Skocz do zawartości

ByczekPazerny

Brony
  • Zawartość

    241
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez ByczekPazerny

  1. Oh, temat że "w to mi graj". Wiele lat spędziłem na papierowych RPG'ach. Można powiedzieć że ponad połowę swojego życia zabawiałem się tą formą rozrywki. Mógłbym strasznie dużo napisać w tym temacie, nie chcę jednak wplatać do rozmowy ściany tekstu, bo wiem jak ochoczo forumowicze czytają takie rzeczy. Mimo wszystko pochwalę się niewielką kolekcją podręczników: - D&D (ed. 3 pomieszana z 3.5) - mam tych książeczek kilka, i niebawem planuje jeszcze coś dokupić. Tak z sentymentu. - Dzikie Pola - polska gra bazująca na rzeczywistej historii RP w XVII wieku. Trudna w prowadzeniu. - Wampir: Mroczne Wieki - uwielbiam klimat tej gry. - 7'th Sea - fajna, ale nie grałem w nią dużo (podarowana przez kuzyna). - Śródziemie - perła w kolekcji, bo system ten jest obecnie dosyć rzadko spotykany. Bardzo skomplikowana mechanika gry. (podarowana przez kumpla). A co do gier planszowych i karcianych to ww. "Draculę" znam i bardzo lubię, chociaż nie siedziałem przy nim już od dłuższego czasu, bo ostatnie razy kończyły się na tym że z powodu rozbieżności w interpretowaniu zasad ludzie przechodzili niemal do ostatecznej formy perswazji . xD Znam jeszcze kilka innych tytułów, ale najbliższy memu sercu jest "Blood Bowl". :] W to gram dosyć często i nawet niekiedy wygrywam. Uwielbiam tego typu zabawki, bo stanowią świetny powód lub uzupełnienie odnośnie spotkań ze znajomymi.
  2. ByczekPazerny

    Gify Pervi - z requestami

    Ja tam bardziej z ciekawości pytam niż z potrzeby, ale umiała byś np. wstrzymać fragment obrazu pozostawiając inne jego elementy w ruchu? Np. mój avek - zatrzymać facjatę w jednym momencie, jednak pozostawić ruch unoszącego się dymu?
  3. ByczekPazerny

    Odcinek 20: The Washouts

    Po pierwsze przyłączam się do zbiorowego zaskoczenia moich poprzedników faktem iż ten odcinek jest na serio w porządku. Miałem najgorsze obawy co do niego - czyżby mieli wypuścić kolejny epizod o tym jak RD zraniona brakiem zainteresowania swoich fanów udowadnia wszystkim w około swoją niezwykłość, niesamowitość czy inne duperele-szmelce? Na szczęście nie, bo historia opowiada o czymś innym, ciekawszym. Opowiastka traktuje o młodej i nadal błądzącej w obłokach Scootaloo która wiedziona ciągłym rozczarowaniem trafia w złe towarzystwo. Oświećcie mnie jeśli się mylę, ale z tego co mi się zdaję tego typu motyw pojawia się chyba po raz pierwszy w przeciągu całego serialu. Dla mnie jest to istotna kwestia, więc wpada duży plus. Szkoda że niewiele czasu poświęcono na zobrazowanie relacji Kurczaka z jej nowymi znajomymi - na wierzch mogło by wypłynąć jeszcze więcej rozterek naszego nielota, mogła by pojawić się silniejsza argumentacja przystąpienia do drużyny Lightning Dust, dzięki czemu wątek odwrócenia się od Wonderboltów nabrał by rumieńców i stanowił by naprawdę wciągający aspekt całego epizodu. Niestety, scenariusz musiał oddać nieco wątków również RD, przez co wyszło według mnie gorzej. W odcinku wysilono się także na sceny śmieszkowe, i jak zwykle bywa - jedne udane, inne nie. Wyjątkowo tym razem w pamięci zapadła mi głównie ta nie udana - kiedy Spitfire wydziera się na Scootaloo. Sam nie wiem dlaczego ale jakoś mnie to zażenowało - dziwna paplanina na wstępie, następnie niezbyt charyzmatyczne teksty. Słabo wypadło, a szkoda bo lubię przywódczynię Wonderboltów. W moim mniemaniu "The Washouts" jest o dziwo spoko, i to do tego stopnia że zapodaję ocenę 8/10. Po drugie to już nic więcej...
  4. ByczekPazerny

    [Ankieta] Co robimy z galeriami?

