Skocz do zawartości

Niklas

Moderator
  • Zawartość

    5524
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    97

Wszystko napisane przez Niklas

  1. - Jest wyczerpana, ale da sobie radę, twarda z niej klaczka - stwierdziłem. - Ogółem nie chcę ci przeszkadzać w robocie, ale... Cóż, nurtuje mnie kwestia tego drania. Udało ci się dowiedzieć coś więcej na jego temat? - spytałem. - Bo z tego, co mogłem zaobserwować, był bardzo zainteresowany zdjęciem jednego z twoich kumpli.
  2. - Dobra, dzięki - odparłem. - I nie daj się tym draniom następnym razem! Ruszyłem we wskazanym kierunku.
  3. Zbliżyłem się do nich. W końcu oni też dysponowali sporą wiedzą na wszelkie tematy i z pewnością mogliby być w stanie odpowiedzieć na moje pytanie. - Widzę, że cię trochę połatali, Dexter - powiedziałem. - Wiadomo coś więcej o tym... niedoszłym zamachowcu?
  4. Odchyliłem głowę, wgapiając się w górne łóżko. Nic dziwnego, że nasz dom został zniszczony w poszukiwaniu schematów. Maszyna miała pewno różnych zastosowań, a w złych kopytach mogła przemienić się w narzędzie destrukcji. I to właśnie według schematów z naszej Stajni. Wszystko to brzmiało tak niesamowicie. Wyglądało na to, że faktycznie trafiłem na trop czegoś, co mogłoby pomóc oczyścić ten świat ze zniszczenia. Coś, o czym myślano od czasu zakończenia wojny, teraz stało na wyciągnięcie nogi. Trzeba było jedynie znaleźć kompleks. No i Stajnię 45. I odkryć, czym jest ta matowa kulka w dołączonej kopercie. Wątpiłem, by znalazła się tutaj przez przypadek. Jednak... do czego mogłaby służyć? Ostrożnie schowałem wszystkie dokumenty do torby. Następnie podniosłem się z łóżka, próbując nie obudzić Sunny, po czym wyszedłem z pomieszczenia. Chciałem teraz odszukać Irona i dowiedzieć się, czy odkryli coś więcej na temat naszego tajemniczego doktora-niedoszłego-zabójcy.
  5. Przez całe to zamieszanie, prawie zapomniałem o teczce doktora Tesli, którą Sunny gdzieś znalazła. Teraz, kiedy niebezpieczeństwo zostało oddalone od mojej siostry, mogłem przeczytać te dokumenty. Miałem nadzieję, że rzucą nieco światła na to wszystko. Sięgnąłem po nie i w lekkim magicznym blasku zacząłem lekturę.
  6. Oparłem się o blat stołu operacyjnego. Dyszałem, próbując uspokoić oddech. Wiedziałem, że będę bardzo zmęczony, ale i tak nigdy nie mogłem przewidzieć, jak bardzo. Spojrzałem na Scalpela. - Dź... Dzięki... - wydyszałem z siebie. - Ktoś... ktoś z was... za... zapro... wadzi mnie... i Sunny... do łóżek? - spytałem. - Ja... przy... da... nam się... pomoc...
  7. Pomyślał, że powinien obrać jakiś kierunek, najlepiej przeciwny od tego, z którego przybył. Miał nadzieję, że prędzej czy później natrafi na strumień lub chociaż na owoce leśne, które dostarczyłyby mu chociaż odrobinę wody. A jeśli nie, cóż... przynajmniej będzie z dala od swoich niedoszłych oprawców.
  8. - Dobra... teraz trza się wziąć do roboty - stwierdziłem. - Scalpel, zajmiesz się zabiegiem. - W naszej Stajni panowało przekonanie, by nie wykonywać zabiegów chirurgicznych na osobach bliskich, bo zbytnie zaangażowanie bardziej przeszkadzało niż pomagało i tego się trzymałem. - Wy tam - zwróciłem się do pielęgniarzy - dawać mi coś na krzepliwość krwi i spongostan, już! I heksobarbital! Sala nie była tak czysta jak być powinna, ale nie było teraz czasu na pełną sterylizację, musiał zrobić to sam. Wiedziałem, że po zabiegu będę pieruńsko zmęczony, być może nawet zemdleję, ale nie miało to znaczenia. Musiałem pomóc Sunny. Z pomocą magii otoczyłem małą przestrzeń wokół siostry, w tym siebie i Scalpela, barierą antybakteryjną. Chwyciłem podane mi leki. Wpierw podałem Sunny lek na zwiększenie krzepliwości krwi, musieliśmy zniwelować efekt czegoś, co spowodowało to krwawienie. Odczekałem chwilę, po czym użyłem na razie spongostanu. Wiedziałem, że zaboli to moją siostrzyczkę, jednak musiałem to zrobić, by przyśpieszyć tamowanie krwi. Później zaś podałem miejscowe znieczulenie w ranę i pozwoliłem Scalpelowi zająć się zadaniem, cały czas utrzymując barierę.
  9. To już swoją drogą. No ale, lud chciał takiego czegoś, to ma
  10. - Scalpel, nie rozumiem tego... - powiedziałem wciąż nabuzowany wydarzeniami. - Strzał poszedł na wylot, nie uszkodził za wiele, prócz tego mięśnia... Cholera, skąd więc tu tyle krwi? - Na moment podniosłem prowizoryczny opatrunek, by przyjrzeć się ranie. Naczynka krwionośne już teraz powinny się zacząć zasklepiać, a tymczasem wciąż pozostawały rozbite. Przypomniałem też sobie wygląd głowy kuca, którego trafiły pociski. Nagle zrobiłem wielkie oczy. - Piórwa mać... Trzeba będzie sprawdzić te pociski - syknąłem. - On, albo ci, którzy dali mu broń, musieli pokryć je warstwą pochodnej enoksaparyny... leku na zmniejszenie krzepliwości krwi - dodałem, widząc nieco zaskoczone wyrazy twarzy co niektórych. Nie miałem przy sobie niczego na przyśpieszenie gojenia, a sama magia, faktycznie, nie wystarczyłaby. Na razie mogłem jedynie uciskać ranę i czekać, aż Sunny znajdzie się na sali operacyjnej.
  11. - Spiórwysyn... - syknąłem. Od razu położyłem się przy siostrze i ucisnąłem ranę. - A wy co, piórwa, tak stoicie? - ryknąłem na pozostałych. - Ty - wskazałem na jednego z ogierów-pielęgniarzy. - Dawaj mi apteczkę, ale już! Was dwoje! - Wskazałem na ogiera i klacz, tych samych, którzy mianowali mnie liderem grupy ze szpitala. - Zabierzcie tego martwego! - Pokazałem martwego lekarza. - A ochrona niech zabiera tę gnidę! Chcieliście kreta, to macie! Piórwa jego mać! Gdzie jest Scalpel?! Spoglądałem na Sunny, chcąc przekazać jej, że wszystko będzie dobrze. Bo będzie, musiało być.
  12. Stałem przez chwilę w szoku. Następnie dotarło do mnie, że gość zdołał oddać dwa strzały. Odruchowo spojrzałem w stronę Sunny, przerażony myślą, że mógł ją ugodzić.
  13. Niklas

