Skocz do zawartości

Niklas

Moderator
  • Zawartość

    5524
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    97

Wszystko napisane przez Niklas

  1. Dwa pistolety po prostu odrzuciłem w bok, nie interesował mnie złom. Zabrałem sobie noże i użyłem jedną z kabur, by móc je wygodnie nosić. Bandaże wręczyłem Candi, podobnie jak te narkotyki. Nie planowałem ich używać, ale... kto wie, co się może przydać na Pustkowiach, a te mogłyby być dobrymi rzeczami na barter. Zabrałem również karabin, który był w dużo lepszym stanie niż ten, który posiadali bandyci spotkani przeze mnie i Candi przed Hoofington. - Nie ma co, ładny łup - stwierdziłem.
  2. Nie chciałem przeszkadzać Candi w gotowaniu, dlatego zbliżyłem się do siostry. - No i co tam masz fajnego, Sunny? - spytałem. - Pokaż mi, co udało ci się dorwać.
  3. - Całkiem... przytulne miejsce - przyznałem. - No, przynajmniej na tyle, na ile przytulny może być... bunkier. Rozejrzałem się wokół. - Coś sobie znajdziemy do spania - stwierdziłem. - Mogę spać na ziemi nawet, wszystko jedno.
  4. - Wtedy trafi na mnie - odpowiedziałem. - Bo zawsze będę chronił ciebie i Sunny. Wilkołak czy nie, to mnie nie powstrzyma. Przytuliłem ją lekko.
  5. Popraw obrazek, bo wywala "zakaz hotlinkowania, Mordecz. No proszę, kto by pomyślał.
  6. - Czyli pełen zestaw szumowiny - stwierdziłem. - Dobra robota, Sunny. Potargałem ją po grzywie, po czym zwróciłem się do Candi: - Jak tam się czujesz? - spytałem.
  7. - No pewnie - odparłem. - Prowadźcie zatem. W międzyczasie podszedłem do Sunny, by sprawdzić, co tym razem udało jej się znaleźć, bo w końcu chodziła pomiędzy bandytami przez pewien czas.
  8. - Ok, zbieraj, zbieraj! - powiedziałem, po czym zwróciłem się do Sanity: - A tobie jest już lepiej? Bo przynajmniej już wyglądasz lepiej.
  9. Najemnik pociągnął solidny łyk wody, delektując się każdym haustem. Kto by pomyślał, że kilka godzin bez płynów spowoduje, że wręcz rzuci się na bukłaki jak polityk na młodą dziewkę. Kiedy już zaspokoił pragnienie, zapytał: - Coście za jedni i gdzie zmierzacie?
  10. - Zatem energetyk z zacięciem wybuchowym - stwierdziłem. - Całkiem nieźle. Tymczasem zwróciłem się do siostry. - I co tam masz ciekawego, Sunny? - spytałem.
  11. Mężczyzna uniósł dłoń przed siebie. - Spokojnie... panowie - wychrypiał. - Nie szukam tu waśni, jeno wody...
  12. - Jasne - odpowiedziałem, po czym zwróciłem się do pegaza: - A jaka jest twoja specjalność? Bo nie widziałem, byś miał broń...
  13. - Interesujące... - powiedziałem po chwili milczenia. - I rozumiem ostrożność... nie każdy byłby w stanie to pojąć. Mi to nie przeszkadza, jak długo jesteśmy w porządku wobec siebie. I myślę, że moje towarzyszki mają podobne zdanie na ten temat.
  14. Wzruszyłem ramionami. - Mnie to niespecjalnie rusza, zwłaszcza, że wiem, że były to szumowiny - stwierdziłem. - Poza tym, uwierzcie: mocno nas zahartowały wydarzenia w Rdzeniu. Tylko... co właściwie się tutaj stało? - spytałem. - Masz w sobie jakąś supersiłę, czy co? - zwróciłem się do Sanity.
  15. Niklas