    Zaklinam żebyś nie łączył Naszych Fotografii Natury ze Zdjęciami Przyrody. Ten podział jest kluczowy. Co do reszty - przecież wszystko jest ciemno na białym wypisane w postach, dylematy OUT!
  5. ByczekPazerny

    Nowy plakat powitalny

    Jest ok, jednak obrazek zmniejszył bym o 1/4 pozostawiając rozmiar napisów. Sama koncepcja jest w porządku.
  6. ByczekPazerny

    [Ankieta] Co robimy z galeriami?

    Poddział z galeriami to najlepszy pomysł, popieram. A co do samych galerii to oczywiście obrazki z Fluttershy powinny być odrębnie od całej reszty. Nie łączył bym też tematów związanych z naturą - jeżeli będą umieszczone w jednej rubryce i jasno zatytułowane to nie będą stanowiły problemu w ogarnięciu która do czego służy. Chciałbym aby "Wasze fotografie natury" i "Urzekające zdjęcia zwierząt" były oddzielnie - ten pierwszy temat jest bardzo fajny, bo skłania nas do jakiś aktywności i zawiera dużo interesujących zdjęć. Ja to lubię popatrzeć na to co tam ciekawego inni forumowicze ostatnio porabiali. Co do "Galerii pupili" - nie widziałem tego wcześniej. To również zasługuje na osobne miejsce. Co do cosplay'u - nie ma to faktycznie większego sensu, bo chyba niewiele osób w ogóle udziela się na łamach tego tematu. Ostatecznie widzę to tak: Poddział galerie: - Obrazki z Fluttershy - Urzekające zdjęcia zwierząt - Wasze fotografie natury - Nasi pupile
  7. ByczekPazerny

    Odcinek 19: Road to Friendship

    Panowie, różnica polega na tym iż przemiana Trixie jest firmowana przez Starlight, tj. uczennicę samej Księżniczki Przyjaźni. Liczą się znajomości. To taka podprogowa nauka płynąca z serialu.
  8. Mam nadzieję że tych rysunków tu jeszcze nie było. Wszystkie są autorstwa AssasinMonkey, i zdaje się że również lubi Applejack bo prac jej poświęconych ma dosyć sporo. Obrazki są do obejrzenia między innymi na derpibooru - https://derpibooru.org/search/index?q=artist%3Aassasinmonkey&sd=desc&sf=score, oraz DeviantArt'cie - https://www.deviantart.com/assasinmonkey. Polecam bo są naprawdę bardzo ładne.
  9. ByczekPazerny

