-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc ciężko wstaję z łóżka i idę do kuchni by zrobić śniadanie... miałem się nie przemęczać... ale chuj tam... zrobię im dobre śniadanie.
-
Wyszedłeś na zewnątrz, było ciemno a nieopodal paliło się ognisko. Widziałeś tam stół, w kształcie półksiężyca. Po środku siedział Wrek, a po jego lewej Natasha. Koło niej było wolne miejsce. Siedziała tam bodajże cała wioska... czyli około 15 istot. Nie licząc ciebie, Fasstera i Sama... Widziałeś, że Dora nie odzywała się w ogóle, siedziała i dłubała nożem w swojej potrawie.
-
Spring Love
Ucieszyłam się, że Heart idzie z nami. Jednak po chwili zobaczyłam, że musiała się pokłócić z pegazem. Ciekawe o co poszło, ale nawet mnie to jakoś nie obchodzi... ważne, że Heart idzie z nami.
-
Mając nadzieje, że Deli nic się nie stanie. Odwracam się do Twilight twarzą, i przybliżając swoją głowę do niej, zasypiam wtulony w nią.
-
- Zanim zaśniemy - powiedziałem, po czym zwróciłem na siebie uwagę Deli która jest pod łóżkiem by wyszła z łóżka. No chyba, że będzie miała jakieś Ale... wtedy to będzie trzeba coś wymyślić.
-
- Mogłyby być... lecz Deli się widać mocno stara, Bolt też, a Lily jest najmądrzejsza tylko ją ograniczają te częste bójki. Ja tam nigdy nie chodziłem do szkoły i jakoś wyrosłem na Kuce... że tak to ujmę - powiedziałem kładąc się koło niej.
-
Podchodzę do Twilight.
- Co sądzisz o ocenach? - Spytałem się jej... ciekawe jak ona uważa te oceny. Dla mnie są całkiem niezłe, i to mówi koleś który nie chodził do szkoły... bo owej nie było w jego domu.
-
Jeśli zostało, to podaje Twilight sałatki Bolta. No... wychowałem nowego kucharza więc, będzie zajebiście, i będzie mi miał kto pomagać w Restauracji jak podrośnie...
-
- Ładnie... - skomentowałem krótko. Teraz wiem że moje dzieciaki nie są nie umiejętne w nauce, że tak to powiem. Mam dobre przeczucie, że jednak Deli wybije się w tym programie.
-
Podchodzę do niej i pytam się jak poszło... choć mina mówi sama za siebie..., że raczej ktoś dostanie tutaj przysłowiowego paska w tyłek.
-
Coś czuję, że będzie kiepsko dla niektórych lub wszystkich lub dla żadnego w tym pomieszczeniu. Tak tylko zgaduje, ale po Lily prędzej bym się spodziewał uwag od nauczycieli.
-
Kosztuje tej cudownej sałatki, i jeśli starczy dla reszty, to ich też zwołuje do stołu... ciekawe jak ona smakuje. Mam nadzieje, że jest przepyszna chodź wiem, że i tak a będzie...
-
- Okey... Okey - powiedziałem i staram się to jakoś naprawić... po części rozumiem jej frustracje... ale, żeby od razu tak? Nie rozumiem... zaraz. To przecież Lily. Ona takie straszne rzeczy traktuje jak normalną bajkę.
-
Biedna córeczka. Idę do kuchni nalewam sok dla Deli i idę jej go zanieść. Mnie się nie czepiają że mam znaczek... no chyba że się boją, gdyż wiedzą, że mam posłuch w Federacji...
-
Spring Love
Spoglądam zmartwiona na Heart'a i na Olivie. Po chwili usłyszałam słowa podmieńca.
- Uspokój się... sądzę że zaraz nam powiedzą - powiedziałam ze spokojem i spojrzałam na Pegaza i Klacz. Ciekawe o co się tak kłócili.
-
Taka młoda a już używa takowego języka... pobiła mnie, bo ja w wieku 13 lat zacząłem przeklinać. Tak czy siak pytam się Deli czy chce coś do picia.
-
- Bardzo ładne... możliwe że dostaniesz z tego znaczek - powiedziałem starając się by zrozumiała wszystko. Prawda, jeśli popracuje, to będzie w tym naprawdę dobra...
-
- Skarbie... wiem co cię gryzie - powiedziałem po czym przysunąłem się do niej i ją objąłem - Wiesz... ja też nie mam znaczka i jakoś mnie nie obchodzi czy ktoś ma. Ważne co się ma w duszy i w środku. Znaczek to nic innego jak to co pokazuje twój talent. Ale wiem, że te twoje lalki są dobre. I jeśli ci to poprawi humor... to jeśli poprawisz je by były bardziej wyraźne... to dostaniesz pewnie ten znaczek...
-
Chyba wiem co się działo... sprawdzam czy jej dokuczali w tej sprawie... to pewnie chodziło o jej bok. Nie wiem co ta rasa ma do tych tatuaży. Ja nie mam i się cieszę.
-
Podchodzę do niej i mówię. - Cześć córeczko... jak było w szkolę? - spytałem się. Mam nadzieje że mnie nie odpędzi kopytem jak reszta rodzeństwa...
-
No nic... teraz czekać aż Twi wróci... albo... KONTROLA RODZICIELSKA! Chodzę po dzieciakach i pytam się jak w szkolę spędzili "miło" czas... ja nic nie mówiłem o szkole. To zostało ustalone beze mnie.
-
Spring Love
- Dziękuje.... w zakonie mnie tego nauczyły. Ten styl służył do walki z twoimi pomniejszymy "Pobratymcami" więc lekko się nie dziwię czemu na ciebie to nie zadziałało... gruba skóra, silne kopyta... ale niektóre ruchy wciąż podmieńcze.
-
Odetchnąłem z ulgą. Skoro to nie krew to oznacza że nie potrzebnie panikowałem. Głupi ja. Tak czy siak idę na komputer i zaczynam pracować (Chwała że mam magie)
-
Mam złe przeczucia... sprawdzam co to za ciecz... jeśli to krew... a te lalki wyglądają jak Lalki... O KURWA!! JEŚLI TO LALKI VOODOO TO JEST WIELKI! ALE TO WIELKI PROBLEM! Robię podgląd na Deli.
"Ku nowemu, innemu życiu" [Ares Prime i peros81]
w Forumowe Archiwa
Napisano
Spring Love
Spoglądnęłam na to jak Heart wychodził, i po chwili powiedziałam.
- A wy? Macie gdzie spać dzisiaj? - spytałam się. Może mi się uda przekonać szefa by pozwolił by ta dwójka przebyła tu noc. Olivie by przyjął, ale co do Hardshella, to były by problemy.