-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
W sumie... można na jednym, tylko Rodzice Twi, będą problemem... ale oni chyba wiedzą o tym systemie, że w Federacji jest legalna Poligamia, lecz nie zbyt rozpowszechniona...
-
Uśmiecham się... - Nawet nie wiecie jak się ciesze... - powiedziałem i obejmując je, opieram się na łóżko. - A jak dzieciakom... to przekażemy? - spytałem się... tu będzie problem. Prawda, znając Lucy... ale chyba nie spodziewają się jej na funkcji Twi.
-
- Ja sądziłem... że nie będzie ci to grało, że będzie wielki kryzys jak się dowiesz, że czuję to do Lucy... po prostu... jestem zaskoczony - powiedziałem spoglądając na nią.
-
- Serio... powiedzcie coś... ja... - kładę głowę na poduszce. Wciąż jestem wyczerpany... wciąż te 4 miechy na mnie działają... matko... czemu to zrobiła, wciąż nie wiem.
-
- Czy wy... w tym śnie... - powiedziałem do nich... pewnie wiedzą, że chodzi mi o to wyznanie... że Kocham Twi i Lucy... jeśli to inaczej... to teraz będę miał problem od Twi.
-
Eeee... mózg rozjebany. Zakrywam nowy nabytek... bo jak matka zobaczy, to zaczną się pytania... i dziękując Crystalianowi, jem śniadanie z moimi dziewczynkami jak nie śpią.
-
- JAK!? CO? JAKIM CUDEM?! TY! - zadawałem pytania. Ona tu jest... całuje mnie... mam podwójnego... MATKO BOSKA, JA SIĘ ZAPIERDOLĘ! TERAZ DWA RAZY CZĘŚCIEJ BĘDĘ MUSIAŁ ŁAZIĆ DO KIBLA!
-
Patrzę na to przerażony, potem na Lunę, znów na członek... członki. Znów na Lunę, i tak przez najbliższe pięć minut z przerażoną miną. CO SIĘ KURWA STAŁO!?
-
- ... - patrzę na nią zdziwieniem. Nie pierdolcie, że ona TO mi zrobiła w realu. Na wszelki wypadek... patrzę na swoje krocze... jeśli będzie tam cokolwiek białego... wyjdę z siebie.
-
Więc się wybudzam posyłając oczko do Luny. Ah... ja Wtulony w Lucy i Twi, która pewnie nie posłuchała zakazu... żyć nie umierać. Dwie kochane klacze, i później wysłuchiwanie się pierdół od ojca, że nie można współżyć z bronią... wtedy ja mu przypomnę jego pierwszego RPG i noc kawalerską.
-
Hardkor kurwa... więc przyśpieszam i po jakimś czasie wypełnam Lunę swoimi płynami. Następnie patrzę na Lunę z uśmiechem... w sumie... cieszę się, że tutaj jest.
-
Ale zaraz będzie trzeba się wybudzić bo rano. Ostatni raz. Rozpoczynam Posuw u Luny i Twi... leciutko i powoli, i z uśmiechem je obejmuje. No... to do dzieła, nie?
-
WUT!? JAK!? Eee no dobra... niech już będzie... więc poruszam członkami by po parunastu chwilach wystrzelić wypełniając je swoimi sokami. Spoglądam na Twi i Lunę.
-
Oł... Ja przyśpieszam ruchy obejmując Twi i Lucy. Tylko powiem tak. Jak dzieciaki zareagują że będą mieli dwie mamusie... na pewno nie będzie entuzjazmu...
-
Hue Hue... więc spawnuje sobie drugiego i Wsadzam na niego Lucy. Jak ja kocham sny... wszystko w nich możliwe, i wszystko można w nich zrobić. Zaczynam poruszać nimi.
-
Więc kładę się, i wciskam w członek w wejście Twi, i zaczynam lizać wejście Lucy. Moje dwie kochane klacze... moje słodkie klacze... nie przeszkadza jej to. Do zastanowienia...
-
Więc masuje jej skrzydła i całuje ją, leciutko ruszam swoim członkiem... nic nie rozwali tej chwili. Capo tu nie ma wstępu (znając Lunę, założyła FireWalla, na niego), więc jest git.
-
Niezłego ma expa po Galaxie. Więc po kilku minutach, wystrzeliwuje... teraz zamiana. Zaczynam masować i całować Lucy, a Twi niech zabawia mój członek...
-
Eeee... okeey. Więc masując Twi i ją całować, odprężam i pomrukuje podczas zabiegów Lucy. Kątem oka patrzę na to co robi Luna z kopiami mackowatymi.
-
Sprawdzam czy mają świadomość o tym czy to jest Konfa czy tylko zwykły sen. Lunę odhaczam, ale pozostałą dwójkę muszę sprawdzić. Jeśli wiedzą, że to konfa, to właśnie powiedziałem niedawno, w obecności Twi, że kocham ją i Lucy...
-
Więc tak... wstaje i robimy Hardkore. Kopie niech zajmą się Luną, a ja wezmę Twi i Lucy. Idę do nich i tak, Siadam na łóżku by Lucy mi robiła dobrze mój członek, a Twi zaczynam całować i... jak to kiedyś Capo powiedział... miętosić jej skrzydła i całować.
-
Więc... przyśpieszam, aż w końcu mam najszybsze obroty. I tak po koło kilku minutach wypełniam ją sokami, które ją nie zapłodnią bo w końcu to sen. Po chwili wyciągam i patrze na nią.
-
To sen... sama chce... sama weszła do snu MIMO blokady. A to, że Lunę kocham to nie mówiłem nigdy... nie wypowiadałem się w tej sprawie. Przyśpieszam posuw...
-
Już cie korci Losie, co? A mi to nawet nie przeszkadza... Kocham Twilight... i kocham Lucy... tak, miałem SPORO czasu na przemyślenia. Nawet za dużo... wciąż nie kapuje, czemu to zrobiła... teraz mi już fobia pewnie nie zejdzie.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Chyba.... CHYBA? Z takim podejściem, to raczej nie...stryj pewnie mnie pewnie porwie, będzie torturować do śmierci. To prawdziwe Realistyczne podejście. Czekam na to co nadejdzie...