    Odcinek 19: Road to Friendship

    Dosyć spoko, ale czegoś mi w tym odcinku brakuje... zacznę może od tego że jest to leniwy i wolno płynący epizod, były wmomenty przy których się nudziłem. Nie przekonuje mnie również zachowanie i nadmierna uprzejmość konia z Saddle Arabii. Koleś zachowuje się trochę jak oderwany od rzeczywistości, w dodatku ma jakieś głupie zasady które nijak nie są przekonywujące - mam tutaj na myśli sytuację ze zwrotem wozu - gówno go to powinno obchodzić czy GlimGlam i Trixie są przyjaciółkami i jeśli jest w porządku to po prostu odwołać poprzednią transakcję. Serio, bzdurne to było i zepsuło mi ogólny odbiór całości. Jeśli o sprzeczkę chodzi to zgadzam się z przedmówcami - tym razem problem nie wziął się znikąd (lub przynajmniej nie tak ostentacyjnie jak bywa to zazwyczaj) i ciekawie się przeradzał, przysparzając zabawnych sytuacji i kąśliwych docinek. Główne bohaterki w swoich gagach wypadły nawet komicznie, co w przypadku Starlight jest dużym plusem, bo scenarzyści bardzo często dają jej drewniane role. Piosenka fajna, ale nie zapadła mi w pamięci. Przybijam odcinkowi 7/10 za fajny pierwszoplanowy duet, nieco humoru i rozsądną dawkę problematyki, zaniżając niestety za wkradający się debilizm i zamulającą akcję. Trixie fajnie mamrocze przez sen. Bardziej subiektywnie oceniając to bardzo się cieszę że "Road to Friendship" traktuje o GlimGlam i jej najlepszej kumpelce - lubię je bo zbudowały bardzo ciekawą relację, nieco nieokiełznaną i stojącą delikatnie w opozycji do tego co przedstawiają nam Mane6. Dla mnie jest to drugi najfajniejszy duet postaci w MLP, zaraz po Rarity i Applejack. Gdyby nie tego typu odcinki to nie znalibyśmy prawdziwego oblicza Trixie. Biorąc pod uwagę że otwarta jest ona głównie w stosunku do Starlight to w przypadku takich epizodów mamy szansę przekonać się o jej wrażliwości i uczuciowości, które w tym odcinku są wyraźnie zobrazowane poprzez jej sentymentalność. Pani Wielka i Potężna szlochająca cała we łzach? Przykuło to moją uwagę, i nawet lekko poruszyło.
  10. Ja mam obojętny stosunek do Kryśki - gdyby stała się dobra jakoś bym się nie przejął, Sombra to co innego. Wolał bym jednak żeby już więcej antagonistów nie przechodziło na stronę dobra, bo robi się to zbyt oklepane.
  11. Sombra to spoko zawodnik, najciekawszy antagonista. Stawiam iż producenci nie przewidywali tak dużej popularności tej postaci, ale fandomie powstał opiewający go kult, który nie mógł pozostać niezauważony przez Hajsbro. Puki co naszą ciekawość zaspokoili komiksami, które obecnie są uznawane za kanoniczne (ale nie przeze mnie) i będą takimi do puki serial nie powie inaczej. Serial stoi na piedestale, dlatego uważam że ryzykownie jest uznawać historie obrazkowe za zamykające wątek Króla. Bo jeśli zechcą wpleść go do scenariusza to zrobią to i być może nie będzie to miało zbyt wiele wspólnego z tym co pokazują komiksy. Sprawa jest najzwyklej otwarta. Myślę że już samo jego pojawienie się po tysiącu lat "nieistnienia" udowadnia jego niewiarygodną moc - koleś wykazał się znajomością potężnej magii która pozwoliła mu przetrwać tak długi okres czasu, a i przy tym wziął za jeńca całe Kryształowe Królestwo. Z mojej strony szacunek za te osiągi. Anoax'owi chodziło zapewne o "Oblężenie Kryształowego Królestwa". No właśnie - jeśli pojawi się w serialu to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że stanie się dobry. Ja również wolał bym aby pozostał złym i okrutnym aniżeli przekonał się do magii przyjaźni i zboczył ze swojej ścieżki, nawet jeśli ma za sobą smutną, romantyczną przeszłość (tak jest w komiksach).
  12. @Ziemowit @Pawlex Ekipa, nie wiem jak Wy, ale ja jaram się strasznie nadchodzącą LM. Mam zajebiście rozbudzony apetyt po Mundialu, i liczę że klubowe rozgrywki w sezonie będą podgrzewały emocje. Przed nami losowanie: http://www.realmadryt.pl/index.php?co=aktualnosci&id=83275 - (stronę podrzucił mi kumpel...) Liczę na Was, jak i na innych użytkowników, że zapodacie niekiedy jakiś dobitny komentarz odnośnie biegu wydarzeń. Ja w tym roku zarówno LM jak i LE oglądam bez zmartwień bo Arsenal Londyn (świeć Panie nad jego duszą) sobie ugrzązł...
  13. Bardzo srogi, jednakże opłacalny zabieg- jeśli wszystkie główne bohaterki przejdą przemianę to dotychczasowe figurki staną się nieaktualne i trzeba będzie kupić nowe. A najlepiej aby do tego aktualne księżniczki zostały pozbawione atrybutów wyjątkowości - rogów i skrzydeł. To też kolejne figurki.
  14. Hihihi, tak jak pisał @Triste Cordis najprawdopodobniej nie będzie wielkiego jebudu na koniec serialu, ale na ciekawy dwuodcinkowiec można zawsze liczyć. Braliście kiedyś pod uwagę taką możliwość iż producenci wywalą na sam koniec wszystko do góry nogami? Bo mi przyszedł do głowy taki pomysł: Twilight wskutek pożerającej ją zazdrości i innych negatywnych emocji przechodzi na stronę zła! Jak Luna onegdaj. I do walki z nią staje całe Mane6 Starlight, i przy pomocy moralizujących tekstów przywraca księżniczce jej dawny stan, a sama zostaje alicornem. Kreskówka się kończy a w fandomie od tej pory panuje nieprzejednany shitstorm - Hasbro realizuje nową kreskówkę, a dzięki zamieszaniu G4 pozostaje wciąż żywa. :F
  15. ByczekPazerny

    Co robiłeś 5 minut temu?

