-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Chociaż tyle dobrego. A co u ciebie? - powiedziałem przypominając sobie jego zauroczenie do kogoś. Wciąż mnie ciekawi kto to był, wiem tylko że to nie kobieta ludzka...
-
- U... krucho. A jak Strefy Okupacyjne Państwa Gryfów? - spytałem się. Po wojnie, Gryfy zostały podane tym samym co III Rzesza po II wojnie światowej. Demilitaryzacja i innym. Usuwamy tam wszystkie skrawki ludzkiej technologi i zostawiamy to co było przed przybyciem Ludzi. Gryfy są podzielone na dwie części, łącznie z stolicą Gryfów. Podzielone są na Strefa Federacji, Strefa Zebr i Strefa Motyli. Zamieszki początkowo były, ale to jest kara za chęć zniszczenia życia. Rzekomo u mamy mają największą Autonomie.
-
Spring Love
Ubieram swoją zbroję której równie dobrze mogę nie ubierać (Opinnia publiczna. Według innych zbroja Siostry nie chroni przed niczym z powodu że jest odsłonięta. Ale nie wiedzą że jest zaklęta więc częściowo chroni przed ogniem... lecz przed atakami wręcz to nie... tutaj przydaje się moja gibkość. Usłyszałam słowa Olivii, które raczej mnie nie zdziwiły. Słyszałam wiele o niewidomych wojowniczkach... ze skrzyni gdzie była zbroja, wyciągnęłam swoje ostrze, nastawiam je na trening, czyli tak tępe że nawet mokrego papieru nie przetnie. W swojej zbroi wskazuje na nią mieczem.
- Więc... jeśli ci i Hardshellowi się uda mnie powalić, albo dotknąć to dołączę wtedy do was... jeśli nie... to mówi się trudno. Zasady takie, każdy ma dwa powalenia, dwa razy padniesz, wypadasz. Nokaut kończy walkę automatycznie...
-
- Przekaż jej, że dobrze się czuje i jest tutaj mile widziana, jak by chciała przyjść. Co obecnie robi? - spytałem się Brata. Nom, ciekawe za ile będę mógł normalnie chodzić...
-
- A bardzo dobrze, braciszku - powiedziałem z uśmiechem. - Co u mamy? - spytałem się. Szkoda że nie przyszła... naprawdę szkoda, ale cóż począć. Zajęta jest...
-
Spring Love
- Dobrze... może przejdziemy się do mojego pomieszczenia w Piwnicy. Będzie tam miejsce na sparing, a ja się już przygotuje na nią. Dobrze? - spytałam się Klaczy, dawno nie walczyła, nie licząc treningów. Więc coś takiego będzie dla mnie niezłą odskocznią.
-
Spring Love
- Tak... bardzo go chyba polubiłam. Nawet jeśli, to nie wiem czy chciałby kogoś takiego jak ja. Co do drugiego warunku, to już jest wymagane z Kodeksu. "Jeśli chcesz by Siostra ci pomogła to udowodnij, że jesteś godzien tej pomocy... w walce"
-
- JESTEM!! - powiedziałem głośno, ale wciąż słabo. Pewnie Faruk przyszedł w odwiedziny, i mnie ciekawi czy mama też przyszła...
-
- Ciekawe kto to przyszedł - powiedziałem patrząc na drzwi, po czym poprosiłem jednego z dzieciaków czy mógłby otworzyć te drzwi gdyż nie mam siły podejść...
-
Nareszcie... tak fajnie się je z resztą rodziny. Naprawdę miło. Tylko ciekawe czy Faruk i Mama przyjdą w odwiedziny. Skoro jesteśmy blisko to pewnie tak. Znając życie dzieciaki się rzucą na nich domagając prezentów (Ktoś im powiedział że babcia (tutaj moja mama) zawsze prezenty przynosi)
-
Spring Love
- Zależy mi na nim... pomógł jednej z moich sióstr zakonnych. A jeśli chodzi o to drugie, podmieńcowi powinno się spodobać... - powiedziałam patrząc jej w oczy.
