieś 300 stron
-
http://www.youtube.com/watch?v=M8REVZE-REw
Filmik chyba mówi sam za siebie...
W grze Team Fortress 2 praktycznie na każdą okazje dodają jakieś specjalne bronie, przedmioty itd. A ponieważ Gabe Newell, twórca Steam oraz firmy Valve, która wydała takie cuda jak Half Life, Portal, Counter Strike, Left 4 Dead, Dota 2 oraz omawiane przeze mnie dzieło. Nie dziwota, że na hallowen postanowił dodać całą łyżkę kucykowych przypraw. Oczywiście napotkało to olbrzymie oburzenie, typu "zepsuliście gre!!!11" itd. ale my, jako fani MLP, możemy być dumni z Gabe'a.
-
U mnie to samo, co u Sound of the Lyre. 403 Forbidden.
-
Ludzie, ludzie! Opanujcie się. Jeśli zamierzacie rozmawiać na temat kradzieży, to zróbcie osobny temat o tym. Tutaj mówi o kradzieży figurek, a nie o głodzie, bezrobociu itd. Wszyscy się zgadzamy w tym, że kradzież blindbaga to nieusprawiedliwiona głupota.
Uspokójcie się, a jak koniecznie chcecie udowodnić komuś coś, to PW załatwia sprawę w stu procentach, a nie, że pojawiają się tutaj kolejne strony żali i lamentów. To forum ma łączyć, a nie oddalać. A przynajmniej bardzo fajnie i miło by było, gdybyśmy wszyscy tak postępowali.
- 1
-
Szczerze, nie przeczytałem tego artykułu. Nie zamierzam marnować mojego cennego czasy na czytaniu takiej herezji. Tego księdza to chyba żywcem wyrwano z średniowiecza. Jak może mieć tak przyćmiony mózg? Jak w dzisiejszych czasach można być aż taj ciemny? W pale się nie mieści!
Uważanie ludzi za pedofilii, jak oglądają bajki??? Temu kolesiowi na tych kazaniach wypaliły się wszystkie szare komórki! Owszem, ja nie lubię clopów i dla mnie, tworzenie czegoś takiego oraz oglądanie dla przyjemności jest wstrętne i mieć miejsca nie powinno, ale to jest zupełni inna rzecz! Co ma do cholery wspólnego pedofilia z oglądaniem bajek? Nic ku*wa! Zupełnie nic! Ten ksiądz chyba za dużo się tego kadzidła nawąchał, bo pieprzy od rzeczy. Przecież to jest ku*wa nielogiczne, co on gada! To jest tak bezpodstawne, że aż nie można tego do niczego porównać.
"Pewnie tak, ale żaden rodzic nie chciałby, by jego dziecko jako dorosły mężczyzna lub kobieta wciąż tkwiło na poziomie zabawek dla przedszkolaków"
No padłem... To trzeba być specjalnym... Dosłownie: człowiek-wylew... Niech mi ten debil, bo aż strach mi nazwać autora tych słów człowiekiem, udowodni, dlaczego tak niby jest. Proste pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Ten kompletny półgłówek albo sam nie wie, co gada, albo nic nie wie o tym, co gada. Albo jest po prostu kompletnym idiotą.
Żal mi jest takich ludzi. Naprawdę, jak można być aż tak ciemnym w tych czasach? Jak przeleciałem wzrokiem ten tekst, to aż miałem ochotę schować się pod stół. Niestety, ale głupi księża (a takich dużo jest) zrobią wszystko, by "zaciągnąć ludzi do kościoła", twierdząc, że wszędzie jest szatan, tylko nie w kościele. Nie wierzę z Boga, ale jeśli on istnieje, to nie wybierałby sobie takich debili, jako "wyznawców". Albo po prostu teraz razem z Jezusem, Duchem Świętym itd. strzelają facepalmami na lewo i prawo. Zresztą, nie zdziwiłbym się, gdyby wyznawcy Islamu czy tak Żydzi uważali, że ten ksiądz to jakiś popaprany oszołom. Nie sądzę, żeby w ich religii osądzali bajki o coś złego itd.
Według mnie, jeśli ten ksiądz ma takie poglądy, jaki panowały w średniowieczu, to powinien zostać ukarany w podobnym stylu, najlepiej wrzucając go do jakiegoś lochu na "otrzeźwienie myśli".