    Grałem w Medieval 2 Total War
  16. Niby ciężko jest konkurować z wersją oryginalną, czyli tą właściwą, do której upodabniają się wszystkie inne, ale głosy postaci w wersji polskiej wydają mi się cieplejsze. I pomijając kwestię obsady, wykonania i reżyserii, ja zdecydowanie bardziej wolę oglądać kreskówki języku polskim, z prostej przyczyny - łatwiej zapamiętuję teksty i ogólny sens dialogów oraz szybciej wyłapuje żarty w gagach. Bierze się to z z tego że kiepsko u mnie z podzielną uwagą, i nie przetwarzam zbyt szybko dźwięku i obrazu - kiedy w angielskiej wersji czytam napisy idące równolegle z animacją to bardziej skupiam się na jednym z elementów. Gdy oglądam po polsku wszystko dociera zdecydowanie płynniej. Błędy zdarzają się we wszystkich dubbingach, i z tego co mi się zdaję to nawet te ze źle dopasowaną płcią pojawią się w wersji orginalnej. Ja właściwie zacząłem MLP oglądać w naszym języku, dlatego jestem bardziej przyzwyczajony do naszych aktorek i aktorów. Magdalena Krylik jako Twilight jest według mnie głosem zdecydowanie najlepiej dopasowanym i odpowiadającym oryginałowi ze wszystkich, z kolei pozostałe też mi się podobają. Jedyny głos jaki w rodzimej wyszedł bezdyskusyjnie gorzej to ten Octavii.
  17. Mam dziwaczne rozterki nad przemijającym czasem. ;) I kiedy tak patrzę wstecz to widzę to: 

    Spoiler

    F9mywk9.png


    Zajebiste generalnie. xD

  18. Klasycznie już na wstępie nadmienię iż wypowiadam się nie jako specjalista, a jedynie jako laik i obywatel RP. Zanim przejdę do tematu LGBT chciałbym poruszyć kwestię samej tolerancji. Otóż ja uważam siebie za osobę tolerancyjną - dopuszczam praktycznie wszystkie zjawiska i formy zachowań w społeczeństwie które nie są zagrożeniem dla mnie oraz innych osób, nie psują porządku społecznego oraz nie sieją zgorszenia. Na tym kropka. Z tym że w gównianym położeniu. Spłycanie tematu wolności osobistej do frazy o tym iż "twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się czubek mojego nosa" jest w porządku gdy odnosimy się do jednej lub kilku osób (ale to i tak nie zawsze), niestety nie przynosi rezultatu gdy poszerzymy skalę - ludzie patrzą znacznie dalej niż czubki ich kończyn, a ujmą dla nich jest nie tylko naruszanie nietykalności cielesnej co podważanie światopoglądu i działanie wbrew niemu. Niestety, nie istnieje coś takiego jak "tolerancja totalna", dzięki której każdy człowiek w społeczeństwie czułby się dowartościowany i nie odczuwałby piętna ograniczeń, dlatego walka nurtów trwać będzie, a osobom pośrodku pozostanie jedynie szukać równowagi pomiędzy nimi wszystkimi w zgodzie z własnym systemem wartości. Każdemu z Państwa życzę powodzenia. O osobach z grona LGBT wypowiedzieć się mogę na dwa sposoby - jako jednostkach i jako grupie, ruchowi. W tym pierwszym przypadku kieruję się frazą ujętą w powyższym akapicie - homoseksualista otwarcie mówiący o swoich skłonnościach, będący przy tym zachowawczy i nie prowokujący jest przeze mnie szanowany. Tak naprawdę orientacja schodzi w relacji na dalszy plan kiedy ktoś taki okazuje się być w porządku. Najzwyklej tyczy się to również heteryków - jedni to mendy, inni nie. I ten mój prosty sposób oceniania psują zagrywki polityczne... ... bo Parady Równości, pikiety, inne formy zorganizowanych wystąpień niosące ze sobą postulaty to tylko otoczka dla gawiedzi, sterowana mniej lub bardziej politycznie. Nie wywołują one dyskusji na temat tolerancji samej w sobie, co bardziej dzielą społeczeństwo na dwa przeciwległe bieguny, co ułatwia dotarcie piarowców do wybranej grupy społecznej. Wystarczy spojrzeć na postulaty podane w linku aby zrozumieć że zagrywka ma przyciągnąć i zjednać sobie osoby wrażliwe - ochrona zwierząt, pomoc niepełnosprawnym, azyl uchodźcom itp. I wskazać wroga, czyli tych którzy występują przeciw paradzie, a co za tym idzie depczą wszystkie punkty manifestacji. Ocenię jedynie kilka postulatów: 1: tak ogólne że trudno się nie zgodzić. 2: tutaj chciałbym poznać zdanie psychologa. 4: nie jestem zwolennikiem adopcji dzieci przez osoby homoseksualne, bo aby mogło to nastąpić i nie nieść tym dzieciom negatywnych konsekwencji, prawo musiało by być poprzedzone edukacją w szkole odnośnie samego zjawiska, a co za tym idzie przemianowania pojęcia "rodziny" na coś innego. A tego bym nie chciał. 5: gołosłowie. 6: o emigrantach to powinien być inny temat, ale nie dziwię się że oni to ujęli w swoich pomysłach. 11: zgadzam się. I aborcja. Trudny temat. Według mnie z pewnością nie powinno istnieć "kosmetyczne" dokonywanie tego typu zabiegów - nie wnikałem zbytnio w wieści ze świata, ale jeżeli prawdą jest iż niektórzy ludzie dokonują zabiegu z błahych powodów, jak np. niewłaściwa płeć dziecka które zostało umyślnie poczęte to ręce mi opadają. Z resztą aby było krócej - jedynie gwałt i ciąża zagrażająca życiu lub zdrowiu kobiety powinny dawać jej prawo do dokonania aborcji. Późno już, oczy mnie siem lepią to nie szalałem z tekstem... ciekawy temat, jeżeli się rozwinie to z chęcią napiszę coś więcej... to co powyżej to jest taka wstępna demonstracja poglądów. xD P.S: Cheese, no proszę Cię...
  19. ByczekPazerny

