-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Spoglądam na PDA i zaczynam w nim grzebać. Napiszę w notatkach postęp dzisiejszego dnia i udaje się spać wyłączając na dziś PDA. Mam nadzieje, że za niedługo uda mi się wrócić do Teraźniejszości
-
- Skoro tak... to chętnie przenocuje u was - nieśmiało się uśmiechnąłem. Więc dzisiaj będę miał nockę... to dobrze. Wciąż mnie korci sprawa z Violet Star, będę musiał dogłębniej sprawdzić tą sprawę.
-
- Ja... nie chce się narzucać - powiedziałem jąkającym się głosem. Powoli wszystko idzie, ale idzie. Udaje wpierw takie zachowanie by mnie prosili...
-
Mam złe przeczucia co do tego. Sprawdzam na moim PDA ukradkiem która godzina. Powinien się automatycznie zaktualizować z tutejszym czasem. Mam nadzieje, że nie wyjdzie przy tym, żadnych konfliktów.
-
Widać, że są razem... smucę się na ten widok, gdyż chciałbym teraz przytulić Twi, ale staram się nie poznać po sobie smutku. Jem wciąż Zajebiste Gofry Teściowej.
-
Patrzę zaciekawiony na to zdarzenie. Mam dziwne przeczucie, że coś się zaraz stanie. Nie wiem jakie, ale wiem, że coś się stanie. Na wszelki wypadek, jestem gotowy do obrony jej życia.
-
Jem starając się nie wyglądać na barbarzyńcę. Czyli jem szybko, ale nie aż tak by przy okazji talerz zjeść. Violet Star... ciekawe czemu nikt o niej nie wspomina.
-
GOFRY TEŚCIOWEJ! Kiedyś je przysyłała Twilight, a ona się dzieliła ze mną, Lily i Boltem (jeszcze przed odzyskaniem Deli). Nigdy nie jadłem aż tak dobrych gofrów. Idę tam niezwłocznie.
-
Nieśmiało wchodzę do gry i staram się z nimi spędzić czas do posiłku. Ciekawe jak mi pójdzie gra, bo chyba od dwóch lat nie grałem. Zobaczymy w grze.
-
Chamskie wykorzystany gol. Widać, że jest jak Faruk. Uśmiecham się lekko na ten widok. Pamiętam jak ja się tak bawiłem z bratem... szkoda, ze później się takie mecze kończyły Masowymi Faulami.
-
Gra w piłkę? To już potrafię, ale nie jestem taki, że zawsze strzelam. Jedyna "Zabawa" w Księżycowej Przełęczy. Podchodzę bliżej, tak mniej więcej na krawędź tarasu i nieśmiało mówię.
- C... cześć.
-
- D... dobrze - powiedziałem i nieśmiało wychodzę na taras. Matko... jakiego mam pietra. Pierwsza w życiu zabawa, nigdy nie byłem w tym dobry co moje dzieciaki potwierdzą.
-
ALE JA SIĘ NIGDY NIE BAWIŁEM. Jak matka mnie "wydaliła" jak to Faruk mówi, to od razu wziąłem się do roboty. Wpierw kamyki od skończenia roku do 7, potem do 9 noszenie wody i czyszczenie broni, a potem do 13 walka i polowanie. NIGDY NIE MIAŁEM CZASU NA ZABAWĘ.
- Ale... ja nie umiem się bawić... - powiedziałem ostatni fragment cicho.
-
Najwidoczniej coś się stało. Pamiętacie jak mówiłem o tym, żeby Celestia mnie nie Wywęszyła? Mówiłem to dosłownie. Alicorny z tego co słuchałem (a nie wiem czy do końca tak jest), mogą wywąchać innego Alicorna. Więc dlatego muszę ukrywać swój zapach... bo inaczej tu przyjdzie i będzie przesrane.
-
- Wasze dzieci jak mniema? - spytałem się już trochę śmialej. Shiniga to pamiętam... wciąż ustalamy który z nas jest lepszy w walce ale zawsze remis, przynajmniej przed incydentem Galaxa. Ale VIolet? Kto to?
-
Raczej nie powiem, Allan bo będzie dziwne imie... dzięki. Może tak... kiedyś chciałem sobie dać takie imię, lecz nie wypaliło. Turkus Eye... do moich oczu.
- Turkus Eye.
-
Ciekawe kto to. Spoglądam na dorosłych w oczekiwaniu. Muszę udawać, że pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i za bardzo nie wiem co robić. Ciekawi mnie tylko kto to.
-
Spoglądam zaciekawiony w tamtą stronę. Używam Detekcji by dowiedzieć się kto to taki. Mam pewne przypuszczenie kto to, ale wole się upewnić. Czy to braciszek Twi?
-
Boje się... wygląda jak by się mnie spodziewali. Rozglądam się z zaciekawieniem. Mam wrażenie, że nie zabawię tu długo, jeśli nie zrobię na nich odpowiedniego wrażenia.
- Ł... ładny dom...
-
Te lekcje się opłaciły. Więc czekam cierpliwie na to co się stanie. Ciekawe jak wtedy mieszkali, i będę musiał uważać na Celestie. Wyjaśnię później. Czekam aż wrócą do domu.
-
Spoglądam na nią z nadzieją. - Na... naprawdę? Nie wiem, czy mógłbym - powiedziałem jak bym się wahał. Już prawie się udało... już tylko odrobina...
-
Nieśmiało ją przytulam. Jak wyślą do sierocińca to zrobię Prison Break. Staram im się pokazać, że jestem wygłodzony, tak by nie zorientowali się, że im to pokazuje.
-
Skulam się... - N... nie mam ich, proszę pani - powiedziałem smutny. Po chwili wypuszczam parę łez które szybko ścieram. Mam nadzieje, że nie połapią się...
-
Uśmiecham się do niego nerwowo. Dziwnie się czuje jak ogier który nie raz szukał sposobu na rozwalenie małżeństwa mojego i Twilight, teraz mnie głaszcze z uśmiechem... normalnie bym przeczuwał zasadzkę, ale teraz nie mogę sobie na to pozwolić.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Wstaje powoli po rozciągnięciu się, idę na dół napić się wody. Jak zwykle wszyscy przede mną się obudzili. Widać po kom odziedziczyła to Twi, a później i dzieciaki.