    Nabór na MG

    Czekaliście, czekaliście i się doczekaliście. Z powodu odejścia dwójkl MG, tyle też mamy wolnych miejsc, zatem zapraszam do naboru.
  16. Dla mnie nie i nie sądzę, by była to bardzo duża niedogodność.
  17. Odetchnąłem i powiedziałem: - Bo zrobił się bałagan w Hoofington i zapewne nie miała nawet okazji jak tego przekazać, bo wyruszyliśmy zaraz po uspokojeniu się sytuacji. - Spojrzałem na Sanity. - Wyprawiamy się na łowców niewolników, by... - urwałem i zerknąłem na Candi i Sunny. Nie byłem pewien, czy powinienem o tym mówić, ale... skoro Zodiak nas tutaj wysłała i dała ostrzeżenie, musiałem wyłożyć kawę na ławę. - By uratować moją drugą siostrę, Ruby. Udało nam się zebrać wykupne, ale... wolałem się zabezpieczyć na wypadek, gdyby ci dranie postanowili nie dotrzymać słowa. Poprosiłem więc doktor Zodiak o jakąś pomoc, a ona... podała mi tę lokalizację.
  18. Ludzie... w końcu..., pomyślał w pierwszej chwili, będąc gotowym do wyjścia z krzaków i rzucenia się na nich, prosząc o wodę czy coś do jedzenia. Jednak czujność szybko przywołała go do porządku. Nie, musiał uważać. Co prawda wątpił, by takie ballady śpiewał elf czy krasnolud, jednak wolał pozostać czujny niż znowu nadziać się na wroga. Cicho przemieścił się wśród krzaków, uważając, by nie poruszyć ich zbyt mocno, żeby lepiej przyjrzeć się właścicielowi tego głosu.
  19. - No dobra... - mruknąłem. - Sunny, możesz działać! W zasadzie nie musiałem robić nic więcej. Moja młodsza siostra zawsze doskonale wiedziała, gdzie szukać fantów i co warto zabrać. Była... ekspertką, więc nie było sensu jej przeszkadzać. Skupiłem się za to na Sanity... Była bardzo... interesującym przypadkiem.
  20. - Zodiak, mówisz? - mruknąłem. - Czyli mamy wspólną znajomą, jeśli można to tak określić. Bo my znaleźliśmy się tutaj, bo poprosiłem doktor o pomoc... Być może dała mi namiary właśnie na waszą... kryjówkę? - spytałem, pokazując pegazowi mapę PipBucka.
  21. - Jestem Orange - odparłem, po czym wskazałem na moje towarzyszki. - To Candi, moja klacz, a to Sunny, siostra. Spojrzałem na kompankę pegaza. Wyglądała na wykończoną, ale jednocześnie miałem to przeczucie, że to wszystko to jej dzieło. - Sanity... zdarzają się takie akcje, jak ta tutaj? - spytałem.
  22. - Skąd żeście się tutaj wzięli, tak w ogóle? - spytałem, gdy zacząłem odkażać ranę. - Raczej nie widać tutaj niczego wartego... uwagi. Utrzymując magię leczniczą, zająłem się wpierw wyciągnięciem kul. Następnie, uprzednio informując pegaza o bólu, wydobyłem odłamki, po czym zatamowałem krwawienie spongostanem i zaszyłem ranę, kończąc zabieg opatrunkiem.
  23. - O... cholera... - stwierdziłem, widząc to, co widziałem. - Że też nie widziałem tego na żywo... No dobra... jej pomocy na razie nie trzeba, ani tym bardziej tym draniom... Pokaż swoje skrzydło, pomogę ci. Wyciągnąłem z toreb swoje przyrządy medyczne i zacząłem opatrywać ranną kończynę.
  24. Arjen to pauka, ale uwierz mi: patrząc na ich ostatnią grę, dużo większą stratą był brak Imesha niż brak Łuski. Może się uda, no ale, zebrać pełny skład będze... ciężko na pewno xd
×
×
  • Utwórz nowe...