-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc ja zajmuje się Luną, a kopie Twi i Lucy. Okey... swoim członkiem zaczynam ocierać wejście Luny. Te Klony to oczywiście zmyłka... to naprawdę są Macki, które wcześniej zespawniłem... ale zmieniłem je wizualnie w moje kopie.
-
Więc siłą snu, spawnuje jeszcze Dwóch allanów... niech zajmą się, Lucy i Twi. Nie przerywam masaży, a magią zaczynam pocierać jej róg. Nie będą się nudzić, a z botami później zastąpie...
-
Więc teraz tak... Kopytkiem, zaczynam masować wejście Luny, całując ją. Teraz ukradkiem spawnuje po dwie Macki na klacz, które mają się zakraść do Lucy i Twi, owijając się wokół ich kopyt, i ocierać się po oba wejścia.
-
- Kolonia nie jest zbyt wielka... a skoro zaatakowali ją Żniwiarze, to coś sądzę że Ludność spokojnie powinna się zmieścić. W kilka dni dosłownie zdziesiątkowali ludność Planety - powiedział Joker, a Alenko się z nim zgodził.
- Jak chcesz nam towarzyszyć, to ja i Joker nie mamy nic przeciwko... - powiedział Allan. Hackett też wyraził zgodę. Z Twojej floty przyszły sygnały potwierdzające rozkaz, a następnie ruszyły do niezamieszkałych Sektorów.
-
- Garstka? Za dużo powiedziane. Jak wrócą na swoją planetę, to zostaną dosłownie zniszczeni w pień. Dora, o dziwo nie troszczy się o resztę Quarian... ma ich za wrogów, po tym co chcieli zrobić. Ale niezłe wypowiedzenie złożyła... do dzisiaj jej Szukają - powiedział Wrek śmiejąc się. Nat westchnęła.
- Chcieli rozebrać jej statek, który należał do jej ojca... nie pozwoliła na to, i z nim uciekła... to nasz drugi statek akurat, większy od tego którym przylecieliśmy. Jest zadokowany podziemią, i Mechy nad nim pracują konserwując go. Jak by co, użyjemy go do ucieczki... nieźle go zmodyfikowaliśmy, jest w stanie dorównać 4 Turiańskim Okrentą naraz... - powiedziała Nat.
- Podpierdolić cały statek... nawet mój napad na Ambasadora Volusów, która skończyła się krwawą łaźnią, nie była taka. Mam przy okazji zajebisty statek... który Nat potrafi pilotować jak nigdy.
-
O kurwa... można powiedzieć, że te skrzydła są mojej wielkości przed ja Alicornem... ale no cóż. Drugie wolne kopyto niech masuje jej skrzydła... Ukradkiem sprawdzam co robią Lucy i Twi...
-
JESZCZE WYKRAKASZ!!! Nie wiem jak by wyglądało małżeństwo z Luną... i chyba się raczej nie dowiem. Tak czy siak obejmuje ją i całując ją, masuje jej plecy.
-
Patrzę na nią, jeśli jest tego 100% pewna... to chyba nie mam innego wyboru... więc... kurwa, za mało mam kończyn... więc naprzemiennie całuje trójeczkę i będzie tak... wpierw zajmę się Luną... bo wysyła do Galaxa info, by go podjużyć, że nie robiła tego od czasu, Nowego Porządku... i najwyraźniej nie wie, że z Galaxem mamy to samo IP. A Lucy zajmie się Twi...
-
Więc obejmuje ją i też zaczynam ca... wait e second... WHAT THE FUCK!? Patrzę się zdziwiony na Lunę... nie pierdolcie, że ona tez coś do mnie ma w TYCH sprawach... bo wiem, ze ją pojedyncze numerki nie interesują... eee
- Eeee...
-
Więc na przemiennie całuje Lucy i Twi. Kładę się z nimi na łóżku. Ale ciekawe jak by to one i co najważniejsze Reszta świata przyjęła... z tego co słyszałem, Poligamia w Equestri też kiedyś była.
-
Więc odwzajemniam. Zaczynam masować je po plecach, moje dwie ulubione klacze... Lucy i Twi... mam nadzieje, że nie przeszkadzało by im coś takiego... Podwójne małżeństwo, ja Lucy i Twi... nie wiem czy by się Twi zgodziła... dziwnie by... wyglądało by... Luno... wiem, że patrzysz, dlatego... PRYWATNA SESJA!!!
-
Spoglądam na nie... i teraz powiem, najprawdziwszą prawdę. - Kocham was... oboje - powiedziałem. Lucy dobrze wie... że nie kłamie... no cóż... obejmuje je...
