-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Changea to nie wiem czy nas tam wpuszczą, bo ciotka stara się mnie od niej odciąć... Kryształowe Królestwo... w sumie też może być. Spytajmy resztę rodziny gdzie wolą jechać. Tropica czy Kryształowe królestwo... więcej głosów, tam jedziemy, dobrze?
-
- Federacja ma pewne tropikalne wyspy, Region znany jako Tropica. Są tam wyśmienite plaże, dobre kurorty i tego typu. Do dwóch dni można tam polecieć Samolotem, albo Helikopterem... zależy czym wolicie. A ty co proponujesz?
-
Więc jem swoje śniadanie, a potem czekam, aż reszta rodziny wstanie by im też zrobić śniadanie. Potem następnie idę do Twilight i zaczynamy myśleć gdzie by tu jechać na wakacje.
-
W takim wypadku idziemy robić dla siebie śniadanie. - Co chcesz do jedzenia? - spytałem się. Dzisiaj jest sporo rzeczy do zrobienia... przygotować i zaplanować wakacje.
-
- Znów miałem zły sen... nie przejmuj się - powiedziałem. Ten sen był strasznie wyraźny... zupełnie... jak by wizja. Nie. Nie jestem telepatą, sprawdzano u mnie to. Tak czy siak kładę Deli na łóżko i całuje ją w czółko - śpij dalej...
-
Przez chwilę wpatruje się przerażony w ścianę... nie mogę wytrzymać z tymi snami. Po chwili zorientowałem się, że swoją pobudką obudziłem Deli tak, że aż spadła. Schodzę z łózka i ją przytulam na przeproszenie - Wybacz...
-
Wstaje nagle do góry nie obchodząc, że kogoś tym obudzę czy nie... nie... ten sen... znowu on, tym razem podczas konfy. CO on oznacza... czemu on co no mnie prześladuje. Chowam głowę w rękach.
-
Obejmuje ją - Więc... co tej nocy... robimy, moje kochanie? - spytałem się jej z uśmiechem. Dla mnie może być cokolwiek. Nie muszę cały czas zaczynać, niech chociaż raz zdecyduje się.
-
Nic nie mówię, tylko w podpowiedzi ją całuje... najczulej jak tylko potrafię. Potem odłączam moje usta od jej i spoglądam na nią z uśmiechem... mam nadzieje, że to dla nie odpowiedź.
-
- Wybacz... już nie będę znikał na noc. Lily była zła, bo okazała się nie być najlepsza, więc musiałem z nią pogadać i wyjaśnić tą sprawę. Obiecuje, że już tego nie zrobię...
-
Początkowo: Zdziwienie... sądziłem, że zanim zdążę wejść to już dostanę serie z Patelni. Obecnie: Odwzajemniam jej uścisk i głaszczę ją po głowie.
-
Więc nici z konfy, no chyba, że będzie się na mnie chciała wyładować, to proszę bardzo... jestem do wzięcia, i nie chodzi mi tutaj o stosunek. Jak chce się wyładować innaczej, to niech to zrobi.
-
Idę posłusznie... i teraz się zachowałem jak pantofel... więc idę na kompromis i niech obie dzisiaj ustawiają gdzie śpię... na wszelki wypadek szykuje kanapę.
-
- Zapisy były dłużej niż oczekiwaliśmy... Lily się dostała do szkoły - powiedziałem spoglądając na nie trochę skulony. Kobieta... z patelnią... nie najlepsze połączenie. Wciąż po ostatnim razie mam uraz.
-
- Schowaj go dobrze... i nie mów matce, że dałem ci ową broń... bo wtedy pożyczy ją od ciebie - powiedziałem dokańczając, a potem wracamy do domu autem.
-
- Chce byś go wzięła - powiedziałem przybliżając do niej ową broń. Mam nadzieje, że nie zabije najbliższej osoby... i że mnie Twi za to nie zabije.
-
- Nie płaczę... chodzi mi o to, że byłem na przegranej pozycji. Dlatego wierzę, że tobie się uda pobić ich wszystkich. Masz w sobie krew Al-Bashirów, a oni się nigdy nie poddają... tak jak twoja matka... i jej rodzina... rozumiesz. Chodzi o to... - powiedziałem i wyciągnąłem jeden z moich rewolwerów. Tak mam je przy sobie... od czasu incydentu z Cesarzem, mam je nawet przy sobie. - ... że zawszę szedłem do celu... by pobić wroga i być najlepszym - robię popisowy młynek i łapię od razu po 3 sekundach. Następnie kładę go koło Lily.
-
- Widzisz... jestem dobry. A powiem ci, że naukę zacząłem w takim okresie kiedy sądziłam, że Kolba to rzecz do trzymania owego sprzętu, kiedy moi rówieśnicy potrafili już Strzelać precyzyjnie...
-
- Chodzi mi o opinie pobliczną. Jak ja powiem, że jestem dobry to zostanę nazwany samolubem, hipokrytom itp. Poza tym chce wiedzieć co ty sądzisz - powiedziałem jej, biorąc łyk Coli.
-
- Powiedz mi... - powiedziałem przełykając kawałek. - Co sądzisz o moich zdolnościach bojowych i tego typu. Szczerze, wal prosto z mostu - powiedziałem jej. Ciekawe co o mnie sądzi.
-
Więc siadam z Hamburgerem mięsnym i zaczynam go jeść. Lily pewnie ma podobnego. Spoglądam na nią.
- Słuchaj, nie przejmuj się tym. Dla mnie, zawsze będziesz najsilniejsza i najlepsza - powiedziałem patrząc na nią z uśmiechem. Lily wiele z siebie daje by być najlepsza...
-
To kto teraz dowodzi tą armią? Na pewno nie ja, bo jestem człowiekiem. Później sprawdzę. Sprawdzam Reakcje Lily na moje słowa, i jeszcze na dodatek ją przytulam... po chwili dodaje.
- Znam tutaj fajny Fastfood nieoopodal Fortu. 24/7... może tam wstąpimy?
-
- Nie wściekaj się... będziesz miała sporo czasu na pobicie tego kogoś, wierze w ciebie - powiedziałem. Niech nie myśli, że w wojsku wyjdzie gdzieś dalej. Jedynie co może, to armia Cudzoziemska, a najwyżej to Generał Broni... byłem nim kiedyś, ale teraz nim jest ten Dust...
-
Fort jest 24/7. - Miejmy nadzieje, że nie zamknęli rekrutacji, bo inaczej czeka cię Equestriańska wersja szkoły a wiem, że to takiej za żadne skarby nie chcesz iść... więc lepiej się módl, by facet od rekrutacji jeszcze nie poszedł.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- 3 na tropiki, 2 do kryształowego królestwa, 1 wstrzymany. W sumie... możemy pojechać w oba miejsca. Wpierw na tropiki, a potem do Kryształowego Królestwa, albo na odwrót. Co ty na to kochane?