Tyle ode mnie.
- 1
-
Pamiętaj, moja droga, że życie to najlepsza nauczycielka. Będąc Księżniczką, nauczysz się wielu nowych rzeczy. A nawet jeśli zrobisz coś "źle", to będzie to lekcja na przyszłość. Widzisz, nauka znajduje się wszędzie. Trzeba tylko ją dostrzec. A nauki nigdy za wiele.
Zresztą, z uwagi na twój "krótki staż" oraz dość młody wiek, nikt raczej nie będzie od siebie wymagać napisania nowej konstytucji. Wszystko pójdzie małymi kroczkami, żeby było jak najlepiej dla Ciebie. Celestia, jak zawsze, będzie twoim autorytetem, lecz tym razem zawodowym. Nauczy Cię wszystkiego o tym, jak sprawować władze od podstaw. Lekko, łatwo i przyjemnie.
Nie zapominaj o swoich najlepszych przyjaciółkach. Pomimo wątpienia kilku niedowiarków, nie stracisz kontaktu z nimi i nadal będą Cię wspierać, gdyż tych węzłów przyjaźni nic ani nikt nie przerwie.
Taki mądry kucyk jak ty nie powinien przejmować się tym, że sobie nie poradzi we władaniu. Jesteś mądrzejsza, niż Ci się wydaje, moja droga. Często wydaje Ci się, że jesteś gorsza od innych, lecz jest inaczej. To właśnie Ty jesteś lepsza od innych, ze względu na ciężką prace, którą wkładasz w doskonaleniu samej siebie oraz swoich umiejętności. Patrz, jak daleko zaszłaś. Jesteś jednym z tych "lepszych" magów, twój umysł jest pełny wiedzy, którą potrafisz wykorzystać. Udało Ci się znaleźć ukryte przez mistrza zbrodni Kryształowe Serce, którego nikt nie mógł znaleźć. Taki wyczyn powinien być zapisany złotymi zgłoskami na kartach historii Equestri. Udało Ci się dokonać czegoś, czego nie mógł nikt, a teraz mówisz, że nie nie podołasz obowiązkom Księżniczki? To właśnie Księżniczki mogłby by się od Ciebie uczyć. Na pewno dasz sobie radę. Oczywiście, nie przyjdzie to samo, lecz nauka, która zresztą nie jest ci obca oraz praca nad samym sobą spowodują, że przyjdzie Ci to dość łatwo. Wiesz w siebie, gdyż dzięki temu możesz dokonać niemożliwego, co zresztą dość często już dokonałaś.
Zresztą, twoim "ludzcy fani" czekają z niecierpliwością na twoją premierę. Ucieszysz ich niemiłosiernie swoim występem, a nawet, jeśli coś pójdzie nie tak, to nadal będziemy cie kochać, gdyż twój prawdziwy fan nigdy nie uzna, że jesteś gorsza, iż weszłaś w posiadanie skrzydeł bądź zostałaś Księżniczką. Kochamy się za to, kim jesteś i nie warze, co się stanie, kochać Cię nie przestaniemy.
Bądź optymistką. Wszystko będzie dobrze. A nawet jeśli nie (choć zbytnio nie uznaję takiej opcji) to i tak pozostaniesz w naszych sercach, a pamięć o tobie nie zniknie. Nigdy!
-
-
Mój nick?
A więc pochodzi on od mojego nazwiska, które jest nieco dłuższe. Nie ma to nic wspólnego z tą starą walutą, czy też tymi dolnośląskimi krakersami. Od nazwiska. Jednak sam na to nie wpadłem, żeby się tak nazywać. Mówiono tak na mnie od bodajże podstawówki. Jednak, z uwagi, że mam starszego brata, to on był pierwszym "Talarem". Dlaczego też czasem występuje także pod nickiem "mlodytalar", co miało oczywiście znaczyć młody = młodszy.
Tak czy siak, bardzo podoba mi się ta "ksywka" i nie lubię, gdy ktoś mi się notorycznie zwraca po imieniu. Jestem Talar i koniec.
-
Droga Twiligth.
