Skocz do zawartości

Niklas

Moderator
  • Zawartość

    5524
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    97

Wszystko napisane przez Niklas

  1. Milczałem przez chwilę, myśląc nad tym wszystkim. Nie było to po mojej myśli, ale już trudno - stało się. Musiałem więc jakoś sobie z tym poradzić. - Powinienem był zapytać o to wcześniej - stwierdziłem. - Durny ja... - dodałem syknięciem. Z trudem powstrzymałem się przed huknięciem w ścianę. Wolałem jednak nie ściągać na siebie zbędnej uwagi, a nie miałem zamiaru wymyślać przez ochroną powodów mojej złości, chociaż do głowy przychodziło mi kilka wiarygodnych scenariuszy.
  2. Upewniłem się jeszcze raz, że nikt nie nadchodzi. Musiałem przecież przeprowadzić poważną rozmowę z Sunny i nie mogłem pozwolić, by ktoś nas podsłuchał. Dopiero po kilku minutach nasłuchiwania ciszy i smutku siostry, powiedziałem: - Sun, chcę wiedzieć wszystko. Gdzie jest Ruby i ile potrzebujesz, by ją wykupić?
  3. Hmm, więc tak... Początek jakoś tak średnio mi przypadł do gustu. Jakoś tak wydawał mi się nieco... wymuszony ten humor, ale im bardziej zagłębiałem się w tekst, tym bardziej zalewał mnie pratchettowski klimat, co bardzo wręcz uwielbiam. A potem znowu klimat się jakby zagubił w tym wszystkim. Nie wiem, ale jakoś gorzej mi było przebrnąć przez rozdział z Twalot i księżniczkami. Jakoś taki... przyciężki był i aż mnie zmęczył Zdecydowanie potrzeba opowiadaniu więcej detektywa niż mhroku. I tak, na pewno nikt nie zauważy różnicy, Celestio, na pewno...
  4. Lol nie. To bardziej jak zaznaczanie błędów na maszynopisie Also, to chyba drobne musiały być naprawdę, skoro nie zauważyłem ich ja, Gold i Gandzia Być może, bo sam mi przyznałeś na fb, że mało co w ogóle ci się podoba.
  5. Jakoś tak mi pasowało, by ją dodać, bo jak tworzyłem, jakoś nie pomyślałem, by stworzyć OC-ka na tyle mocnego, by to zrobić. Zaznaczyłeś, mam nadzieję, bym mógł wyeliminować? xd
  6. Gdybym normalnie tworzył opowiadanie na ten temat, fic na pewno nie zmieściłby się w limicie xd A okrojony zawarłby raptem ułamek z tego. Ano nie jest. Ryzykujesz albo plaskiem w pysk, albo katastrofą A jaki jest twój random? Dziękuję bardzo. A chcesz wiedzieć? xd
  7. A to źli ci goście z jury! Dolarowi się podobało, Hoffman dał mi maksa, Fisk nawet rekomendował... No to chyba coś z nimi nie tak, skoro lubią nudny fanfic!
  8. Nie wiedziałem, co mam o tym wszystkim myśleć. Gdyby tylko mi powiedziała... wszystko rozplanowalibyśmy inaczej. A teraz groziła nam tu śmierć od naszych towarzyszy. Byłem pewien, że prędzej czy później dowiedzą się od któregoś z przeciwników, że plany sprzedała im pewna mała klaczka... A potem już szybko dojdą do Sunny i ich już nie będą obchodziły powody jej zachowania. W ich oczach będzie jedynie zdrajczynią, dla której szybka śmierć będzie wybawieniem... Normalnie wziąłbym ją i przytulił i pozwolił się wypłakać, ale teraz nie mieliśmy na to czasu. Akurat nie potrzebowaliśmy zbędnej uwagi postronnych. - Chodź za mną - powiedziałem. Ruszyłem do pokoju socjalnego przygotowanego przez ekipę Scalpela. W efekcie jednak nikt tam nie przesiadywał, bo nawet nie było kiedy - kucy przebywało w takim tempie, że lekarze kursowali jedynie na linii sala - sypialnia. Czasen wpadali tam ochroniarze, ale wątpiłem, by teraz myśleli na odpoczynku, gdy skupili się tak mocno na próbie znalezienia kreta. Mogliśmy tam spędzić trochę czasu. A potem... obmyślić, jak się wydostać z Rdzenia. Piórwa mać... syknąłem w myślach. Gdybym tylko ją przycisnął wcześniej...