    Odcinek 17: The End in Friend

    Eeee tam, mi się cały odcinek fajnie oglądało. Był po prostu spoko. Motywy kłótni pomiędzy bohaterkami są faktycznie oklepane, ale w tym epizodzie wypadło to dosyć zabawnie i nie było moim zdaniem tak przeciągłe i nudne jak pisaliście. Przy czym fajerwerkami też bym tego nie nazwał, właściwie to nie leżało nawet obok kapiszonów. Odcinek jest po prostu znośny, z kilkoma delikatnymi wstawkami humorystycznymi. Jako wadę mógłbym wymienić również brak innych postaci, głównie z Mane6. To nie to abym uważał iż za każdym razem mamy widzieć pozostałe bohaterki w komplecie, ale odkąd powstała ta przypałowa Szkoła Przyjaźni to czas antenowy przypada jej uczniom, obstawiającym role bezpłciowych statystów, dlatego niemal w każdym epizodzie wkrada się mniejsza lub większa nuda. I to wszystko. Otrzymuje ode mnie 6/10, czyli tyle na ile oceniłem "Non-Compete Clause". Wspaniale jest mi się z Panią zgodzić w tej sprawie - zgadza się, ta szkoła jest okropna. A Starlight, co wiadomo nie od dziś, jako jedyna z pierwszoplanowych bohaterek posiada swój własny tok rozumowania, dlatego zawsze będzie do przodu. Twilight myśli w kategorii przypodobania się swojej mentorce, z kolei jej kumpele najczęściej próbują działać tak aby Twalot aprobowała. Bo jak nie to zjeba. Wszystkie siedzą równo w bagnie. Eh... również muszę zgodzić - Starlight jest spoko, ale inni też zasługują na to aby znajdywać właściwe rozwiązania. GlimGlam przejęła zbyt dużą rolę u steru M7 i zepchnęła pozostałe pucułki niemal do roli backgraoundu (), widać to przede wszystkim w odcinkach w których występują one wszystkie. Nie podoba mi się to, ale szanse na wprowadzenie równowagi pomiędzy postaciami są marne. "Starlight rządzi, Starlight radzi, Starlight nigdy cię nie zdradzi". Z dodatkowych elementów jakie zapadły mi w pamięć to z pewnością ten żabo-podobny stwór. Dostrzegłem w nim część bratniej duszy. Może jeszcze kiedyś go zobaczymy.
  20. ByczekPazerny

    Czy boicie się śmierci?