-
Więc klepie miejsce koło siebie, by Lucy mogła usiąść, a potem wolnym Kopytem obejmuje ją. Deli tutaj, jest tylko wyimaginowana... Luna wiem, że patrzysz... ty na 100% patrzysz teraz...
-
Dziwnie? Powiem wam coś. Od zawsze u mojego Ludu, czyli od Mudżahediniów Lunarnych... potem przez PLR, a na Federacji zakończywszy, w naszym ludzie Poligamia* nie jest zakazana, ale większość raczej nie używa jej. Wszyscy poza Federacji, już wiedzą co to jest.
Poligamia - małżeństwo z więcej niż jedną osobą (w tym samym czasie), najczęściej jednego mężczyzny z dwiema lub więcej kobietami (poligynia) lub między jedną kobietą i więcej niż jednym mężczyzną (poliandria). Poligamia w potocznym rozumieniu jest często błędnie zawężana jedynie do poligynii.
-
Zależy czy one by chciały... ja po prostu chciałbym odpocząć z nimi dwoma, ale jak by chciały... to nie miałbym nic przeciwko. Więc jak, Lucy? Wchodzisz?
-
Upragnionej plaży, która stoi koło domku letniskowego w Nowym Teheranie. Obejmuje Twi... wysyłam zaproszenie do snu, do Lucy. Jeśli chce, może dołączyć, ale nie musi... mam ochotę pobyć z moimi dwoma ulubionymi klaczami.
-
Więc z powodu braku alternatyw... wchodzę do mózgu Lucy (albo Twi, jeśli koło mnie jest). Będą spały, ale będę w mózgu jednej z nich... ah... ciekawe jak by było mieć dwie żony... eee, o czym ja myślę?
-
Biedna... jak wydobrzeje, to będę musiał ją naostrzyć, naoliwić, i nawoskować. I znów będzie taka jak przed moim porwaniem... tuląc ją (i Twi, jeśli jest) zasypiam. Dwie moje ulubione klacze... eee... dobrze...
-
Przytulam ją, jak dawno jej nie widziałem. "Ciesze się, że cie widzę. Naprawdę, tęskniłem za tobą..." rzekłem do niej, naszym "Kanałem Komunikacyjnym" Jak to Twi i Lily zaczęły określać. Tylko my możemy nim gadać, i nikt nie słyszy nas... Możemy nawet śpiewać Ruski Hymmn...
-
Więc... czekaj, skoro ja nie śpię to bankowo i Lucy nie śpi. Więc staram się ją jakoś zawołać, tak by nie obudzić Faruka. Bo zapewne, lekarz trochę pogroził Twi by mi dać spokój na jakiś czas... no chyba, że go nie posłuchała. Tak czy siak, jak Lucy nie śpi to ją przywołuje.
-
Patrze na niego mieszanie, czyli wrogo i szczęśliwie. Szczęśliwie, bo mnie uratował... wrogo, bo jednak mnie pozbawił funkcji, i wiedział, że ona dla mnie wiele znaczyła, więc nie podsyłał zleceń, by mi funkcje odebrać... czekam aż się wybudzi... patrzę się na cudny żyrandol. Dopiero teraz sobie wszyscy o mnie przypomnieli.
-
Więc biorę jedną z witamin, i ją cyckam do czasu aż się całkowicie nie rozpuści. Wtedy tuląc kulę zasypiam... potrzeba mi dużo sił... wciąż jednak nie rozumiem jednego... czemu ONA to zrobiła.
-
I znów nie zobaczę Luny przez jakiś czas... niby przyjaciele, ale za rzadko się spotykamy... mam nawet wrażenie, że chciała stąd jak najszybciej wyjść... nie ważne. Czekam aż przyjdzie Twi, dzieciaki, albo się póki się Deli nie "wykluje"
-
Tęskni za pomarańczą, kurwa jak to brzmi. Spoglądnąłem na nią...
- Dziękuje... nie będę cię już zatrzymywał, jeśli masz ważniejsze rzeczy do roboty... mogę się dowiedzieć reszty od Twi - powiedziałem. To nawiązanie, do tego, jak mało czasu spędzamy razem. Zgadza się ona, że jesteśmy przyjaciółmi... lecz za rzadko się spotykamy, nawet jak na księżniczkę.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc po chwili ocierania, nastawiam się, by wsadzić swojego członka. Kładę się na miękkim brzuszku, Luny i rozpoczynam posuw. Konroluje macki by starały się dorównać mi tempa.