-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- NIE WIDZICIE, ŻE DZIECI GINĄ! - Wrzeszczę i używam magii by się wydostać... następnie rzucam się na stwory. Oddam życie, by obronić dziecko... nawet rasy której nienawidzę...
-
Ładuje w stwora magazynek, odwracam się do rodziny... - CZEMU TAK STOICIE!? - Wrzasnąłem i walczę dalej. Chwytam się za głowę - KURWA PRZESTAŃCIE SZEPTAĆ! - strzelam wszędzie gdzie pojawiają się te stwory...
-
Zaczynam strzelać do nich... - Kurwa... wyłażą... - powiedziałem cofając się lekko. Strzelam by zabić te stwory... ZABIJE JE! TYLKO JA MAM PRAWO ZACHODZIĆ NA DUPĘ MOJEJ CIOTKI!
-
Patrzę na te zęby co ja mam... eee. Czekaj... to co ja mam przy sobie... czy to... o kurwa. Teraz już wiem, sprawdzam czy się na mnie rzuci czy nie. Jak rzuci... to zabijam... jak z ignoruje... to WTF?
-
- Czekajcie - powiedziałem po czym podchodzę do wody... ale nie tak by zostać narażony... jak co mam w gotowości broń. Nasłuchuje starając się zlokalizować te stwory... jak z pułapką się udało... to może je zlokalizuje. Jak zlokalizuje... to tam strzelam, by oczyścić strefę... a Ci co mają skrzydła, niech zajmą się ewakuacją dzieciaków.
-
Spoglądam w stronę wody... - Niech oddział wzniesie się w powietrze... - powiedziałem patrząc w wodę... czuje... pułapkę... za cicho...
-
Prychnąłem... to ona potrafi być miła? W przerwie, przed mordowaniem rodziny i wyssysania komuś krwi... i jeszcze plotki, że ona potrafi czytać w myślach... phi... w dupie się niech poczyta...
-
- To tutaj? - spytałem się, jeśli tak, to wysiadam, jeśli nie to czekam, jeśli Chrys odpowie agresywnie to ja też ją atakuje słownie.
-
Szybko wyskakuje i chwytam go tak, by przy okazji i mnie nie wykończył ten rydwan... jeśli nie mam szans na wyskoczenie, to wyrywam jakoś lejce i hamuje... cokolwiek by uratować dzieciaka.
-
Idę z nimi. Na każdą zaczepkę Chrysalis odpowiadam agresywnie... nienawidzę jej... i tylko z powodu mojej mamy, jej jeszcze nie zabiłem.
-
Więc w odległości od Ciotki staje przy matce... bo jak będziemy koło siebie to się pozabijamy... i lecymy do tego jej narodu... Luno, jak ja nienawidzę Chrysalis i jej narodu... nigdy nie miałem z nimi dobrych sytuacji i kontaktów.
-
Prychnąłem i założyłem te zęby... - Ale co to za klątwa? - spytałem już z założonymi zębami. Mam nadzieje, że nie zmieni mnie w kobietę... ZNOWU!
-
Wyraźnie jestem wkurzony... - Poszedłem po pomoc, do istot które już kiedyś pokonały te istoty. Jeśli ci się nie podoba, to droga wolna... wskrzeszałem cię, tylko dla mojej matki, i gdyby chodziło o mnie, to bym twoje zwłoki wyrzucił Arachnidą na pożarcie, a to co by z tego zostało rzuciłbym na słońce!
-
- Czyli, co? Teraz mam nosić ten naszyjnik, bo jestem przeklęty? Zajebiście... co jeszcze? Do komputera mnie wsadzą? Dobra... to musimy znaleźć syrenę która wyjaśni mi... jak to działa... inaczej mamy przekichane. Ciotka... ile wytrzymają podmieńce?
-
- Usłyszałem... Watreus... to powiedziały. Wiesz o co chodzi, matko? - spytałem się patrząc na nią zaciekawiony... Czy ja o czymś nie wiem?
-
- Dopóki nie dowiemy się, jak walczyć z nimi, to Federacja będzie mogła udzielić Ewakuacji miejsc, najbliżej położonych osad na wybrzeżu, które jeszcze nie padły. Syreny dały mi jedynie to, jak się spytałem o powstrzymanie ich - pokazałem to co mi dały syreny.
-
Więc idę do domu i przekazuje te informacje co się dowiedziałem mamie, Farukowi i Chrysalis. Matko, jak ja nie chce tego robić... ale to też zagrożenie dla Federacji.
-
Gdybym kurwa jeszcze wiedział co to jest jeśli można by było się dowiedzieć? Ale wciąż jestem przekonany, że syreny zbytnio mnie nie polubią... bo mogła mi to sama dać.
-
Westchnąłem... czyli jak widać nie lubią jak się im pomaga...
- Więc wychodzi na to, że nawet pomagając im egzystencji... wciąż wolały by mnie rozszarpać - powiedziałem idąc wśród plaży... bo wejście na ląd jest kilometr...
-
- Halo... Wiem, że jesteście wkurzone... ale potrzebujemy was. Jak możemy je pokonać? Zrobię co będziecie chciały... cokolwiek - powiedziałem. Normalnie nie błagałbym tak... ale wkońcu o rodzina.
-
- Myślałem, że będziesz milsza dla mnie, że nie jesteście już prawie na wymarciu... Podmieńce badały dno oceanu i coś wybudziły. Chciałbym się dowiedzieć co... - powiedziałem i się przełamuje i patrzę w jej oczy... mam 5 żon, więc raczej mnie nie zauro... kogo ja oszukuje, Matka mi mówi, ze mam słaby umysł w tych sprawach...
-
Staram się na nią zbytnio długo nie patrzeć. Syreny mają coś takiego, ze ludzie, zakochują się w nich na zabój już na patrzenie dłużej niż 10 sekund...
- Nazywam się Allan Al-Bashir. Książę Federaci, ten który załatwił zakaz połowów Syren w granicach federacji - powiedziałem.
-
Wiem co zrobić... Idę na nieodwiedzane wybrzeże i czekam tam na coś... konkretniej na pół Kuca... pół rybę. Tak, syrenę. Jeśli ktoś będzie wiedział co to takiego... to tylko syrena.
-
Wysyłam wiadomość do Faruka by przygotował wojsko, a ja dzwonię do mamy i pytam się co się do jasnej anielki dzieje. Co znów Chrysalis zrobiła?
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- CZY TY JESTEŚ SZALONA? WIDZĘ WYRAŹNIE, JAK SYRENO-REKINO PODOBNE STWORY CHWYTAJĄ JE, SZEPCZĄ I WCIĄGAJĄ DO WODY!? AŻ TAKA JESTEŚ ŚLEPA!?