-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Inni rozmawiali o akcji na Ilium... inni o innych mało ciekawych sprawach... jednak wciąż miałeś wrażenie, że ktoś cię obserwóje... a kontem oka zobaczyłeś, że Quarianka z nikim nie rozmawia...
-
Więc wysyłam ich spać, potem sam idę z moją żoną spać... martwią mnie te moje myśli rodem Freedyego Krugera... tylko, że nie zabijam w czasie snu... jeszcze...
-
Tulę je... ciesze się, że się im spodobały... teraz to się bawię wraz z dzieciakami mając nadzieje, że już nic poważnego się nie stanie...
-
Nie dziwie się... patrzę na dzieciaki z uśmiechem... mam nadzieje, że się im prezenty spodobały...
-
Teleportuje prezenty za prezenty przyniesione... bo to będzie dziwne, że jak wchodziłem z prezentami, a wychodzę z prezentami... po prze teleportowaniu, wychodzę...
-
- Przepraszam na chwilkę... muszę udać się na stronę - powiedziałem i zapierdalam do Kibla... gdzie chętnie bym utopił w kiblu jakiegoś kuca... nie ważne... w kiblu teleportuje się do domu po prezenty i wracam...
-
Ja... pierdole... władzę... kijem... znaczy... jaki pyszny taki tort... mam nadzieje, że dostanę kawałek... a potem uduszę nim jakiegoś kuca... znaczy, zacznę go jeść.
-
Tyle rzeczy można robić z nożem... oskórowanie kuca... zrobienie sobie z tego piżamki... matko, co się ze mną dzieje...
-
Więc... niczym jak szeryf z zachodu... pilnuje porządku i bawię się na imprezie... mam nadzieje, że nic nie przerwie imprezki...
-
No to wchodzimy... zamordowanie kogoś w ciemnej uliczce, a później zjedzenie jego... eee... co się zieje? Nightmare Moon, przestań mi podsyłać pomysły...
-
Więc idę po rodzinkę i idę do Cukrowego Kącika... Mam ochotę spalić jakąś wioskę... wymordować mieszkańców i... co ja kurwa myślę?
-
Więc znajduje sobie jakieś... zadanie... robotę... cokolwiek... WSZYSTKO co pozwoli mi zapełnić ten czas...
-
Więc opierając się o wiedzę na której znam moje bachorki... szukam i zamawiam im prezenty bezpośrednio do nich pasujące...
-
To zanoszę córkę do jej pokoju i ją kładę... następnie idę do komputera i szukam odpowiednich prezentów dla brzdąców...
-
Eeee.. za wcześnie... tak czy siak, kładę gofry i jem swoją porcję... jak Deli nie tknie, to zanoszę ją do jej pokoju, jak zje... to też ja zanoszę, by się mogła wyspać...
-
- Dzień dobry, Deli... masz ochotę na gofry? - spytałem się córeczki... Ciekawe jak sobie moi rodzice radzą... co jak co, ale znając mojego ojca, już pewnie połowę kraju matki, do siebie zraził...
-
Więc wstaje i wykorzystuje THE MOC i idę do salonu... tam zdejmuje Lamarra i kładę go na równie ciepłym posłaniu... następnie idę robić śniadanie...
-
Informuję ją by ciszej oglądała ten film... następnie idę do sypialni i zasypiam, bo skoro żona się nie obraziła... to nie ma potrzeby spać na kanapie...
-
A jak można ją przekonać do Lamarra... moje słowo nie wystarczy? Przecież, ona dobrze wie, że ja nigdy co by komukolwiek zrobiło by choć 0.00000001% krzywdy, nie wpuścił bym pod dach...
-
Ja natomiast szykuje się do spania na kanapię... Lucy, nawet nie sprawdziłem, czy Twi się jednak coś ala Fochnęła za Lamarra... bo nie wiem...
-
Westchnąłem... spoglądam na zegar sprawdzić która godzina... nie sądzę by się do niego zaklimatyzowała... i nie wiem, czy trzeba będzie czasem nie oddać lamarra...
-
Tule ją...
- Nie martw się... wszystko będzie dobrze... - powiedziałem po czym ją puściłem, następnie spoglądam na jej brzuch... czy sprawdzić czy coś urosło... bo wiadomo, w ciąży jest.
- Jak samo poczucie?
-
- To są instynkty... gdyby coś złego wtedy robił, jak wyskakuje na twarz, to bym już chodził na zewenątrz, atakując wszystko co nie jest takie jak ja... one zostały odpowiednio zabezpieczone... pozbyto się u nich tego, co powodowało agresje i chęć przejęcia kontroli, a zastąpiono to miłością... teraz jego Cel, to jego właściciel i go słucha a skacząc na twarz, to myśli, że okazuje wtedy miłość do właściciela... poza tym, wtedy jak leży na twarzy to jego otwór... usta chyba... powodują, że skóra na twarzy staje się miła w dotyku... bardzo przyjemne... kilka SPA w Los Santos i innych miastach Federacji, zaczyna też je wykorzystywać. Dzięki Naukowcom z Lost Hills... nikogo nie skrzywdzą. Te groźne, zostały odseparowane od świata zewnętrznego... więc problemu z nimi nie będzie...
-
- "Wygląda"... wiesz, to mi przypomina historię z poznaniem Zecory... jak całe miasto się jej bało... nawet z nią nie rozmawiając i nie poznając... a okazała się dobra i pomocna... Lamarr taki sam jest... inaczej bym go nie kupił...
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Szybko wstaję i sprawdzam czy sobie żartów nie robi... jak tak, to wracam spać, jak nie... to oczywiście zaczynam gasić pożar... i szukać rodzinki...