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Że chce przepisać, zapewne
  14. Teraz już zupełnie nie byłem pewien, co on kombinuje. Mógł mieć coś niewielkiego i niegroźnego w kieszeni i czekał tylko na moją reakcję. Wtedy tylko zwróciłby uwagę na mnie i na Sunny, czego wolałem uniknąć. Ale z drugiej strony... co, jeśli naprawdę miał broń i czekał tylko na dogodną okazję do ataku? A miał ku temu idealny moment, bo właśnie jeden z ochroniarzy stał do niego tyłem. Z drugiej strony, wszyscy byliśmy podenerwowani, zwłaszcza tymi wieściami o krecie. Pomyślałem, że być może tak wytłumaczę się, gdyby moja reakcja była niesłuszna? - Hej! - powiedziałem głośno. - Czy on ma broń?!
  15. To było dość interesujące. Spodziewałem się, że wszyscy będą podenerwowani, ale nie bardziej niż ustawa przewiduje. Tymczasem jednak ten kuc zachowywał się podejrzanie... i to bardziej niż faktycznie winna Sunny. Nie wiedziałem, co to za jeden, ale też nie znałem wszystkich, w końcu kompleks był dość spory. Zmierzyłem go oskarżającym spojrzeniem. Chciałem, by poczuł na sobie większą presję. Tak, by miał wrażenie, że zaraz z pewnością zgłoszę jego specyficzne zachowanie. Cholera tylko wie, do czego planuje magii... Może do niczego, może do ataku, tak czy siak musiałem być gotowy.
  16. Zakląłem pod nosem. Właśnie nadchodziło to, czego się obawiałem. I tym razem moje umiejętności mogły nie wystarczyć, by wyjść z tego wszystkiego bez szwanku. - Mam nadzieję, że byłaś przy tym dobra jak zawsze i nie zostawiłaś śladu, Sunny - powiedziałem, spokojnie obserwując ochronę. Obawiałem się jednak,że moja siostra nie wytrzyma napięcia i że pęknie podczas sprawdzania. Ja mogłem mieć jedynie nikłą nadzieję, że tak się nie stanie...
  17. Postanowiłem nie wspominać przez moment tej sytuacji, chociaż pozostawało jeszcze kilka pytań bez odpowiedzi. Chciałem dać jeszcze chwilę wytchnienia Sunny, zanim zadam jej proste, ale to zajebiście proste pytanie. A później... zacznę działać, by to wszystko jakoś ułożyć.
  18. Taka drobna uwaga - jeśli używasz tagu One-shot, nie musisz dawać [Z]
  19. Pewno mógłby, ale twój przykład jest bardzo dobry xd Po prostu rzeczy typu "powiedział, rzekł" to wciąż są tym samym zdaniem. Ale kropkę już dajemy, gdy właśnie opisujesz czynność niekoniecznie związaną z wymową No ale, ja nie umiem tłumaczyć :c
  20. http://prntscr.com/3va435 Muh Sunbutt
  21. Niklas

