-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Westchnąłem... no to zaczynamy...
- Witaj... jak się czujesz? - spytałem... jak wciąż się gniewa... pewnie jak się dowie, że to ja... będzie niezła awantura...
-
- Mam nadzieje, że nie będzie wciąż zły - powiedziałem cicho, ale pewnie słyszalnie dla Twilight. Wchodzę do pomieszczenia gdzie powinien siedzieć Abdul...
-
Westchnąłem... "Nawet nie wiesz, jak bardzo masz racje..."
- Nie spodziewaj się Fanfarów z jego strony... - powiedziałem do Twilight...
-
- To co... idziesz ze mną pogadać z tatą, czy wolisz wracać do domu? - spytałem się... nareszcie... po ponad 20 latach, nareszcie porozmawiam z ojcem...
-
- To więc jeśli nie macie komentarzy... to oznacza koniec wycieczki. Ja tu jeszcze pozostanę by przywitać ojca... mam nadzieje, że się podobała prezentacja Łazarza... jeśli będziecie go potrzebować... jest do waszej dyspozycji...
-
Czekam na ich komentarze... i czemu Celestia się na mnie gapi? Co ja, spodni nie... a no tak, nie muszę nosić... tego jest plus... mogę latać nago po mieście i nikt mi nic nie zrobi... fajnie jest być kucem... tylko kurwa tęsknie za rękami...
-
Więc... odwracam się do reszty władców... oczekując ich odpowiedzi... dzięki matko... teraz przez całą noc będę obmyślać co spierdoliłem w obliczeniach...
- Więc... a wam jak...?
-
- Hym? - skierowałem wzrok na matkę? Jak to, nie zadziała... aura za słaba? Powinna się zaraz powiększyć... za sprawą jednorożców Federacji...
- A... to... nie martw się. Celestia wie, że połowa kucy które tutaj miały azyl po chorobie Nimfomani... zostało tu... 30% pegazów, 20% ziemskich i 50% jednorożców... na stacji znajduje się około 100 jednorożców, i większość z nich robi w tym projekcie... Sala Po-Zmartwychstania, to miejsce gdzie ciało dochodzi do siebie po wskrzeszeniu, tak samo jak duch... wieczorem... albo minimum za godzinę będzie już dobrze... skoro 15 sekund nie upadł, to NIE MA BATA by padł spowrotem... chcesz go teraz zobaczyć... czy wolisz poczekać?
-
- Mamo... radze ci przemyśleć, jak wytłumaczysz ojcu... no wiesz. Ja pomyślę jak wytłumaczyć mu, że ja jestem kucem... a Faruk jest z Kucem - powiedziałem i podszedłem do Mikrofonu.
- Pomoc Łazarza... zanieście pacjenta do Sali Po-Zmartwychsającej - powiedziałem, po tym jak go wyniosą to patrzę...
- I jak wam się podoba działanie ŁAZARZA? - spytałem się zebranych
-
15 sekund od teraz... jak upadnie, cały proces trzeba będzie powtórzyć... spoglądam na matkę oczekując jej reakcji... mam nadzieje, że się jej prezent spodoba...
-
- Otworzyć Pokrywę... monitorować pierwsze 15 sekund... jak przed tymi 15 sekundami upadnie i będzie martwy... to spokojnie... można powtórzyć. Po 15 sekundach, nie padnie... no chyba, że ktoś go zmusi... - powiedziałem i obserwuje "pierwsze" kroki ojca...
-
- Wpierw historia... dawno temu, żył pewien Mudżahedini Lunarni... wyznawali księżyc i dla nich obietnica Wiecznej Nocy, była najpiękniejszym snem... przewodził nimi pewien człowiek... Abdul... najodważniejszy, twardy Mudżahedin jakiego widział świat... sam przetrzymał wiele, walczył z wieloma przeciwnikami... jednak został złapany przez Sowietów... w niewoli poznał pewną Rosjankę... Natashę... miłość od pierwszego wejrzenia, jak to mawiali... pomagała mu przetrwać w Gułagu parę tygodni, a potem razem z nim uciekła dosłownie wyrzynając cały personel Gułagu... ta kobieta była niesamowitą pilotką... uciekli z ZSRR i ruszyli do Iranu gdzie się pobrali... mieli dwóch synów... mnie i Faruka... po pewnym czasie... w 93 roku była operacja... 60 Mudżahedinów tam wyruszyło... między innymi ja, mój ojciec i Faruk... wróciliśmy tylko ja i Faruk... od tamtego czasu... byłem, że tak powiem, Nightmare Moon ziemi... ale po pewnym czasie... zacząłem nad czymś pracować... i wynik stoi tutaj za mną... drogie panie... wiadomo wam, że Papillon to moja matka, i była tą Natashą z tej opowieści... za mną, w pojemniku... za chwile złapie od tak dawna oddech... jej mąż... Abdul Al-Bashir... - powiedziałem po czym odwróicłem się do operatorów...
- Rozpocząć Proces Rezurekcji* - powiedziałem i czekam na miny...
Rezurekcja* - od Katolckiej Rezurekcji, czyli nowinie o Zmartwychwstaniu Jezusa.