Czy potrafisz "miotać" dość trudnymi i ciężkimi zaklęciami w dość szybki tempie jeden po drugim? No wiesz, że pierw np. pojawiasz ścianę lodu, a po dwóch sekundach wytaczasz wielką, śnieżną kule, tworzysz małe tornado, ciskasz promieniami, błyskawicami, płomieniami itd. Chodzi mi po prostu o to, czy umiesz w krótkim czasie rzucić wiele trudnych czarów. Jeśli tak, to przydało by się to w walce (których w Equestrii jest jak na lekarstwo), lecz jednak podczas starcia z chordą kucyków obaliłabyś ich 10 mocnymi zaklęciami, rzuconymi w może 10-15 sekund.
Pozdrawiam
-
Uczyć powinni mniej więcej tego samego, co w normalnym życiu. Biologia, geografia, chemia, WOK, WOS, fizyka, historia, j.polski, czy wa jakim one się tak komunikują, matematyka, WF itd. Również przedmioty praktyczne, takie jak np. ekonomika. Jedyne, co by mogło dość, to specjalny WF dla pegazów oraz sztuka magi dla jednorożców. Coś jak taki nowy kierunek po gimnazjum. "Magiczne Liceum" z przedmiotami jak z Harrego Pottera, czyli: historia magii, transmutacja, eliksiry, zaklęcia, astronomia, słynna obrona przed czarną magią itd.
Krótko mówiąc, kucyki w szkołach mają raczej takie same, jak ludzie, jednak dochodzą do nich również przedmioty związane z ich "specjalnymi atrybutami", czyli skrzydła i magiczny róg.
-
No ja sądzę, że kuc zarost mieć może, lecz raczej "nie jest to w modzie" więc nie praktykują zapuszczania brody i wąsów. Jednak ja, pisząc fickia, tworze postacie z brodami. Nie widzę nic przeciwko, aby naukowiec w starszym wieku nie miał brody, Jednak, jest ona częścią grzywy, przez co jeśli postać ma włosy koloru np. purpury, to zarost też. A jeśli ktoś jej po prostu stary, to ma zarówno brodę, jak i grzywę siwą. A jeśli o wąsy chodzi, to też raczej sprzeciwu nie widzę.
Ja osobiście lubię brody, przez co często dodaje je jakimś przechodniom w ficku. Zresztą, sam bym chciał być takim Mikołajem, jak: http://bioshock.wikia.com/wiki/Zachary_Hale_Comstock.
-
No cóż, jeśli chodzi o akceptację u mojej rodziny...
https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/1374369_617705051605923_1294646136_n.jpg - to oto jaki tort dostałem na urodziny. Chyba o akceptację nie muszę się martwić ^^.
JAK? SKĄD? Ja też taki chce...
-
Ja niedawno miałam problem w Smyku.
Kasjerki wyglądały na zadowolone, że mogą na kimś zarobić, niby wszystko było ok do pewnego czasu kiedy wpadła mi bransoletka pod regał. Schyliłam się i tak z 7 minut szukałam tej ozdóbki. Kasjerki chyba myślały, że wyszłam i zaczęły mnie obgadywać jaka to dziwna kobieta przychodzi po zabaweczki dla małych dzieci i czy ja nie jestem jakaś upośledzona.
Wstałam, podeszłam, uroczo się uśmiechnęłam i poprosiłam o wskazanie drogi do kogoś kto tym zarządza.
Po tym incydencie wrednych babsztyli już tam więcej nie było, zamiast nich jest pan który mi wyszukuje "po znajomości" figurki
- 2
-
W sumie, nie wiem. Chyba raczej nie, ale bym musiał wejść do sklepu i zobaczyć. A, i jeszcze wolałbym to kupować sam, ewentualnie z kolegą/bratem itd. Z rodzicami, nie. Jednak long time ago w biedronce, gdy byłem z mamą na zakupach, wypaczyłem taką mini książkę o MLP. Poprosiłem mamę, aby wzięła jedną i podeszłą do mnie, mówiąc "Jak myślisz, spodoba się jej?". Mój evil plan wypalił, dzięki czemu zarobiłem książkę, która okazałą się gunwo warta ze względu na swoją zawartość. Ale mam ja, a to zawsze coś. Zresztą, mój brat raz kupił w kiosku w jakimś tam większym sklepie komiks. Niby się lekko wstydził (a osobą nieśmiała jest, i to bardzo), lecz z kamienną gębą kupił (a miał tedy 19, albo już 20 lat). Wzbogaciłem się o dość kiepawe czasopismo, długopis, dziadową figurkę czy co to tam jest i inne artefakty, ale mam. Jeśli będę gdzieś w sklepie i hajs się będzie zgadzał, to spróbuje sobie kupić. Zobaczymy, jak mi wtedy pójdzie.