-
Spring Love
Zostałam sama z klaczą... mam jeden warunek.
- Mam jeden warunek, żeby do was dołączyć. W sumę dwie... Heart idzie z nami? Drugi zdradzę wam jak wróci podmieniec - powiedziałam z powagą w głosie.
-
Też siadam z wyraźnym trudem usiadłem na swoim miejscu i zaczynam się zajadać swoją porcją. Sprawdzam czy są naprawdę smaczne... czy tylko wyglądają. Nie to że nie wierze w syna... ale doświadczenia z Farukiem i tygodniowe rzygi mnie nauczyły czegoś.
-
Ja patrzę na swój zad... u mnie jeszcze długo nie powinno być znaczka. Ale mam to gdzieś, nie ważny jest tatuaż na dupie, jak to kiedyś określiłem, a czyny jakie się popełniło.
-
Patrzę na niego z uśmiechem. Chyba będzie mi i Twilight pomagał w kuchni a wyrośnie z niego niezły kucharz... może nawet odziedziczy moją Restauracje?
-
- Z tej wyjątkowej okazji... zrobię nam... wyjątkowe śniadanie - powiedziałem po czym chwiejnie podszedłem do Kuchni. Nie wiem czy uda mi się zrobić śniadanie, ale dla Bolta spróbuje.
-
- Więc... dostałeś znaczek synku. Gratulacje... - powiedziałem z uśmiechem. Wpierw niezłą Gafę strzeliłem... nie przypatrzyłem się i mam... ale wiadomo że Bolt ma znaczek.
-
Przyglądam mu się bliżej by sprawdzić co się stało... serio nie kapuje co się stało, że tak się zachowuje, jakby cieszył... a chyba już kapuje. Dostał znaczek prawda?
-
Patrzę zdezorientowany... Bolt... raczej jeszcze nie raz mnie zadziwi, po kiego on goni swój tyłek.
- Synku... co ty robisz? - spytałem się patrząc na niego zdziwiony. Serio, nie rozumiem czemu on goni swój tyłek... przecież nie jest z czekolady czy czegoś.
-
Spring Love
- Twilight Sparkle? Znam ją. Raz w tygodniu chodzę do niej po książki dla RichMana. Bardzo lubi czytać, więc mnie wysyła gdyż ja też bardzo lubię czytać... niekiedy rozmawiamy i w ogóle. Heart, jak chcesz mogę go zaprowadzić... jeśli ci się nie chce - powiedziałam widząc że on za bardzo nie trawi tego podmieńca.
-
- Co się tam dzieje? - spytałem patrząc w stronę kuchni. Co się tam dzieje? Wstaję by sprawdzić, i zaczynam podchodzić do drzwi chwiejąc się z trzęsącymi się nogami... kurwa, nogi mają mało HP
-
To znów byłby bunkier... tylko że dla Deli, bo znając życie, ona w środku. Tak czy siak spoglądam na Twi. No cóż, mam jeszcze troszeczkę wolnego więc będę mógł się jeszcze lenić.
- Jak się powodziło wam? - spytałem się żony.
-
Uśmiecham się do niej.
- Cuda lekarzy... przenoszą pacjenta bez jego wiedzy. W Federacji coś takiego by nie przeszło - powiedziałem delikatnie ją całując. - Wracając, dzień dobry.
-
Spring Love
Pamiętam jeszcze sen, gdzie ten pegaz mnie pocałował. Więc bez mojej wiedzy zrobiło mi się ciepło i patrząc na pegaza mimowolnie zarumieniłam się. Czyżbym... nie, kodeks mówi jasno... ale nie jestem już oficjalnie w zakone.
- Cześć... Heart... - powiedziałam nie wiedząc że się rumienie.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Aha... okey. Cieszę się że sobie dobrze radzisz. Sam bym lepiej nie podziałał bym z Federacją - powiedziałem. Ojciec w tworzeniu państwa patrzał głównie na mnie, ale to naprawdę Faruk, miał dobre i pomysłowe plany... zasłużył sobie.