  9. Zdębiałem. - Sunny... sprzedałaś... tym bandytom dokumenty ochrony? - spytałem na tyle cicho, by nie zwrócić na nas uwagi, ale na tyle głośno, by podkreślić moje zdenerwowanie. - I od samego początku wiesz, gdzie jest Ruby? Dobro prowadzące do zła... te słowa, które usłyszałem we śnie. Wcześniej nie rozumiałem tej... wizji, jednak teraz wszystko było jasne. Właśnie wpiórdoliliśmy się w bagno.
  10. - To coś jak ja, za dużo było rannych - stwierdziłem, obejmując ją lekko. - Ale teraz jak cię widzę... przypomina mi się jedna rzecz. Pamiętam, że wspomniałaś, że zmierzasz do Hoofington w pewnym celu... ale nigdy nie powiedziałaś, co takiego przyciągnęło cię tutaj...
  11. Znaju, znaju. Powód, dla którego pisanie mojego Fallouta stoi xd
  12. Ano jest, chociaż trzeba uważać, by nie przesadzić. Cieszę się, że w twojej opinii mi się to udało, bo już widziałem ze dwie osoby, które uważają ten fic za komedię niż za Dark I cieszę się, że podobają ci się piórka
  13. Komary Nicolas Dominique korekta: Gandzia prereading: GoForGold Bo czasem zagłada może nadejść z najmniej spodziewanego źródła... Drugie miejsce w XI Konkursie Literackim.
  14. Fisk ma mnie za wierszokletę, tyle wygrać ;-; Ale już "o czym to" nie napisałeś, oh ty!
  15. Cóż, byłoby to łagodniejsze, gdyby ten fic nie otrzymał tylu głosów na EPIC. Taki tag sugeruje, że mamy do czynienia z dziełem naprawdę bardzo dobrym i tego też sędziowie oczekiwali, a jednak po przeanalizowaniu całości wyszło, że fic dostał epika na wyrost, stąd reakcja. Ale dobrze, że jednak nie zdecydowałeś się rzucić tego wszystkiego w diabły, bo wierzę, że było ci ciężko po tylu pozytywnych komentarzach nagle otrzymać kilka potężnych negatywów. To faktycznie może zniechęcić Ale też co za dużo to niezdrowo. Edukować można poprzez dialogi bohaterów (np. ktoś się pyta kogoś, co to to "ecru", no to ten drugi wyjaśnia - ot, edukacja i znamy nowy kolor!), a nie przez narrację. To odciąga od treści, takie szukanie po książkach/internetach, co to jest ten kolor. Dlatego lepiej operować mniej... skomplikowanymi odcieniami, np. lawendą przy określeniu chociażby sierści Twalot.
  16. Potrzebowałem chwili przerwy od tego wszystkiego. Na chwilę obecną sytuacja wyglądała na opanowaną, nie przybywało nowych ofiar, choć pewno było to kwestią czasu, a ochroniarzami zajmował się Scalpel i póki co nie potrzebował mojej pomocy. Odłożyłem swoje medyczne rzeczy i zbliżyłem się do siostry. - Cześć, Sunny, co tam?
  17. Chyba Gene miał na myśli muzykę - wtedy owszem, tam nie trzeba mieć talentu, by zachwycać masy i kosić szekle
  18. - Dobra... Jakbyś znowu potrzebował pomocy, daj znać - odparłem, po czym wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się w stronę głównej sali. Rozmyślałem przy tym o słowach Dextera. Jeśli ktoś faktycznie informował wroga o naszych pozycjach, nic dziwnego, że codziennie było tyle ofiar. Miałem jednak nadzieję, że Dexter, Iron i Stainless znajdą kreta i szybko go wyeliminują.
  19. Max punktów u Deca? Serio, coś ty chlał? Impossibru.
  20. A-ale... ale chciałem III miejsce! No cóż, uda się następnym razem! No i nic dziwnego, że nie było szans na pierwsze miejsce, jak ma rywalizować fic z maksem punktów - czyli mój - z tym od Mad, który ma 15/10? Ale brawo dla Pszczelarki, bo zasługuje na to.
  21. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  22. No, dobrze wygląda ten scroll. Popraw kolor numeru aktywnej karty, heheszko! To chyba zakładka. Zapamiętuje, w którym miejscu skończyłeś czytać
×
×
  • Utwórz nowe...