-
Czuje że będę miał przejebane po tej wycieczce...
- Więc nie przeciągając... zapraszam - powiedziałem i teleportuje ich do Bazy Lost Hills... do sekcji naukowej... i zaczynam ich oprowadzać.
- Federacja jeszcze w świecie ludzi pod postacią PLR, pracowała nad najróżniejszymi technologiami, współpracując z tamtejszymi krajami. Dzięki ich pomocy, mamy to co na początku mieliśmy, i mogliśmy przetrwać ciągłe ataki Amerykanów na nasze rodzinne ziemie w Iranie. Po trafieniu tutaj i stworzeniu Federacji, zaczęliśmy rozwijać naszą technologie na większą skalę. Teraz w tych Laboratoriach pracujemy nad... Pancerzem który potrafiłby zatrzymać dowolny rodzaj amunicji... rękawice, która umożliwi Ludziom... pegazom i Kucom ziemskim korzystanie z Telekinezy... i mniejsze wersje Pancerzy Wspomaganych... ale o równie wielkiej mocy... nasze, technologie są do użytku dla każdej rasy, do tego je tutaj je przyswajamy... jednak jedna rzecz nam nie dała spokoju... - powiedziałem, wchodząc do Sekcji PROJEKTU ŁAZARZ. - Od dawna dla ludzkości był jeden... JEDYNY cel do pokonania... pokonanie śmierci... i niedawno... udało nam się stworzyć maszynę która nam to umożliwiła, i były dwa obiekty które zostały wskrzeszone i jeden już tutaj przy nas stoi... Chrysalis, BTW, dziękuje ci za uratowanie nas od F.E.A.R... i jeszcze jedna osoba...
-
Więc kiedy będzie... to mówię...
- Więc możemy zaczynać... witam wszystkich na prezentacji Technologicznej Federacji... ciesze się, że zgodziliście się zobaczyć Najtajniejszy, Najlepiej strzeżony obiekt w Kraju... Lost Hills. Jest niedostępny... z jednego powodu... nie obrazisz się Luno? Gdyż Lost Hills, znajduje się na... księżycu.
-
Więc o 13.30 idziemy do miejsca gdzie się zgrupujemy... czyli Międzynarodowe Lotnisko Los Santos, znając życie, Twi to też księżniczka Equestrii więc pójdzie ze mną... tak więc czekam na ich przybycie...
-
Więc upewniam się, czy wszyscy władcy (Władczyni Zebr, Papillon, Celestia, Luna, Candace... i niechętnie, ale i Chrysalis) przyjdą na prezentacje maszyny która ma pomóc państwom sojuszniczym... poza tym będzie trzeba pogadać o stworzeniu tutejszego NATO... tylko, że on będzie po tej dobrej stronie...
-
Przewracam oczami... znając życie, będzie jeszcze wiele dzieciaków... wszyscy jesteśmy nieśmiertelni, nawet Lily, a jest jednorożcem... wytłumaczam. Do nieba jej nie wpuszczą z wiadomej przyczyny... a w Hadesie... Hades się będzie bać, że sterroryzuje mu Piekło i przejmie jego tron.
-
Wstaję i daję im ich posiłek...
- No cóż... wygląda na to, że będziecie mieli nowego braciszka - powiedziałem... teraz chwila prawdy... jak co, to pod domem jest bunkier, więc tam się można schronić przed wkurwioną Lily... tak zgaduje...
-
- Dzieciaki... mamy nowinę... - powiedziałem spoglądając na nie... Oby nie zaczęły wariować... zwłaszcza Lily, bo martwię się, że ona zacznie wariować...
-
- Ja też nie wiem - powiedziałem... nie martw się... dla ciebie pod głośnie wrzaski... zobaczyłem dzieciaki wchodzące do kuchni...
- Cześć... jak wam się spało? - spytałem po czym spojrzałem na Twi z miną "mówić?"
-
Uśmiecham się też lekko...
- A jak na to zareagują dzieciaki? - spytałem się... szczerze, nie wiem czy w ogóle by polubili nowego w rodzinie... zwłaszcza nocnych hałasów...
-
- Dodała "Kiedy następnym razem zabezpieczamy pokój... zabezpieczmy się też" co sugeruje, że chyba 2... 3 tygodnie temu - powiedziałem...
-
Spring Love
- On mówi prawdę... prawdę, nawet mamy mapę od Heart'a - powiedziałam pokazując ową mapę. Mam nadzieje, że to przekona ich do nas... bełt dotyka mi nosa...
-
- Widziała, że się martwisz i nie musiała długo myśleć, z jakowegoś powodu się martwisz. Wysłała swojego motylka w twój brzych by sprawdzić czy... no wiesz. A ostateczny wynik to, że go masz... ale się nie łam, nie płacz... bo nie skończyłem. Mama powiedziała, że "Nie mogła zajść w ciąże podczas gwałtu kiedy już była w ciąży" - spoglądam na nią oczekując jej reakcji...
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Westchnąłem... wciąż jeszcze powinien mięć trudności z poruszaniem się, więc podchodzę do niego i dotykając swojego czoła... pokazuje mu kim jestem... po chwili lekko się oddalam...