    Boję się śmierci a myślenie o niej mnie w prześladuje. Nie wiem z czym to może mieć związek, ale kiedy zostawiam swoje myśli samopas to najchętniej wybierają się na tą właśnie łączkę gdzie grasują demony Goi. Nie będę ukrywał że wkurwia mnie to, bo najczęściej nachodzi mnie nocą, kiedy chciał bym wszystkie bodźce usunąć. Z mojego punktu widzenia jako niewierzącego śmierć to wyłączenie świadomości - nawet nie ciemna plama i kompletna cisza, co brak jakichkolwiek punktów odniesienia, koniec odczuwania i tyle. Czyli zdawało by się nie najgorzej... tyle że nie o sam stan chodzi, co o czas jego trwania, a mówimy o wieczności. Właśnie to przyprawia mnie o trwogę - fakt iż pojednujemy się ze śmiercią nie na lat kilka, stuleci czy tysiącleci, tylko już po wieczne czasy. I nawet jeśli oznacza to wyłączenie akcji naszego mózgu, odcięcie od wszystkich procesów poznawczych, co nie pozwoli nam "będąc na tamtym świecie" określić naszego gównianego położenia, to jako żywa osoba nie umiem się z tym pogodzić, bo wieczność to jednak za dużo na mój płytki i prymitywny rozumek. Heh, wybaczcie te z mojej strony dołujące refleksje, ale ten temat jest chyba między innymi od tego by móc podzielić się rozterkami. A jest to niełatwy i nieprzyjemny temat, ale widzę że sporo użytkowników odważnie się w nim wypowiedziało. Pozdrawiam.
  21. Niezbyt wiele mogę napisać o tym odcinku. To co wyróżnia się w nim najbardziej to wszechogarniającą nuda. Zaiste, brakuje jakiejkolwiek akcji a udanych gagów praktycznie nie ma. Postacie gadają o czymś w kółko, a ich dialogi są jałowe i drętwe. Piosenka również nie należy do udanych. Fajnym elementem jest wprowadzenie kilku rzadkich bohaterów jak Flim i Flam oraz Star Swirl, ale po parze bliźniaków oczekiwałem czegoś więcej. Można powiedzieć że zaliczyli swój najgorszy dotychczas występ. 4/10. Drugi tak nisko oceniony przeze mnie odcinek w tym sezonie, czyli to co przed nami powinno być znacznie lepsze. Odpycha mnie już tematyka szkoły przyjaźni. Od samego początku mam do niej negatywny stosunek, a tutaj doszła jeszcze druga tego typu placówka... oh nain. Doprawdy, co te taborety w tym widzą że tak ochoczo przystępują do edukacji? Po takim kierunku trudno jest wyżywić rodzinę... Jeden z niewielu zabawnych momentów to ten z przebraniem. Po tym jak zobaczyłem Rarity to pomyślałem że Twilight też dostanie jakiś komplet wyczesanych ciuchów ale scenarzysta zrobił ze mnie wała. Wypadło to całkiem śmiesznie, ale kosztem szanownej panny Rarity, która, jak słusznie zauważyliście, wyszła na debilkę. Ale cóż, w kreskówkach jeśli ma być zabawnie to ktoś musi dokonywać głupich ruchów. A i nasza kochana księżniczka ponownie pokazała się od swojej naturalnej strony - zazdrość biła od niej na kilometr ale zrobiła z tym to co do niej najbardziej pasuje - wyparła się. Ot, cały Twalot.
  22. Pozwalam sobie odgrzać ten temat - nie widziałem go nigdy wcześniej. Ostatni post z 2016, to i może ktoś z nowszych bywalców zapoda swoją listę. Na wejściu jednak nadmienię że odcinki MLP stawiam w osobnych kategoriach - te spod znaku codziennego życia oraz otwierające/zamykające dwuodcinkowe, będące z założenia górnolotne: Ulubione odcinki: 5: "Sleepless in Ponyville" - hmm, na to miejsce miałem sporo kandydatów, ale wybrałem odcinek przy którym najwięcej się uśmiałem. Tak, pod względem gagów bardzo mi się podobał, dochodzi do tego duża liczba kolorowych bohaterek i fajny występ Scootaloo. 4: "Hearthbreakers" - plejada różnorodności, ogień pod wrzątkiem i sporo emocji. Dużo relacji pomiędzy postaciami, dobra nauczka dla Applejack i nieco smutania. 