-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Lily i tak by tam poszła... co do Bolta, myślałem, że będzie w tutejszej szkole Gastronomicznej o której poinformowałem go na święta, ale jak chce w Equestri... to go nie powstrzymuje. Co do Delicate... to mówię jej, że jutro już musi mi powiedzieć...
-
- Gratulacje... Lily, Bolt, Deli... mam nadzieje, że wybraliście już szkoły, bo do 3 dni trzeba złożyć papiery - powiedziałem do nich z uśmiechem. Potem słucham jakie szkoły wybrali.
-
Więc nie mając co robić wychodzę i idę do Restauracji doganiając Lucy i Rarity. Mam nadzieje, że dzisiejszy dzień będzie udany... pod koniec wakacji planuje otworzyć lokal w Canterlocie, bo prezent od Twi nie może się zmarnować. Wszystko prawie gotowe, tylko pracownicy i można ruszać.
-
Jak się mam niby wyspać jak mój mózg widocznie ma słabość do neurotoksyn. Wstaję i znajduje sobie coś do roboty, a ja zajdzie odpowiednia pora to wstrzykuje sobie stymulanty energiczne i robię dla rodzinki śniadanie.
-
Sen... muszę mieć energię na jutro. Więc po wybodzeniu trzeba będzie zrobić śniadanie, przygotować się do wyjścia do szkoły dzieciaków a potem im gratulować jak bardzo się cieszymy, że zdały... sporo jutro do zrobienia.
-
Więc po zrobieniu kolacji i jej zjedzeniu, kładę się w łóżku i obejmuje Lucy, Lily i Deli i staram się zasnąć. Mmm... nic nie może rozwalić naszej rodzinki... nic.
-
Ja też ledwo nie zasnąłem... ale ta komedia mnie ubawiła. Sprawdzam która godzina... Dzisiaj z Lucy śpię. Delicate jest zadowolona... więc to sprawia, że też jestem szczęśliwy.
-
Cała Familia... jak cierpieć to z całą rodzinką. Ach jaki ja jestem okrutny. Albo... nie, wolę być okrutny. Tak więc idziemy potem do tego kina i staram się spędzić z rodziną dobry dzień. Wpierw z Deli ten jej film, a potem jakaś komedia rodzinna.
-
- Ja nie mam nic przeciwko... - powiedziałem i podchodzę do Lily... - Wytrzymaj a jutro cię zabiorę na premierę tego nowego Horroru - powiedziałem do niej cicho a poszedłem po kartę kredytową... fioletową, nie służbową.
-
Więc uśmiecham się do niej... następnie robię coś aż do czasu kiedy rodzinka wróci. Wtedy robię dla nich obiad... Sałatkę Grecką a do popitki Cola... o dziwo dla mnie sałatka dobrze się trawi razem z Colą.
-
Więc biorę mopa i myję... następnie robię dla Deli posiłek... Galaretka z Truskawkami ze śmietaną. Jej ulubiony Deser. Podaje jej po jej zrobieniu i mówię. - Za to, że byłaś dzielną pacjentką.
-
- Może leciutko zaboleć - powiedziałem i starając się tak delikatnie jak się tylko da, przekłuwam tego siniaka. Mam nadzieje, nadzieje, że nie będzie potem przez to problemów.
-
- Kochanie jak tak dalej pójdzie, to będziemy musieli przekłuć go by krew mogła znaleźć ujście i nie zalegała ci tam. - powiedziałem i szukam jakiegoś sposobu na bezpieczne zrobienie tego.
-
Więc ja sprawdzam na Telefonie czy mam jakieś zlecenia. Potem spędzam chwilę z Delicate. Ciesze się, że ta sprawa już została załatwiona... tak czy siak, sprawdzam czy są jakieś zadania od Faruka.
-
Spoglądam na Rarity z uśmiechem i całuje ją czule. Następnie wstaję i idę zrobić śniadanie. Wcześniej zdejmuje z siebie Deli/Lily/Obie. Dzisiaj kanapki na śniadanie.
-
Więc ja daje jej jeszcze. Kiedy wystrzelę to klasycznie nie przerywam. Robię tak by wewnątrz była biała i na zewnątrz. Znaczy, ona jest biała... ale wiecie o co mi chodzi.
-
Po chwili jak tyłek będzie rozgrzany, to ja wchodzę z impetem do środka, odrazu przyśpieszając na maksa, i bijąc tyłek okazjonalnie. Tutaj nie ma ograniczeń co do przemocy.
-
Więc tak jak ostatnio... macki z podłogi... obracają ją na brzuch a potem używam bata by ją bić po tyłku mówiąc jak bardzo była niegrzeczna... że mi kazała taki kawałek biegnąć.
-
Więc kładę się niemal od razu, wcześniej wcierając Deli maść. Potem się podłączam do Konfy z Rarity która ze mną, śpi razem z Lily i Deli... jeśli Lily będzie chciała.
-
Więc ja też gotowy... wyruszamy na nasz bieg... mamo... ja się boje. Dzisiaj śpię z Rarity... więc oboje będziemy zmęczeni. Więc ile nam to zajmie? Dzień... Dwa?
-
Więc teraz ja szykuje się do biegania z Rarity... tak też spędzamy czas. Więc zakładam strój do Jogingu i czekam przed wejściem na Rarity... ciekawe jaką dziś morde... ciekawą trasę wybierze.
-
Więc trza będzie coś wymyślić. Narazie czekamy na rodzinę i dopiero wtedy zaczynamy jeść obiad. Pytam się co robili kiedy ja i Deli byliśmy sami w domu.
-
Więc zaczynam jej systematycznie wcierać tą maść. Jak to nie pomoże to spytam się Lucy co można zrobić. Ale na razie to idę robić obiad by na powrót rodzinki już był. Pomidorowa.
-
- Przy tej maści powinno cię przestać boleć dawno temu... - powiedziałem i zaczynam sprawdzać ten siniak czy na serio się tam coś nie uszkodziło. Jak tak... to trzeba będzie do lekarza iść.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc ja też idę coś porobić... sparing z Lucy. Jak na razie nie zapowiada się na coś dużego, więc można śmiało powiedzieć, że mamy teraz wolne od jakiś katastrof...