-
Nadszedł czas i na mój przypadek.
Jeśli chodzi o rodzinę, to tutaj akurat mam całkowity spokój. Gdy powiedziałem o tym mamie, była dość zdziwiona/roześmiana, jednak całkowicie to przyjęła, z uśmiechem na ustach mówiąc "Lepiej, że oglądasz jakieś taki kucyki niż porno". Zresztą, czasem rozmawiam z nią o tym, lub ona zaczyna temat "A w tych kucykach masz to i tamto?". Ciesze się, że moja mama powiela poje zdanie, jeśli chodzi o clopy, gore i wszystkie tego typu szkodniki, lecz to już rozmowa na inny temat. Jeśli chodzi o mojego ojczyma, to nie chciałem mu tego mówić, gdyż jest on dość stereotypowym i prostym człowiekiem. Jednak pewnego wieczoru zostawiłem swoją cegłę (telefon) w salonie, a ponieważ wszyscy, nie licząc brata, mamy dość podobne, pomylił go ze swoim. Zapewne chciał sprawdzić, która godzina i, zapewne, przykuła go tapeta z Twilight. Spytał się "Co to?", a ja już miałem się odezwać, gdy mama mnie "obroniła". Śmiał się, ale przyjął to. Pytał się jedynie "Czy ta postać coś oznacza?" i nadal za bardzo nie wiem, o co mu dokładnie chodziło. Mojemu ojcu powiedziałem bez skrupułów, lecz jakoś się tym nie zainteresował. Zresztą, ten człowiek w ogóle się mną nie interesuje, wiec co się dziwić ( w końcu, dzwoni do mnie jedynie przed rozprawą w sądzie, a mojego brata to już w ogóle olewa). Jeśli chodzi o mojego brata, to sam wciągnąłem go w kucyki zaledwie tydzień po tym, jak sam to "odkryłem", choć usłyszeliśmy o tym razem.
Natomiast jeśli chodzi o szkołę i reakcje innych. No cóż. Wiecie, jak to jest w pierwszej klasie ogólniaka. Albo normalne ostoje życia, albo zbyt wcześnie wyklute poczwarki. Nie wie o tym cała klasa (chyba), lecz w większości ludzie to tolerują. Paru prawdziwkom wydaje się to głupie, lecz jeden z nich to hejter, a drugi to największy gimbus, jaki chodzi po tym świecie (serio, jak można się jeszcze gangnam style podniecać?), więc gunwo mnie jego zdanie obchodzi, gdyż to, co on mówi, opisuje jego samego, czyli balasy, głupoty i ogólna głupota. A jeśli chodzi o hejtera, to mogę powiedzieć, że obwód jego ręki wynosi chyba z 10 centymetrów, jest niski, garbaty itd., więc z nim, mogę powiedzieć, nie ma problemu (nie stosuje się do przemocy, gdyż to jest dla debili). Jednak i tak to nie jest prawdziwy hejt, lecz drobne dokuczanie co jakiś czas. Co do reszty, połowa to akceptuje bez zbędnych grymasów, połowa o tym nie wie.
W tej szkole, jeśli chodzi o starsze klasy, to raczej są tam ludzie wyrozumiali, więc nie sądzę, żeby jakiś 20 letni koleś się do mnie przyczepił o coś takiego, no chyba, że ma styropian zamiast mózgu. W końcu jest to liceum wraz z technik-ekonomista i inne, a nie jakaś zawodówka (bez obrazy dla tej szkoły wyższej i ludzi do niej uczęszczających).
Tyle z mojej strony.
- 1
śmierć to początek czegoś nowego
in Archiwum fanfików
Posted
Kolego, na prawdę odradzam Ci czytani tego, a o proszeniu ukazania już nie wspomnie. To tak, jakbyś na zawołanie wskoczył do basenu pełnego odchodów.