3: "Putting Your Hoof Down" - przefajny występ Fluttershy, debiut Iron Willa i dobra lekcja życia. (a Angel do piekła...) 2: "No Second Prances" - dobry wyciskacz łez. Uwielbiam ten odcinek za to że wzbudza emocje bez stwarzania sztucznych problemów, zawiera chyba jedną z największych prawd życiowych jakie ten serial kiedykolwiek zobrazował. 1: "Simple Ways" - pierwszoplanowa rola moich ulubionych postaci, udany występ Spike'a, wątek miłosny z bardzo dobrym morałem. Śmiesznie i treściwie. Przypomina mi to udany sitcom w świecie poni. Właśnie tego typu odcinki podobają mi się w tym serialu najbardziej. 3: "The Crystalling" - ciekawe głównie z powodu dobrego wątku pobocznego, tj. pojednania się Starlight z Sunburstem, oraz rzadkiego zagrożenia które przybrało formę kataklizmu a nie kolejnego wjazdu antagonisty. 2: "The Cutie Remark" - najlepiej zbudowany i wyreżyserowany finał sezonu. Ładny, pełen napięcia, z masą alternatywnych wizerunków znanych postaci. Wzbudza ciekawość do samego końca, a koniec wzruszający. Jak dla mnie perła. 1: "Twilight's Kingdom" - słowem wstępu: to jest pierwszy dwuodcinkowiec jaki obejrzałem i to on przekonał mnie do zapoznania się z całością serialu. A dlaczego aż tak mi się spodobał? Bo jako jedyny zawiera w sobie klimat ostateczności - wyzwanie jakiemu sprostać musiała Twilight w momencie kulminacyjnym było grą na ostatnią kartę bez wyjścia pobocznego. Wraz z biegiem fabuły nastrój robi się apokaliptyczny, atmosfera się zagęszcza i dochodzi do różnych zwrotów wydarzeń, jak zdrady czy niewłaściwe decyzje. Jest również wzruszająco. Nie lubię: 5: "It Ain't Easy Being Breezies" - nie umiałem polubić Bryzusiów, w dodatku wieje jakby nudą - bryzą. 4: "Sonic Rainboom" - nie lubię RD, uważam że nie zasługuje ona na tak duże uznanie jakie zdobyła dzięki temu odcinkowi. Być może spowodowane jest to tym że trzy epizody wcześniej mamy "Fall Weather Friends" w trakcie którego całkowicie zmieniłem opinię na temat tej postaci z powodu jej cwaniactwa i próżności. 3: "Princess Spike" - eh, jak lubię knypka Spike'a tak ten odcinek daje mocne argumenty jego przeciwnikom... a szkoda, bo ja uważam że warto chłopaka bronić. 2: "Daring Don't" - wprowadza do serialu jeden z najbardziej pozbawionych sensu wątków w całości FiM. O tym można by w innym temacie, ale mam nadzieje że nie trzeba tłumaczyć o co mi chodzi. :F 1: "Lesson Zero" - może to być swego rodzaju niespodziewane, bo wielu spośród Państwa wymieniało ten odcinek jako jeden ze swoich ulubionych. Dla mnie jednak jest przykładem źle sprecyzowanego morału, jakimś pochlebstwem histerii i manipulacji. Bo nie mogę zdzierżyć faktu że z głupiego problemu jaki uroiła sobie Twilight doszło do sytuacji gdzie to inni poczuli się winni. Epizod powinien potoczyć się inaczej - zglebowanie TS i klarowne wyjaśnienie jej ze nadmuchiwanie nieistniejących problemów i rozwiązywanie ich przy pomocy szemranych sztuczek to zło i czapa! Przestałem lubić Twilight, za to Kolec otrzymał windę w rankingu ulubionych postaci. Nie mam nielubianych dwuodcinkowców - są lepsze i gorsze, ale żadnego nie będę obsmarowywać, bo wszystkie lubię. Opinie o odcinkach podpieram wyłącznie subiektywnymi argumentami.