    MLP i Niekryty

    Są jedynie fanowskie przeróbki, więc może to ich zmyliło.
  22. Skaju: http://prntscr.com/3v9o27 Czy ten pasek tutaj to jest z listą rozdziałów, czy też to liczba stron komentarzy? Jeśli to drugie, to ile ich będzie na stronę? A co do logowania/rejestracji: tak czy siak będzie trzeba tworzyć osobne konto Na razie najbardziej z tego podoba mi się przepisywanie kodu z obrazka, którego nie widać :3
  23. Wolałem nawet nie wiedzieć, jak udało jej się to zdobyć i skąd. Teraz zresztą miałem nieco inne zmartwienia niż zdobywanie wiedzy tym, co spotkało mnie i naszą Stajnię. Musiałem zadbać o rodzinę, ale... nie wiedziałem jak. Nie byłem na to gotowy, a musiałem teraz zadbać o Candi, Sunny, a później także i o Ruby. Bo nie zamierzałem zostawić jej w kopytach piórdolonych łowców niewolników, o nie... Pytanie tylko, czy dotrzymają obietnicy danej Sunny, czy też zawrócili jej w głowie, by później zdobyć łatwy szmalec i ją? Czy też może nagle cena powędruje w górę? Musiałem być gotowy też na taką ewentualność. Dlatego potrzebowaliśmy kapsli i nie moglibyśmy stąd wyjechać ot tak. Wziąłem teczkę i schowałem ją do torby. Teraz musiała chwilę poczekać, bo były sprawy ważniejsze. Nie miałem pojęcia, jak wyjść z tej sytuacji, dlatego póki co mogłem jedynie przytulić Sunny i zapewnić ją, że jakoś to się ułoży... Oby..., stwierdziłem. Bo naprawdę nie wiem, co mam robić...
×
×
  • Utwórz nowe...