  23. Podobało mi się to i jestem tym faktem zszokowany. Nie będę na siłę upierdliwy - mimo iż ten odcinek zawierał kompilację postaci których albo nie lubię, albo są mi najzwyklej w świecie obojętne, to wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Fakt, zgodzę się z @Uszatka że powiewa to to nieco sandałami, ale historyjki opowiadane przez bohaterów są dosyć ciekawe, różnią się od siebie i rozbawiają. Przynajmniej mieliśmy nieco czarnego humoru przy okazji legendy smoków. Ja się uśmiałem. Skompresowanie miejsca akcji do jednego pomieszczenia w którym dochodzi do pogłębiania relacji pomiędzy uczniami uważam za strzał w dyszkę. Dochodzi oczekiwanie i brak odpowiedzi na zastany problem które rodzą napięcie. Naiwnie myślałem o oczywistym w takich odcinkach wyjaśnieniu spoza menażerii - co prawda nie określiłem tego kto mógł stać za sabotażem, ale byłem święcie przekonany że nie będzie to nikt z oskarżonych. I dostałem fajną niespodziankę, było to miłym zaskoczeniem - ten twist również wpisuje się na plus, i tylko z powodu momentami wkradającej się nudy i zbyt małego ognia na gazie daję "The Hearth's Warming Club" serdeczne 8/10. Z całej szóstki wielorasowych smarkaczy najbardziej lubię Gallusa i cieszę się że ten odcinek jest w jakimś stopniu poświęcony jemu. Okazuje się że ten niby twardo stąpający po ziemi chłopaczyna tak naprawdę mocno cierpi. Ciekawe i mam nadzieję że scenarzyści kiedyś zamkną jego wątek happy endem. I również tak jak pisałem we wcześniejszym akapicie - legendy mi się podobały, były ciekawe i śmieszne. Tylko Sandbar spaprał...
  24. Miałem wysokie oczekiwanie odnośnie tego epizodu i niestety ale nie otrzymałem tego na co liczyłem. Postawienie na pierwszym planie Starlight i Discorda wydawało mi się bardzo ciekawe, zważywszy że już jeden raz dało to fajny efekt, a mam na myśli odcinki "To Where and Back Again". No, ale niestety - rozczarowanie. Pierwszoplanowa para nie miała charyzmy, byli jakby szarymi, mało interesującymi wersjami swoich dotychczasowych ról. Zaprawdę - Starlight przyplątała się przez całe 22 minuty, z kolei Smokozioł agresywnie ale bez polotu wprowadzał zamieszanie. Na to wszystko patrzył z boku Spike, i ten koleżka ponownie stanął na wysokości zadania i jest plusem (może to on powinien zostać dyrektorem?). Puenta zawiodła, tak jak pisali Państwo w swoich postach, i ja się w większości zgadzam z tych samych powodów. Ale żeby jakoś potwierdzić wiarygodność mojej oceny muszę przejść również do pozytywów - było śmieszkowo i kolorowo - dużo postaci których nie spodziewałem się ujrzeć w trakcie seansu nieco poprawiło mi humor. Mane6 dały się zrobić na cacy, co również podobało mi się z racji podkreślenia ich relacji z Discordem, i tego że ten koleżka nadal nie do końca kupuje ideologię "bezwzględnej i bezkrytycznej przyjaźni". A i przez co tak długo jak serial będzie trwał to Szef Chaosu będzie wzbudzał ciekawość. Daje 6/10, ale wahanie mam czy nie zejść o 1 pkt. niżej. Nie chcę być wyrodny - odcinek był do przyjęcia, znośny, ale z ogromnie zaprzepaszczonym potencjałem, bo w końcu jak długo będziemy musieli poczekać na kolejne intrygujące zestawienie postaci? Nowe Mane6 (my to chcemy tak faktycznie nazywać? ) nigdy nie było mi jakoś super bliskie, udekorowanie nimi odcinka wpływa na mnie ozięble neutralnie. Humor natomiast poprawiły mi odwiedziny kilku kontrowersyjnych postaci - Iron Will i Cranky Doodle. Tych kolesi lubię od zawsze. Nie przejmuj się - nie mam żalu. Ale butelkę szampana z ceremonii otwarcia przyjął bym z chęcią. Oczywiście pełną.
  25. Kurde, większość męskich postaci to bohaterowie epizodyczni. Niektórym udało się pozyskać szersze role, ale i tak zazwyczaj wpadają one na drugi plan. I lubię ich praktycznie wszystkich za to że są przerysowani jak cały serial. Nie chcę budować listy ulubionych charakterów, mimo że o wielu miałbym coś pozytywnego do powiedzenia. Jeżeli miałbym wybierać Number One to byłby to Zephyr Breeze.
×
×
  • Utwórz nowe...